ZNP krytykuje 100 dni rządu
Nie spodziewałem się, że ZNP wystawi rządowi laurkę, ale totalnej krytyki też nie oczekiwałem. To wbrew zasadom pedagogicznym. Za coś wypadałoby pochwalić. Tylko za co?
ZNP nie znalazł ani jednej zalety. Za to kilka błędów, które dyskwalifikują rząd. Przede wszystkim potępił za krok wstecz (chodzi o sześciolatki) i za niepewność w sprawie losu gimnazjów. To na czym w końcu stoimy? Likwidujemy czy zostawiamy? Poza tym nie spodobało się, że nakłady na oświatę wzrosły zaledwie symbolicznie. Szczegóły potępienia rządu przez ZNP tutaj.
Nie wypada jednak tak krytykować w czambuł. Jako nauczyciele musimy pomyśleć o pochwale. Nawet największy osioł musi mieć przecież jakieś zalety. Jakiś czas temu widziałem minister edukacji w telewizji. Otóż muszę przyznać, i to absolutnie szczerze, że inteligentna z niej osoba, bardzo inteligentna. Słuchałem i podziwiałem. Umysł ma sprawny, podejrzewam nawet, że bije na głowę koleżanki i kolegów z PiS. Dlaczego więc tak głupio rządzi?
Komentarze
Mam zupełnie odmienne zdanie na temat minister oświaty. Wszystkie panie z PIS budzą u mnie skojarzenia z bazarem (szczególnie Kempa). A wracając do minister oświaty, to działa chyba u niej „instynkt Pawłowa” na nazwisko Elbanowscy. To chyba ta rodzinka decyduje o systemie oświaty.
Rozterki Gospodarza, powracającego, po kilku świetnych wpisach merytorycznych o edukacji, do roli wydawcy biuletynu związkowego, są jak najbardziej pedagogiczne.
Ponieważ pedagogika to dziedzina o uczeniu dzieci, przykładanie jej miar do dorosłej oceny zarządzania, daje efekty infantylne.
Co akurat może budzić różnistych „pedagogów” rozterki, podobne jak te, czy podpinać się pod projekty społeczno-zarządcze wykonywane własnym sumptem przez dzieci (jak w komentarzach pod poprzednim wpisem).
Biorąc jednak pod uwagę, że ZNP to zaiste organ intelektualno-społeczno-ekonomicznie niewykształcony, a więc w tym sensie infantylny, ten wpis trafia w cel.
Rzeczywiście, jak to jest możliwe, że jakoby inteligentna ministra reprezentuje nie rząd przecież, a jednego partyjnego prezesa, sieje w imieniu rządu mgłę co do zamierzeń, składa deklaracje sprzeczne idąc w działaniu wstecz, z głową w tył. Zamiast pieniędzy belfrom do kieszeni, nakłada na „oświatę” jakieś symboliczne symbole?
Można się pogubić, czy chwalić czy ganić w czambuł, bo wiadomo, że dobra ocena pedagogiczna, czyli polityczna, polega na mieszance od Sasa do Lasa, aby wszyscy byli zadowoleni a prawda znalazła się równo pośrodku.
Fakty czy standardy nie mają dla takiej pedagogiki znaczenia, jeśli jedynym celem oczekiwanym od władzy jest pieszczenie kieszeni funkcyjno-związkowych, co jasno wynika z całokształtu żywota i czynu ZNP oraz jego popleczników.
No i stąd konfuzja – więcej można ugryźć z publicznej kasy gryząc czy liżąc?
Podejrzewam, że w tym stanie mentalnym nauczycielstwa publicznego, jedynym skutkiem tych związkowych rozterek będzie, jak zwykle, usłużne gryzienie się w liżący nową władzę stary język.
Tu, celem analizy językowej peerelowskiej staromowy w służbie cyckania nowej władzy, mogą być przydatni poloniści, bo politycznie sprawa jest jasna.
Jak na razie, to w linkowanym stanowisku ZNP, zarzuty i roszczenia wobec władzy dotyczące beneficjów nauczycieli vs. te, związane z rzeczywistym wpływem edukacyjnym działań rządu, mają się jak 10:1.
Ocena działań związkowych wypada więc od rządu lepiej, bo nie na 100 dni ale na (tradycyjne już w tej „branży”) sto dwa!
A ja krytykuję szkolną edukację w ogóle: to kanał oraz zwykły skandal. Czytam dzisiaj, że p. Maria Peszek na przykład, niby wykształcona, tata aktor, sama sobie podśpiewuje, coś radośnie tworzy, słowem – niby mądrala, a pyta p. Żakowskiego (który się skarży, że nazywają go pedałem, choć sam mówił we własnym wywiadzie z p. Polańskim, iż trójkąty nie są mu obce…), skąd takie rzeczy? Snuje opowieść, że w Kambodży miała okna na więzienie Tuol Sleng, w którym urzędowali kaci Pol Pota i powiada, że „bardzo chciałaby zrozumieć, co to jest za historia, że w jakimś miejscu nagle zaczynają się dziać takie rzeczy”.
Gdyby nie tak marny system edukacji, to być może inteligentna, ale osierocona przez intelekt p. Marysia znałaby odpowiedź doskonale, wiedziałaby, że „takie rzeczy” to ze stolicy światowej masonerii, z Paryża, z tamtejszych uczelni, z lewackich, ergo: żydowskich think-tanków indoktrynujących Pol Pota, Ienga Sary’ego, Son Sena, Khieu Samphana z jego doktoratem na Sorbonie, a wcześniej ich duchowych braci z okupowanej przez bolszewików Rosji, Lenina, Trockiego, Kaganowicza, Bar Kochbę, których odium wciąż robi w Polsce wodę z mózgów pogubionym intelektualnie dziewczętom. Jest też ewidentny problem z logiką: gdyby Marysia dokładnie przeczytała, o jakich tam Khmerów chodzi, to już sam kolor wszystko by jej wyjaśnił. Albo pokombinowała per analogia: Koministyczna Partia Khmerów – Komunistyczna Partia Polski (Polski, chłe, chłe, Polski – akurat!).
Proszę włączyć do systemu edukacji teorię oraz praktykę bolszewizmu i koniecznie bratniego hitleryzmu, to mniej będzie takich wpadek. No i logika, logika… Może inteligentna p. Minister zadziała.
Rządu nie skrytykuję, bo za mało miejsca, za to p. Prezydenta, który ordynarnie oszukał „frankowiczów”, publicznie zrobił z własnej gęby chlewę obiecując w trakcie kampanii prezydenckiej złożenie ustawy w Sejmie, jak zostanie prezydentem, czego nie wykonał po dziś dzień, dając świadectwo własnej małości. Ale obciach!
@Gospodarz
Broniarz próbuje się i ZNP wpisać w strategię i taktykę nowego szefa PO Grzegorza Schetyny. Tak na mój gust to przynajmniej o 2 lata za wcześnie – minęło 115 dni OD wyborów, a nie jest 115 dni PRZED wyborami. I ‚trochę” nauczycieli pamięta wyczyny oraz arogancję, lenistwo i niekompetencję pań Hall [na miesiąc przed wyborami, będąc jeszcze POsłem odcięła się wraz z mężulkiem od PO 😉 ], Szumilas i byłej gwiazdy PiS wielopartyjnej Kluzik (ksywa Drożdżówka) oraz ich przybocznych Krajewskiej i Berdzik. One zostawiły po sobie tyle „kóz”, PiS może prawie za darmo punkty na „dobrej zmianie” zyskiwać – wystarczy poprawiać kompromitacje POprzedniczek … 😉
Oczywiście strategia i taktyka Schetyny (ogłoszona publicznie, a jakże!) to opozycja totalna … 😉 Był już taki jeden co pytał tłumu na wiecu „Czy chcecie wojny totalnej?” – od tego pytania żył jeszcze tylko 2 lata …
ZNP długi czas atakował rządy PO, teraz nie podoba mu się PiS. Trudno im dogodzić.
@DCh
„Umysł ma sprawny, podejrzewam nawet, że bije na głowę koleżanki i kolegów z PiS. Dlaczego więc tak głupio rządzi?”
Nie znam tej pani osobiście, więc odpowiedź może być tylko ogólna – sprawność umysłowa nie oznacza braku innych dysfunkcji, np. wpojonych zahamowań, nabytych kompleksów czy posiadania jakiegoś idee fixe.
Aby być związanym z PiS trzeba mieć jakąś dysfunkcję, to oczywiste, ale niekoniecznie trzeba mieć wszystkie naraz.
W sumie to brak takiej dysfunkcji jak u p. ministry edukacji jest najgorszy – w telewizji wygląda jak człowiek i ludzie biorący medialną virtual reality za rzeczywistość mogą się nabrać.
Należy pamiętać, że minister Zaleska jest z wykształcenia polonistką i stąd jej oczywista umiejętność żonglowania słowem oraz bardzo sprytne unikanie odpowiedzi na konkretne pytania. Faktycznie, minister ma dobrą dykcję i zacięcie aktorskie, ale sposób jej wypowiedzi i zachowania jest przesadnie emocjonalny, pompatyczny i nienaturalny. Mimo potoku płynnych słów, w pięknej składni zdań, odczuwam ustawiczny populizm i negowanie wszystkiego co zrobił poprzedni rząd Czy na tym polega inteligencja o której tak szczerze pisze Pan Redaktor? Dla mnie jest to raczej cwaniactwo i politykierstwo bez żadnej wizji na nowoczesne szkolnictwo XXI wieku.