Matura jednak bez strajku

ZNP miał plan, aby zastrajkować tylko w czasie matur. Nie chcieli się na to zgodzić nauczyciele z podstawówek i gimnazjów. Mówili, że nam, pracownikom szkół średnich, nie można ufać. Jak zaczekamy do maja, może nic z tego nie wyjść. Dlatego parli do strajku w kwietniu – przed maturami.

Strajk miał objąć wszystkie trzy rodzaje egzaminów – gimnazjalny, ósmoklasisty i maturalny. Miał pokazać jedność i solidarność środowiska. Jak wiemy, objął tylko dwa pierwsze egzaminy. Potwierdziło się podejrzenie, że szkołom średnim nie można ufać. Zrobią wszystko, aby matury się odbyły. No i stało się.

Jako wychowawca klasy maturalnej cieszę się, że moi wychowankowie przystąpią w poniedziałek do egzaminu dojrzałości. Jednak jako kolega, działacz związkowy mam wrażenie, że nauczyciele z podstawówek i gimnazjów zrobili trafne rozpoznanie. Nam nie można ufać. Po koleżeńsku byłoby przerwać strajk po maturach.