Religia i wf maturze

Minister edukacji obiecuje wprowadzić religię na maturę (zobacz info). Jedni uważają to za oczywiste i naturalne – w końcu mamy studia teologiczne, a do studiowania potrzebna jest matura z przedmiotu kierunkowego. Inni natomiast nie widzą w tym żadnego sensu. Wydaje im się, że matura z religii to egzamin z pacierza i test z wiary. Niby jak z tego egzaminować? Z pomocą Boga?

Argument ze studiami teologicznymi wydaje się sensowny. Jednak nie tylko teologia jest osierocona pod tym względem. Przecież także studia wychowania fizycznego obywają się bez matury ze swojego przedmiotu. Władzom uczelni musi wystarczyć ocena na koniec roku szkolnego. Jeśli więc chcemy być konsekwentni, uczyńmy przedmiotami maturalnymi religię i wf. Zresztą nie tylko Kościół i akademie sportu mogą czuć się dyskryminowane przez obecny system edukacyjny. Także uczelnie wojskowe powinny mieć swój przedmiot na maturze, np. edukację dla bezpieczeństwa (dawniej przysposobienie obronne).

Jestem za tym, aby wszystkie przedmioty szkolne znalazły się na maturze. Jeśli natomiast uważamy, że jakiś przedmiot nie nadaje się na egzamin dojrzałości, wywalmy go ze szkół i nie zawracajmy sobie nim głowy. Dotyczy to przede wszystkim religii: albo na maturę, albo won ze szkoły. Czas podjąć jakąś decyzję.