Religia na maturze – a jednak będzie
Przedmioty w liceum dzielą się na maturalne i resztę. Maturalne prowadzą się niejako same, natomiast na pozostałych trzeba się nieźle napocić, aby uczniowie chcieli się uczyć. A gdy przedmiot nie jest ani maturalny, ani obowiązkowy, wtedy mamy problem.
Każdy chciałby uczyć przedmiotu maturalnego. Sam uczę dwóch różnych: języka polskiego i etyki. Na polskim dyscyplina robi się sama (groźba matury czyni cuda). Natomiast na etyce nie mogę ani postraszyć egzaminem, ani zagrozić oceną niedostateczną. Właściwie nie dysponuję żadnym typowym narzędziem belferskim. Mogę tylko zainteresować uczniów wiedzą. A to bywa trudne.
Nie dziwię się więc nauczycielom religii, że chcą wprowadzić swój przedmiot na maturę. Ja też bym chciał, aby etyka była na egzaminie dojrzałości. I to nie do wyboru, ale obowiązkowa jak polski czy matematyka. Wtedy miałbym na lekcji raj. Wyobrażam sobie, jak wchodzę na katedrę, ogarniam wzrokiem klasę i zapowiadam próbną maturę z etyki. Ludzie, dla tej przyjemności jestem gotów zaprzedać duszę diabłu. Dlatego proszę Annę Zalewską, aby wprowadzając religię na maturę, nie zapomniała o nauczycielach etyki – my też chcemy mieć dobrze (info o zamiarach MEN tutaj).
Komentarze
Można kąśliwie powiedzieć, proszę nie mierzyć innych swoją miarą.To czy przedmiot jest maturalny czy nie jest nie musi i nie powinno w ogóle być uzależnione od wygody i zachcianek nauczycieli.
Tak w ogóle, to traktowanie matury jako substytutu brakującego pejcza na uczniów wydaje się być aberracją pedagogicznego nastawienia do szkoły i do uczniów. Ale przyznaję, że moje wyobrażenia o szkole i nauce są mocno idealistyczne. i wynika to z pewnego wyrachowania. Myślę, że niektóre zawody są niewykonalne bez nastawienia idealistycznego. Bez takiego nastawienie mogą się stać wręcz koszmarem.
Coraz mniej godzin „prawdziwych” przedmiotow w szkolach na rzecz jakiegos religijnego mózgotrzepu.
Księża czują się coraz bardziej bezkarni i oto tego efekty. Niedługo zaczną żądać kar cielesnych za znieważanie ich chorej ideologii – bo z religią chsześcijaską to co prezentują na tych lekcjach ma mało wspólnego.
Przepraszam za ewentualne błędy językowe w wypowiedzi.
Kościół nazbierał PiS – owi laików to pora się odwdzięczyć.
Nie mogli pomóc samemu Rydzykowi to pomogą całej chorej instytucji.
„W sondażu Homo Homini dla „Rzeczpospolitej” przeprowadzonym w czerwcu 2013 r. 65 proc. ankietowanych opowiedziało się przeciwko religii na maturze.”
W czerwcu 2013 r. 65 proc. ankietowanych opowiedziało się za Komorowskim na Belwederze.
A religia na maturze będzie. MEN się zgodzi po tym jak Prymas obieca, że kościelni egzaminatorzy będą egzaminowali bez wynagrodzenia.
@zza kałuży
W sondażu Homini Cyklopus przeprowadzonym wiosną -345 roku w Atenach 82% respondentów opowiedziało się za nieistnieniem fal grawitacyjnych.
I co z tego? Wierzysz w sondaże? Widać, że zabrakło matury z religii. Wiara w Boga jest dużo praktyczniejsza i wiarygodniejsza niż wiara w sondaże.
@Gospodarz
Jestem niewierzący, ale to akurat mi przeszkadza bo to sprawa zdających, jeśli to przedmiot do wyboru. Są w Polsce uczelnie dla których może ta ocena być istotna – UKSW, KUL, PAT , seminaria etc…. Są bardziej kretyńskie przedmioty maturalne typu kaszubskiego na przykład … 😉
c.d
Oczywiście miało być „NIE przeszkadza” … 😉
Można kąśliwie powiedzieć, proszę nie mierzyć innych swoją miarą.
„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„`
Chyba ktos tu nie zrozumial ironii zawartej we wpisie gospodarza blogu!
Mina mima, czyli póki matury z wiary ni ma…:
„Natomiast na etyce … mogę tylko zainteresować uczniów wiedzą. A to bywa trudne.”
–
Szacun Gospodarzowi za wyrazisty przebłysk świadomości, choć wyraźnie nieuświadomiony…
Gdyby wiedza belfra (choćby o etyce) miała coś wspólnego ze stopniem zainteresowania przedmiotem tej wiedzy, a to z kolei wyrażało się wpływem zainteresowania wiedzą na postawy i zachowania zainteresowanego, to choć stracilibyśmy belferblog, Gospodarz zdałby może do następnej klasy przedszkola z etyki.
A tak, radzę szybko doktoryzować się z religii – nic tak nie straszy do nauki etyki, jak dogłębna wiedza o tym, w co się wierzy, dając temu świadectwo czynem.
Kolejny, jakże jajcarski i autoironiczny wpis kol. Belferbloga, a czynione to zupełnie mimochodem i mimo matury… 😉 😉 😉
–
Nie przeceniajmy wagi strachu przed maturami i innymi papierkami, i tak wylądują w szufladzie, zanim obeschnie farba drukarska… 😉
560 godzin etyki – czyli więcej niż fizyki, chemii i biologii razem wziętych – całkowicie upoważnia kolegę Belfra do zawnioskowania o wprowadzenie etyki jako przedmiotu obowiązkowego na maturze. Natomiast Kościół Katolicki powinie uczynić w swej mądrości co tylko możliwe, by wszystkie etaty nauczycieli etyki obsadzić katechetami lub choćby wychowankami KUL-u. Wtedy system się domknie.
@snakeinweb 12 lutego o godz. 19:12 247384
„W sondażu Homini Cyklopus przeprowadzonym wiosną -345 roku w Atenach”
Mnie uczono aby pisać „p.n.e.” albo „a.C.n.”
Widać teraz katechetki lubią stawiać minusy…
„82% respondentów opowiedziało się za nieistnieniem fal grawitacyjnych.”
Co w tym dziwnego? Współcześnie cała masa ludzi nie wierzy w ewolucję.
„Wierzysz w sondaże? Widać, że zabrakło matury z religii. Wiara w Boga jest dużo praktyczniejsza i wiarygodniejsza niż wiara w sondaże.”
Trudno o doskonalsze obnażenie swojej głupoty.
A ja bym nawet chyba chciała zobaczyć ten eksperyment… Gromadne wybieranie matury z religii (bo przecież aktualnie jest to najłatwiejszy sposób podreperowania sobie świadectwa jakąś piątką), a potem wyniki „matury”… I te oblane egzaminy… Od razu nastąpiłaby szybka weryfikacja procentu prawdziwych katolików w Polsce.
Zawsze kiedy myślę, że już nie może być głupiej, nasz kler przekonuje mnie, że znów nie miałem racji.
Powinna być.
PiS buduje państwo totalitarne, w którym indoktrynacja w duchu fundamentalistyczngo katolicyzmu jest jedną z najbardziej istotnych części systemu. Do tego dochodzi nauczanie narodowej teozofii, bo krytycznym nauczaniem historii nazwać tego nie można.
Pseudo-wychowanie obywatelskie czy patriotyczne, katolicka bioetyka itd.
Ocenzurowane będą treści nauczania z socjologii, ekonomii, biologii a nawet fizyki (Big Bang będzie dowodem istnienia JHWH i zajmie pierwsze miejsce w podręczniku fizyki).
Kreacjonizm będzie wpleciony w teorię ewolucji.
Młodzi ludzie będą musieli chodzić na spotkania z księdzem Oko, Terlikowskim i innymi prawicowymi autorytetami.
Zalecane będzie czytanie Gazety Polskiej, wSieci i Do Rzeczy (obowiązkowy abonament w szkołach), Frondy oraz słuchanie Radio Maryja.
Punkty będą za chodzenie na pielgrzymki.
Oczywista będzie kontrola obecności na mszach.
No bo zdanie matury z Religii będzie oznaczało teoretyczną znajomość i praktykowanie jedynie słusznej religii czyli Rzymskiego Katolicyzmu.
Będziemy Iranem Europy na 100%.
Płynna rzeczywistość
„Kościół Katolicki […] w swej mądrości”
Ale to oksymoron jest, wiesz?
@snakeinweb 18:26
Rozumiesz pojęcie ironii?
Obowiązkowa matura z Katolicyzmu będzie kolejnym dużym krokiem w demontażu świeckiego państwa. Już wcześniej rozdział był iluzoryczny a teraz nie będzie już nawet fasadą.
A swoją drogą kościół nie zmienił się nawet o milimetr o czasów późnego antyku, kiedy doszedł do władzy. Zaraz potem poddał represjom pozostałe religie Imperium Romanum (wyburzenia świątyń lub ich przebudowa na kościoły, przymusowe nawracanie pod przymusem) oraz niezliczone nieortodoksyjne odłamy chrześcijaństwa.
Począwszy od IV wieku ortodoksyjne chrześcijaństwo stało się częścią ówczesnego establishmentu legitimizujac władzę świecką w zamian za przywileje materialne i nawracanie mieczem.
Religia na maturze?….ależ to cudowna wiadomość – wiadomo będzie nareszcie kogo nie przyjmować do pracy.
Wprowadzić do matury, ale dla tych, którzy się wybierają do seminarium duchownego.
Cołaska a co tyka etyka?
Podobno, największym komercyjnym wzięciem cieszą się ‚kabarety’, w których kupleciarze pozują na ewidentnie głupszych, niż widownia.
Niepodobna, aby inaczej było z blogami.
Gospodarz, robiący bokami w szkole na trudnym odcinku etyki, udaje więc że nie wie, kto i o co chodzi w kolędzie, zuchwale porównując swą fuchę do posłania katechety.
Tymczasem, rutynowa, coroczna kontrola władz co do wyników edukacyjnych religii, w postaci wielkości cołaski w kopercie, nie budzi zdziwienia.
A Gospodarz nie rozumie, że kolędę za etyką władza musi przeprowadzić w szkole, bo niestety wielu dotykających etyką swe dzieci rodziców, kopertuje kolędę słabo.
Kontrola kolędnicza etyki w szkole to po prostu wymóg moralnej spójności i symetrii aksjologicznej, panie Gospodarzu, co wypadałoby etykowi rozumieć – i współpracować, ku chwale kopert.
A może i etykom coś z nich, za sprawą dobrej zmiany, spadnie.
Darz bór!
„… for better and for worse, religion and politics converge, clash, and shape public life. These intersections happen everywhere, from our homes to our courts, from the statehouse to the schoolhouse, in the lab and on the battlefield”.
http://religionandpolitics.org/2014/01/07/how-should-we-teach-the-bible-in-public-schools/