Ranking egzaminatorów

Maturzyści już zostali przydzieleni do egzaminatorów. Przynajmniej w mojej szkole. Dokładnie wiedzą, u kogo będą zdawać maturę ustną. Na pewno nie u swoich nauczycieli.

Uczniowie po ujawnieniu list wpadli w panikę. Tylko nie u tej osoby, tylko nie u tamtej. Ten nauczyciel jest straszny, a tamten okropny. W szkole bowiem istnieje ranking egzaminatorów – tych, co oblewają, i tych, u kogo da się zdać bez względu na wiedzę.

Ci, którzy mieli pecha – przynajmniej wg wskazań owego rankingu – zaczęli szukać sposobu na przepisanie do innego egzaminatora. Tylko jak to zrobić? I czy w ogóle jest jakiś sposób na zmianę?

To zależy. Pamiętam, jak w czasach studenckich znalazłem się na liście u najstraszniejszego profesora. Wszyscy wiedzieli, że nie ma sensu przychodzić na egzamin – i tak nikt nie zdaje w pierwszym podejściu. W drugim zdają nieliczni, w trzecim połowa, resztę czeka egzamin komisyjny, którego się nie zdaje. Czyli koniec studiów.

Myślałem, jak odmienić swój los. I wymyśliłem, że wszystko w rękach sekretarki. Nie pomyliłem się. Jak udało mi się przekonać czcigodną sekretarkę strasznego profesora, aby zechciała przenieść mnie na listę łagodnego jak baranek doktora, pozostanie moją tajemnicą. Dżentelmeni powinni się domyślić.