Koniec ery gimnazjalistów
Pierwsi uczniowie trafili do gimnazjum w roku 1999, ostatni opuszczą mury tej szkoły w 2019. Potem gimnazja przestaną istnieć. 20 lat to akurat tyle czasu, aby ukształtowało się jedno pokolenie. Łączy je szczególny, trwający w Polsce tylko dwie dekady typ edukacji gimnazjalnej. Ciekawe, kiedy pokolenie to poczuje swoją odrębność?
Przez najbliższe trzy lata szkoła będzie w fazie przejściowej. We wrześniu do gimnazjum pójdzie ostatnia grupa uczniów, ostatni tak młodzi absolwenci szkół podstawowych (po szóstej klasie). Kolejne roczniki posiedzą w podstawówce do ukończenia ósmej klasy. Szczegóły zmian, jakie w poniedziałek ogłosiła Anna Zalewska, przedstawia ten wykres.
Minister edukacji podkreślała podczas toruńskiej prezentacji, że zmiany następują po szerokich konsultacjach społecznych. To, oczywiście, ściema. Nikt nikogo nie pytał o zdanie, a już na pewno nie zapytano o zdanie dzieci. PiS ogłosił zmiany w takim dniu, że dzieci o nic nie można zapytać, ponieważ są już na wakacjach. Anna Zalewska tłumaczyła się, że 27 czerwca to dobry czas na ogłaszanie zmian w szkołach, bo przecież nauczyciele nadal pracują. Zgadza się, nauczyciele są obecni, ale uczniowie nie.
Gdyby to był środek roku szkolnego, nauczyciele mogliby zareagować, robiąc chociażby prostą ankietę „za”/ „przeciw” wśród uczniów. Potem tymi ankietami zasypalibyśmy MEN i pani minister byłoby łyso. Jestem pewien, że sprzeciw wobec wydłużenia nauki w podstawówkach byłby powszechny. Są wakacje, więc niczego takiego zrobić się nie da. Może się zatem wydawać, że ludzie zaakceptowali zmiany. Robią z nami i naszymi dziećmi, co chcą, a nam w głowie tylko urlop, plaża, zimne piwo i odrobina świętego spokoju. Ciężko pracowaliśmy, więc niech nam teraz nikt nie zawraca głowy polityką. Niestety, we wrześniu będzie już „po ptokach”.
Komentarze
Zwracam uwagę, że „szkoła powszechna” zostanie skrócona z 9 do 8 lat. To naprawdę dobra zmiana. Przecież 8-letnia szkoła Gierka i Jaruzela wykształciła tylu fantastycznych wynalazców, naukowców, artystów, że cały świat nam tych osiągnięć zazdrościł i chciał kopiować nasze rozwiązania. Również rozpoczynanie obowiązku szkolnego w wieku 7 lat to jasna wskazówka dla brexitowców i innych niekumatych, że człowiek, zwłaszcza na wsi, ma prawo do życia w umysłowej ziemiance.
Dziękujemy ci, kościele katolicki, za tak dobrą zmianę.
Dziwi mnie postawa rodziców. Czyżby pińcet plus miało tak silne oddziaływanie? Czy jest im wszystko jedno? I dlaczego do cholery tylko nauczyciel ma przejmować się idiotycznymi reformami chorego z nienawiści Prezesa Wszystkich Prezesów?! Widać rodzicom odpowiada taka dobra zmiana,więc drogi belfrze idź na piwo, olej to i ciesz się z wakacji. Obawiam się, że to już ostatnie spokojne wakacje! Po dobrej zmianie, w wakacje będziesz wkuwał złote myśli Prezesa Wszystkich Prezesów tylko po to aby nauczać malutkich jaki to wspaniały był ten ociec narodu. Jakie to dobre chłopisko z tego Jarka. Zastanawiam się co jest w tych PISowskich głowach i jak można tak ocipieć będąc ministrem. Rzygam już dobrą zmianą!
Uczniu, ucz się sam. Czytaj i myśl. Masz ku temu znakomite narzędzia, przecież internet to nie tylko Wikipedia. Są jeszcze książki, prasa.
@ janadam48
Żeby coś zmienić rodzice musieliby pojechać na szkolenia ISIS do Syrii potem się wysadzać w Warszawie, by rozwalić tę partyjną hołotę.
To niestety nie mieści się w kanonach polskiej kultury. Dlatego rodzice mogą się tylko przyglądać i cierpieć. Instrumentów cywilizowanych, demokratycznych nie mają, aby przepędzić tę partyjną hołotę.
Na stronie Polityki ukazał się wywiad z Robertem Skydelskim z brytyjskim historykiem gospodarki i politykiem. Cytat z tego wywiadu :
„Demokracja to ustrój, w którym ludzie mogą pokojowo, wedle pewnych reguł, wymieniać przywódców. Ale to nie znaczy, że społeczeństwo ma prowadzić swoich liderów za rękę i mówić im, co mają robić. To by nie było możliwe ani pożądane. Dlatego mamy demokrację przedstawicielską. Wybór przedstawicieli ma sens, gdy ufamy, że będą robili to, co najlepsze dla nas. Ale żeby zaufanie przetrwało, przedstawiciele muszą nam stale skutecznie wyjaśniać, dlaczego robią to, co robią. I muszą uważnie słuchać, co do nich mówimy. Musimy nawzajem rozumieć, co jest dla nas problemem. To wymaga permanentnej publicznej rozmowy. A coraz bardziej nie mamy na nią czasu. Politycy też nie. Albo nie umieją rozmawiać. Albo nie chcą. Coraz bardziej się nie rozumiemy. A tym żywią się nowi populiści, tak jak kiedyś faszyści.”
Z założenia – skoro wybraliśmy PiS jako partię naszych liderów, to klamka zapadła. Nie możemy im teraz mówić, co mają robić. I oni z tego skwapliwie korzystają.
Jednak oni nie słuchają co do nich mówimy, a nam też i nie chce się mówić. Konsumujemy 500+ i cieszymy się jak dzieci, że rozliczają poprzedników, „Którzy się nachapali”. Coraz bardziej się nie rozumiemy.
Wybraliśmy po prostu populistów. Cóż więc w tym dziwnego, że wywracają system edukacji „do góry nogami”. Nowe ustawy tworzone w Sejmie sprawią, że nie poniosą za to odpowiedzialności.
Zawiść zawsze przynosi marne owoce.
@ kwant25
Warunkiem demokracji pośredniej jest to, że się odbywają rzetelne demokratyczne wybory, to znaczy wybory powszechne, równie i wolne Można sobie o tym poczytać tutaj Kodeks Dobrej Praktyki w Sprawach Wyborczych Komisji Weneckiej – pełna wersja
Wybory powszechne to takie, w których każdy obywatel, indywidualnie lub grupowo ma pełną swobodę zarówno kandydowania jak i głosowania w wyborach. Jest to warunek fundamentalny, podstawowy.
Wybory równe, to w przybliżeniu takie, w których wszyscy mają równe wyjściowe szanse w konkurencji wyborczej, to znaczy nie są przez państwo i przez innych ani dyskryminowane ani specjalnie faworyzowane.
Wybory wolne, to takie w których w warunkach praworządności każdy ma możliwość wolnego kształtowania swej woli, wolność słowa, gromadzenia się, zrzeszania się, dyskutowania, jak również ma gwarancję wolnego wyrażenia tej woli w uczciwie przeprowadzonych wyborach.
Polska „demokracja przedstawicielska ” jest zdyskwalifikowana całkowicie już w pierwszym punkcie, ponieważ żaden polski obywatel nie ma fizycznej możliwości przystąpić do wyborów, bądź jest fizycznie niewybieralny niezależnie od scentralizowanych i koncesjonowanych gangów partyjnych. Nie może tego zrobić ani indywidualnie ani nawet zrzeszony w lokalnych ugrupowaniach politycznych.
Tak więc wybory do Sejmu w Polsce nie są powszechne i nie są demokratyczne. Polak może tylko bezwolnie potwierdzać listy ułożone mu przez mafiozów partyjnych. Czyli może „wybierać” tak jak w PRL-u czy w Korei Północnej.
Więc proszę nie mylić pojęć i nie zaciemniać. My Polacy nikogo nie wybieraliśmy, bo bez wolności kandydowania i wyboru nie ma odpowiedzialności. A w Sejmie w 100% są przedstawiciele partyjnych mafiozów a nie ma ani jednego przedstawiciela narodu. Dokładnie tak jak w PRL-u.
@Goółowymispodarz
1.Akurat „dzieci”, które innego systemu nie znają, a na edukacji generalnie również, i którymi łatwo manipulować, nie są tu najlepszymi ekspertami … 😉
2. Gdyby Pan chciał się wypowiedzieć – trzeba było się zapisać do grona ekspertów jak był nabór, o którym Pan zresztą pisał. To właśnie opinie tych 1700 różnych osób związanych z edukacją badano! Więc konsultacje były! Teraz zapewne będą nad szczegółowymi rozwiązaniami, których jeszcze nie ma.
3.Gimnazja to był marny pomysł i nie warto było w nie dalej brnąć. Żadnych sposóbów na pozbawienie ich STRUKTURALNYCH wad nie ma!!!
4.Rozumiem, że Broniarz umoczony, wbrew interesom nauczycieli, w różne lukratywne projekty z poprzednią ekipą MEN, krytykuje nową za wszystko. Ale Pan może zaproponować jakieś lepsze pomysły zmian, zamiast krytykować wyłącznie cudze… 😉 Chyba, że sądzi Pan iż wcześniej w Polsce był edukacyjny raj dla uczniów i nauczycieli … 😉
@snakeinweb
Gdybym dysponował wehikułem czasu chętnie przeniósłbym cię w rok 1975 gdy Polska rosła w siłę i żyło się dostatnio. Byłem wtedy licealistą, a więc na tyle dużym chłopcem, aby móc to co się dzieje ocenić. Nawet pożyczyłbym ci rok mojego życia w tym czasie, abyś mógł wyrobić sobie pogląd. Pogląd na podstawie doświadczenia, a nie znaleziony w internecie. Ja wiem z autopsji, że nie było tak samo.
Ale Cieszę się, że masz swój pogląd i możesz go napisać (nie do pomyślenia w PRL-u), a każdy kto chce może go przeczytać.
@Płynna rzeczywistość
Zwracam uwagę, iż w c8-latce absolwent SP miał 15 lat – tyle co miałby absolwent gimnazjum rozpoczynający nauke jako 6-latek. Co prawda nauka trwała 9 lat ale jesli dodamy do 8-latki „zerówkę” to też było 9 lat nauki.
W tej sytuacji wprowadzenie gimnazjum było tylko sztucznym rozbiciem 9-ciu lat nauki na 2 cykle – 6 + 3 lata. Miałoby to jeszcze sens, jeśliby gimnazja były sprofilowane i realizowały rózne programy ( klasyczny i realny, podstawowy i rozrzeszony dla zdolniejszej części ).
Dodatkowo tylko ( zwłaszcza we większych miastach ) doprowadziło do rozbijania zespołów ukształtowanych przez 6 lat w „najgłupszym” okresie rozwoju dziecka.
Jest powiedzenie – „lepsze jest wrogiem dobrego” zatem po co zmieniać coś , co dobrze słuzy na coś innego, wcale nie lepszego.
Dla samej zmiany ?
@ kwant25
Ja nie mówię, że świat się nie zmienia. Inaczej było w GG, za Bieruta, za Gomółki, za Gierka, czy teraz. Ja wskazuję na to co się nie zmieniło. A nie zmieniło się to, że tak jak za komuny tak i dzisiaj nie masz możliwości zgłosić swojej lub innego obywatela kandydatury w wyborach do Sejmu i że konstytucją oraz zapisanymi tam prawami w tym biernym prawem wyborczym podobnie jak całą tą „demokracją” możesz sobie tak samo jak za komuny podetrzeć tyłek.
Więc nie zmieniaj tematu i nie mąć. I nie gadaj, że naród coś wybiera. Jak naród nie ma swobody wystawiania własnych kandydatów to nie wybiera swoich przedstawicieli. To wynika z zasad logiki, z elementarnych zasad demokracji, które można wyczytać w każdej książce oraz z praw w konstytucji i międzynarodowych paktów, które są w Polsce bezczelnie łamane.
@snakeinweb
To po co ludzie idą do urn, skoro nie wybierają swoich przedstawicieli ? Z obawy utraty pracy lub wykluczenia (jak w PRL-u) ?
Bądź chłopie racjonalny, chyba nie jesteś dzieckiem ? Działa się w tym, co jest i w oparciu o swój indywidualny rozum, a nie zbiorowy. I szanuj też poglądy innych, bo cytuję : „nie mąć” przypomina zabawę w piaskownicy – dla chętnych.
Na tym kończę temat i pozdrawiam.
Post
>belferxxx
29 czerwca o godz. 14:21 248340<
jest oczywiście do Gospodarza … 😉
@ kwant25
W komunie chodzenie na wybory nie było obowiązkowe i nigdy nie słyszałem, że ktoś był zwalniany z pracy za absencję w wyborach. Ludzie chodzili, bo władza kazała, nie inaczej jak dzisiaj. Z pracy też dzisiaj nikt nie zwalnia za absencję w wyborach. Ale wyklucza, już tak. Cała propaganda profrekwencyjna jest właśnie wykluczająca „Jak nie chodzisz to jesteś kiepskim obywatelem” „Jak nie chodzisz to stul pysk i się nie odzywaj” „Jak nie chodzisz to i tak zło wybierasz, wybierasz faszyzm albo kondominium” i setki innych idiotycznych paroli w tym stylu.
Poza tym jest zupełnie nieważne po co, w jakiej ilości i dlaczego ludzie uczestniczą w fasadowych wyborach. O demokratyczności wyborów decydują czynniki obiektywne, a tym jest realna swoboda uczestnictwa dla wszystkich w wyborach w zakresie korzystania z biernego i czynnego prawa wyborczego. Oraz zachowania obiektywnych zasad powszechności, równości i wolności w wyborach. To że w komunie dwa razy więcej ludzi chodziło na fikcyjne wybory nie oznacza, że było one dwa razy bardziej demokratyczne niż dzisiaj.
W wyborach samorządowych może głosować każdy.
@ Gostek Przelotem
Wybory samorządowe są formalnie demokratyczne. W niektórych większych miastach są pewne niedopuszczalne ograniczenia, ale ze względu na ograniczoną skalę nie są dyskwalifikujące. Poza tym formalnie demokratyczne są również wybory na prezydenta i do Senatu, może również do Związku Hodowli Kanarków i Związku Filatelistów.
Ale wybory do Sejmu, a więc do absolutnego centrum władzy w Polsce nie spełniają elementarnych kryteriów wyborów demokratycznych. Nie spełniają ich też wybory do Europejskiego Parlamentu. Wynika to z całkowitego wykluczenia z nich obywateli niezależnych od scentralizowanych nomenklatur partyjnych poprzez pozbawienie ich wybieralności i biernego prawa wyborczego.
Właśnie niedemokratyczne wybory do Sejmu RP głównego ośrodka władzy w Polsce dyskwalifikuje Polskę jako kraj demokratyczny.
Ja na demokratyczne wybory w zasadzie zawsze chodzę natomiast wybory do Sejmu i PE konsekwentnie bojkotuję. Problem jest tylko z Senatem, bo to wybory z sejmowymi połączone. Senat jest mniej ważny w Polsce niż Związek Filatelistów a trudno w nich uczestniczyć bojkotując wybory do Sejmu. Więc wybory do Senatu sobie odpuszczam, chociaż te są formalnie demokratyczne.
Problem w tym, że poprzez brak demokracji w centralnych organach kładzie się to cieniem na wszelkie inne wybory. Bez demokracji w Sejmie nie ma praktycznie partii politycznej i poważnej sceny politycznej, a więc trudno jest również o poważniejsze wybory prezydenckie z poważnymi kandydatami. Stąd wygrywają nawet takie nieznane fircyki znikąd jak Duda.
W sumie tak naprawdę poważnie można w Polsce traktować tylko wybory samorządowe, ale i to do czasu. Centralne władzy okupacyjne przymierzają się chyba do tego, by i samorządom ukręcić łeb.
Nie zapytano o zdanie dzieci… Co za bzdura. Dzieci mają się wypowiadać na temat struktury szkolnictwa w Polsce? A jakie mają kompetencje w tej sprawie?
belferxxx,
nie zgadzam się z argumentem, że dzieci nie mogą się wypowiadać, bo nie znają innego systemu. Nie trzeba znać raju, aby do niego tęsknić. Nawet człowiek urodzony w niewoli potrafi tęsknić za wolnością. Ideałów nie trzeba doświadczyć, aby pojmować ich sens. W ogóle bulwersuje mnie pogląd, że dzieciom trzeba narzucać system szkolny. Otóż nie. Każdego człowieka należy zapytać, czy chce i rozumie to, co zamierza mu się sprawić. Uczniów szkół podstawowych należało zapytać, czy chcą siedzieć w szkole o dwa lata dłużej. Kto wie, może poparliby pomysł PiS. Znając opinie dzieci, inaczej patrzyłbym na pomysły PiS.
Co do propozycji, aby zapisać się do grona ekspertów i z tej pozycji uczestniczyć w ewentualnej krytyce, to znowu kulą w plot. To praktyki partyjne i sekciarskie: zapisz się do nas, wtedy będziesz miał prawo opiniować. Zdanie członków partii, sekty czy grona ekspertów to nie opinia narodu. To mydlenie oczu społeczeństwu, że były jakieś konsultacje społeczne. W ogóle pomysł, że organizowanie jakiegoś zespołu jest równoznaczne z konsultacjami społecznymi, przeraża mnie.
Uwaga o umoczonym Broniarzu bardzo prymitywna. Tak można zniesławić każdego.
Propozycja, aby nie krytykować roboty pani minister, tylko wypracować coś samemu, przypomina mi rozmowę ze sprzedawcą bubli. Jak nie jestem producentem towaru, to nie znaczy, że muszę akceptować każdą tandetę i każde badziewie. Nie trzeba być Robertem de Niro czy Andrzejem Wajdą, aby oceniać produkcje filmowe. Widza też stać na refleksję. A dziesięć tysięcy widzów to już zdanie, z którym trzeba się liczyć. Milion to wyrok. Uważam, że minister edukacji stać na więcej niż – jak to nazwano – zawrócić edukację do PRL-u. Uważać, że świat dawniejszy był lepszy od obecnego i chcieć do niego wrócić to przejawy starczego uwiądu. Owszem, obecny system nie jest dobry, ale powrót do przeszłości jest jeszcze gorszy.
OK, nie jestem Korczakiem, ale to nie znaczy, że mam siedzieć cicho. Nie wytykajmy sobie wad i nie obrażajmy się pomówieniami, tylko dyskutujmy o tym, co robią politycy. Nie ja tu jestem ważny, Broniarz też nie jest najważniejszy, liczy się zmiana, którą dla dzieci przygotowała władza. To bezwzględnie podlega ocenie.
Pozdrawiam
Gospodarz
@snake…
Oczywiście, masz rację, ale jednak działaczy samorządowych najłatwiej zobaczyć w działaniu i najłatwiej zobaczyć efekty ich pracy.
Wracając do tematu – żadna reforma i żaden podział liczby 12 na 3 + 8 + 1 czy 7 + 2 + 3 czy jakkolwiek inaczej nie zmieni jakości nauczania, dopóki nie zostanie przeprowadzona reforma podstawy i systemu egzaminowania i dopóki czegoś się nie zrobi z cholerną CKE.
Przeczytałem prezentację pani minister i na ten temat niestety dość mało konkretów – coś tam gaworzy o zastąpieniu integracji korelacją itp., ale co i jak – cisza.
Poza tym niestety parę bzdur tam jest i wniosków wyciągniętych fałszywie lub na wyrost.
@ Gostek Przelotem
Co do reform oświaty to nie będę się wypowiadał, bo to temat dla mnie nieco odległy. Mogę tylko powiedzieć, że na podstawie dotychczasowych występów tego rządu a zwłaszcza tej pani nazywanej ministrem oświaty nie mam do tej szajki ani miligrama zaufania.
@Gospodarz
Zapisy do grona ekspertów nie były związane z przynależnością partyjną i sporo osób w tym gronie miało inne konotacje partyjne akurat. M.in. niżej podpisany! Niektórzy potem o swoich wrażeniach pisali w „GW” m.in. i podobnej orientacji mediach. Na mnie to zbieranie opinii zrobiło dobre wrażenie. O „reformie” Handkego byłem zawsze jak najgorszego zdania, czemu dawałem medialny wyraz i moje przepowiednie się sprawdziły. Ze złej struktury nie ma innego wyjścia tylko zastąpienie jej(powrót) lepszą a nie brnięcie dalej w obłęd. Co MEN tam umieści jeszcze nie wiadomo, ale na razie krytykowanie dla krytykowania bez własnych pomysłów mija się z celem. BTW – jaki PAN ma pomysł na problemy STRUKTURALNE związane ze złą strukturą właśnie???;-) Broniarz krytykował, ale jak mu dali zarobić (np. u Perasonsa!!!) to zaczął chwalić … 😉
@Gospodarz
Nie występował Broniarz w filmie wydawnictwa Pearsons reklamującym „reformę” Handkego pod rękę z panią Hall, zachwalając ją ile wlezie??? Za darmo to robił??? 😉
Film pokazywano m.in. w KPRM przy kolejnym ogłoszeniu „sukcesu” Polski w PISA w obecności Hall i Tuska – pewnie jeszcze parę osób go widziało … 😉
A tak żeśmy wszyscy kiedyś na te gimnazja psioczyli…
@ mpn
Widzę pewną analogię do Brexitu. Najpierw wszyscy rytualnie psioczyli bez większych argumentów, a jak w końcu dojdzie do likwidowania z powodów populistycznych w równym stopniu będą psioczyć i za gimnazjami albo choćby za jakimś porządkiem płakać.
Mi się wydaje, że jest to klasyczna „reforma” pod publiczkę i z tego wyjdzie potężny bałagan. Już sam tryb podjęcia decyzji jest fatalny. Wygląd na amok „dobrej, czyli jakiejkolwiek zmiany”.
kasejot,
Przecież za obniżeniem wieku obowiązku szkolnego do 6 lat miał iść obowiązkowy rok przygotowania przedszkolnego. Więc wliczenie zerówki do 6+3 jest nie fair. Tak naprawdę najbardziej żal tych 5-latków ze wsi i innych środowisk społecznie wykluczonych.
kasejot,
Jeśli masz dzieci, które przeszły gimnazjum, zapytaj ich o zdanie: czy wolałby tak, jak było, czy też o 2 lata dłużej „kiblować” w podstawówce z różnymi „darami losu”.
PiS i min.oświaty zapomnieli, że nie da sie wejśc dwa razy do tej samej rzeki.Powrót do tego, co było 20 lat temu nie może sie udac.Dla mnie cel tej „reformy” jest jasny, rozwinąc masową hodowlę „ciemnego ludu”, który łyknie każdą propagandową brednię i będzie głosował na PiS albo innych oszołomów.
Odnośnie reformy i cofania się o 20 lat, to przypominam, że religia = 12 lat razy 2 godziny tygodniowo = cały rok nauki (24 godziny przez rok) wyjęty z tych 12 lat. Obecna szkoła jest więc efektywnie szkołą 11-letnią i może to a nie podział 6-3-3 czy 4-4-4 jest głównym czynnikiem determinującym stopień przygotowania np. maturzystów do studiów wyższych? .
Płynna rzeczywistość
Dwoje starszych kończyło 8-letnią SP, najmłodsza już gimnazjum ale w tym samym Zespole Szkół, co SP. Pewnie i przedszkole by tam zaliczyła ale wtedy szkoła była jeszcze w budowie.
Jest to szkoła wiejska ale wynikami nauczania bije wiele szkół wielkomiejskich. Ale spytam.
Wnuk jako 3 latek jeszcze nie mówił – zdiagnozowano autyzm. Roczny pobyt we „wielkomiejskim” przedszkolu niewiele dał. Poszedł do wiejskiego, prywatnego przedszkola – po roku dzieciak nie do poznania.
Tak więc wieś wsi nierówna.
Płynna rzeczywistość
29 czerwca o godz. 23:04
A tu się z Toba zgadzam. Ważniejszy od struktury organizacyjnej jest program i skuteczność jego nauczania.
Po co szkolimy dzieci i młodzież ?
To jest nasza „inwestycja na starość” a nie jakieś tam oszukańcze OFE.
Jeśli będą efektywnie pracować wytwarzając niezbędne do życia dobra i uslugi to wystarczy tego dla nich, ich dzieci oraz dla nas – emerytów.
Ale usługami bankowymi, kampaniami reklamowymi, poradami prawnymi , urzędniczymi decyzjami to my sie nie nakarmimy ani w nie się nie przyodziejemy, przed mrozem i deszczem nie schronimy, zdrowia nie zachowany a nawet się nie ubawimy.
Co z tego, że obecnie 40-50% młodych studiuje gdy dawniej 4-krotnie mniej. Dla wielu absolwentów wyższych uczelni osiagnieciem jest gdy uda mu sie zdobyć posadę parkingowego lub kasjera w suoermarkecia a tymczasem niedługo nie bedzie komu pola zaorać czy chleba uoiec.
Wlasnie corka dowiedziala sie, ze liceum w ktorym uczyla od lat przestaje istniec i, ze powinna poszukac innej pracy. Nic dodac, nic ujac – nikt nie straci na dobrej zmianie.
PS Ucze od czterdziestu lat poza Polska – w zadnym kraju nikt nie majsterkowal przy systemie nauczania z roku na rok. W Ontario (Kanada) zmiana systemu zajela dobre piec lat przy wspolpracy WSZYSTKICH – nauczycieli, rodzicow i uniwersytetow.
@schwarzerpeter
1.O likwidacji LICEÓW w związku z obecną reformą nie słyszałem ani nie czytałem – wręcz przeciwnie one mają być większe. Reforma ma się zacząć za rok. Co to ma wspólnego z Twoją córką i jej szkołą?
2.Polscy politycy kierują się (od Handkego!) przy kolejnych zmianach kalendarzem wyborczym. O tyle mają rację, że następcy i tak wszystko zaczną od zera, więc trzeba zacząć w ciągu 4 lat od wyborów DZIAŁAĆ. Obecna reforma to głównie odkręcanie szaleństw dwóch poprzednich (przygotowanych na kolanie i z nikim niekonsultowanych) Handkego i Hall. Niestety obecna opozycja twierdzi, że za jej rządów polska edukacja była rajem, a obie reformy były super więc niczego poprawiać nie będzie. W związku z tym, mimo zastrzeżeń do różnych ideologicznych pomysłów ją popieram. Bo PiS odejdzie, a lepsza (stara!) struktura zostanie … 😉
Schwarzerpeter miał na myśli GIMNAZJUM. Samodzielne gimnazjum, niepołączone w zespole z podstawówką.
Przypuszaczam, że takich w Polsce jest wiele.
Na gimnazja kiedyś psioczyli, bo to było NOWE, więc na wszelki wypadek trzeba było trochę popsioczyć. W ciągu dwudziestu lat okrzepło to i jakoś kulało się do przodu.
Wracając do prezentacji, akurat jedna rzecz została powiedziana w niej słusznie – że liceum jest obecnie „kursem przygotowawczym do matury”. To jest racja, ale tylko potwierdza konieczność zmiany i ogarnięcia podstawy programowej.
@Gostek …
Co Schwarzerpeter miał na myśli, to pewnie wie on sam i chętnie się dowiem. A gimnazja będą wygaszane jeszcze 3 lata i raczej same szkoły nie znikną tylko się przekształcą – jedne w podstawówki inne w licea …
Ale ja wiem, co Schw.p. miał na myśli 🙂 , uwierz mi. Co gorsza wiem, że to gimnazjum prawie na pewno zostanie zamknięte, pardon, wygaszone, bo tak powiedział dyrektor tegoż.
@Gostek …
To dyrektor jest jasnowidzem – OP się w poniedziałek dowiedziały z TV ogólnego ZARYSU zmian, szczegółów żadnych ani przepisów nie ma, a on już wie o likwidacji. Znam jedno znakomite gimnazjum, które zlikwidują w tym roku, ale z powodu roszczeń właścicieli do budynku i terenu … 😉
@Belferxxx Odpowiedz jest opozniona, bo mieszkam w innej strefie czasowej.
1. Rzeczywiscie mialo byc gimnazjum, nie liceum, ktore ma byc wygaszone. Jak wyjasnil Gostek informacja pochodzi od dyrektora – oczywiscie mozna ja zakwestionowac na podstawie „co on tam wie, ja wiem lepiej”.
2. Glownie zreszta chodzilo mi o niekonczaca sie „reforme” szkolnictwa, motywowana wzgledami politycznymi, a nie edukacyjnymi, jak na przyklad przesuwanie wieku posylania dzieci do szkoly.
Nie wiem, czy dzieci w podstawówce mają jakieś preferencje i przemyślenia odnośnie wprowadzenia/wyprowadzenia gimnazjów, ale sądzę, że więcej do powiedzenia mają ci uczniowie, którzy w gimnazjum się uczą/uczyli.
Przeszłam przez 6-letnią podstawówkę, gimnazjum i liceum i jakoś nie widzę palącej potrzeby, aby ten system zmieniać. Z oczywistych względów nie mam porównania i nigdy nie znajdzie się ktoś taki, kto by miał. Mimo wszystko wprowadzanie, jak się domyślam, kosztowej reformy jest moim zdaniem niepotrzebne.
Ze wszelkimi reformami w edukacji jest tak, że relatywnie długo trzeba czekać na owoce. Ostatnio wszyscy coś zmieniają i bynajmniej nie są to zmiany kosmetyczne. Jednocześnie trudno jakkolwiek te rewolucje ocenić, bo zanim poznamy choć część skutków, znowu następuje jakaś (duża) zmiana.
Wracając do gimnazjów – nigdy nie rozumiałam zarzutów odnośnie przerabianego w gimnazjum materiału. Że niby powtarza się to, co było itd. Chyba wygląda to trochę inaczej – w moim wypadku (obecnie chyba nadal tak jest) przyrodę z podstawówki zastąpiły konkretne przedmioty: biologia, chemia itd., na których uczono się jednak innych i bardziej specyficznych rzeczy niż na przyrodzie, choć – co oczywiste – niektóre zagadnienia pojawiały się zdawkowo w podstawówce. Historia – okej, tutaj znowu wraca się do starożytności itd. Tylko to jest bardzo mądrze pomyślany chwyt! Otóż mając bazę – podstawy wiedzy z podstawówki na temat historii powszechnej – omawiając te same okresy historii w gimnazjum (a potem w liceum), ma się dużo bardziej kompleksowe spojrzenie na wydarzenia, zjawiska, procesy. Dużo łatwiej w ten sposób łączyć fakty, dostrzegać przyczyny i skutki. W podstawówce dane zagadnienie jest omawiane zazwyczaj w oderwaniu od sytuacji geopolitycznej na świecie, bez zagłębiania się w różne aspekty takie jak gospodarka itd., i jest to całkowicie zrozumiałe, bo możliwości dziecka w 4 klasie podstawówki, a 1 klasie gimnazjum są inne… Na reszcie przedmiotów też gimnazjaliści uczą się nowych rzeczy. A tak w ogóle to te przedmioty są inne niż te w podstawówce.
Duga sprawa – to środowisko, nauczyciela bla, bla, bla – szczerze mówiąc, jakoś wcale nie poruszyły mnie zmiany nauczycieli, klas itd. I właściwie nie pamiętam, aby którykolwiek z moich kolegów miał jakiś ogromny problem z tymi kwestiami. To raczej sztuczne problemy tworzone, żeby usprawiedliwić zbędną reformę.
A jak ktoś źle trafi, to może zwariować od siedzenia 8 czy 6 lat z tymi samymi ludźmi w klasie i z tymi samymi nauczycielami. 3+3+3 nie było uciążliwe.
A tak w ogóle – to czytałam w The Economist artykuł poświęcony jakości i efektywności nauczania. I wniosek wcale nie był zaskakujący – nie chodzi o to czego uczysz, w jakim systemie itd., tylko o to, jak się czegoś uczy. Zatem jeżeli komukolwiek zależy na reformie edukacji w takim sensie, że dążymy do zwiększenia jej efektywności i wypuszczania ze szkół ludzi „nauczonych”, to należałoby zabrać się za nauczycieli. Ale nie karać ich za słabe wyniki czy coś takiego, tylko zadbać o odpowiednie przygotowanie do zawodu. Przygotować ich do pracy, zapoznać z najnowszymi, najbardziej skutecznymi metodami nauczania i wychowawczymi. I wtedy czy będzie będą te gimnazja czy nie, będzie problemem drugo- albo trzeciorzędnym. Tylko nikomu nie zależy na poprawie jakości kształcenia…
Polska szkoła – niekończący się eksperyment. Kto przecież da nam gwarancje, że kolejna ekipa rządząca, być może jeszcze bardziej zajadła od obecnej w kasowaniu pomysłów swoich poprzedników, nie wymyśli czegoś jeszcze innego?
@snakeinweb
Tak, to zmiana dla samego przeprowadzenia zmiany.
@schwarzerpeter
Decyzja o likwidacji (wygaszeniu!) szkoły wymaga, umotywowanej i zaopiniowanej pozytywnie przez kuratora, decyzji rady stosownego samorządu po SKUTECZNYM zasięgnięciu opinii rodziców.Min.Zalewska ogłosiła swoje PLANY (bez szczegółów oraz projektów przepisów wykonawczych!) w poniedziałek. Moje doświadczenie życiowe mi mówi, że zrobienie tego wszystkiego w ciągu wtorku i środy (i to bez podstawy prawnej!) jest mało prawdopodobne. Co więcej te czynności należy wykonać do końca maja. Albo szkołę postanowiono już dawniej zlikwidować z innych powodów i wszystko przeprowadzono, albo dyrektor bawi się w jasnowidza … 😉 Oczywiście mogą gimnazjum przekształcić w SP, ale w tej szkole zostają dwa „gimnazjalne” rocznik(kl.7 i 8)i, które pewnie „ktoś” będzie uczył …
Jestem zadowolona z planów reformy. Moje starsze dziecko poszło jako 6 latek do szkoły, nikt do niej programu w 4 klasie nie dostosował, sama musiała równać do starszych. Dziś idzie do gimnazjum i o ironio planowana reforma w nią znów uderzy. Nie dość że dalej konkuruje ze starszymi, to w 2019/2020 dochodzi konkurencja w postaci 8 klas, czyli swojego rocznika. Dwa razy reforma tamtego rządu i dzisiejszego nie ułatwia dziecku życia. Wierzę, że da radę, za to młodsze dziecko spokojnie będzie się uczyć w 8 klasach i nie będzie się przygotowywać do tych beznadziejnych psychotestów szóstoklasisty. W szkole króluje głupota i bezmyślność, dziecko trzeba samemu uczyć, wówczas jest sukces. Reformę postrzegam z punktu widzenia rodzica- więcej spokoju, a i dziecku zaoszczędzi się czasu na pisaniu bezmyślnych testów. Być może niejasno napisałam, dziecko trzeba nauczyć uczyć się krytycznie i jednak trochę z nim pracować i okazuje się orłem, pomimo głupkowatego programu i dość miernych efektów nauczania nauczycieli, niestety.
Naiwność Pana Chętkowskiego zatkała mnie na 3 dni.
To Pan na prawdę uważa, że w reformie chodzi o dzieci? Pan, nauczyciel?
Dobro dzieci i nauczania stoi tu przecież na ostatnim czyli żadnym miejscu. To o Pana chodzi. O Pana stołek. O zrobienie z nauczycieli usłużnej drętwej masy na państwowym garnuszku we wszystkim od łaski państwa zależnych. Trzeba po prostu wyrzucić nieposłusznych albo niezależnych i przemieszać resztę tak by nikt nie czuł się pewny swego i swego stołka. Przecież ZNP ciągle jeszcze czegoś tam chce, o coś tam się bije. A chyba Pan nie czytał, że strajku pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka są winne zbyt silne związki. I czy w takim postawieniu sprawy chodzi o dobro chorych dzieci? I iluż to usłużnych to w dyskusji nawet w Polityce to potwierdzało?
To samo i z Panem. Zobaczy Pan, że wytkną Panu, że sam Pan zasłużył na wyrzucenie z pracy, sam Pan winien. Oj będzie Pan miał zabawę, będzie…
@ZWO
Oczywiście wcześniej nikt tego nie robił, przepisów odpowiednio nie ustawiał itp. itd. Taka np. Berdzik ze swoją ewaluacją i paroma innymi POmysłami … 😉
@belferx…
To już jest norma. Wystarczy wytknąć aktualnej władzy cokolwiek a już usłużni znajdą wzorce, że inni też kradli albo oszukiwali. Dziś pisowcy nie mają żadnych innych wzorców tylko sami oszuści, cwaniacy, złodzieje albo bandyci czy inni łamacze prawa. Ciągle tylko o nich myślą, piszą i biorą za wzór. Od kiedy to można coś zmienić najlepsze jeśli jedynymi wzorcami postępowania są najgorsi, najgłupsi, najbardziej chciwi, najwredniejsi i do nich się przyrównują. Nigdy jeszcze nie słyszałem żeby jakiś pisowiec wziął kogoś wybitnego w tworzeniu prawa i reguł współżycia za wzór i na nim się wzorował.
Czy kiedy zaczną tworzyć prawdziwe „polskie” obozy koncentracyjne jak Piłsudski w Berezie, a na to się zanosi, to argumentem będzie, że inni to przecież robili to im także wolno?
@ZWO
W swojej spiskowej teorii zarzucasz pisowcom niecne intencje wszystkiego co robią. Oni na razie deklarują i mają plany (lepsze lub gorsze) naprawiania różnych dziedzin i sporą determinację. Konkurencja ustami Agnieszki Holland deklaruje swoje pragnienie „Żeby było tak jak było”, czyli niechęć czy wręcz wrogość do jakichkolwiek korekt czy zmian!!!
Czy polska edukacja, sądownictwo, służba zdrowia, administracja etc. działają znakomicie – raczej nie!!! Poprzednicy działali 8 lat – co w tych dziedzinach poprawili??? 😉 Na dodatek akurat twarzami opozycji są odpadki z PiS i jego byłe gwiazdy w rodzaju Misia-Kamińskiego (vel Ryngraf), Kluzik-Rostkowskiej(vel Drożdzówka) czy Radka Sikorskiego (vel Twitter) …. 😉
Kłamiesz
Ja nie mam żadnej teorii (jakżeby innej niż spiskowa – to u was jedynie możliwe.) tylko opisuję to, co napisałeś. Ja pisowcom nie zarzucam jakichś „niecnych intencji wszystkiego”. Kłamiesz, kiedy to piszesz bo w żadnym miejscu takich zarzutów nie stawiam. Nie piszę nawet o tym, że wam się najlepiej pisze o cudzych intencjach. Znasz je lepiej ode mnie. Nie napiszę jak to ocenia psychiatria bo słowo insynuacja byłoby dla ciebie za trudne.
Ja tylko pytam jak ty chcesz naprawiać cokolwiek, kiedy cały czas za wzory bierzesz jakieś śmiecie typu Kamiński, Kluzik, Berdzik, Sikorski. Ja o tym nie piszę, to śmiecie polityczne. Tyle, że nie potrafisz napisać niczego pozytywnego, ciągle ich tylko bierzesz za wzór i odnośnik. Bełkotu i bredni, kiedy ktoś coś tam palnął albo chlapnął jest w świecie i internecie dosyć. Ale wy potraficie tylko o tym myśleć, tylko na to się powoływać. Na każdy argument zaraz tylko wrzask, że ktoś coś tam ględził i to cię już uprawnia do niszczenia i łamania prawa i zasad wszystkich możliwych. Bo Walz, bo Tusk, bo Kopacz… Tylko własnego rozumku brak.
Powtarzam pytanie: Jak chcesz poprawiać cokolwiek opierając się na takich wzorcach kiedy umysłowo nie wychodzisz ze studni? Masz niezłą studnię. Gratuluję.
P.S: To ostatni wpis. Pyskówki nie będzie.
@ZWO
>To Pan na prawdę uważa, że w reformie chodzi o dzieci? Pan, nauczyciel?
Dobro dzieci i nauczania stoi tu przecież na ostatnim czyli żadnym miejscu. To o Pana chodzi. O Pana stołek. O zrobienie z nauczycieli usłużnej drętwej masy na państwowym garnuszku we wszystkim od łaski państwa zależnych. Trzeba po prostu wyrzucić nieposłusznych albo niezależnych i przemieszać resztę tak by nikt nie czuł się pewny swego i swego stołka.<
To jak to jest z tymi Twoimi niecnymi intencjami i teorią spiskową? Czy to nie Ty napisałeś … 😉
@ZWO
BTW Nie jestem z PiS, ale tak jakoś sobie porównuję np.reakcje Broniarza&ZNP na działalność trzech paniuś minister (Hall, Szumilas, Kluzik) oraz ich przybocznych Krajewskiej i Berdzik i obecnie – jakoś brak równowagi … 😉
@belferxxx- przypomniało mi się powiedzonko nauczycieli z okresu ministrowania Pani Szumilas :
” Po Szumilas tylko szumi las …”