Jest pół miliona podpisów czy nie ma?
Wstałem o 6.00, włączyłem radio i usłyszałem w wiadomościach, że ZNP zebrał pół miliona podpisów pod referendum. Bardzo się ucieszyłem. Dla pewności jednak zajrzałem na stronę związku, a tam przeczytałem, iż to nie jest sprawdzona liczba, tylko osobiste przekonanie prezesa.
Sławomir Broniarz powiedział:
„Jestem przekonany, że mamy już pół miliona podpisów” (źródło tutaj).
O przekonaniach się nie dyskutuje, dlatego ja prezesowi wierzę. Tak samo powinna mi wierzyć żona, gdy byłem przekonany, że na koncie mamy wystarczająco dużo pieniędzy, aby nie dusić grosza na urlopie. Niestety, sprawdziła, a potem dostałem w pysk. Przepraszam, nie wiem, jak to się stało.
Boję się bardzo o prezesa Broniarza, aby nie spotkał go podobny los. Dlatego zacząłem dzwonić do znajomych z prośbą, żeby nie ustawali w zbieraniu podpisów (przepraszam za poranne telefony, ale sprawa jest ważna). Wprawdzie pół miliona mamy, ale może jednak nie mamy, bo cholera wie, czy ludzie umieją liczyć do 500 tysięcy. Ja przynajmniej nie znam nikogo, kto takie rzeczy potrafi.
Nie dziwmy się osobom, które zamiast liczyć i liczyć, wierzą swoim przekonaniom. Nie tylko ja i prezes Broniarz tak mamy. Niektórzy nawet nie wiedzą, że cierpią na podobną chorobę. Dlatego wszystkim, świadomym i nieświadomym swojej przypadłości, polecam zażyć takie oto lekarstwo (środek zaradczy tutaj wraz z objaśnieniem producenta). Najlepiej brać dwa razy dziennie – rano i wieczorem – aż do skutku.
Komentarze
..a myślisz Gospodarzu, że do tego referendum pofatyguje się więcej niż do ostatniego plebiscytu; przypominam – 7,8% uprawnionych?
W tej sprawie można chyba wierzyć, bo niby jaki interes miałby ktoś by kłamać. Wręcz przeciwnie. Takie ogłoszenie stanowi pewną demobilizację zbierających podpisy, więc jakby była luka, to kłamanie byłoby bardzo głupie. Mówi się, że się ma pół miliona, jak się ma już solidną nadwyżkę, np. 600.000 podpisów, bo część z pewnością trzeba negatywnie zweryfikować ze względu na brak czytelności, błędy techniczne, dane nieprawdziwe. W takiej ilości podpisów znajdzie się wszystko i każdy podpis należy zweryfikować.
Także myślę, że podpisy są. Ale co teraz. Teraz pewnie zobaczymy jak nierząd te podpisy olewa i wszystkie wędrują do zmielenia w niszczarce papieru. W sejmie mają do tego specjalistyczne i wielokrotnie sprawdzone maszyny.
Tak jak za Gdańsk nikt umierać nie chciał, tak teraz nikt nie będzie umierał za gimnazja a tym bardziej za nauczycieli. Jako grupa zawodowa mają bardzo słaby PR na który sobie skrzętnie zapracowali. Rodzice tych dzieci które na reformie stracą, nie wiedzą że stracą bo zwyczajnie problemu nie ogarniają. Reszta zyska, zmniejszy się konkurencja do do dobrej edukacji bo więcej dzieci na etapie podstawówki odpadnie. Klasa średnia ma w konkurencji do dobrych szkół przewagę, ich dzieci czy zdolne czy niezdolne to do liceum pójdą, maturę zdadzą, mniejsza konkurencja na studia będzie. I to jest prawda o tej „reformie” i niepowodzeniu walki o jej powstrzymanie.
Ona jest w interesie nauczycieli którzy swoje dzieci w każdych warunkach wykształcą, jak ktoś mi pokaże nauczycielskie dziecko w zawodówce to mu dobre wino pocztą wyślę.
W Ameryce ciemny lud na Trumpa głosował, wbrew swoim interesom. Tak działa świat, badania socjologiczne mówią, że dopiero kiedy klasa średnia zaczyna korzystać z komunikacji publicznej to jej poziom się podnosi na przykład.
@ parker
Nikt normalny nie chce umierać. Ani za Gdańsk, ani gimnazja. Tacy co chcą umierać za cokolwiek nadają się raczej do zamknięcia w pokojach bez klamek w kaftanach bezpieczeństwa.
Nie znoszę takich zupełnie pustych dzisiaj powiedzonek typy „nie chciał umierać za Gdańsk”. To takie werbalne śmiecie z poprzednich epok dzisiaj nie pasujące do niczego.
Przecież to przenośnia, ma obrazować, że ludzie mają to w d…
Nie rozumiem zarzutu, czepiasz się, napisz lepiej.
Jak niszę, że dam sobie rękę uciąć, to też uznasz, że głupi jestem i o rękę się zakładam? Też werbalny śmieć to będzie?
@ parker
Przenośnia z ucinaniem ręki mnie jakoś nie razi i wydaje się uniwersalna. W przeciwieństwie do głupowatego i mitomańskiego porzekadła odnoszącego się do konkretnego momentu historii pasującego do dzisiejszych gimnazjów jak pięść do nosa.
Sprawa faktycznie nie jest istotna, ale odwoływanie się do pustych i nietrafnych frazesów trochę irytuje.
@parker
Wielopartyjna była gwiazda PiS Kluzik-Drożdżówka publicznie ogłosiła, że jest gotowa umrzeć za gimnazja – niech spełni publiczną deklarację – może będzie więcej podpisów … 😉
Wpis pana w białym garniturze z 21.03. godz 22.06 mówi wszystko o w/w osobniku.
Panie, skąd się bierze taki idiota i gad jak pan?
To ja jeszcze raz podaję instrukcję jak dopisać się, jeżeli nie udało nam się trafić na zbierających podpisy:
1. Pobrać formularz http://referendum-szkolne.pl/wp-content/uploads/2017/02/Referendum-lista.pdf i wydrukować go.
Jeżeli nie mamy drukarki – można taki formularz wyrysować długopisem na kartce – ważne, żeby powtórzyć tekst, który jest nad tabelą. Lp., imię i nazwisko, adres (zameldowania), PESEL i podpis można wpisać także bez tabelki
2. Podpisać i zebrać podpisy (osoby mające prawa wyborcze w PL ). Dziadkowie, sąsiedzi itp. itd. Nie bierzmy podpisów od osób, które już gdzieś taką listę podpisały.
3. Wysłać listem na adres
Związek Nauczycielstwa Polskiego
Zarząd Główny
ul. Smulikowskiego 6/8
00-389 Warszawa
Można też oddać w lokalnym biurze ZNP albo aktywnemu nauczycielowi.
Panie Dariuszu, Pan żyje w państwie rządzonym przez PiS. Deforma posuwa się sprawnie. Są nowe rejony, często okrojone. Kto uczy w gimnazjum, ten podczas mniej lub bardziej nerwowych narad dowiedział , co go czeka od września. Arytmetyka sejmowa jest nieubłagana. Wielu komentatorów na Pana blogu wypowiadało swoje racjonalne uwagi odnośnie jałowości sprzeciwu ZNP, Zwracano uwagę na założenia tej pseudoreformy, która podzieliła belfrów. Uczący w szkołach średnich mogą zyskać, inni stracą mniej lub bardziej, tak jak nauczyciele dużej Szkoły Podstawowej nr 7 w Poznaniu, która dostała połowę dotychczasowego rejonu, praktycznie martwego, gdyż zdominowanego przez starsze pokolenie, któremu nie w głowie robienie dzieci.
Trzymam za Pana kciuki, by Pan za te poranne telefony do znajomych nie dostał od żony po buzi. Szkoda Pana pieniędzy wydanych na rozmowy, których końcowy efekt jest skazany na klęskę. Już za parę dni w Poznaniu będą Targi Edukacyjne. I na nich, i na walce o ucznia jest teraz skoncentrowana uwaga nauczycieli. Dla wielu z nich, niestety, bój to będzie ostatni.
Pragnę podkreślić, że sprzeciw w wykonaniu ZNP nie jest dynamiczny, przypomina stwierdzenie: „I chciałabym, i boję się”. Tym stwierdzeniem nie chcę obrazić członków tej organizacji, lecz pragnę wyrazić swój żal. Bo Pan Broniarz mógł przewidzieć wiele miesięcy temu, jak to się może skończyć. Wiedział, kto rozdaje karty…….
@blackley
Wypowiedzi notorycznej zdrajczyni p.Kluzik-Drożdżówki (jak ta gotowości umierania (!) za gimnazja!) po prostu ją ośmieszają – przy okazji ośmieszają KOLEJNĄ partię, którą reprezentuje w Sejmie – tym razem jest to PO. No ale to już problem tej partii … 😉
A tu mała ciekawostka dla zwolenników gimnazjum i strajkowiczów:
http://www.wyszperane.info/2017/01/15/jak-to-sie-stalo-ze-w-ciagu-ostatnich-20-lat-przecietny-maturzysta-osiagnal-poziom-nizszy-od-ucznia-v-klasy-szkoly-podstawowej-w-prl/
Wielokrotnie to już tutaj tłumaczono, nie chcę mi się za bardzo rozwodzić i udowadniać nieprawdziwości i faktów i manipulacji zawartych w tekście, jeden gołym okiem widoczny to rachunek prawdopodobieństwa który jakoby był w programie szóstej klasy podstawówki, nie był, był w liceum i z tego co pamiętam w czwartej klasie.
A teraz źródło, Gazeta Warszawska, jest tajemnicą poliszynela, że to rosyjska gadzinówka przez ludzi z Kremlem związanych prowadzona i służąca do siania dezinformacji, judzenia na Ukraińców, taka papierowa wersja Rusia Today, jednego ze współpracowników tego co pamiętam nawet aresztowano ale mogę się mylić. Komu się chce, może w Googlach poszperać, ja na jej temat już jakiś czas temu czytałem. Nie chcę sobie brudzić rąk.
Przepraszam za pomyłkę, spolszczyłem nazwę tytułu, ten szmatławiec nazywa się Warszawska Gazeta. Mimo, że ukrywają skrzętnie swoją kremlowską prowieniencję to barany nawet tytuł z rosyjskiego przetłumaczyli nieudolnie, stąd mój błąd.
Panie Profesorze, rzadko się wtrącam w prowadzenie bloga, ale tym razem zsproponuję usunięcie tego linka do putinowskiej propagandówki. To właśnie przykład jak sprytnie rozsiewają po internecie fake newsy. Niczego nie świadomy totomes 72 zamieszcza link w pozornie niepolitycznym temacie ludzie wchodzą, strona się pozycjonuje, jak już są na stronie to czymś się tam zainteresują, już bardziej politycznym i sukces jest. Nawet ten pozornie niepolityczny tekst jest między wierszami chwalący rosyjską naukę której PRL był satelitą, uczniowie jak wyjeżdżali na zgniły zachód z naszego raju to byli prymusami bo tam, nie uczono celowo, żeby ludzie głupi byli a teraz u nas ta moda zapanowała, zachodnia, i trzeba wrócić do tradycji, PRLowskiej ma się rozumieć. To nie jest propozycja cenzury, to nie dawanie się ogłupiać rosyjskiej propagandzie. Tu nie chodzi o niezgodę z treścią, chodzi o niezgodę na wspieranie celu.
@parker
Przepraszam, ale nie spełnię tej prośby. Linkowany tekst jest kontrowersyjny, prowokuje do sprzeciwu, ale ma też wielu zwolenników. W tym wypadku lepiej go pokonać argumentami, jak Pan to zrobił, niż usunąć.
Pozdrawiam
Gospodarz
@parker
> jeden gołym okiem widoczny to rachunek prawdopodobieństwa który jakoby był w programie szóstej klasy podstawówki, nie był, był w liceum i z tego co pamiętam w czwartej klasie.<
Na pamięć jest dobry bilobil, bądź inne środki, a jeszcze lepiej – sięganie do źródeł … 😉
W różnych latach były w Polsce w podstawówkach różne programy matematyki – były i takie z propedeutyką rachunku prawdopodobieństwa, rachunku wektorowego oraz trygonometrii, funkcji, grafów …
@Gospodarz
Komisarz polityczny od słuszności wpisów tow. parker ma głos … 😉 Widać skutki lat pracy na ulicy Mysiej ….
Oczywiście Pana decyzja, jak wspomniałem, nie chodzi o kontrowersyjną treść, nie takie czytałem i jestem zagorzałym obrońcą wolności słowa, chodzi o stronę techniczną rozprowadzania rosyjskiej propagandy, współczesna wojna hybrydowa którą prowadzi Rosja z Zachodem w internecie właśnie na tym polega. To nie są ordynarnie propagandowe treści, to może być opowieść o syberyjskim niedźwiadku którą sobie ludzie przekazują i podbijają ranking strony w internecie, a na portalu obok tekstu o niedźwiadku są treści propagandowe, część nie zajrzy ale część jakiś tytuł zainteresuje.
Wiele o tym czytałem a teraz mam okazję zobaczyć jak to działa w praktyce. Proszę zobaczyć jakie treści poza zalinkowanym przekazuje portal. Moje ujawnienie prowieniencji źródła jest dla nich bez znaczenia, znaczenie ma link, Polityka to bardzo wysoko stojący w hierarchii algorytmów wyszukiwarek portal, to im wystarczy, są zacytowani i tylko dlatego prosiłem o usunięcie linku, nie ze względu na treść, ze względu na to, że prowadzi do wrogiego Polsce źródła, jestem daleki od udarzania w wysokie tony ale jak wszyscy będziemy to lekceważyć to w ten sposób im sprzyjamy, na to liczą. Dziś już nie ma wątpliwości, że takimi metodami jak ta wyżej pomogli wygrać Trumpowi wybory, Amerykanie też lekceważyli, dziś się łapią za głowę, jak to było możliwe.
Pozdrawiam.
@panie ”biały garnitur” ,
w swojej ciasnocie umysłu nie ogarnia pan,że nie chodzi o to czy Kluzik to drożdżówka , czy zdrajczyni czy też nie .Oraz w ogóle nie o to czy osoba ta jest członkiem PO czy PCK.
Panskie prostactwo / buractwo to cecha wrodzona czy nabyta ?
Jeszcze tylko uzupełnię ten aspekt techniczny, dzięki takim linkom które dla algorytmów wyszukiwarek są jak cytowania w pracach naukowych, może się udać, że na hasło likwidacja gimnazjów w wynikach Googla na pierwszej stronie będzie to putinowska propagandówka, ile tysięcy osób wtedy przeczyta tę ale i przy okazji inne propagandowe treści, przeciwko UE, przeciwko Ukrainie i co tam jeszcze na tapecie mają.
@parker
Jasne! Putin się na polskie gimnazja zamachnął ;-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Ten Putin to cholernie mocny gość – w USA ustawił wybory, w Polsce zmienia system szkolnictwa!!! Toż na jego tle towarzysze Chruszczow, Breżniew czy Stalin nawet blado wypadają,,, 😉
BTW – system 8+4 zlikwidowany „reformą” Handkego wprowadził na fali Października 1956 pierwszy polski dysydent prof. Władysław Bieńkowski m.in. po to, żeby NIE WPROWADZAĆ radzieckiej powszechnej 10-latki – takie naciski były i prawie się się zrealizowały w „reformie” Kuberskiego … 😉
Panie parker. Może jednak istnieje jakaś możliwość, żeby przyjąć, iż użytkownicy wyszukiwarek to nie sami kretyni?
Pani Walkiria57, wiedziała pani, że to kremlowska gazeta?
Jak Pani wpisze hasło, likwidacja gimnazjów i Google pani taki link poda, po czym się zorientuje, że jest obiektem rosyjskiej manipulacji? Tam nie stoi napisane, materiał sponsorowany.
@parker
> jest tajemnicą poliszynela, że to rosyjska gadzinówka przez ludzi z Kremlem związanych prowadzona i służąca do siania dezinformacji, judzenia na Ukraińców<
Ja też mogę napisać, a co, że jest tajemnicą poliszynela iż niejaki parker to pedofil i morderca dzieci, terrorysta, rasista, homofob, złodziej, finansują go z Korei Północnej do judzenia za przyłączeniem Polski do Chin, a poza tym jest nieślubnym synem Adolfa Hitlera …
Każdy mnie wtedy, i słusznie(!) zapyta o szczegóły dotyczące tego poliszynela albo, co bardziej prawdopodobne, puknie się w głowę …. 😉
belferxxx
22 marca o godz. 19:30 252018
O ile mnie pamięć nie myli pierwszym rocznikiem, który został objęty 8-letnią SP był 1952. Z tego rocznika ci, którzy wybierali licea jako dalszy ciąg nauki szli do 8-mej klasy a ci, co technika to po 7-mej. Nie pamiętam, jak było z tymi, co wybierali SZ. Z rocznika1953 wszyscy już kończyli 8-letnią SP.
Tak więc pierwsi absolwenci 8-latki opuścili SP w 1967 roku.
panie biały garnitur,
wszystko, W S Z Y S T K O , co jest chociaż w cieniu podejrzenia , że ma jakikolwiek związek z Rosją/ZSSR/kacapią jest dla normalnych ludzi niewiarygodne,wymagające bardzo dużej ostrozności, nie do przyjęcia bez potwierdzenia wiarygodności z innych zródeł, smierdzące poprostu.
Pan natomiast, panie garnitur, jak każdy prl-owski sykofanta łyka ruską propagandę gładko. Nic dziwnego, tłoczyli wam w głowy ”sowiecki mir”, wy usiłowaliście zarażać tym szitem młodzież i dzieci w szkołach . Po prostu nie zna pan , panie garnitur , innej rzeczywistości jak pijany, śmierdzący ” sowiecki mir ” …
Poliszynel przy pańskich , panie garnitur , wyczynach to pikuś. Nic nie jest w stanie przebić pańskiego mitomaństwa.
Kłaniam się
@kaesjot
I to się zgadza – rocznik 1952 poszedł do SP w roku 1959 – wcześniej przez 3 lata tę reformę przygotowywano właśnie pod kierunkiem W.Bieńkowskiego.
O ile wiem, wtedy ci co szli do liceum i technikum z rocznika 1952 skończyli 8-latkę, a ci co szli do ZSZ – 7 latkę …
@blackley
Pisz do mnie jeszcze … 😉
Co tam gebę sobie strzępić na zadany temat podpisów. Co ja wiem o podpisach?
Za to nie mogę powstrzymać swędzenia geby i nie zwrócić uwagi specjaliście od algorytmów guglowania, że sytuacja może być jeszcze gorsza niż on przypuszacz! Furda putiny!
Kużden przeca wie, że całe to Gugle to som ruskie Żydy!
Putin (inni mówiom Putler) to jeim, znaczy siem tym Żydom, to może tylko… …a Trumpowi pomagali bo jego córkem na swoje wiare przekabacili… jeden z jejich wkradł siem do rodziny i córke Trumpowi zbałamucił… czeba wiedzieć, kto komu rozkazuje i kto światem rzondzi.
Algorytmy-srytmy, te Żydy wszytko o nas wiedzom, ruskie żydy gugla i pejsbuka zrobiły tylko po to coby gojów szpiegować.
Panie psorze, pan to skasuje, bo starszy algorytmista posterunkowy postawiony na odcinku cenzury pana oskarży o antysemityzm i putlerofilię.
Kocham ludzi, którzy z troski o mój durnowaty łeb chcą mnie izolować od szkodliwych dla tego łba treści!
Teraz wiem jakie są ideologiczne podstawy gospodarczego sukcesu chińskich win. KC KPCh rzondzi i dba o kręgosłup a cała reszta @parkerów cieszy siem, że im ktoś zabezpieczył zdrowe poglądy i tylko zapernicza z temi krzynkami wina jak mrówki.
@parker:
Może źle robię, ale mniej interesuje mnie kto pisze, niż – co pisze. A ten dowcip nie wziął się znikąd; krąży od wieeelu lat:
Drwal – zadanie na maturze
Autor nieznany
Matura 1960 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5 tej kwoty. Ile zarobił drwal?
Matura 1970 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Koszty uzyskania przychodu wyniosły 4/5 tej kwoty. Ile zarobił drwal?
Matura 1980 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Koszty uzyskania przychodu wyniosły 4/5 tej kwoty. Ile procent stanowi zysk drwala?
Matura 1990 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Koszty uzyskania przychodu wyniosły 4/5 tej kwoty. Ile zarobił drwal i jaki wpływ miała jego praca na otoczenie drzewa (uwzględnij sąsiadującą z drzewem florę i faunę)?
Matura 2000 r. (tylko dla zainteresowanych)
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. W tym celu musiał wyciąć kilka starych drzew. Opisz w kilku zdaniach, jak w tej sytuacji czuły się biedne zwierzątka leśne i rośliny? Jak bardzo niekorzystne dla środowiska jest wycinanie starych drzew?
Matura 2010 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5 tej kwoty, czyli 80 zł. Drwal zarobił 20 zł. Zakreśl liczbę 20.
Matura 2020 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Pokoloruj drwala.
Powstał daleko przed projektem likwidacji gimnazjów.
Już to wielokrotnie tutaj wyjaśniano i dowcip był kilka razy, ale cóż, powtórzę w skrócie.
W dawnych czasach szkołę średnią kończyła mniejsza część populacji, im dawniejsze czasy tym mniejsza, nie pamiętam dokładnie a nie chce mi się googlować, przed wojną było to parę procent, po wojnie stopniowo coraz więcej, w ostatnich latach PRL było to ok 20%. Dlaczego akurat tyle? Bo tyle socjalistyczna władza uznała za wystarczającą ilość, gospodarka socjalistyczna potrzebowała robotników a PGR dojarki i traktorzystów. 20% to były potrzeby urzędników, nauczycieli itd. Czy ludzie nie chcieli się uczyć? Chcieli, ale dostępność miejsc w liceach była limitowana, teoretycznie dostawały się tam dzieci najzdolniejsze, w praktyce różnie bywało, dzieci różnych szczebli dygnitarzy, dyrektorów, ale i nauczycielskie miały drogę otwartą, to był elitarny system dla tzw inteligencji pracującej. Oczywiście były i zdolne dzieci chłopskie i robotnicze, system nie był szczelny i nie było takiej potrzeby, jak napisałem wraz z postępem liczba maturzystów rosła. Tak jak dziś 80% zdawało maturę, egzaminy były wewnętrznie oceniane, różnie w zależności od poziomu szkoły, uczniowie piątkowi z prowincjonalnego liceum trójki by nie dostali w elitarnej szkole. Wraz z upadkiem ustroju skończono z limitowaniem dostępu do nauki a ambicje edukacyjne rosły, każdy chciał do tego lepszego świata, umysłowego który liceum i matura otwierała. Nie można było ustawić poprzeczki tak, żeby jak dawniej tylko 20% ją mogło pokonać, dlatego ustawiono poziom zdawalności matury na poziomie 30% i tak jak dawniej 80% ją zdaje.
Tylko, że dotyczy 80% uczniów. Oczywiście, duża część tych co zdają dzisiejszą maturę nie zdaliby wczorajszej tak jak duża część wczorajszych nie zdałaby przedwojennej.
Uczenie się służy ludziom, nie moralne byłoby ograniczanie chętnym dostępu do niej ani przez limitowanie miejsc ani przez wysokie ustawienie poprzeczki, zdolności rokładają się zgodnie z krzywą Gaussa i to się nie zmieni. Lepiej jest uczyć się i zdać maturę na 30% niż nie uczyć, ktoś kto kończy zawodówkę dostanie z matury pewnie w okolicach zera.
Ale to nie oznacza, że dziś najzdolniejsza część młodzieży, te dawne 20% osiąga gorsze wyniki i nie zdałaby wczorajszej matury, 80% by zdało, tyle samo co dawniej.
Jest jeszcze jeden czynnik obiektywny w odpowiedzi na argument, że teraz matura jest łatwiejsza, więcej jest przedmiotów, świat się zmienił, mniej pamięciówki jest w życiu potrzebne, więcej tzw. miękkich umiejętności a ciężar wyższych umiejętności przesunął się na studia, a ze studiów na studia podyplomowe, MBI i inne tam.
Podsumowując, najzdolniejsi odbierają najlepsze wykształcenie, mniej zdolni gorsze, niezdolni słabe, tak jak dawniej, tylko wszystko się trochę w górę przesunęło. I tak jest od czasów pierwszych jezuickich szkół.
@parker
Wygodna teoryjka, ale nieprawdziwa – wystarczy zobaczyć co ta CZOŁÓWKA(decydująca o rozwoju, postępie etc.!) umie. W przypadku dyscyplin ścisłych jest to nawet stosunkowo łatwe, bo nie ma problemów tła ideologicznego. No to czołówka szła np. na PW i dzisiaj idzie. Kiedyś do EGZAMINÓW WSTĘPNYCH przygotowywała się w klasach mat-fiz z takich zbiorów jak Kruczek czy Ćwiok(fizyka) albo Macukow czy Gdowski-Pluciński (matematyka). Dziś te zbiory są postrachem, ale studentów I (i nie tylko !) roku PW. I to by było na tyle … 😉 A jak się weźmie programy i egzaminy, jakie dziś taka sama czołówka (górne 2-4%) przerabia na świecie (USA, UK czy Australia chociażby, nie mówiąc o Chinach czy Indiach, ale i w krajach Aryki(tam dla czołówki jest system brytyjski albo IB!), to można śmiało powiedzieć, że jesteśmy w Polsce daleko za Murzynami … 🙁
Jakże daleko odbiegają wpisy komentatorów od tematu zasugerowanego przez Gospodarza. A chciałbym przeczytać opinie innych belfrów na problematykę sytuacji w szkołach w kontekście planowanych działań związkowców. Jednakże brak ożywionej dyskusji na ten temat nauczycieli czytających ten blog, moim zdaniem, świadczy, iż są świadomi nikłych szans na referendum. Dlatego też zapewniam Gospodarza ponownie, iż trzymam kciuki, by nie dostał po buzi od żony za poranne telefony w przegranej, niestety, sprawie.
@parker
W czasach PRL-u studiowało ok. 10% danego rocznika ( bez wieczorowych i zaocznych), obecnie wskaźnik ten jest co najmniej 4-krotnie wyższy.
Przyłóż tę skalę do krzywej rozkładu IQ. 10% populacji obejmuje tych z IQ>120 . Kolejne 30% populacji prezentuje poziom IQ= (105, 120). Do ich poziomu należy dostosować poziom nauczania i wymagania i jest to, niestety, równanie w dół. Praktycy wiedza, za są z centralnej puli środki na pracę z dziećmi opóźnionymi w rozwoju, z rożnymi dysfunkcjami. – dodatkowe zajęcia, specjalne szkoły. A co odnośnie dzieci zdolnych i wybitnych ? Choćby w ramach jednej szkoły podział na klasy dla bardziej zdolnych i mniej zdolnych.. Przecież to ci genialni i wybitni ciągną postęp do przodu a nie ci opóźnieni.
Uśrednianie jest zwykłym marnotrawstwem.
Kto się ujmie za bibliotekarzami, szkolnymi pedagogami, psychologami, logopedami i nauczycielami świetlicy, którzy mają w całości przejść z subwencji oświatowej na garnuszek samorządów? Logopeda czy woźna, oto jest pytanie! Czyż szlachetniejszym jest bibliotekę mieć w każdej szkole czy może sprzątaczkę, co posprząta po rozlanym rosole?
A i biblioteki mają ponoć „wyjść” ze szkół na garnuszek samorządów.
W świetle wszystkich badań istnieje niewątpliwa korelacja między poziomem wykształcenia a zagrożeniem bezrobociem.
Bezrobocie wśród absolwentów szkłól wyższych jest najniższe, wśród tych z wykształceniem zasadniczym zawodowym najwyższe. Również średni czas poszukiwania pracy jest tym krótszy im poziom wykształcenia wyższy.
Tutaj krótki filmik na temat tego co nas czeka
https://www.ted.com/talks/anthony_goldbloom_the_jobs_we_ll_lose_to_machines_and_the_ones_we_won_t?language=pl
totmes72,
Z faktu, że w latach 80. w szkołach obowiązywał inny program niż teraz nie wynika, że kształcono lepiej. Albowiem zaprawdę powiadam, pokażcie mi nie zadania, ale oryginalne rozwiązania. Pokażcie mi 5-klasistę, który zadanie o 3 monetach rozwiąże nie na drugi dzień po 2-tygodniowej serii rozwiązywania podobnych zadań, a w środku wakacji. Są piątoklasiści, którzy to zadanie rozwiążą, ale dla większości to były, są i będą Himalaje. Możemy oczywiście na siłę uczyć ich podstaw teorii mnogości (co próbowano – bez sensu – wprowadzić do szkolnego programu już w latach 70.), statystyki (licealny horror), rachunku wektorowego czy geometrii wykreślnej (po co?), ale cóż z tego, skoro ja doskonale pamiętam kolegę, który w ósmej klasie miał kłopoty z tabliczką mnożenia?
Podobnie można zbić argument oparty na porównaniu poziomu egzaminów wstępnych na studia wyższe z obecna maturą rozszerzoną z matematyki. W czasach egzaminów wstępnych przepustkę na studia dawało rozwiązanie *jednego* zadania.
Poziom zadań z olimpiad matematycznych czy fizycznych jest taki sam, jak był, a obu im doszła konkurencja w postaci *bardzo trudnej* olimpiady informatycznej. O ile znam nauczycieli matematyki, którzy daliby radę dostać się do finału olimpiady matematycznej, to o nauczycielach informatyki nie słyszałem (choć pewnie tacy są), bo z takimi umiejętnościami idzie się do roboty za co najmniej trzykrotność nauczycielskiej pensji. U mnie w mieście do olimpiady informatycznej przygotowuje – w wybranej szkole z czołówki rankingu Perspektyw 🙂 – doktorant za pieniądze z kasy miejskiej.
Kasejocie, pleciesz dudy smalone. Postęp generuje nie tylko elita, ale i Pani Frania z sekretariatu, jeśli tylko potrafi dzięki wykształceniu lepiej sobie zorganizować pracę, i księgowa Halinka, jeśli potrafi dyrekcji podpowiedzieć lepszy sposób na sfinansowanie jakichś wydatków, i nauczycielka nauczania początkowego Ania, jeśli potrafiła napisać wniosek o dofinansowanie potrzeb szkoły z funduszy unijnych. Wyobraź sobie, że tak jak przed wojną kształcimy tylko kilkanaście tysięcy osób rocznie, a reszta to analfabeci. W jakim kraju byśmy się obudzili? Zmiana cywilizacyjna, jaką przyniósł internet, nie jest dziełem jednego Einsteina, tylko setek tysięcy, może milionów ludzi na różnych stanowiskach w rożnych częściach świata, którzy rok po roku dokładali swoje cegiełki do budowy całej infrastruktury, w tym tej edukacyjnej, niezbędnej dla funkcjonowania tego systemu. Likwidacja analfabetyzmu miała nieporównywalnie większy wpływ na poziom życia w Polsce niż wszystkie dokonania lwowskiej szkoły matematycznej razem wzięte.
Warszawska gazeta:
[i]Za czasów PRL nasi uczniowie wyjeżdżający do Europy czy do Stanów uważani byli za geniuszy. [/i]
Ależ oczywiści, że tak było! Dlaczego? Bo nasz komunistyczny system był de facto niezwykle *elitarny*! Porównywaliśmy górne 10% rocznika ze średnią z 75% rocznika w innych krajach, gdzie edukacja już dawno przeszła etap upowszechnienia. Porównując przeciętnego studenta z Polski i Niemiec nie można było jednak wyciągnąć żadnego wniosku o tym, jak się ma do siebie wykształcenie przeciętnego *obywatela* każdego z tych krajów!
Jeśli to my kształciliśmy geniuszy, przy których młodzież niemiecka czy francuska wypadała blado, to dlaczego to my *zawsze* kupujemy technologię od tych niedouczonych Niemców, Francuzów, Amerykanów? Dlaczego nasze zapóźnienie technologiczne utrzymuje się na stałym poziomie jednego pokolenia, ok 20 lat?
Jeśli zrobiliśmy błąd, dopuszczając 80% populacji do przekroczenia progu maturalnego, to skąd się wziął rozwój polski po 1989 roku? Zawdzięczamy go wyłącznie geniuszom, jak belferxxx? Polska byłaby dziś lepiej rozwinięta, gdyby polowa młodych ludzi miała wykształcenie zawodowe, a tylko 10% – wyższe i to od razu magisterskie?
Płynna Rzeczywistość, już wcześniej chyba o tym wspomnisłem, cele rozwalania systemu są dwa a nawet trzy, dlatego pisowcy się nie cofną, nie tylko dlatego, że nie spotkają wielkiego oporu. Raz, przez lata ciemnogród obrzydzał gimnazja, że wylęgarnia, że za dużo studentów, że edukacja szkodzi, jest poparcie w ich elektoracie, jak w elektoracie Trumpa dla likwidacji Obamacare, absurd, ale mądrzy nie głosują na Trumpa a u nas na PiS. Drugi powód to rozwalenie samorządów, poznawiają ich kasy z różnych źródeł orzesuwając środki do budżetu centralnego a edukacja ma być tym co je dobije, łatwo wtedy będzie zrobić kampanię propagandową, patrzcie, nie radzą sobie, Warszawa wam da, Warszawa o waż zadba, lokalne sitwy sobie nie radzą.
Trzeci to wymiana kadr, żeby utrzymać poparcie potrzebne są frukta dla swoich, na każdym szczeblu, misiewicze to nie tylko wyższe stanowiska, trzba coś dać tym niżej, musi się opłacać rzymać z władzą a być przeciw musi się wiązać z nidogodnościami.
W PRL żeby zrobić karierę najprościej było zapisać się do partii a czasem było to wręcz niezbędne. Zapisanie się do partii nie tylko zapewniało władzy ideologiczną poprawność, to raczej mieli w dupie, pokazywało, że kandydat jest conajmniej konformistą, że będzie racjonalnie podtępował z punktu widzenia władzy, wstąpienie do PZPR oznaczało, jestem niegroźny, jak pies który oddłania brzuch jak chce uległość pokazać.
@belferxxxx
panie garnitur,
per panie ładny , p e r p a n . Tykać proszę swoje autorytety w zakresie obyczajów seksualnych w więzieniach.
ps.A może to był zjazd masażystów albo masarzy a nie sfrustrowanych , zdegradowanych funkcjonariuszy oświatowych poprzedniego systemu ?
A jesli idzie o matematykę , panie garnitur, skoro , jak pan twiedzi za prl-u tak bardzo dobrze jej nauczano to czemu nie było w tedy olbrzymiej fali wynalazków,patentów,racjonalizacji,nowatorskich rozwiązań, ogólnie biorąc wybuchu technologii? O ile pamięc mnie nie myli mozliwości prl-u przekraczało wyprodukowanie czegokolwiek samodzielnie mimo tych rzesz wykształconych matematycznie absolwentów. To co pan tu wymienia – Chiny, Indie, kraje Afryki to rzeczywiscie liderzy najnowoczesniejszych technologii uzyskanych przy pomocy rzesz matematyków wykształconych na zbiorach ” Kruczka czy Macukowa” . Panie garnitur, w USA, UK ,Kanadzie czy Australii jest tak wysoki poziom rozwoju technologii bo ludziom pozwala się swobodnie myśleć w sposób niestadardowy, dopuszcza się że błąd to też proces twórczy. Wykształcenie matematyczne oczywiście ” nie przeszkadza ” ale nie jest też czynnikiem niezbędnym , wielu geniuszy nie miało formalnego wykształcenia , taki Edison chociażby.
Pańskie, panie garnitur, niezdrowe podniecenie i fascynacja sprawnością w rozwiązywaniu skomplikowanych zadań matematycznych swiadczy że mentalnie tkwi pan w ” sowieckim mirze”. Ruscy też mieli wybitnych matematyków. I co z tego ? NIC. Sprawność w rozwiązywaniu tychże zadań N I C nie znaczy. To rodzaj sportu , tak jak gimnastyka artystyczna. Niewiele osób tym się interesuje, jeszcze mniej ludzi potrafi wykonywać ewolucje na kozle czy trapezie. Można to potraktować jak ciekawostkę w rodzaju człowieka umiejącego wytrzymac bez oddychania 5 minut. Znacznie bardziej istotne jest by ogoł ludzi był sprawny fizycznie w stopniu wystarczającym . Biegał dla zdrowia , jezdził rowerem , nie wazył za duzo.
Tak samo z” asami matematyki”. Kilku sprawnych nadludzko rozwiązywaczy papierowych problemów jest interesujących dla wąskiej grupy entuzjastów. Ale zgodzi się pan , panie garnitur, że nie oznacza automatycznie , że ci rozwiązywacze wytworzą supernowoczesne technologie.
Pańskie niezdrowe fascynacje swiadczą , ze nie rozumie pan , panie garnitur problemu. Nigdy też pan nie zrozumie bo za głęboko pan siedzi w ” sowieckim mirze” .
kłaniam się
W Stanach obserwuje się pozorny paradoks, że przy bardzo niskim poziomie przeciętnego ucznia poziom uczelni jest wysoki. – to jest kolejny mit. Wysoki poziom naukowy w USA reprezentuje może 100 uniwersytetów. To tak, jak by w Polsce mieć 2 uniwersytety „badawcze” i 200 szkół gotowania na gazie (dwuletnie „koledże”). Gdyby w Polsce skoncentrować najlepszą kadrę, studentów i kilkanaście mld zł, jakie co roku wydajemy na szkolnictwo wyższe i naukę (wobec 40 mld na papierosy) w 2 ośrodkach, te ośrodki też należałyby do najlepszych na świecie. Tylko po co?
Jak dla mnie ten wywiad to cały PiS. Słuszna diagnoza obecnego stanu powiązana z niezrozumieniem jego przyczyn oraz uwarunkowań w szerszej perspektywie niż lokalna.
@Płynna nierzeczywistość
>Są piątoklasiści, którzy to zadanie rozwiążą, ale dla większości to były, są i będą Himalaje. Możemy oczywiście na siłę uczyć ich podstaw teorii mnogości (co próbowano – bez sensu – wprowadzić do szkolnego programu już w latach 70.), statystyki (licealny horror), rachunku wektorowego czy geometrii wykreślnej (po co?), ale cóż z tego, skoro ja doskonale pamiętam kolegę, który w ósmej klasie miał kłopoty z tabliczką mnożenia?<
To o czym piszesz dowodzi tylko bezsensu POLSKIEGO (w krajach rozwiniętych jest inaczej – tam ludzie chodzą do tych samych SZKÓŁ(socjalizacja), ale mają wybór przedmiotów i poziomów) lewackiego mitu, że WSZYSTKICH trzeba uczyć RAZEM i TEGO SAMEGO … 😉
BTW – za chwilę problem edukacji różnych pań Frań z Biedronki, sekretariatu etc. [a o panach nie pisałeś – wyraźny seksizm 😉 ] sam się rozwiąże – wyprą je automaty, komputery etc.
@Płynna nierzeczywistość
Jak na informatyka masz słabe myślenie matematyczne – ile razy USA są większe od Polski ludnościowo – góra 10, przy czym ponad połowa to już Latynosi. To ile uniwersytetów badawczych powinna mieć Polska? Poza tym postęp tworzą właśnie w tych czołowych uczelniach (przy czym PRZED UW i UJ w światowych rankingach jest na pewno WIĘCEJ niż 100 uczelni z USA!) – rację ma kaesjot. I USA o te uczelnie i ich przyszłych studentów dbają (podobnie Chiny, Indie czy Rosja, nie mówiąc o Singapurze), a Polska – NIE!!!
@blackley
Pisz do mnie jeszcze ……… 😉
A teraz uwaga dla „humanistów”. Treść zadania: „Doświadczenie polega na trzykrotnym rzucie monetą. Czy zdarzenie: wypadnie przynajmniej jeden orzeł jest tak samo prawdopodobne jak zdarzenie: wypadną dokładnie dwie reszki?” Wystarczy zauważyć, że zdanie „wypadną dokładnie dwie reszki” jest równoważne „wypadnie dokładnie jeden orzeł”. Tak więc oryginalne zadanie można przeformułować tak:
„Doświadczenie polega na trzykrotnym rzucie monetą. Czy zdarzenie: wypadnie przynajmniej jeden orzeł jest tak samo prawdopodobne jak zdarzenie: wypadnie dokładnie jeden orzeł?” Tak sformułowany problem rozwiąże każdy, nawet większość piątoklasistów (zwłaszcza po nieznacznym uproszczeniu języka, żeby uniknąć słów „zdarzenie” i „prawdopodobieństwo”) i byłoby miło, gdyby na lekcjach matematyki można było nauczyć się takiego myślenia, które umożliwia redukcję pozornie skomplikowanych problemów do zdań dużo prostszych.
OK. Ania i Ola grają w grę o podział jabłuszek w koszyku. Dziewczynki trzy razy rzucają monetą. Ania bierze z koszyka jabłuszko, jeśli orzeł wypadnie jeden raz, a Ola bierze jabłuszko, jeśli orzeł wypadnie co najmniej jeden raz. Potem znowu tak rzucają monetami i tak samo dzielą się jabłkami, aż koszyk będzie pusty. Czy gra jest sprawiedliwa?
I co – właśnie „udowodniłem”, że współczesne przedszkolaki znają rachunek prawdopodobieństwa!!!
Ponad połowa ludności w Ameryce to latynosi. I na ch..j ta matematyka?
Tak ponad połowa to latynosi, jedna czwarta Żydzi a reszta? Reszta to Żydówki.
Panie garnitur,
tak jak panu napisałem – P E R P A N. Tykać proszę swoich kolegów z więziennictwa lub znajomych co szczują psami.
USA są 10 razy większe jeśli idzie o ludność niż Polska ? No gratuluję samopoczucia, panie garnitur. Nie dość , że prostak to i nieuk .
kłaniam się
@Dariusz Chętkowski, Parker
W szkole podstawowej w latach 80 uczył mnie matematyki Stefan Mizia – jedyny rewelacyjny matematyk jakiego znam. największego tumana potrafił nauczyć matematyki. Jego zbiór zadań: http://www.empik.com/wykaz-ze-zbior-zadan-z-geometrii-mizia-stefan,p1046070398,ksiazka-p
Uczył nas w klasie 4-8 SZKOŁY PODSTAWOWEJ i zapewniam rachunek prawdopodobieństwa był. Funkcje też. W wyliczanie macierzy śniło mi się po nocach.
@parker
Jak wiadomo, są statystyki, Latynosi nie są TYPOWYMI studentami najlepszych uczelni w USA – taka statystyka czyli REAL. Czyli nie są(albo są w niewielkim stopniu!) BAZĄ rekrutacyjną studentów tych najlepszych uczelni.Oni nawet mają w ramach akcji afirmacyjnej preferencje w rekrutacji – nic na to nie poradzę – taki życie… 😉
@blackley
Mentalność i maniery pijaczka spod budki z piwem pozbawiają cię możliwości czytania ze zrozumieniem korzystania z wiki nawet… .
1.GÓRA 10 razy!!!
2.Polska ma FORMALNIE 38 mln mieszkańców, ze tego na saksach ponad 2!!!2. USA mają 323 mln + kilka/kilkanaście nielegalnie – niech będzie 330.
330: 36 = ponad 9 … 😉
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stany_Zjednoczone
„ile razy USA są większe od Polski ludnościowo – góra 10, przy czym ponad połowa to już Latynosi. ”
Połowa ludności USA to latynosi?
Połowa studentów USA to latynosi?
Przy czym ponad połowa to już latynosi?
Przy tortilli chyba.
Ty nawet nie widzisz że bredzisz. Trump, twój idol bredzi mniej a to wydawałoby się niemożliwe.
@parker
Ludnościowo(!) czyli ponad połowa LUDNOŚCI USA to Latynosi … 😉
Naucz się czytać ze zrozumieniem, najpierw czytaj potem pisz … 😉
@parker
Tortilla to taki placek, miałeś chyba na myśli tequilę – ulubiony napój Latynosów. Twoja wiedza o świecie naprawdę poraża precyzją i głębią … 😉
Miałem na myśli tortillę, taki latynoski chleb. Ponad połowa ludności USA to latynosi? Ja nie mogę, nie ma takich durniów na świecie.
Po co ja się do ciebie odzywam.
Aż sprawdziłem ile dokładnie liczy ludność USA pochodzenia latynoskiego, mniej niż 13%. Pisać takie brednie w dobie internetu można tylko intencjonalnie. To przejaw choroby psychicznej, nie odzywam się do typa, to napisze taką bzdurę, że nie wytrzymam i coś mu odpowiem. Więcej mu się nie uda co innym blogowiczów polecam, niech gada troll sam do siebie.
Nie wierzę, że mu się znudzi ale może się znudzi gospodarzowi jak zniknie jakakolwiek dyskusja.
@parker
I masz rację i nie masz … 😉
Latynosów jest aktualnie (!) więcej niż podałeś (legalnie ponad 16%), razem z Murzynami daje to ponad ćwierć populacji, która się mnoży szybciej i na dodatek nowi masowo przybywają zza Rio Grande. Jest jeszcze kilkanaście milionów(!) Latynosów nielegalnie. Nadal to jeszcze trochę do połowy, ale już niedługo – zmyliła mnie ta przeczytana kiedyś prognoza – wydawało się, że to już …. Tym niemniej ZNACZNA część ludności USA (JUŻ koło 1/3)jest marną bazą naboru nowych studentów na CZOŁOWE uczelnie w kraju… 😉
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/biali-na-wymarciu/p19e4
@parker
Najczęściej to ty niewiele wiesz, ale nikt nie jest nieomylny … 😉
Co do reszty – odstraszasz to chyba ty histerycznymi atakami nauczycieli i na ludzi, dla których świat nie kończy się na lekturze GW, a nawet propozycją cenzury na posty sprzeczne z linią propagandową Wybiórczej … 😉
I znowu zjazd poboczny temat…
Cieszy jednak zgoda co do tego, że likwidacja analfabetyzmu miała nieporównywalnie większy wpływ na poziom życia w Polsce niż wszystkie dokonania lwowskiej szkoły matematycznej razem wzięte.
@Płynna nierzeczywistość
1.Czy myć ręce czy myć nogi???
2. Wtedy rzeczywiście opanowanie przez ogół sztuki czytania zwłaszcza, z pisaniem bywało gorzej, miało ogromne znaczenie bo komunikacja (instrukcje a i propaganda!) odbywała się za pośrednictwem prawie wyłącznie pisma. Od tego czasu wiele się zmieniło – za analfabetów i półanalfabetów robią automaty, a komunikować się z nimi mogą kodem obrazkowym (ikonki etc.), a i ludzie NADAJĄCY SIĘ wyłącznie do takiego podszkolenia IQ<100 nie bardzo się do jakiejkolwiek współczesnej pracy nadają lepiej od automatów. Więc zamiast szkoły wystarczy krótki instruktaż (w USA były i są popularne ogłoszenia o poszukiwaniu pracowników – "doświadczenie ani wykształcenie nie są potrzebne – przyuczymy" i do roboty … 😉
Obniżenie poziomu nauczania matematyki na poziomie gimnazjum jest faktem. Wynikającym głównie w majstrowaniu przy podstawie programowej, która jest systematycznie okrajana. Skutkiem tego do szkoły średniej przychodzą dzieci mające problemy z elementarnymi rachunkami. Można stwierdzić, że zawsze zdążą, ale to akurat jakoś się rozmija z rzeczywistością w wielu przypadkach.
Pamiętam, gdy ówczesna min. Hall, po wynikach testów PISA, stwierdziła, że poziom polskich uczniów ogólnie rzecz biorąc podniósł się, ale głownie w zadaniach odtwórczych, a tam, gdzie należało się wykazać inwencją, nieschematycznością, wyniki obniżyły się. Radą na to, wg pani min., było właśnie obniżenie wymagań, aby nauczyciele w gimnazjum mieli więcej czasu na pracowanie w celu zwiększenia inwencji uczniów. Jak obniżenie niewysokich już wtedy wymagań miało podnieść wyniki w zadaniach mniej konwencjonalnych tego nikt nie wytłumaczył.
Nieprawdą natomiast jest, że likwidacja gimnazjum, to powrót do starego. Proszę zapoznać z projektem (może już podpisanym) podstawy programowej do szkoły podstawowej. Nie ma się z czego cieszyć.
Trudno jednakże krytykować reformę broniąc gimnazjum. Nie bardzo jest jak.
b0r0,
Z perspektywy szerszej niż nauczycielska kwestia administracyjnej organizacji szkół jest całkowicie wtórna wobec pytania bardziej fundamentalnego: jak chcemy przygotować dzieci nasze *i naszych sąsiadów* do wejścia w dorosłość? Czy chcemy, by 80% młodzieży dostawało przepustkę na studia wyższe i by większość z niej z tej szansy korzystała? Jeśli tak, to średni poziom nauczania w szkołach przygotowujących do matury musi się obniżyć i to praktycznie na każdym przedmiocie, nie tylko na matematyce. Jeśli nie, to co zaoferujemy tym młodym ludziom, być może naszym dzieciom, w zamian? Śmietnik historii? Pilota od telewizora? Ławeczkę pod piwiarnią? A może emigrację?
Powrotu do PRL-u nie ma nie z powodu gimnazjów, ale dlatego, że nie zniknie ani nie ulegnie poważnej modyfikacji nowa matura, a uczelnie wyższe wciąż będą zasysać wszystko, co się rusza i potrafi złożyć podpis na podaniu o przyjęcie na studia. To dlatego nie ma powrotu do starych programów.
@Płynna nierzeczywistość
>To dlatego nie ma powrotu do starych programów.<
Stosujesz metodę opisaną przez Naomi Klejn jako TINA (There IS NO ALTERNATIVE)… 😉 Owszem jest alternatywa i cywilizowany świat ją stosuje – uczniowie owszem chodzą 12-13 lat do szkoły i ona się nazywa średnia, ale mają SZEROKI WYBÓR przedmiotów i poziomów ich nauczania (oraz stosownych egzaminów!). Jest też opcja niemiecka – podział (wg. potencjału) na 3 ciągi – akademicki, techniczny i zawodowy – Niemcom i kultury i organizacji i gospodarki możemy tylko pozazdrościć … 😉
Nie ma ludzi jednolitych pod względem siły, szybkości i intelektu.
Zadaniem systemu edukacji jest przygotowanie młodych do pracy z pożytkiem dla całej społeczności. To co się wytwarza winno wynikać z potrzeb społeczeństwa ( realnych a nie sztucznie kreowanych ). Jak się to wytwarza wynika z aktualnego poziomu technologii.
Do tego właśnie muszą być dostosowane programy nauczania i wymagania.
A są one zróżnicowane i nie można szkolić wszystkich pod „jedną miarę „.
A przecież oczywistym jest , że największe efekty osiąga się poprzez zróżnicowanie programu i wymagań dostosowanych do możliwości poszczególnych grup.
panie garnitur,
kolejny raz usiłuje pan ogół publiczności przekonywać do istnienia swojej wersji matematyki. 10 to nie 9 .
Połowa to wciąż nie jest tyle co jedna trzecia. Rozumie się , ze jest pan nie tylko uzytkownikiem białego garnituru ale wogóle ” białym człowiekiem ” niosącym kaganek oswiaty ale jakaś precyzja obowiązuje.Inaczej wyjdzie pan na Murzyna albo , nie przymierzając , Latynosa !!!!
kłaniam się
@blackley
Pisz do mnie jeszcze, pisz do mnie często … 😉
@kaesjot
Dokładnie!!! 🙂
Blackley
Ludność USA liczy 307 milionów więc nie 9 ale bliżej 8. Ludność „biała” stanowi 80% w tym 15% stanowią Latynosi którzy nawet nie są największą grupą etniczną wśród „białych”
Największą stanowi ludność deklarująca niemieckie korzenie. Czy statystyki obejmują nielegalnych imigrantów przyznam nie wiem, znając Amerykanów raczej tak niż raczej nie.
Pan w białym garniturze deklarował fascynację Trumpem stąd wiadomo skąd czerpie wiedzę mimo, że takich nonsensów nawet on nie mówił choć jak udowodniły niezależne amerykańskie media, 80% podawanych przez niego „faktów” była kłamstwem.
Na tym chwilowo się pożegnam z blogiem, lekarz zabronił mi się denerwować a pozycja lotosu przestała działać.
Czytać będę ale potrzebuję odetchnąć mniej stęchłą atmosferą. Nie ukrywam, jestem emocjonalnie związany z tym blogiem więc jak nabiorę sił wrócę do komentowania pewnie.
Na koniec sprawię przyjemność Belferxxx, wygrałeś, jestem bezradny wobec siły twoich argumentów, dalszych sukcesów.
@parker
Twoje dane są przestarzałe – ja podałem link w wiki, ale widać nie umiesz korzystać … 😉
kaesjot,
Kadry „dla aktualnego poziomu technologii” zostały w większości wykształcone w latach 80. i 90., kiedy ta współczesna technologia nikomu się nawet nie śniła.
„Prognozuje się, że wzrośnie ona z obecnych 305 ”
To z twojego linka.
Tylko dlatego o tym piszę, żeby wytłumaczyć na czym polega twoje zwycięstwo.
Radziecka szkoła boksu zasadzała się na wyjątkowej odporności na ciosy zawodników. Nie prezentowali oni nadzwyczajnej techniki, mieli wytrzymać. Każdy kto choć raz boksował wie jak wyczerpujące jest zadawanie ciosów, po 8 minutach trudno utrzymać gardę a rękawice ciążą jakby były ze stali, wtedy zawodnik radziecki który oszczędzał siły przyjmując ciosy przystępował do ataku i powalał wyczerpanego zadawaniem ciosów przeciwnika. Analogia jest więcej niż uprawniona. Belferxxx, na ringu już leży ręcznik, nie mam siły prostować twoich kłamstw, wygrałeś.
Płynna Rzeczywistość
24 marca o godz. 12:20
Właśnie wróciłem z hurtowni rur stalowych. Pracujący na magazynie pracownik, wyglądający na kształconego już po roku 2000 nie potrafił suwmiarka zmierzyć wewnętrznej średnicy rury. O znalezieniu „młodego” potrafiącego wiercić w stali, gwintować czy spawać to tylko marzyc.
No ale jeśli od ponad 25 lat „zwija się ” nasz własny przemysł, ostatni z fachowców odchodzą na emeryturę lub do „lepszego świata ” i nie mają komu swoje doświadczenie przekazać to nic dziwnego.
@parker
Nie oszukuj moralisto!!!
>Średnia gęstość zaludnienia wynosi 30,2 os./km². Dla porównania w grudniu 1938 w Stanach Zjednoczonych istniały 982 miasta o liczbie >10 tys. mieszkańców, z czego zaledwie 13 miast zamieszkiwało >500 tys. osób a następne 80 miast liczyło 100–500 tys. mieszkańców.
Grupy rasowe: ludność biała 72,4%(w tym Latynosi, których populacja stanowi 16,3% całego społeczeństwa), ludność czarna 12,6%, Azjaci 4,8%, Indianie i rdzenni mieszkańcy Alaski (Aleuci, Inuit i Yupik) 0,9%, Hawajczycy i wyspiarze Pacyfiku 0,2%, inni 9,1% (2010).
Wyznania: protestantyzm 51,3%, rzymski katolicyzm 23,9%, mormonizm 2%, judaizm 1%, islam 0,6%, inne 5,1%, ateizm/brak wyznania 16,1% (2007).
Piśmienność: 99% populacji w wieku powyżej 15 lat jest piśmienna<
To jest z mojego linka do wiki o USA i kazdy moz sprawdzic … 😉
@kaesjot
No ale ten pracownik ma wbite na blache co krytycy mysla o ktoryms trenie Kochanowskiego i umie jako tako napisac rozprawke … 😉
Zna(?) wiecej dat i nazwisk oraz biologicznego zargonu …
No i wie ze szkoly, ze jest super a bylo be – i o to chodzi …
Jednym z radzieckich sposobów na zwycięstwo było uderzanie po gongu.
http://chetkowski.blog.polityka.pl/2017/03/21/jest-pol-miliona-podpisow-czy-nie-ma/#comment-252055
Tam jest link do mnie skierowany, tam jest cytat który wkleiłem.
Biejesz leżącego łachudro
A tutaj dane z których kożystałem
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Demografia_Stanów_Zjednoczonych
@parker
Ktoś do 500 000musi umieć policzyć. Spływają do mnie powoli informacje o sukcesach uczniów. Np. dwóch trzecioklasistów SP w pierwszej dziesiątce w województwie (10 % rocznika uczniów w Polsce). Czy nauczyciel zasługuje na udział w sukcesie chociaż w 0,001promille?
@parker
Do widzenia … 😉
@parker
A ja korzystałem z tych w części „Demografia”! Ponieważ ludność USA rośnie i to szybko, więc moje są niewątpliwie AKTUALNIEJSZE … 😉
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stany_Zjednoczone
panie garnitur,
pańska inwencja w krętactwie czy też odwracaniu kota ogonem budzi podziw….raz 10=8, innym razem Latynosów jest kilka milionów, a zaraz jest ich kilkanaście milionów ale to razem z Murzynami , potem wogóle bez Murzynów ale licząc nielegalnych przybyszów …. Sprawnie posługuje się pan , panie garnitur tzw ” post-prawdą ” . W języku normalnych ludzi a nie tych , którzy chodzą białych garniturach , K Ł A M I E pan , panie garnitur. To nic nowego , w historii ludzkości było sporo takich oszustów, wielu miało nawet tytuły naukowe. Miczurin , Łysenko – tacy sowieccy ” naukowcy ” , napewno pan słyszał , w koncu to panska epoka .
Kłaniam się
@kaesjot
Pańska przygoda w sklepie z rurami ma kilka przyczyn. Jedną z nich jest fakt, ze marni nauczyciele matematyki w szkołach , zamiast uczyć porządnego obliczania pola trójkąta/kwadratu, srednicy otworu i tym podobnych ” oczywistości , usiłowali uczyć rzeczy kompletnie nieprzydatnych w życiu, grafów, całek, funkcji ,
Druga przyczyna braku wykwalifikowanych technicznie pracowników tkwi w tym , że nie opłacano takich ludzi wystarczająco rzetelnie. Spawanie, gwintowanie , szlifowanie itd , itp wymaga umiejętności , ogarniętego kandydata chętnego do przyswojenia w/w , oraz w efekcie W Y NA G R A D Z A N I A . W Polsce istniał ustrój feudalny aż do lat 30 tych . W ustroju feudalnym istotne było kto w jakiej rodzinie się urodził a nie co potrafi/wie. Zresztą nie trzeba było nic wiedzieć ani umieć. Ustrój społeczny w którym większość ludzi jest niewolnikami – pańszczyzna – dawał możliwość dostatniego życia tym kilku procentom wlaścicieli niewolników/ chłopów pańszczyznianych.
Wszystkie anomalie społeczne w Polsce mają swoje korzenie w 500 letniej historii niewolnictwa w naszym kraju. Nie wiedzieć czemu , wszyscy udają , że nic takiego jak owa epoka niewolnictwa nie miała miejsca….
”moje są niewątpliwie AKTUALNIEJSZE ”
panie garnitur,
a co tam a k t u a l n i e j s z e , pańskie są najdobrejsze, bardzo najlepsze , wogóle – najbardziej najaktualniejsze. Biały człowiek – nie mylić z Latynosem tym śmieciem zanieczyszczaj,ącym amerykańskie uniwersytety ani z Murzynem , brudasem jednym – do tego biały człowiek w białym garniturze jest najbardziej najswietniejszy.
kłaniam się
blackley
24 marca o godz. 18:49
To nie przygoda- to reguła.
Przed hurtownią rur odwiedziłem inną hurtownię stali. Tam z kolei starszy pracownik ( 60+) tłumaczył i pokazywał młodemu ( max 30 ) co to jest kątownik 50x50x4 i czym się różni gorąco walcowany od zimno-giętego.
Do sklepu metalowego przychodzi student politechniki piszący pracę dyplomową i żąda (autentyczne) od sprzedawcy by mu pokazał śrubę, nakrętkę i podkładkę.
Takich „fachowców” dzisiaj się szkoli !!!
HCP – sztandarowa firma poznańska. W czasach PRL-u dawała pracę 20 tys. pracowników – dzisiaj jest ich niecałe 700. Produkowano tam silniki okrętowe, trakcyjne i agregatowe, lokomotywy, wagony, obrabiarki, produkcję specjalną. Ostatni z wyprodukowanych silników okrętowych niedawno złomowano, gdyż zamawiający je zbankrutował.
Chodzą plotki, że Niemcy i Norwegowie zainteresowani są wznowieniem produkcji silników okrętowych ale nie ma już kim. Od prawie 30 lat produkcja ich spadała ( a kiedyś co tydzień schodził kolejny silnik ) doświadczeni pracownicy odchodzili, bo nie dla wszystkich była praca a młodych nie szkolono gdyż starzy też nie chcieli przekazywać swej wiedzy i doświadczenia, ponieważ bali się utraty pracy.
Na politechnice obecnie studiuje 3 razy więcej studentów niż w „moich” czasach ( tj. ok. 40 lat temu ).
Zatrudniliśmy kiedyś licencjata prawa administracyjnego. Dotychczas najlepsza praca jaką miał to był parkingowy – u nas nadawał się jedynie do sprzątania toalet.
Na prośbę skierowaną do „starego” – „pokaż młodemu jak to trzeba zrobić” najczęściej słyszano się odpowiedź – „jak mam go uczyć, pilnować i jeszcze poprawiać po nim robotę to szybciej będzie jak sam zrobię swoją i jego robotę”.
A co do setek lat pańszczyzny i jej skutków w obecnych czasach to zgoda.
Starzy „Cegielszczacy” często powtarzali, że w czasie wojny pod niemieckim majstrem czy kierownikiem lepiej im się pracowało niż po wojnie, pod polskim kierownikiem. Coś w tym jest!
@Kaesjot ,
przygoda- ok niech będzie reguła. Czas przyszedł żeby szkolić ludzi i p ł a c i ć rzetelnie tym co coś potrafią . Pamięta Pan chyba nieodległe czasy gdzie pracodawcy żądali bogatego doświadczenia i nie przekroczonego 35 roku życia ? Nie rozumiem pańskiej pretensji że tak dużo ludzi studiuje na politechnice albo że licencjat prawa nic nie umiał . Co to ma do rzeczy ? Dobrze pamiętam czasy prlowskie , pracowałem w ZWAR w Miedzylesiu , wszyscy młodzi inżynierowie po studiach nie mieli pojęcia o robocie – lata 1979-85 , więc to chyba były mityczne czasy superwysokiego poziomu na uczelniach i potężnej siły prl-owskiego przemysłu ? Płacili nędznie mało , normy były wysokie , nie było narzedzi , robota była zle zorganizowana. Nasz produkt – elementy aparatury elektrycznej i energetycznej mowiąc ogólnie – był w tym czasie ze 40 lat do tyłu w stosunku do takiego ABB czy Siemensa . Kupowano to w demoludach , Iraku, Mongolii, Kubie , itp krajach . Bo kosztowało jakieś 30 % markowej rzeczy z porządnej firmy. Więc nie było to tak świetnie z tym prl-owskim przemyslem jak usiłuje Pan przedstawiać . A raczej było bardzo marnie. Istniał ów przemysł t y l k o I WYŁACZNIE DLATEGO że ZSSR kupowało towary tego przemysłu za nieprawdziwe pieniądze zwane rublem transferowym. Całe jestestwo tzw krajow demokracji ludowej na tym polegało. Płacili ludziom mało, robiło się z g…wna nie z surowców żeby było tanio ,taniej niż w krajach kapitalistycznych. Gdy cena zblizała się do 60-70 % ceny urządzenia zachodniego , markowego klienci przestawali kupować , woleli O R Y G I N A Ł. Dobrze wiem co piszę bo 15 lat kolo tego byłem .
kłaniam się
@blackley
Jak zwykle jesteś nieukiem, bo na świadome kłamstwo główka za mała!!!
Pańszczyznę na ziemiach polskich zniesiono najpóźniej (zabór rosyjski) ponad 150 lat temu!!! No ale łatwiej wszystko pańszczyzną wyjaśniać niż głupimi decyzjami swoich politycznych faworytów (albo pracodawców do trollowania!) …. 😉
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%84szczyzna_w_Polsce
@blackley
A z jakiego poziomu startowaliśmy w 1945 roku ?
Do 1939 nie odrobiono strat z I WŚ czyli byliśmy przed 1913. Do tego doszły straty z II WŚ czyli kolejne kilkadziesiąt lat do tyłu ( gdzieś w okresie. Komuny Paryskiej czy Powstania Styczniowego ).
Wtedy Siemens miał już ponad 100 lat działalności a nasz dopiero startował.
Skoro twierdzisz, ze w latach 1979-85 wyprzedzał nas o jakieś 40 lat oznacza to, że w ciągu 35 – 40 lat odrobiliśmy 100 lat opóźnienia.
Idąc tym tempem to przez następne 35 lat posunęlibyśmy się o kolejne 100 lat czyli razem 200 lat. A Siemens ma obecnie 170 lat działania czyli bylibyśmy o 30 lat przed nim.
Oni wtedy widzieli to zagrożenie i dlatego robili wszystko, by zniszczyć rosnącą im konkurencję. A idioci uwierzyli w ich rzekomo „dobre intencje”.
@kaesjot
ZWAR Międzylesie to był zakład ktory komuna ukradla panu Kazimierzowi Szpotańskiemu po 2 wojnie swiatowej. Stary budynek wybudowany przez P.Szpotańskiego stał jeszcze kilka lat temu.
Aparatura jaką p.Szpotański wytwarzał w latach 30 tych to była srednia klasa swiatowa. W czasie wojny fabryka nie była zniszczona- coś tam ruskie ukradli ale generalnie startowała mniej wi,ecej z tego poziomu – jeśli chodzi o asortyment wówczas produkowany – co ABB i Siemens.
W latach powojennych nastąpił szalony rozwój technologii, wdrozeń , kultury produkcji itd itp , Siemens i ABB odjechały o lata swietlne jesli chodzi a te rzeczy które i ZWAR miał w ofercie . Niczego szanowny Panie ” nie odrabialismy ” . Nie więm skąd pańskie wyliczenia . Ja widziałem sytuację w rzeczywistości i znam dobrze akurat ten temat . Komuna ukradła zakład wraz z technologiami a transformatory i inne aparaty budowała na patencie Szpotańskiego az do końca ZWAR .Skończył się ZSSR i RWPG skończyły się rynki zbytu na przestarzałe uzrządzenia. O rozwoju, badaniach , innowacjach itp historiach nie było mowy. To wszystko przekraczało możliwości państwowej gospodarki socjalistycznej. Widzę , że jest pan zarazony wizją rzekomo sprawnego i wydajnego przemysłu prl. Informuję pana , że taki nie istniał. To tylko myslenie zyczeniowe.
klaniam się
panie garnitur,
formalnie pańszczyznę uchwalono w 1520 roku. Oczywiście ma pan chyba swiadomość , że data ta była zwyczajnie usankcjonowaniem czegos co trwało od lat. W roku 1935 , hrabia Jezierski zażądał od dawnych swoich niewolników darmowej roboty przy oczyszczaniu stawów będących jego własnością. Ludzie odmówili ale sam fakt takiego żądania swiadczy o myśleniu ”pana hrabiego ”. To tak w kwestii merytorycznej .
Reszty pańskich wyczynów -nie komentuję , podobnie jak nie komentuję wyczynów meneli pod smietnikiem
@blakckley
1. Pisz do mnie jeszcze … 😉
2. W latach 30-tych było jeszcze wiele elementów KULTURY szlacheckiej – np. pojedynki, ale to były tylko echa odległej przeszłości – podobnie symbolika na amerykańskim pieniądzu jest ECHEM masońskiego rodowodu USA, co nie znaczy, że tym krajem rządzą masoni … 😉
panie garnitur,
odnoszę wrażenie , że nie rozumie pan słowa pisanego albo nie czyta pan tego na co usiłuje pan ”odpowiadać”.
Nie wiem co ma mieć wspólnego fakt istnienia ” elementów kultury szlacheckiej ” takiej jak pojedynki o dwudziestoleciu międzywojennym do kwestii pańszczyzny ? Pan hrabia o którym pisałem jeszcze w 1935 roku zażądał darmowej roboty od ludzi , którzy jeszcze pokolenie – dwa wczesniej byli niewolnikami jego lub jego taty. Całe zajscie jest faktem to raz .Dwa sam pomysł ządania od ludzi darmowej roboty w 1935 roku swiadczy jak głęboko pan hrabia był przekonany że lud to bydło a jemu wolno wszystko. Usiłuje pan , panie garnitur, jak widzę snuć narrację o ”szlachetnej szlachcie ” czując się jednoczesnie spadkobiercą tamtych czasów i ” warstwy społecznej . Słabo pan celuje.
Proszę zmienić tekst , pańskie ” mów do mnie jeszcze ” jest tak prl-owskie że aż zęby bolą . Fraza jest tak pożółkla jak podręczniki z których pan si,e za Gomułki uczył.
Anonim
25 marca o godz. 8:12
Widzisz, ja pracuję już prawie 40 lat i to stale w przemyśle maszynowym i też znam to z autopsji i z opowiadań kolegów i znajomych, którzy w różnych innych zakładach przemysłowych pracowali. Produkty naszych firm może nie należały do światowej ekstraklasy ale znajdowały zbyt w tzw. wówczas krajach Trzeciego Świata ( kraje arabskie, Turcja. Indie. Chiny itp. ) i mieliśmy pracę.
Ja osobiście uważam , że lepiej się chwalić skromnym ale WŁASNYM domkiem niż CUDZYM pałacem.
Weź także pod uwagę to, że większość PRL-owskiej „klasy robotniczej” ( poza ziemiami dawnego zaboru pruskiego ) to robotnicy w pierwszym pokoleniu, gdzie ojciec i dziadek analfabetami byli jeszcze. Mawiało się o takich, że zostali „granatem oderwani od pługa”.
To nie wina komuny, że takie społeczeństwo odziedziczyła.
@blackley
1.Pisz do mnie jeszcze … 😉
2.Dzięki tobie zostałem szlachcicem – dzięki 😉
3. Nie umiesz czytać ze zrozumieniem – na świecie są jeszcze MILIONY niewolników(pewnie w Polsce paru by się też znalazło choćby po rezydencjach ambasad różnych nieeuropejskich krajów !), co nie znaczy że żyjemy w epoce niewolnictwa bo DOMINUJĄ inne relacje. Pańszczyznę prawnie zniesiono na ziemiach polskich do połowy lat 60-tych XIX wieku i od tego momentu państwo(akurat zaborcze) jej elementów nie e egzekwowało, a wręcz przeciwnie … A że niektórym W GŁOWACH zmieniało się wolniej to i pojedynki były i inne elementy kultury szlacheckiej i te dobre i te złe… 🙂 W latach 30-tych w Polsce żyli jeszcze powstańcy styczniowi, czyli ludzi znający pańszczyznę z autopsji