Nauczyciele będą sabotować reformę

Sławomir Broniarz, prezes ZNP, nawołuje do sabotowania reformy. W liście do nauczycieli przekonuje, że powinniśmy uczyć prawdy i wychowywać w duchu poszanowania uniwersalnych wartości, a nie ideologicznego nacisku – jak chce PiS. Ponieważ reforma jest zła, chaotyczna, nieprzygotowana, należy się jej przeciwstawić (list tutaj).

Anna Zalewska musiała się spodziewać takiego sabotażu, bowiem zapowiedziała, że od września szczególnej kontroli będzie podlegało wdrażanie nowej podstawy programowej. Urzędnicy będą wizytować szkoły i sprawdzać lekcja po lekcji, temat po temacie, czy nauczyciele realizują wytyczne reformy. Jeśli będą jakieś rozbieżności, szkoła otrzyma karę, a dyrektor może spaść ze stołka. Warunki do sabotażu będą więc trudne.

Tak naprawdę wszystko będzie zależało nie od nauczycieli, lecz od postawy urzędników. Kuratorzy są z PiS, ale zwykli urzędnicy nie. Rozmawiałem z byłą kurator, która czuwała nad łódzką oświatą w czasach Giertycha, że z powodu postawy urzędników nie dawała rady realizować wytycznych z Warszawy. Po prostu urzędnicy byli tak ślamazarni, nierozgarnięci, złośliwi, uparci, wręcz głupi, że każda sprawa szła jak po grudzie, w ślimaczym tempie krok do przodu i dwa w tył.

Tak sabotowano reformę, gdy oświatą rządziła Liga Polskich Rodzin. Tradycja oporu więc jest, trzeba ją tylko przypomnieć. Jestem pewien, że drugi list, tylko tajny i jeszcze bardziej przekonujący, Sławomir Broniarz wysłał do urzędników. Dla samej przyjemności chciałbym go przeczytać.