Lekcje przedwakacyjne
Przed wakacjami wychowawcy mają obowiązek przypomnieć uczniom o bezpiecznym zachowaniu w czasie wolnym od nauki. Sprawa jest traktowana niezwykle poważnie przez nadzór pedagogiczny. W dokumentacji musi być dowód, że takie lekcje zostały przeprowadzone.
Zwykle ostrzega się przed kąpielami w niedozwolonym miejscu, przed piciem alkoholu, narkotykami i dopalaczami. Mówi się o tym, o czym do znudzenia gadają też rodzice. Niektórzy wychowawcy wiedzą, że młodzież nie słucha takich pogadanek, więc ograniczają się do słów „Uważajcie na siebie”.
W tym roku postanowiłem nieco zmienić tematykę zajęć, a zainspirował mnie do tego Bogusław Śliwerski wpisem na swoim blogu. Otóż profesor zachęca do informowania uczniów o zagrożeniach handlu ludźmi, o przymuszaniu do prostytucji, do pracy bez wynagrodzenia, a nawet o ryzyku stania się ofiarą handlu narządami, czyli de facto śmierci (wpis Śliwerskiego tutaj).
Przeprowadziłem na razie kilka takich lekcji, a planuję objąć tym tyle klas, ile się da. Może się wprawdzie zdarzyć, że niektóre klasy usłyszą dwukrotnie takie ostrzeżenie, tj. ode mnie i od swojego wychowawcy. Ale gdyby z powodu przedwakacyjnego zamieszania jakiś nauczyciel zapomniał, to moja nadgorliwość będzie jak znalazł. No i oczywiście wpiszę temat do dziennika, aby wilk był syty i owca cała.
Komentarze
Handlu narządami? W Polsce?
Ja bym jeszcze dodał o możliwości zostania ofiarą ludożerstwa. Zwłaszcza w Puszczy Amazońskiej i na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie można paść ofiarą takich praktyk.
Ostrożności nigdy nie za wiele.
Dzisiaj nikt nie mówi o rozwodzie, że to jest krzywda dla dziecka. Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego handlarza żywym towarem wciąga.