Bum! Okrągłym stołem w oświatę

Niezła jazda! Premier Mateusz Morawiecki, gospodarz „okrągłego stołu”, oznajmił, iż finansowanie oświaty to jak dolewanie paliwa do dziurawego baku. Uwaga, kierowcy! Przytrafiło mi się coś takiego, gdy jeździłem ładą.

Gdy odkryłem dziurę, nie tylko nie dolewałem paliwa, ale natychmiast wstrzymałem jazdę i kazałem wylać z baku to, co w nim jest. Do ostatniej kropli. Samochód – choć łza się w oku kręciła – poszedł na złom. Czy podobny wyrok PiS wydał na polską oświatę?

Zanim jednak odeślemy na złom oświatowego rzęcha, polską edukację, radziłbym sprawdzić, czy mechanik zna się na rzeczy. Trafiłem w Łodzi kiedyś na takiego typa, że nie dałbym mu nawet taczek do naprawy, a co dopiero samochód. Omijam ten warsztat szerokim łukiem. Obawiam się, że premier ma podobne kwalifikacje. Gada o dziurze w baku, a nawet nie zajrzał pod wóz.

Porównanie oświaty do dziurawego baku jest bardzo obrazowe. Trafia do każdego, kto jeździł rzęchem, czyli do mnie, do ciebie i jeszcze do ciebie – do połowy Polaków. Wolę jednak szczere wyzwiska Janusza Korwin-Mikkego (uczestniczy w obradach okrągłego stołu) od kulturalnej jadowitości Mateusza Morawieckiego. Mierzi mnie, że premier szuka wyrafinowanych porównań, gdy chce przywalić nauczycielom.

Zamiast się nadymać barwnym słownictwem, powiedz, premierze, otwarcie, że choćby polska oświata była niezłą bryką z napędem na cztery koła, i tak wyślecie ją na złom, bo taka jest wola PiS. Zresztą jaka jest oświata, niech określi przegląd i badanie okresowe, a nie gadanie premiera, który przy okrągłym stole doznał nagle objawienia i zobaczył dziurę. A co Anna Zalewska na to, pierwszy mechanik polskiej oświaty?

Info o obradach tutaj.