Nauczyciele chcą obalić rząd?
ZNP coraz mocniej atakuje Annę Zalewską. Dużo mocniej niż poprzednich ministrów edukacji. Do tej pory obowiązywała w Związku zasada, że atak musi być umiarkowany, ponieważ rząd nie ma nikogo lepszego. Trzeba się więc dogadywać, w żadnym wypadku nie niszczyć ministra, inaczej będzie jeszcze gorzej. Teraz ZNP kieruje się zupełnie inną filozofią.
W ostatnim wywiadzie Sławomir Broniarz już się nie hamuje w krytykowaniu Anny Zalewskiej. Uderza z grubej rury:
„Ona jest tylko biernym wykonawcą czegoś, co powstaje nie w jej głowie i nie na alei Szucha” (źródło tutaj).
Po takich słowach szanse na porozumienie się z panią minister spadają do zera. Tu chodzi o coś innego niż o wypracowanie kompromisu (uchwała Zarządu Głównego ZNP tutaj).
Albo związkowcy dostrzegli w ekipie PiS lepszego kandydata na szefa MEN (tylko kogo?), albo zaczęli myśleć szerzej i szykują sobie grunt do rozmów z ministrem, który nie byłby z PiS. Tylko że najpierw należałoby obalić rząd. ZNP zdaje się wchodzić w jakąś grę polityczną, bardzo ryzykowną, chociaż być może jedyną sensowną – zapewne związkowcy doszli do wniosku, że z PiS-em nie da się dogadać, więc trzeba atakować, wspierając tym siły opozycyjne.
To nawet ma ręce i nogi, jest tylko jedno ale – żeby nie okazało się, że ZNP wychodzi przed szereg, a nauczyciele myślą zupełnie inaczej, tzn. chcą się z rządem dogadać i jak najwięcej na tym zyskać.
Komentarze
Kaczyński i cwele – Wasz rząd obalą nauczyciele.
@Gospodarz
A jaka jest alternatywa po DARMOWYM udziale ZNP w obalaniu rządu?
PO = (póki co) Kluzik-Drożdżówka, Szumilas lub Berdzik – jest za kogo umierać???
Nowoczesna Kropka (Nowobogacka = .N) = Petru&Lubnauer czyli CAŁKOWITA prywatyzacja oświaty – jest za kogo umierać?
Oczywiście Broniarz za gorliwość jakąś superfuchę załapie, ale czy za tę jego fuchę warto umierać?
Nie sądzę by znalazło się wielu nauczycieli skłonnych do umierania za wymianę Anny Zalewskiej na Kluzik-Drożdżówkę, Berdzik, Szumilas czy Lubnauer albo superfuchę Broniarza … 😉
Jak partie opozycyjne przedstawią alternatywy programowe dla „za nas było super!” i personalne dla wymienionych wyżej postaci – warto je będzie je ocenić i pomyśleć! A na razie – spadaj Broniarz&ZNP 😉
Jak obalać, to nie po połówce czyli belferblog na całość, bez kompromisów…
Czytanie linków zamieszczanych przez Gospodarza zaczyna być moim nawykiem, w przeciwieństwie do samych wpisów.
Trudno bowiem o kompromis pomiędzy tymi dwoma źródłami i to już jest reguła.
Gospodarz bawi się w politykę adpersonalną, siejąc insynuacyjki czyli magiel w stylu „kto poleci” i „kto za tym stoi”, tak zdumiewająco interpretując cytowany wywiad ze swoim związkowym szefem.
Kiedyś, za komuny, co przecież w szkole wiecznie żywa, akcje frakcyjne tego typu rozpętywano w intencji utrącenia tak rezydującego na stolcu kacyka, jak i potencjalnych kontrkandydatów.
Może więc, kontynuując poetykę wpisu, sam jego autor dostrzegł w lustrze przy goleniu personę, co wytrzyma każdy kompromis w drodze do ministerstwa (oczywiście z ramienia, z ramienia…i po linii…)?
Tym sposobem polityka, i to personalna stała się w istocie podstawowym tematem belferbloga, nawet, jeśli przykrywana jakimiś kompromisem z tematem nauczycielstwa czy edukacji.
Zakładając, że wpisy powstają od siebie, przykrywka znakomicie bezkompromisowa z zawodem, jaki uprawia, a przeciwnie do tego, jaki swym skutkiem przynosi.
Tymczasem cytowany w linku prezes znp od polityki się odżegnuje, personaliami nie żongluje i nie kugluje…
Wręcz przeciwnie do stylu, tez i sugerowanych we wpisie implikacji, pisze jakby homiliarnie papież do swej zbłądzonej w politykę belferblogoweij owieczki, nawołując o budowę sojuszu w imię powstrzymania szkodliwych reform (a nie wojenek czy podmianek na stołkach):
„…Do rozmów pozyskajmy większość opinii publicznej… Pozyskajmy tych, którzy są interesariuszami – samorządy, rodziców, świat nauki…”
O ile dyscyplina związkowa obejmuje tak imperatyw czynienia z belferbloga biuletynu związkowego, to zapewne i ten apel Wodza na belferblogu się ciałem stanie.
Ja już czekam na wpisy, pozyskujące dla sprawy nauczycielskiej (bo przecież nie o edukacyjną chodzi) interesariuszy w społeczeństwie a osobliwie wśród rodziców i świata nauki.
To byłaby na b.blogu prawdziwa rewolta, takie wpisy – a małe Gekko warunki w/w interesariusza do sojusza spełni w pierwszym rzędzie.
A jak Panu Chętkowskiemu planik się uda, to i w rządzie pomocy nie odmówię.
🙂
–
PS Więcej takich linków, please!
Towarzysz Broniarz może sobie skoczyć.
@belferxxx
baronie, każdy sposób jest dobry właściwy i pożądany żeby odesłać ten rząd wraz z panią Zalewską Anną od polskiego nauczycielkę na smietnik historii. Jeżeli pan Broniarz ma ochotę to niech działa i sobie fuchę wezmie w nagrodę. Widać gołym okiem,że bardzo pan , baronie wszelkich fuch oraz majątku innym zazdraszcza ;-00000
No ale do rzeczy,baronie czy jest pan w stanie wyjasnić jak to jest , że ludzi z nowoczesnej nazywa pan ” nowobogackimi ” – chociaż trudno pojać to słowo w realiach Polski , bo ” starobogackich ” nie ma to nie Francja czy Wielka Brytania, baronie . A jednocześnie, baronie , chwali się pan znajomością z ludzmi co mają mają kupę forsy z machinacji giełdowych , ochronę i psy do szczucia ludzi i jak należy rozumieć nie są to wogóle ” nowobogaccy ” ….
Wiadomo , że to co pan baronie tu pisze to matrix, rzeczywistość równoległa, nieistniejąca w realnym świecie a jedynie w pańskich , baronie wyobrażeniach . W związku z tym popełniam błąd szukając konsekwencji w pańskim , baronie , rozumowaniu i opisywaniu rzeczywistości …..no ale skoro rzeczywistość nie istnieje to i opisy mogą być dowolne…
A na marginesie , czy wciąż pan , baronie b y w a ? I czy ludzie z nowoczesnej , tzw ” nowobogaccy ” też są nosicielami HIV? No i jak tam idzie habilitacja ?
kłaniam się , baronie
@blackley
Gimnazjalisto! Uwielbiam twoją telewizyjną wiedzę o rzeczywistości … 😉
I powtarzam – klientela wyborcza Nowobogackiej (vel Kropki Nowoczesnej) to są korposzczurki z Miasteczka Wilanów i podobnych. Mają tam, z kredytu, mieszkanka kilkupokojowe i jeżdżą Toyotą Yaris bądź Auris, najczęściej firmową 😉
„a nauczyciele myślą zupełnie inaczej, tzn. chcą się z rządem dogadać i jak najwięcej na tym zyskać.”
…i jeszcze być do tego wychowawcą młodzieży.
Nawet nie potępiam tego, tylko widać jak wszystko w tym kraju kundleje.
Panie Chętkowski! Myli się Pan w jednym! Pan Broniarz próbował nie mieszać polityki do tego tematu. Odcinał się nawet od KOD,myśląc że będzie mógł dyskutować merytorycznie.Niestety;nawiedzona minister nie dała szans.Co ma robić? Stawia wszystko na jedną szalę. Poprą go wszystcy rozsądni;w tym KOD!Nauczeciele to jest siła !!
Chyba jakiś zarząd komisaryczny tego kraju się szykuje…
Boję się, że Witold ma rację. Zwijamy się od dawna ze swoim beferskim etosem w kierunku doraźego politykierstwa lub postaw obliczonych na przetrwanie. Tylko czy to wina bez reszty naszego środowiska?
Zmiana tego rodzaju pogorszy system – powody podano rozliczne. Pogorszy więc i jakość nauczania. „Podstawa, głupcze!”, efetywne doskonalenie nauczycieli, wypełnienie luki pokoleniowej (robimy się coraz starsi), zmiana zasad awansu awodowego, upodmiotowienie belfrów, ruch w kierunu elitarności zawodu – to są istotne problemy. Jak często o nich dyskutujemy, hę? Ostatni Kongres był początkiem czegoś sensownego… No i co z tego?
@Witold
>a nauczyciele myślą zupełnie inaczej, tzn. chcą się z rządem dogadać i jak najwięcej na tym zyskać.”
…i jeszcze być do tego wychowawcą młodzieży.
Nawet nie potępiam tego, tylko widać jak wszystko w tym kraju kundleje.<
Pomysl, by 600 tys. pracownikow panstwowych(!) tworzylo opozycyjna armie jest czystym surrealizmem… 😉 A wychowanie to nie jest dorazna agitacja pro czy anty i kundle tez nic do tego nie maja …;-) Partie zmieniaja sie przy wladzy co 4 lata, a nauczyciel uczy 10 razy tyle – nie powinien (w szkole!) byc politycznym aktywista …
Pytania nie do obalenia, bez wartościami upojenia.
Dyskusja przynosi coraz bardziej ważkie problematy – i są one jej w pełni warte…
Poprzednio było:
Ile wart jest polonista…
Obecnie dołączyło:
Czy nauczyciel (w szkole) powinien być politycznym aktywistą…
To są zagadnienia nieodgadnione, wręcz spiżowe, stąd umysłem czy postawą nauczycielską nie do obalenia… chyba że nie w szkole, ale na blogu… aktywnie. 😉
Po przyjściu do szkoły taki aktywista przecież może się relaksacyjnie i tradycyjnie zdezaktywować… dzieciaczki i tak mają noski w tabliczkach mnożeń funduszy multimedialnych.
Nie zauważą, a wartość Wallenroda-aktywisty i tak ubogacona.
Czuj duch! 😉
@belferxxx
„Pomysł, by 600 tys. pracownikow panstwowych(!) tworzylo opozycyjna armie jest czystym surrealizmem”
Nie musi być to opozycyjna armia, ale jest to siła.
Jeżeli tobie wychowanie kojarzy się wyłącznie z polityczną agitacją to jesteś w błędzie.
@Witold
Mnie nie, ale wyglada na to, ze Tobie… 😉
>tzn. chcą się z rządem dogadać i jak najwięcej na tym zyskać.”
…i jeszcze być do tego wychowawcą młodzieży.
Nawet nie potępiam tego, tylko widać jak wszystko w tym kraju kundleje.<
@belferxxx
Niedokładnie pan czyta , baronie, nie było mowy o elektoracie nowoczesnej.No ale czy należy się spodziewać rozumienia prostego tekstu od barona Munhausena? – pytanie retoryczne.
Mógłby, pan , baronie,wyjaśnić co daje panu prawo gardzić ludzmi którzy ciężko pracują,spłacają kredyty za owe ” mieszkanka”, oraz jeżdzą toyotami ? Ci ludzie , w odróżnieniu od pana, baronie , przynajmniej są prawdziwi.Nie żyją w matrixie.Choć rozumiem , że mają straszliwą, nieusuwalną wadę , coś w rodzaju grzechu pierworodnego – otóż ludzie ci ośmielili zdobyć wyższe wykształcenie i robią z niego użytek !!! Zarabiają pieniądze dzięki wykształceniu- które jak wiadomo winno być dostępne dla barona i niewielkiej garstki ludzi !!! No i ci ludzie nie chodzili do przedszkola w pobliżu UW!!! I do tego bywają z Gostynina albo Łukowa !! no skandal ….
@blackley
Gimnazjalisto! Kiedys wsrod licealistow byla (teraz tez jest choc mniejsza!)moda na Korwina – widze,ze gimnazjalisci gustuja w Rubikoniu, Kropce Nowoczesnej (Nowobogackiej czyli .N!) …
Każda próba obalenia niedemokratycznie wybranych rządów, czy to PiS, czy SLD, czy PO jest godna pochwały i wsparcia. Dlatego trzymam kciuki za ZNP, chociaż realnie na wiele nie liczę.
Poza tym dziwią mnie głosy pretensji, jak to nauczyciele „śmią się wtrącać do polityki”. Specyfiką systemu dyktatury polskich mafii politycznych jest właśnie ubezwłasnowolnienie obywateli i całkowite odsunięcie ich od polityki. „Politykę” mają robić tylko jakieś wąskie mafijne struktury mające koncesje występowania w równie mafijnej telewizji, a obywatele mają występować wobec „wadzy” zawsze w roli petenta według modelu przypominającego stylem system pańszczyźniany.
Oznaką niezgody i walki z partyjną dyktaturą powinno być właśnie odrzucenie narzucanego modelu „niewtrącania się do polityki” i zgłaszanie aspiracji jak najszerszego włączania się obywateli, w tym nauczycieli do polityki. W normalnych krajach to obywatele robią politykę, często również poprzez masowe, obywatelskie partie polityczne, których jednak w Polsce w ogóle nie ma.
A od polityki należy właśnie odsunąć mafie przestępcze udające w telewizji partie polityczne.
Tak więc te nawoływania do niewtrącania się obywateli w politykę są skandaliczne i można je nazwać w łagodniejszej wersji „pożytecznym idiotyzmem”. Rzecz jasna pożytecznym dla mafii partyjnych, które roszczą sobie pretensje zachowania monopolu w polityce.
@belferxxx
znów niedokładnie – a może bez zrozumienia – pan baron raczyłbył czytać, ale to tak naprawdę bez znaczenia, proszę się nie trudzić
jedna kwestia – co daje panu prawo do pogardzania ludzmi nawet jeśli jeżdzą toyotami i mieszkają w ” mieszkankach ” ? Ja wiem,wszyscy ludzie rozumni wiedzą , że nic nikomu nie daje prawa do pogardzania uczciwymi ludzmi i z natury rzeczy takiego prawa mieć pan baron ani nikt inny nie może . Ale pan baron spróbuje wyjaśnić co w jego rozumieniu rzeczy – choć słowo ” rozumienie ” w przypadku barona to daleko idące nadużycie – pozwala mu na pogardę . Może są nosicielami HIV ? Nie mają forsy , ochrony lub psów do szczucia ? Albo bogatych znajomych ? Śmiało , pan się nie krępuje baronie. Nic już pana w oczach ludzi rozumnych pogrązyć nie może,powiedział pan dość , gorzej nie będzie.
Za komuny , w latach 70 tych , pamiętam że wszystko co było nie ” na nóżkę ” ówczesnej władzy było polityczne , przeciw narodowi , inspirowane z Bonn – takie miasto , stolica tzw NRF – i wogóle to była woda na młyn odwetowców. Dziś PIS zachowuje się jak starzy,wypróbowani towarzysze z tamtych czasów.
@ snakeinweb
To celna uwaga, że (ujmując w skrócie) polityka nie śmierdzi.
Tyle, że polityka jako termin i miejsce uprawiania cywilizowane, a nie na nadwiślańskim gumnie.
Tutaj, ten termin znaczy to, co obrazuje wpis, a ja skomentowałem, czyli gumne intryżki personalne i wpełzanie po sutannach na cudze stolce.
Czyli wykoślawienie pojęcia polityki pod własny psychospołeczny kieszonkowy format tego środowiska (podobnie jak innych pojęć, z edukacją na czele).
W tym sensie, apel zawarty w linkowanym wywiadzie z prezesem nauczycielskich robociarzy, o poszukiwanie sojuszników w społeczeństwie przeciw władzy pissu, jest nie tyle dystansem do polityki sensu stricto, ale do jej gumnej karykatury, którą szkoła pierwsza szerzy i powiela.
Najlepiej świadczy o tym wpis belferbloga, który linka używa jak łomu do intrygowania, a to, co warte zacytowania i krytykujące takie właśnie nauczycielskie „tradycyjne politykierstwo” – ignoruje, pomija a może i nie pojmuje czy gardzi?
Taka to edu-gmina, co jej się cywilizacja politycznie nie trzyma. 😉
@blackley
Gimnazjalisto! Uroiłeś sobie, że twoje teksty i produkty mózgownicy są tak ważne, że czytać je należy w nabożnym skupieniu, bo każde słówko coś znaczy. Dla ciebie znaczy, a dla mnie jest przejawem najwyżej nowobogackiej lemingowej głupoty z najniższego poziomu korposzczurków i niezadowolenia, że twojej toyotki i mieszkanka na kredyt frankowy 30-letni można nie doceniać i poważnie nie traktować … 😉
@belferxxx
Może pan baron nie wie, ale tak już jest że słowo ma znaczenie. Zawsze podejrzewałem , że są ludzie dla których to co mówią/piszą nie jest przesadnie istotne i jak widzę miałem rację.Dla niektórych ludzi, baronie białe jest białe a wtorek nie jest środą. Nie żebym oczekiwał poczucia rzeczywistości od pana, panie baronie , takiego jakie charakteryzuje normalnych ludzi.Ale jakieś , najogólniejsze zasady logiki winny obowiązywać nawet barona Munhausena z bloga Polityki ..
Nie mieszkam w Wilanowie w ” mieszkanku ” ani mieszkaniu.Nie mam Toyoty ani nawet kredytu we frankach na 30 czy 60 lat.Ani nie jestem korposzczurem – słowo to mi się bardzo nie podoba i używanie go przez pana , baronie świadczy kolejny raz o braku szacunku dla ludzi.
Jak byłbym osobnikiem o pańskim poziomie intelektualnym być może opowiadałbym o tym czy ” bywam u bogaczy którzy biedotę szczują psami” albo o tym ” że do przedszkola chodziłem koło UW” – jakby ów fakt oznaczał że nasiąknąłeś pan , baronie wiedzą przez osmozę , może bym opowiadał że ” gustuję i mam volvo ” , czy też ” mieszkam w centrum Stolicy ” .
Smiało , baronie , niech pan opowie kto jeszcze i dla czego tak pana drażni jak tzw nowobogaccy , korposzczury – brrrrrr co za słowo . O gimnazjalistach już niech pan , baronie nie opowiada. Wiemy że założyli panu kosz na głowę i to przyczyna głębokiej , nieukrywanej nienawiści.
A potem niech pan, baronie opowie jak wyciąga się pan z błota za włosy . Razem ze swoim volvo ma się rozumieć.
Czy wiecie, że w szkołach teraz organizowane są konkursy na wiersze patriotyczne. Nie wiem, czy to skala regionalna, czy ogólnopolska, ale nauczyciele mają wybrać odpowiednie spośród napisanych przez uczniów, aby dopuścić je do wyższego szczebla. Jestem ciekaw, jakich wyborów dokonają nauczyciele, bo dzieciaki nie są wcale takie naiwne i potrafią poezją przysolić.
Zanim czekanie na podwyżki zaowocuje aktywnością polonistów w urabianiu dzieciaczków do poezji, o czym pisze @ bubekro, już dziś można zapunktować edukacyjnie w Stolycy (może i na miarę wolwo, czyli polo-Ivy League) na polu historii:
„…Gimnazjaliści z Mazowsza będą mogli wziąć udział w konkursie pod nazwą „Lech Kaczyński – historia najnowsza” (bo przed chwilą napisana na nowo?- p. mój). Kuratorium Oświaty w Warszawie tłumaczy, że chce przez pryzmat życia byłego prezydenta popularyzować wiedzę o historii Polski…” [za:tvn24]
Testem zaś na wartość podwyżkową nie tylko polonistów, jest w edukacji kompatybilność z narodowymi zwyczajami – jak się okazuje, nie tylko tych z katalogu gumnej maglarni pod egidą związkową, ale w ogóle solidarności z dziadowskim, a nie dyniowym obyczajem mas suwerennych:
„…kurator kujawsko-pomorski napisał list otwarty do dyrektorów szkół, w którym ostrzegał przed organizowaniem ‚całkowicie sprzecznych z polskimi tradycjami i czyniących zamieszanie w umysłach dzieci i młodzieży’ imprez związanych z Halloween. …Podzielam pogląd kuratora, iż obchody Halloween stoją w sprzeczności z polskimi zwyczajami – pisze w odpowiedzi na list skarżącego się nauczyciela historii Jerzy Wiśniewski, szef Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Oświaty i Wychowania w Toruniu…”
Oświata i jej związkowość mają się więc coraz wyżej, wyżej, aż do podwyżek, w zabieganiu o „szersze poparcie społeczne”…
Ech, być nauczycielem, to aż chce się uczyć jak obalać rządy w związku i oczekiwaniu na nieuchronne wskutek tego podwyżki…
To godne i nieruchome oczekiwanie podwyżek, na etatowych stanowiskach w pokojach gogicznych, przy jednoczesnej nerwowej aktywności paluszków gmerających pod stołem i innymi stołkami, to właśnie jakże polski zwyczaj i podstawa programowa.
Gekko,
Najbardziej zgodny z polską tradycją jest zimny Lech. Słusznie wprowadza się go do szkół w miejsce lewackich drożdżówek.
@ Płynna Rzeczywistość
A mnie jeszcze bardziej edukuje i oświeca rozstrzygający dylematy związkowo-obyczajowe argument Pracownika Oświaty, będący podzieleniem poglądu kuratora.
Tym sposobem cały argument jest dziełem dwóch półgłówków, tylko nie wiadomo która połowa równiejsza, mniej wykluczona.
I tyle znaczy i wytwarza w tym kraju (tak, w tym kraju i na tej ziemi) szkoła.
😉
@Gekko
Ja wyrażałem się bardzo generalnie co do zasady i postawy. Oraz dosyć irytującego i powszechnego stereotypu, że dla normalnych nie ma miejsca w polityce.
Co do szczegółów, to oczywiście polityka może wyglądać różnie. A same centrale związkowe trudno nawet zakwalifikować do organizacji obywatelskich, bo są to środowiska w zasadzie po uszy zanurzone w sitwiarskiej polityce. Jak choćby dzisiejsza karykatura ZZ Solidarność.
Poza tym ponury stan polskiej polityki wynika z znacznej mierze z jej nie-reprezentatywności i nie-obywatelskości. więc sugestia, że obywatele nie powinni się mieszać, bo polityka jest be jest trochę wewnętrznie sprzeczne i stanowi coś w rodzaju błędnego koła.
Polityka z udziałem obywateli i w bliskości obywateli jest przeważnie dużo bardziej rozsądna, pragmatyczna i racjonalna. To widać choćby w samorządach, gdzie mimo i negatywnych przykładów ogólny poziom racjonalności i powagi polityki stoi parę poziomów ponad poziomem centralnym.
Wywiad z Broniarzem po prostu fantastyczny i pisze to bez cienia ironii. Odsłania kulisy. A tymczasem dyskusja na blogu po prostu żenująca.
Uprzejmie proszę o wskazanie równie interesującego wywiadu z ministrą Zalewską. Jeśli takowego nie ma, to „szanse na porozumienie się z panią minister spadają do zera” nie z powodu ataku Broniarza, tylko z powodu przepaści intelektualnej dzielącej zarząd ZNP i kierownictwo ministerstwa.
Broniarz jako podstawowe elementy reformy wymienił: „powstanie szkół branżowych pierwszego i drugiego stopnia; matura lepsza i gorsza; likwidacja gimnazjów i liceów”. To są naprawdę poważne sprawy. Dyskusja publiczna koncentruje się wokół gimnazjów, ale przecież dwie różne matury to zupełna masakra. I o co chodzi z likwidację liceów? O tym też cicho, a pan Gospodarz wręcz zapewnia, że reforma ma poparcie wśród nauczycieli liceów. Wszystkich? W jakom stopniu powstanie szkół branżowych i powrót do techników i zawodówek wpłynie na kondycję zawodową nauczycieli liceów? Uprzejmie proszę o rzeczowe wypowiedzi.
W uchwale ZNP nie podoba mi się punkt „1 demontaż systemu oświaty, polegający między innymi na wygaszaniu, a w konsekwencji likwidacji gimnazjów”, bo użycie słowa „wygaszanie” bez cudzysłowu oznacza przyjęcie zakłamanej nowomowy partii rządzącej. Nie wydaje mi się też dobrym pomysłem dołączenie postulatów socjalnych dotyczących podwyżek uposażeń nauczycielskich. Z całym szacunkiem, nie szkoda róż, gdy płoną lasy. Chyba że to próba zapobieżenia powstaniu sytuacji, gdy podobny wniosek zgłosiłaby Solidarność, a rząd nawet wysupłał z sakiewki np. jednorazowo po 200 zł i jeszcze odtrąbił sukces.
@blackley
Widzę, że cię wena na kazania chwyciła, więc niech trzyma i nie puszcza – mój kolega ze studiów został księdzem w wieku 58 lat – wszystko przed tobą, a masz fach w ręku (właściwie w gębie!) … 😉
@ snakeinweb
Ciekawa próba – tak ogólnej syntezy polityki na beferblogu Polityki.
I to przy okazji belferskiego wpisu, o czekaniu (sic!) na podwyżki (takie polonistyczne ionesko).
Ja odniosę się do obywatelskości, jako warunku dobrej polityki, takiej cywilizowanej.
Zgadzam się. I właśnie dlatego, „szkoła polska” polityki, wykształciła jej karykaturę, na miarę poziomu obywateli właśnie i ani jotę powyżej tego poziomu.
No więc, w demokracji taka polityka, jacy obywatele, a ci tacy, jaka szkoła.
To jest opisywany przeze mnie wielokrotnie tu i gdzie indziej syndrom małpy z brzytwą; także wskutek szerzenia go intensywnie i wieloletnio przez tzw. publiczną oświatę.
Oczywiście taka dysputa na belferblogu, pod takim wpisem, to jak chlipanie ostryg pod mózgotrzepa, ale czego się nie robi dla jaj – byle na twardo. 😉
–
PS O adekwatnym, tyle że jeszcze gumniejszym niż to co wybiło do parlamentu poziomie obywatelskiej samorządości, świadczy najlepiej znany mi z okolicznej gminy fakt aktualnego sadzenia ledowych latarni w lesie, przy drogach gruntowych… i przy nietknięciu rozsypujących się przy ulicach latarniach z lat 60-tych.
Ekipa fachowców montujących brukselkę w lesie wyjawiła mi, przejezdnemu, że samorząd musi rozliczyć dotację centralną unijną do końca roku, więc sadzi… oświatę wiewiórkom.
Tyle w temacie jakości gumna.
–
snakeinweb
20 października o godz. 22:03
Gekko
21 października o godz. 0:17
Absolutnie się z Wami zgadzam.
Najcelniej określił to śp. gen. Petelicki mówiąc w wywiadzie z Krzysztofem Skowrońskim, że w Polsce do polityki pchają się miernoty niezdolne do zrobienia kariery gdziekolwiek Z indziej, Z dominującym udziałem mediów ukształtował się taki styl uprawiania polityki, ze każdy szanujący się, kompetentny fachowiec ucieka od niej jak diabeł od święconej wody mówiąc – „a na co mi grzebać się w tym bagnie”.
Nie mnie rozstrzygać, czy wynika to z głupoty czy też jest to celowe działanie bliżej nieokreślonych sił.
@belferxxx
panie baronie Munhausen , znowu pan niedokładnie czyta i/lub nie myśli,
gimnazjalista i 58 lat ?
Teraz czekam na to żeby baron pochwalił się rozmiarem przyrodzenia.Ponadnormatywnym rozmiarem ma się rozumieć .
@blackley
Gimnazjlisto!
1.Nie pisalem o tobie tylko o moim koledze ze studiow – ty nim nie jestes, bo, mam podstawy podejrzewac, ze nawet 4 dzialaniato dla ciebie wyzwanie;-)
2.Rozumiem, ze u ciebiew gimnazjum chwalenie sie przyrodzeniem nalezy do standardu polemicznego. Wyobraz sobie, ze cywilizowani ludzie (poza kandydatami na prezydenta USA) tego nie robia …
Panowie – zachowujcie się …!
@snakeinweb – przestań chłopczyku opowiadać bajki o „niedemokratycznych” wyborach. Jak na razie to PIS ma większy mandat społeczny niż ZNP czy KOD. Zresztą KOD usycha i zdycha. ZNP też zaczyna tracić, dużo nauczycieli w ogóle nie zapisuje się do związku, bo nic im on nie daje.
PIS nic nie musi robić, opozycja drze japy ale nic nie proponuje w zamian – NIC.
Każdy z nas spotyka w życiu ludzi których uważa za głupców. Na blogu, w sklepie, na drodze czy w towarzystwie.
Jak to się dzieje, że poznając ich poglądy polityczne nigdy nie spotyka nas rozczarowanie, jełop blogowy okazuje się zwolennikiem dobrej zmiany, agresywny kierowca na drodze ma Polskę Walczącą albo przynajmniej rybę przyklejoną na tyle, kretynka wykłucająca się z ekspedientką w sklepie Nasz Dziennik przy kasie kupuje. Trafienia 100/100
@parker
Czyzbys byl zwolennikiem dobrej zmiany … 😉
@ Gekko
Twierdzenia typu „jacy obywatele, taka polityka” to zwykłe bezmyślne pustosłowie kończące wszelką dyskusję, taka wyuczona na pamięć formułka uwolniona od śladu przemyśleń. Skoro Polacy nie mają fizycznej możliwości wpływać oddolnie na politykę centralną (brak możliwości wystawiania i wybierania lokalnych i niezależnych kandydatów) to polityka centralna w żadnym stopniu nie odpowiada wolnej woli społeczeństwa.
My po prostu nie wiemy jakby wyglądała polityka centralna, gdyby społeczeństwo miała pełną wolność decyzyjną i prawo wolnego udziału w wyborach. Ale z pewnością możemy stwierdzić, że to co jest nie ma nic wspólnego z wolną wolą społeczeństwa i nic oprócz mentalności warszawskich sitw sobą nie odzwierciedla. Natomiast z pewnością ciągła propaganda zostawia jakieś ślady w społeczeństwie, ale ja uważam je za raczej marginalne. Generalnie system władzy jest społeczeństwu zupełnie obcy, odległy i z braku możliwości wpływu raczej zobojętniały. Polityką ekscytują się już tylko bierne z rysami kibolskiej mentalności, które biernie kibicują aktorom z kiepskiej telenoweli pokazywanej im od 27 lat w telewizji.
Woje uwagi o samorządach są poniżej poziomu, ponieważ sam wskazywałem, że wszędzie, również w samorządach znajdziesz przykłady patologi, ale ogólny poziom pragmatyki i rozsądku stoi parę klas wyżej niż na poziomie centralnym. Ja w każdym bądź razie słysząc wójtów, burmistrzów mniejszych czy większych miast w 100% rozumiem o czym mówią i że mówią o konkretach. Poza tym Polska gminna poza terenami strukturalnie upadłymi naprawdę nieźle wygląda i się nieżle rozwija.
Robienie z drastycznych wyjątków generalnych obrazów to jest zwykła manipulacja, chociaż jakże powszechna w polskim dyskursie.
@ totmes72
Przestań się do mnie odzywać, PiSdzielcu.
@belferxxx
panie baronie ,wątpię że był pan w stanie jakiekolwiek studia,może poza WUML … człowiek, który skończył studia winien posiadać jakieś minimum ogłady i kultury.
Panskie , baronie , spalił księgę w której te słowa zapisano….panskie przechwałki o bogatych znajomych u których pan ” bywa ” , o aucie ,o pozycji społecznej i o czym tam jeszcze to nawet nie dno.To co najmniej 10 metrów niżej dna.
Ale przyznać trzeba że dobrego samopoczucia, baronie , nie brakuje panu.No ale nieustające dobre samopoczucie to immanentna cecha idiotów.
@Płynna rzeczywistość
„W uchwale ZNP nie podoba mi się punkt „1 demontaż systemu oświaty, polegający między innymi na wygaszaniu, a w konsekwencji likwidacji gimnazjów”, bo użycie słowa „wygaszanie” bez cudzysłowu oznacza przyjęcie zakłamanej nowomowy partii rządzącej”.
Wygaszanie to prawidłowy zwrot. Gimnazja nie znikają od września 2017 roku (wtedy byłaby likwidacja), będą jeszcze funkcjonowały 2 lata, dopóki nie ukończą ich obecne klasy I i II. Sumując – wygaszanie prowadzi do likwidacji gimnazjów.
@ snakeinweb
Jest wręcz przeciwnie, niż piszesz.
Demokracja i samorządność to nie są byty i wartości absolutne, zesłana na padół skądsiś i ubogacające ciemną masę, ale ramy i warunki tę masę oświecające, ulepszające.
Pod warunkiem, że masa ma intencje i potrzeby się ulepszania.
Nasza masa wręcz przeciwnie, i tym samym ma dokładnie to, co uporczywie czyni i uskutecznia – czyli karykaturę cywilizacji, demokracji, państwa i edukacji. Za oświatę uczyniła sobie zaś sama, własnemi ręcami ordynarną ciemnotę.
Jeśli ktoś, po wygranych wyborach przez najciemniejszą z ciemnych, obskuranckich mas, ma jeszcze wątpliwości i łudzi się, że to jest w demokracji jakiś spisek wrogich sił, albo interwencja siły wyższej czy tez zewnętrznej, inna niż wykwit samej masy w swej istocie, to tym właśnie definiuje swą mentalność i intelekt ciemnej masy, per se.
Teza zaś, o rzekomej obecnie u nas niemożliwości ‚reprezentacji bezpośredniej’ jako przyczynie gumna, czyli właśnie, wbrew praktyce demokratycznej całej cywilizacji (patrz np. USA, GB, Fr itd) twierdzenie, że wynik wyborów to …no co? podmianka na listach nasłanych ufoludków w miejsce ubezwłasnowolnionych samorządowych herosów?… no więc, ta teza to idiotyzm w czystej formie – któremu kłam zadaje nikt inny, jak właśnie wypłynięty do parlamentu na tym kłamliwym szambie stek destruktywnych degeneratów pod ksywką Kuku-na muniu.
Czy tych Kukukowców też wybrano pośrednio, czy też konkretnie, po imieniu, na zamówienie mrocznej masy amentali?
Co do samorządu, to przykład znamienny podałem, bo to nie anegdota, ale typowy modus operandi. Nie inaczej dziś, tyn uwałszczony na samorzundzie jełop, gdy tylko sitwę swą zainstaluje, miast dla dobra publicznego, wszystkich obywateli buduje sobie do gumnego kurnika drogę asfaltową, rynek kostką Bauma ubogaca, najlepiej co rok, dwa lata – bo szwagier ma brukarnię… itede itepe. To są konkrety, znane każdemu, w każdym miejscu Polski – a mnie także z wielu dziesiątek godzin obserwacji kolejnych sitw samorządowych w akcji, jako przedstawiciela ngo’s.
A najlepszą samorządnością wykazał się samorząd stołeczny, w kwestii sitwy zawłaszczającej publiczne mienie. To jest sztandarowy wizerunek samorządu małp, uzbrojonych w brzytwy i przykrawających nimi wszystko pod kształt banana.
I właśnie na tym tle, pewne ‚wybryki’ samorządowe, jak np. refundacja in vitro w Częstochowie, jawią się jak kosmiczny, bo cywilizacyjny meteor, potwierdzający wyjątkiem regułę.
Zresztą, w tym wypadku, już zestrzelony przez samorządowych parafian.
No i to by było tyle w kwestii edukacji i oświaty, do czego Twój post wręcz zmusza, choćby dla ubawu (bo przecież nie poznawczych wartości wiedzy, której ani w nim nie przedstawiasz, ani nie wykazujesz rozumowania).
Trudno. Edukacja jest jednak misją, nawet z jedynym możliwym na tym gumnie finałem, w postaci zupy z misjonarza. 😉
@ Gekko
Mylisz byty i wartości absolutne z pojęciami absolutnymi. Demokracja i samorządność to może nie byty i wartości absolutne, ale pojęcia raczej absolutne. W demokracji jest pełna wolność kandydowania i wybierania i jest to demokracja (w sensie pojęcia demokracja), albo ich nie ma i nie jest to żadna demokracja.
Ponieważ twoja słabość rozumowania polega na myleniu podstawowych pojęć, to wszelkie twoje tezy są bez sensu, bo są oparte na zupełnie fałszywych podstawach (np. ocenianie jakości demokracji wobec systemu który nie ma elementarnych cech demokracji). Ocenianie jakości demokracji, która spełnia podstawowe warunki demokracji na oczywiście sens, ale jak się myli demokrację z dyktaturą partyjną, w której obywatele nie mają praw wyborczych i absolutnie nic do powiedzenia, to dyskusja traci kompletnie sens.
W Polsce definitywnie nie ma demokracji a tak zwana władza ma zero reprezentatywności społecznej. Więc Toje oceny polskiej „demokracji” są czystymi absurdami. Uzupełnij swoją wiedzę w zakresie podstawowych i obiektywnych pojęć. Wtedy może sobie pogadamy.
@blackley
Ja rozumiem, gimnazjalisto, że cię wnerwia, fakt iż są ludzie, którzy mają ochronę z psami na swoim terenie, i tam przez dziurę w płocie nie wejdziesz, jak masz w zwyczaju, na cudze jabłka. Ale to twój problem. I mam taką dobrą radę – jak cię na pikietę ZNP czy marsz KOD zawiozą do Warszawy, to jak już się nakrzyczysz, zapytaj dobrych ludzi jak dojechać z centrum na ulicę Bonifacego (z Internetu korzystać nie umiesz, więc nie próbuj, bo się zgubisz!). Jak dojedziesz – wysiądź – tam w lewo od kierunku jazdy osiedle domków niepozornych stoi, niewysokich, bo większość po parę kondygnacji w dół ma. Ogrodzenia samo osiedle nie ma, tylko domki, więc możesz spokojnie wejść, więc wejdź… i zobacz co się stanie. Tylko bez chamstwa typowego dla ciebie, bez pokazywania przyrodzenia, co lubisz, bo bardzo zmieniony stamtąd wyjdziesz – to dobra rada, możesz nie posłuchać. Miłej wizyty i wrażeń po powrocie opisanych 😉
@ snakeinweb
„W Polsce definitywnie nie ma demokracji…”
–
No, teraz wszystko jasne; co więcej – wszelka wiedza i rozum są w już tym stwierdzeniu uzupełnione, aż do przepełnienia, z wybiciem klapy włącznie…hihi 😉
Jak to dobrze, że akurat na blogu o edukacji to odkrycie, że np. pp. Kaczyński, Jaki, Kukiz, Korwin-M, nie mówiąc o p. Pawłowicz czy Lepperze, dostali się do władzy niedemokratycznie, zostało opublikowane.
To właśnie, jak w komentowanym poście, nasza politologiczno-społeczna edupacja (literka „k” pasuje tu do bardziej soczystego i adekwatnego epitetu, który pominę), na poziomie gumna gumniastego.
Czyż trzeba się dziwić, że z braku demokracji Polacy wybrali sobie do śmichu kaczą kuku-zupę?
Jak uczy więc edupacja publiczna – to nie żadni Polacy (zniewoleni niedemokracjom) ani nie żadna demokracja wybierała; tę prawdziwą dopiero teraz (TKM!) właśnie odzyskaliśmy, wraz z parlamentem prawdziwie polsko-większościowym.
I będzie się zaje..ście działo i demosratycznie.
Każdy sam wsadzi swojego kuma-sołtysa na dowolny stołek.
O ile prezes dopisze … do listy. 🙂
Qva, polska szkoła amentalna rulez.
Buk z Tobą, snakeinweb i kołek takoż.
🙂 🙂 🙂 …
Elka,
Kulturą Pani wypowiedzi przywraca wiarę w ludzi i potwierdza moje przypuszczenie, że wiek XXI będzie wiekiem kobiet – albo nie będzie wieku XXII.
Jeśli można zapytać przy okazji – czy ktoś się orientuje, jakie nastroje panują w liceach spoza lokalnej „ligi bluszczowej”? Czy nauczyciele już się przymierzają do likwidacji ich szkół? Jak odbierają perspektywę „awansu” z nauczyciela liceum na nauczyciela zawodówki? Czy w zawodówkach i technikach potrzeba będzie tych samych nauczycieli co w liceach?
Co państwo sądzą o dwóch maturach, dających różne uprawnienia?
@Płynna nierzeczywistość
Po co pytasz o rzeczy już NIEAKTUALNE??? 😉 Z pomysłu zróżnicowanej matury MEN się wycofało minimum 2 tygodnie temu … 😉
belferxxx
Kiedy czytam Twoje posty to zastanawiam się nad Pańską ” konstrukcją psychiczną” i na serio zaczynam się obawiać. Skąd tyle nienawiści, złości?? Nie zamierzam rozwodzić się nad tymi kwestiami zbyt długo bo po pierwsze nie zasługuje Pan na ta a po wtóre wiem, że „kręci” to Pana. Im bardziej uda się kogoś wkurzyć tym lepiej. Szkoda mi słów.
@panodwosu
Jakiś KONKRET, poza zabawą w domorosłego psychologa (btw – na psychologię w ogromnym stopniu idą ludzie mający problemy ZE SOBĄ!)? Gdzie ta złość i nienawiść??? Jakieś cytaty? Są poglądy, są argumenty za i przeciw, możesz przedstawiać swoje, o ile się różnią od orwellowskiej konwencji „Cztery nogi dobre, dwie nogi złe!” … 😉
Panodwosu,
U osób ze zdiagnozowanymi wybitnymi zdolnościami matematycznymi (przynajmniej do średniej młodości, gdy jeszcze liczy się sprawność egzaminacyjna a nie rzeczywista twórczość matematyczna) i niepełnosprawnością społeczną zawsze podejrzewam zespół Aspergera. I wtedy trochę żałuję, że sam w czasach, gdy wybierałem szkołę i studia, byłem społecznie na tyle niedojrzały, by z góry wykluczyć jakiekolwiek studia humanistyczne, społeczne czy medyczne.
Nareszcie trafiłem na opinię naukowca:
‚https://wiedzadlapolityki.wordpress.com/
To, czego w Polsce brakuje w sposób dramatyczny, zostało sformułowane w jakże trafnym tytule powyższego listu: „Polityka oparta na wiedzy”.
Warto przeczytać, bo oni o każdej władzy napisali od 25 lat conajmniej … http://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2016/10/wszelkie-zo-pochodzi-od-wadzy-list.html
@płynna nierzeczywistość
>Nareszcie trafiłem na opinię naukowca:<
I do tego gada zgodnie z twoim interesem … 😉
Herbst
1.Nigdy nie był w szkole od swojej matury. Zna ją z cudzych (!) opisów, najczęściej ludzi, którzy znają szkołę w podobny sposób.
2.Herbst musi zarobić na dobre życie – więc zarabia. Dowodzi takich tez (fakt, robi to elkokwentnie i sprawnie) jakich życzą sobie pracodawcy. Czasem polscy, częściej obcy. Oni też mają swoje interesy. Mieli je również wtedy, kiedy fundusz europejski PHARE finansował przygotowujących "reformę" Handkego przed akcesją do UE. Takim interesem było np. miejsce polskiej "siły roboczej" w UE … 😉
@Płynna nierzeczywistość
I żeby nie było – PER SALDO UE się Polsce jeszcze opłaca!!! Ale UE to nie armia filantropów – każdemu chodzi tam o JEGO interesy, często (ale NIEKONIECZNIE!) zbieżne z interesami innych…
Struktura szkolnictwa
Ta część prezentacji MEN budzi największe kontrowersje, bowiem zawiera zapowiedź likwidacji gimnazjów i powrót do 8-klasowej „szkoły powszechnej”, czyli modelu obowiązującego w Polsce przed 1999 rokiem. Według prezentacji (slajd 37) , główną motywację dla rządu stanowi „katastrofalny niż demograficzny”, a celem numer jeden jest w związku z tym „uratowanie potencjału polskiej edukacji”, zdefiniowanego jako „szkoły, budynki, nauczyciele, doświadczenie, centra lokalnej kultury”. W tym sformułowaniu kryje się, moim zdaniem, prawdziwy powód likwidacji gimnazjów. Będą one „rozparcelowane” by ratować wyludniające się szkoły podstawowe w małych miejscowościach przez zwiększenie liczby ich klas z sześciu do ośmiu. Priorytetem rządu jest przywrócenie 4-letniego liceum ogólnokształcącego, którego zadaniem będzie „tworzenie elit”, oraz właśnie ocalenie szkół podstawowych w środowisku wiejskim, w celu wzmocnienia potencjału społecznego polskiej wsi.
Są to cele spójne z konserwatywną wizją państwa, w której szkoła w początkowym etapie kształcenia jest niejako przedłużeniem i rozszerzeniem rodziny, zaś w kolejnym etapie ma wyłonić elitę, której członków łączy poczucie przynależności do narodowej wspólnoty. Gimnazjum, jako projekt typowo modernizacyjny, mający na celu zwiększenie mobilności społecznej i przestrzennej uczniów, po prostu się w tej wizji nie mieści. Powiedzmy szczerze – z puntu widzenia edukacji nastawionej na ujawnienie indywidualnego potencjału uczniów i stwarzanie szans rozwojowych, zmiana strukturalna zaproponowana przez rząd jest niespójna i nielogiczna. Natomiast z punktu widzenia realizacji konserwatywnej wizji społeczeństwa – ma głęboki sens.
Czy można rzeczowo podyskutować tu nad powyższym stwierdzeniem dra hab. Mikołaja Herbsta?
@Płynna nierzeczywistość
To jest tylko kompozycja słowna dr hab.Mikołaja Herbsta pod określoną tezę.
W pierwszym akapicie rzeczony Herbst Mikołaj pisze wartościująco z niejawnym i nigdzie nieuzasadnionym założeniem, że jest coś złego(!) w ratowaniu szkół podstawowych w mniejszych miejscowościach, co może być JEDNYM z celów reformy. Drugim jest(pewnie da się jeszcze parę MOŻLIWYCH, a niesprzecznych celów znaleźć. Czy jest coś złego(!) w tworzeniu elit intelektualnych (!) bo o takie chodzi? Oczywiście jest do dyskusji jakie te elity mają być, ale o tym Herbst Mikołaj ani słowa nie rzecze …
W drugim akapicie Herbst Mikołaj po prostu wartościuje i bawi się w proroka – BTW w większości krajów europejskich uznawanych przez Herbsta Mikołaja za nowoczesne (a więc już zmodernizowane!) etapu gimnazjum jako takiego nie ma – jest przedłużona do lat 9 JEDNOLITA powszechna szkoła podstawowa. Nadto traktuje jako absolutne dobro jedyne ( i to wyłącznie w domniemaniu Herbsta Mikołaja!) cele gimnazjum – >zwiększenie mobilności społecznej i przestrzennej uczniów<, nie biorąc pod uwagę kosztów "przyzwyczajania uczniów do częstych zamian roboty" czyli kolegów i przełożonych – zrywania więzi koleżeńskich i emocjonalnych, straty czasu i energii na kolejne dostosowania i cykle programowe. W bardziej radykalnym wariancie powinien postulować powszechne obowiązkowe zmienianie co 5 lat rodziców … 😉
@Płynna nierzeczywistość
Innymi słowy szkoła jawi się Herbstowi Mikołajowi – zgodnie z jego brakiem PRAKTYCZNEJ wiedzy o niej – WYŁĄCZNIE jako narzędzie INŻYNIERII SPOŁECZNEJ – mieszania warstw, klas itp.itd. Realne (i najważniejsze!) problemy zarówno dydaktyczne jak i wychowawcze szkoły dla Herbsta Mikołaja NIE ISTNIEJĄ 🙁
Prosiłem o rzeczową dyskusję.
Zwracam uwagę, że jeśli prawdziwy powód jest skrywany, to skrywany jest nie bez powodu. Herbst nie pisze, że próba ratowania podstawówek kosztem gimnazjów jest sama w sobie zła, tylko że cel ten nie jest jawnie artykułowany. Czytelnik musi sam się domyślać, dlaczego. Jak prowadzić dyskusję publiczną, jak konsultować projekt, którego fundamentalne cele są utajnione przed opinią publiczną? Czy kanibalizm jest jedyną metodą ratowania wiejskich szkół? Czy nauczyciele uczestniczący w tej uczcie/stypie zdają sobie sprawy z tego, w czym uczestniczą? Czy ten kanibalizm będzie metodą skuteczną?
Nie ma nic złego w tworzeniu elit intelektualnych, choć chciałoby się też dodać do tego intelektu także wzorce osobowościowe. Problem jest gdzie indziej. Te elity będą wywodzić się z obecnych elit. To jest myślenie na wskroś XIX-wieczne. Współczesny Janko-muzykant pasał będzie świnie, Janko-matematyk zostanie mechanikiem samochodowym, a Marysia zamiast po Nobla z chemii sięgnie po grzebień w salonie kosmetycznym, w którym spędzi całe życie. Nie mogę takiego myślenia o edukacji i współobywatelach określić inaczej jak bezmyślne, aroganckie k……..
@Płynna nierzeczywistość
No i hipokryta z ciebie. W tym teście o kanibalizmie widać, że chodzi ci nie o tych wszystkich Janków i Marysie, tylko o dalszą wegetację TWOJEJ szkółki. BTW – można łatwo uzasadnić na różne sposoby, że im dłużej Janek MUSI chodzić do jednej szkoły z Frankiem, co zamiaruje w przyszłości kraść fury, a Marysia z Zosią, co ma zamiar żyć z tańca na rurze, tym mniejsze ich szanse na wykorzystanie talentu, ale i motywacja. Bo po pierwsze – bogaci sobie poradzą i na boku dokupią zajęcia rozwijające, a swojego Briana od agresji Franka oddzielą kasą, na dodatek tam, gdzie każdy ma dyplom magistra, tam go nie ma nie ma nikt – o atrakcyjnych posadach decydują układy i plecy. Więc po co Janek ma się starać? Na świecie dla takich Janków i Maryś z plebsu są specjalne klasy i szkoły dla wybitnie uzdolnionych od szkoły elementarnej począwszy – to np. w USA są „honor class”, „experimental class”, „magnet schools” etc. A potem stypendia i studia na najlepszych w świecie uczelniach 😉
@Płynna nierzeczywistość
Miało być „teKście” …
Kolejna godna uwagi wypowiedź socjologa i eksperta OECD:
http://www.tvn24.pl/magazyn-tvn24/dogonilismy-finlandie-po-reformie-pis-grozi-nam-zacofanie,64,1352
Przed wprowadzeniem gimnazjów mieliśmy w szkołach zawodowych ponad 80 proc. uczniów, którzy nie radzili sobie w czytaniu ze zrozumieniem. To byli po prostu funkcjonalni analfabeci. Po reformie stopniowo podnosiliśmy te wyniki, aż doszlusowaliśmy do czołówki w OECD (35 wysoko rozwiniętych, demokratycznych państwa świata – red.). A w końcu również wskaźniki naszych najlepszych uczniów podskoczyły. Teraz mamy np. w matematyce więcej dobrych uczniów niż Finlandia.
A to jest bardzo dobry komentarz do tego, co się wokół nas dzieje:
Zgadzam się, że szkołę dotknęły lęki rodziców, zestresowanych trudnościami zglobalizowanego świata. Chcą spokojniejszego życia dla swoich dzieci, szukają więc oparcia w historii kraju, w swoim świecie, w którym czują się zakorzenieni. To jest zjawisko nie tylko polskie. Na tym opiera się m.in. sukces Donalda Trumpa. To walka starej gospodarki z nową, naukowcy opisują to od lat. Rozwarstwienie społeczne się pogłębia, status klasy średniej maleje, stąd poczucie zastoju i bunt. Głosują na kandydatów takich jak Trump, który obiecuje, że wróci świat pewności, fabryk, stałego zatrudnienia. W Polsce PiS zadziałał podobnie – „sprzedaje” swojemu elektoratowi wizję powrotu świata o przejrzystych, dobrze znanych wartościach. Rzecz w tym, że taki świat już nie wróci.
Dla mnie to, co się teraz dzieje, przypomina – zachowując proporcje – rewolucję w Iranie. Przyczyny są podobne: gwałtowna modernizacja, której tempo przekroczyło możliwości adaptacyjne (religijnego) społeczeństwa. Szanowni państwo głosujący na PiS – spróbujmy to jakoś razem wspólnie przetrzymać, bo powrotu do przeszłości nie ma. Akurat edukacja (poza być może edukacją wyższą) nie jest tą dziedziną, która w Polsce jest w ruinie – ona nie wymaga tak zdecydowanych zmian jak np. służba zdrowia.
@Płynna nierzeczywistość
Jak już pisałem – pracodawca płaci i wymaga. OECD miało do niedawna inne priorytety, u nas realizowane „planem Balcerowicza” czyli Sachsa. Teraz to odszczekują 😉 W tym była określona wizja edukacji krajów peryferyjnych, do których należy Polska…
Ekspert więc baje o Finlandii głupstwa, a ja mam koleżankę, która od 20 lat tam bez problemów w dość specyficznej (dla szwedzkiej mniejszości)średniej szkole pracuje, ucząc przedmiotów ścisłych.
BTW – w Finlandii idzie się obowiązkowo do szkoły w wieku 7 lat … 😉
@ Płynna nierzeczywistość
Twój „ekspert” niejaki Jakubowski pracował w ekipie PISA na żołdzie OECD, tworzył też z Dolatą w Polsce bubel pt. EWD, był też u Szumilas i Kluzik wiceministrem. Nic dziwnego, że broni swoich „dokonań” i je chwali … 😉 W szkole, podobnie jak Herbst, nie był od swojej matury 😉
Fantastyczne zasoby wiedzy i intelektu grzmią na blogu.
Szał poiksowanego maglownicą kretyna, w oparach paranoidalnej psychozy samowładnięcia wiedzą tajemną… przy zupełnie funkcjonalnym analfabetyźmie poznawczo-analitycznym…. 😉
Poniżenie samego komentowania obecności tych wykwitów byłoby niewarte świeczki, gdyby nie był to patognomoniczny wykwit kadr ociemnieniowych.
Jakie by nie były kolejne wybory czy „reformy”, takie belferstwo przygotowuje pod nie grunt do głębi bagienny, każdym kontaktem ciągnący na dno obskurantyzmu mentalnego.
Poproszę nowy wpis; jak w belferstwie nie może być ani świeżo ani rozumnie, to niech choć będzie inaczej. 🙂
@Gekko
Wykaż się swoimi „zasobami wiedzy i intelektu” – tyle postów napisałeś, ale o innych. No to pokaż, że masz te „zasoby”, chyba że nie masz tylko tak udajesz 😉
Lektury na czekanie podwyżek…
W przerwie oczekiwania podwyżek, w celu uzupełniającego ubogacenia lekturą belferbloga, nauczyciele sprofilowani tymże belferblogiem mogą przeczytać coś (pardą!) mądrego, o sobie i wypracowanym sobą wyniku edupacyjnym.
„…Dziedzictwo PRL (to także tytuł książki)… spuścizną tamtych czasów jesteśmy my sami. To zrozumiałe, bo nawet jeśli ktoś urodził się w drugiej połowie lat osiemdziesiątych … to jednak jego rodzice, dziadkowie, nauczyciele, wykładowcy, księża i wszyscy inni kształtujący jego charakter są dziećmi PRL. …przed wojną w liczącej ponad 30 mln obywateli II RP było zaledwie 350 tys. osób łącznie z wyższym i średnim wykształceniem…”
[wywiad z prof. Jerzym Elsnerem o jego książce, Dziennik Gazeta Prawna]
Profesor konfrontuje tę ostatnią liczbę ze stratami wojennymi.
Mnie natomiast nasuwa się porównanie z liczbą pracowników publicznej oświaty (no i stałą już w wolnej Polsce dominacją obecnie przyznawanego sobie zawodu nauczyciela w Parlamencie, nie mówiąc o innych władzach; osobliwie na polonizm tu akurat warto spuścić… zasłonę miłosierdzia).
Skutki tego społeczne, miłosierne dla socjologii inteligencji już niestety nie są.
@Gekko
Odsetek ludzi wykształconych w okresie międzywojennym WSZĘDZIE był niewielki, a zdobycie wykształcenia, nawet średniego, trudne … 😉 Zwykle ludzie się kontentowali szkołą 4-letnią, choć i analfabetów nie brakowało …;-)
Gekko, bardzo ciekawy wywiad.
A tymczasem GW publikuje wywiad z kolejnym naukowcem:
– Podstawowa intencja reformy – edukacyjnie słuszna – była taka, żeby stworzyć silne gimnazja, które będą blisko współpracować z liceami. Prof. Handke mówił, że w szkołach w miastach powinny być gimnazja przy liceach, a w mniejszych miejscowościach stopniowo powstawałyby klasy licealne przy gimnazjach.
– To się nie udało. Dziś mamy takich gimnazjów z liceami zaledwie nieco ponad 300.
– Odpowiedź, dlaczego tak się stało, jest dość prosta. Przesądził podział kompetencji między gminę a powiat. Gminy dostały do prowadzenia podstawówki i gimnazja, a powiaty szkoły ponagimnazjalne. Przez to trudno im się było łączyć i zespoły gimnazjalno-licealne powstały właściwie tylko w dużych miastach.
W sprawie trudności a jakości wykształcenia… czyli papierowe tygrysy edukacji.
Wszystko, co ma jakość, nie jest łatwe.
Im łatwiejsze, tym powszechniejsze, wraz z czym nieuchronnie maleje jakość.
Stąd właśnie korelacja pomiędzy programową konstatacją Gospodarza zawartą w tytule wpisu a ilością ‚nauczycieli’ wyłącznie rozdrapującą wszelkie budżety podatników, żądając na siedząco: więcej i więcej!
Co owocuje kulturową i cywilizacyjną różnicą pomiędzy inteligencją przedwojenną, a tą ukorzenioną mentalnie w peerelu awansem na inteligenta i replikowaną w wolnej Polsce już tylko na papierze, za to w ilościach hurtowych.
Sumarycznie, wracając do belferbloga anno 2016, najłatwiej uskutecznić sobie papiery na nauczyciela, uprawniające do czekania podwyżek z d..ą na stołku, postrzeganą jako głowę.
Papiery można trzymać zaś w szufladzie, gdzie ich wartość i miejsce.
Tam pracują na chleb, choć chleba z tej „pracy” nie ma i nie będzie.
@belferxxx
kolejny raz ,swoimi wpisami udowodnił pan ,że jedyny uniwersytet jaki mógł pan skończyć to WUML…. Młodszym Czytelnikom przypomnę,że ów WUML znaczyło Wieczorowy Uniwersytet Marksistowsko-Leninowski. Pamiętam, sporo ludzi za komuny ”uczęszczało ” na ową ”uczelnię”.Partia nieboszczka pzpr wysyłała na te szkolenia różnych swoich hunbweinów i sykofantów. Miałem nieszczęście wiele razy słyszeć ich wywody przy różnych okazjach- napompowani marksistowską dialektyką , mizoginizmem a najbardziej nienawiścią do mądrzejszych od siebie i tych co osiągneli sukces w jakiejs dziedzinie perorowali . W pociągu, pracy , przy róznych innych okazjach toczyli pianę swej ”wiedzy”. Minęło dużo lat , wielu z tych ludzi już nie ma, myślałem , że ten gatunek wymarł jak mamuty. Okazuje się że niejaki @belferxxx vel baron von Munhausen vel postkomunistyczny mamut przeżył i wciąż sączy WUML-owski jad. Jak to mowią towarzysz Szmaciak wiecznie żywy.
@blackley
Mały jesteś i głupi, gimnazjalisto … 😉 BTW – czy wiesz już co to jest mediana ???
@Gekko
Zmartwię cię – moja babcia z jednej strony była dyrektorką przedwojennego gimnazjum, a dziadek architektem. Babcia z drugiej – skończyła za cara szkołę dla panien z dobrych domów, dziadek był porucznikiem artylerii konnej i przedsiębiorcą. Rodzice też mieli i tuż przedwojenną maturę i, po wojnie, wykształcenie na najlepszym w kraju uniwersytecie, gdzie oboje zaczynali potem pracę. Jedno z nich było belwederskim profesorem i przez naście lat członkiem senatu tego uniwersytetu. Moi nauczyciele w LO też tuzinkowi nie byli. Jakoś nie odczuwam niższości wobec przedwojennych nauczycieli …. 😉
@Płynna nierzeczywistość
>Odpowiedź, dlaczego tak się stało, jest dość prosta. Przesądził podział kompetencji między gminę a powiat. Gminy dostały do prowadzenia podstawówki i gimnazja, a powiaty szkoły ponadgimnazjalne. <
Reformę administracyjną przygotowano (i WDROŻONO) równocześnie z "reformą" Handkego. Gdyby on miał rzeczywiście taką koncepcję, to by zadbano o tak ważny element i parę innych, bp. płynne przejście wewnątrz takiego zespołu. Problem w tym, że gimnazja powstały przy najlepszych liceach jako SPONTANICZNY ruch obrony ich i ich młodzieży przed skróceniem edukacji w nich ( i wydłużeniu powszechnej(!)). Potem, najczęściej wybiegiem "na dwujęzyczność" albo przychylnością samorządu pozbywały się formalnie i nieformalnie rejonów (rejon w którym nikt nie mieszka, albo jest tylko ambasada Algierii). Potem one akurat odniosły, na marnym tle, sukces, to sobie Handke ideologię dorobił, że tak od początku myślał. Nie myślał, czego dowodzą nierozwiązane fundamentalne kwestie finansowania i drożności wewnątrz (!) zespołu gimnazjum-liceum … 😉
@belferxxx
Babcia – dyrektorka przedwojennego gimnazjum, dziadek – architekt.Druga babcia – skonczyła szkołę dla panien z dobrych domów , dziadek – porucznik artylerii i przedsiębiorca .Rodzice – przedwojenna matura , powojenne lo, uniwersytet i praca na nim .Jedno z rodziców – profesorem na tymże uniwersytecie ….
Panie baronie , a w jakim celu opisuje pan historię jakiejś rodziny ? Kogo obchodzi pańska, baronie mitomańska przypowieść ? Nic nie zmieni , baronie , pańskiego szmaciakostwa. Słoma z butów panu wyłazi na całego, czy włosy z głowy też wyszły?
Zmartwienie…
„…Moja babcia z jednej strony była dyrektorką… Jakoś nie odczuwam niższości wobec przedwojennych nauczycieli…”
–
To dlatego, że uczenie przed wojną inteligenta – także wstydu, zastąpione zostało po wojnie awansowaniem bezwstydu.
No i ignorancji, że inteligencję czy maniery się dziedziczy, a awans wykrzykuje niewyparzonym pyskiem.
Na szczęście, martwić mogłyby te występy blogowe co najwyżej babcię, ale biologia jej wizerunku wnuka oszczędziła.
Korzystającym z umysłu oraz bloga – niestety nie.
I to jest nie tyle zmartwienie widzów tego spektaklum, co żenujące doświadczenie, hihi.
– – –
@ blackley…
Pięćset plus za sykofanta! Ubawne. 😉
@blackley
Nie ty gimnazjalisto byłeś adresatem postu – to była odpowiedź na post gekko i do niego adresowana. A podobno gimnazjum uczy czytać ze zrozumieniem 😉
@gekko,blackley
Ja rozumiem, że oświecanie was to rzucanie pereł między wieprze, ale cóż – misja … 😉
Od ponad 25 lat edukację oddawano w lenno Kościołowi. Ministrami edukacji prawie zawsze zostawali religianci. Nawet ci z lewa byli Kościołowi spolegliwi, bo im „było mniej wolno”. Edukacja obywatelska całkowicie padła, a katecheza wychowuje na owieczki i na bezbronny wobec manipulacji lud. Dziś Minister Edukacji od Kaczyńskiego zzmierza do czegoś, co nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia. Zapowiada de facto -potężny chaos – dwa roczniki trafią za 2,5 roku (na raz!!!) do liceów, techników i zawodówek. Nigdy ta kobieta nie odpowiedziała merytorycznie, o co jej, czy PiSowi chodzi ! Strzela jak pistolet, brak w wypowiedziach jakiejkolwiek merytoryczności. Głupota? Jakieś tajemne cele, których nie chce społeczeństwu ujawnić ? To z kim ma ZNP rozmawiać ? Niestety, ale to, jak coraz jaśniej widać, fragment ogólnego rozwalania i kolonizowania państwa. O nierządne królestwo…
A tak się kłócą profesorowie pedagogiki – opcja PiS z opcją PO&PSL 😉
http://sliwerski-pedagog.blogspot.com/