Maturę piszcie po bożemu

Uczniowie dobrze wiedzą, że maturę należy pisać pod egzaminatora. To zapewnia lepszy wynik. W tym roku – ze względu na zawirowania strajkowe – grono sprawdzające jest nieco inne. Dominują w nim osoby o nastawieniu, delikatnie mówiąc, tradycyjnym. Z poglądami nowoczesnymi, kosmopolitycznymi, liberalnymi, laickimi radziłbym się nie wychylać, chyba że ktoś lubi ryzyko.

Gdy trwał strajk i miały miejsce spotkania międzyszkolnych komitetów strajkowych, nauczyciele wzywali, aby nie uczestniczyć w sprawdzaniu matur. Część egzaminatorów wzięła sobie ten apel do serca. Na ich miejsce wskoczyli emeryci. Także do mojej szkoły dzwoniły starsze osoby, oferując pomoc w nadzorowaniu egzaminów. Nie znam poglądów tych ludzi, ale podobno wiatr w słuchawce wiał mocno z prawej strony. Wręcz ze skrajnie prawej.

Tegorocznym maturzystom radziłbym przyjąć niezawodną strategię, a mianowicie o bohaterach polskiej literatury pisać tylko pozytywnie (Polak to patriota, buntownik w słusznej sprawie, miłujący tradycję narodową, mocno zakotwiczony w rodzinie itd.), natomiast w złym świetle ukazywać postacie literatury obcej (w porównaniu z Polakami wszyscy obcy są upośledzeni – należy to wyraźnie podkreślić).

Im więcej martyrologicznych słów, tym lepiej. O kobietach tylko na jedną nutę – przez pryzmat Matki Polki, rodzenia dzieci i wychowywania ich na dobrych Polaków. Żadnych kontrowersyjnych przykładów, żadnego machania kolorowymi flagami. Polska, przynajmniej na tegorocznej maturze, jest tylko jedna: tradycyjna, katolicka. Zero krytykowania Kościoła, religii i księży. O tym tylko dobrze. Jak ktoś napisze inaczej, zapraszam na poprawkę za rok (może będzie inaczej).