Religia i etyka do średniej

Nadal są szkoły, które nie wliczają ocen z etyki do średniej. Z religii raczej wliczają, bo tego pilnują katecheci.

Nauczyciele etyki siedzą cicho, wiedzą bowiem, że uczą przedmiotu kłopotliwego. Im ciszej o nim w szkole, tym lepiej. Dlatego najczęściej nie interweniują w sprawie wliczania oceny z etyki do średniej. A od średniej zależy sporo, np. przyznanie uczniowi świadectwa z wyróżnieniem, czyli z biało-czerwonym paskiem. Czy tak trudno zrozumieć, że dzieci chcą dostać lepsze świadectwo?

Sprawa była sporna parę lat temu. Wypowiedział się Trybunał Konstytucyjny, nakazując wliczanie ocen z obydwu przedmiotów do średniej (decyzja tutaj). Niestety, nie wydał nakazu zapoznania się z decyzją i nie wymusił na dyrektorach szkół, aby znali prawo. Niektórzy rodzice są tak bezczelni, że przynoszą decyzję i podtykają dyrektorowi pod nos. Ale czy można wierzyć roszczeniowym rodzicom? Przecież mogli takie pismo sfałszować. Przydałby się ministerialny okólnik, wtedy byłaby pewność, co robić. Minister jednak okólnika nie przysyła, a zatem… proszę nie zawracać dyrektorowi głowy, bo nie będzie etyki w ogóle.

Są szkoły, gdzie ocena z etyki jest wliczana do średniej. Być może pomogło czytanie poradnika dla dyrektorów, np. tego tutaj – zobacz. W razie sporu katecheta może postraszyć biskupem, a co może nauczyciel etyki?