Zbliża się

Przybiera na sile narzekanie na uczniów. Także młodzież coraz mocniej narzeka na nauczycieli. Nieomylny znak, że zbliżają się egzaminy.

Obie strony pieją na tę samą nutę, czyli że jest coraz gorzej. Nauczyciele o uczniach, że się nie uczą, że nic im się nie chce, mają takie braki, że głowa mała. Uczniowie o nauczycielach, że tylko bla, bla bla, zero zaciekawienia tematem, same do niczego niepotrzebne rzeczy, głupoty, nuda i marazm.

Wpadli do szkoły absolwenci. Wchodzili do każdej klasy i wygłaszali pochwały pod adresem nauczycieli. Byłem świadkiem, jak uczniom szczęka opadła z wrażenia. To są jeszcze na świecie ludzie, którzy chwalą belfrów i otwarcie przyznają się, że im wiele zawdzięczają?

Nie, nie ma. To tylko aktorzy, których wynająłem, bo już nie mogę znieść tego strachu przed porażką, który objawia się w oskarżaniu innych. Do pokoju nauczycielskiego też sprowadzę aktorów, aby zagrali nauczycieli zachwyconych wysokim poziomem swoich uczniów. Niech sobie każdy popatrzy, posłucha i postara się zrozumieć.