Dziesięć tysięcy debat
Od środy – czyli już pojutrze – aż do czerwca cała Polska będzie debatować o oświacie. Minister edukacji pragnie, aby naród w debatowaniu powszechnym wypowiedział się, jakich zmian chce (info tutaj).
W mojej szkole debatowanie należy do tradycji. Nawet dzisiaj odbyło się takich dyskusji pięć, a byłoby dziesięć, ale nie we wszystkich salach zadziałał sprzęt. U mnie też nawalił komputer, musiałem więc odwołać debatę i podjąć decyzję bez dyskusji z uczniami. Nie moja wina, tylko bezdusznych maszyn. Wprawdzie klasa wychowawcza zaczęła podejrzewać, że zepsucie sprzętu to manewr taktyczny z mojej strony, aby postawić na swoim, ale udowodnić się tego nie dało.
Anna Zalewska to rasowa nauczycielka, więc zapewne jeszcze lepiej ode mnie posługuje się debatą jako metodą rządzenia. Kiedy czara goryczy zaczyna się przelewać, kiedy uczniowie już nie mogą wytrzymać w szkole, wtedy ogłaszam debatę. Pogadajta sobie, to wam ulży, a ja wprowadzę zmiany wg własnego widzimisię. Bardzo łatwo tak zrobić, bo co uczeń, to inny pogląd. Łatwo więc wskazać, że spełniłem życzenia wychowanków, zawsze bowiem ktoś tego właśnie chciał.
Podczas dziesięciu tysięcy debat powstanie sto milionów propozycji. Z tego worka bez dna minister wybierze, co tylko będzie chciała. I nawet będzie mieć dowód, że o wszystkim zadecydował naród. A przynajmniej ta część narodu, która spodobała się najbardziej. W sumie i tak PiS zrobi, co zechce, a dzięki powszechnym debatom zyskuje opinię partii, która słucha Polaków. No i nie trzeba się spieszyć z realizacją programu wyborczego, można przecież debatować.
Komentarze
„Kiedy czara goryczy zaczyna się przelewać, kiedy uczniowie już nie mogą wytrzymać w szkole, wtedy ogłaszam debatę. Pogadajta sobie, to wam ulży, a ja wprowadzę zmiany wg własnego widzimisię.”
Tak też może być. Kolega mi już lata temu opowiadał, że jego japoński szef, krewny właściciela firmy, właśnie tak rządzi.
Ale są też firmy, gdzie metoda „burzy mózgów” działa całkiem sprawnie. Czy polskie szkoły zapraszają kierowników z dobrych firm aby nauczyli młodzież właśnie takich (i innych) metod zbierania, selekcjonowania, oceniania, wdrażania i nagradzania opinii i sugestii pracowników?
++++++++++++++++++++++++
Ale przecież to już tutaj na blogu było.
++++++++++++++++++++++++
**http://chetkowski.blog.polityka.pl/2011/09/16/6-latki-starsze-i-mlodsze/
„Cieszę się, że minister Hall zaproponowała coś takiego, ponieważ w końcu wyszedł z niej prawdziwy belfer. Tak właśnie zachowują się nauczyciele. Nawet jak dostrzegą w końcu głupotę swojego pomysłu, to i tak forsują przynajmniej jego część, aby, broń Boże, nie przyznać się do błędu. Przyznanie się do błędu jest bowiem uznawane przez nauczycieli za czyn gorszy od cudzołóstwa i nierządu. Jestem pewien, że gdyby spór trwał dalej, Katarzyna Hall wykłócałaby się, żeby chociaż obowiązkiem szkolnym objąć 6-latki urodzone w styczniu, a pozostałe niech już zostaną w przedszkolu, skoro taka wola narodu.
W szkole nieustannie jestem świadkiem, jak problemy rozwiązywane są krakowskim targiem. Nikt nie chce się wycofać, każdy pragnie, aby jego było na wierzchu, więc w końcu wymyśla się rozwiązanie kuriozalne, ale dające wszystkim odrobinę satysfakcji. Na radach pedagogicznych nieraz zawraca się Wisłę kijem, a spór dotyczy tylko tego, czy zawracać od Płocka, jak chcą matematycy, czy od Torunia, jak proponują poloniści.”
Z wolna, bo z wolna, ale Gospodarz ujawnia swą nową (?) afiliację; że polityczną, to nie dziwota, dla każdego czytelnika belferbloga.
Tradycyjnie, jak pisze, Gospodarz uczniom „robienie co zechce”, w której to postawie jakże przenikliwie utożsamia się z partią rządzącą, zwala na maszyny. I to jedyna różnica – bo PiS też zwala, ale na Tuska albo Jewropiei i innych niewyznających.
Ważne że szkoła, a w niej Gospodarz, nie od dziś naucza religii obecnie państwowej, a to brutalnego cynizmu i arogancji wobec podmiotu pracy, zamienionego w przedmiot (patrz wpis).
. . .
Robiąc po gospodarsku w robocie swoje (kosztem cudzego), warto prowadzić bloga 😉
Ludziska sobie pogadają…
A przy okazji przypochlebić się wspólnotą wartości rządzących, jak zwykle, można (będąc przeciw, a nawet za).
Obawa, że amoralny cynizm belfra trafi też do uczniów – płonna, nie po to się robiąc swoje uczy, żeby czytali, a nawet rozumieli czego ich się uczy.
😉
@Gospodarz
Jakoś nie zauważyłem by poprzednicy – czy to za Handke z Dzierzgowską, czy Łybacka czy Giertych z Orzechowskim czy Hall/Szumilas/Drożdżówka z Krajewską i Berdzik pytały nauczycieli o cokolwiek, zawsze byli nosicielami ohydnego konserwatyzmu. Nie wiem jak się te debaty odbędą i jak wpłyną na działania MEN, ale jednak lepiej, że się te różnorodne poglądy i opinie wydobędą na światło dzienne, niż gdyby dalej jedyną funkcjonującą w obiegu publicznym była AKTUALNA jedynie słuszna wersja ministerstwa i jego politycznych mocodawców. Dlatego wolę powiedzieć „Pożiwiom – uwidim” (Pożyjemy – zobaczymy) niż krytykować i Z GÓRY przypisywać złe intencje. Diabeł i tak tkwi w szczegółach … 😉
@Gospodarz
>Cieszę się, że minister Hall zaproponowała coś takiego<
Hall niczego takiego nie zaproponowała – WYMUSIŁ to na niej (i słusznie!!!) Donald Tusk, który się zorientował, że cały rocznik 6-latków dodatkowo(!) w nieprzygotowanych szkołach na 2 miesiące przed wyborami 2011 będzie go kosztował WŁADZĘ. Hall była uparta jak osioł, dlatego po raz drugi nie pozwolono jej być ministrem, a nawet pogoniono początkowo z sejmowej Komisji Edukacji … 😉
Znam te nudne i do niczego nie prowadzące dyskusje. Inne tego typu się zaczynają od tezy „Dlaczego UFO jest złe i skąt to licho przyszło” albo „Dlaczego Putin zamordował TU-134 i jak zdołał to ukryć”.
Życzę miłych dyskusji o niczym.
W ogóle dyskusje powinny być zabronione.
Zwłaszcza o szkole, w której belfer zaklina się, że nie odróżnia gadania, dyskusji i debaty (i tym samym puszcza oko, gdzie trzeba).
Bo przecież wiadomo wszem i nie od onegdaj obywatelom, z publicznych nauk szkolnych, że wszystko jest g.nem z wyjątkiem moczu.
Kto jeszcze tego nie wie, albo zapomniał, z pomocą spieszy mu belferblob.
@snakeinweb
1.Oświata to nie Smoleńsk ani UFO!!! 😉
2.Co ty jasnowidz jesteś? To się popromuj w swoim fachu – znam nawet belwederskich profesorów z PAN, którzy w tym drugim fachu zarabiają wielokrotność naukowej pensji. Np. taki David Harkley (pseudonim artystyczny) … 😉
A jednak po szkole się czyta.
Na przykład felerxxx – zaczytuje się astrologią akademicką.
Niestety, pod wpływem także pisze, na blogach.
Spod znaku parapanny… 🙂
@Gekko
Akurat drugie JA Davida Harkleya jest (stosunkowo) dobrze znane – dla ułatwienia dodam, że jest kobietą i filologiem … 😉 Ja znam głównie wersję naukową – moja rodzina z nią pracuje … 😉
„moja rodzina z nią pracuje”
–
Rodzina na swoim…
A te debaty – o przewadze ciał asralnych nad zapierającą konfrontatywnością gramatyk bułgarskich!
Ja wiedziałem, że gdzieś jest naukowe uzasadnienie i kulturowe źródła belfer-bełkotu na blogach… 🙂
@Gekko
Zapomniałem sentencji o dyskutowaniu z … [usunąłem obraźliwe słowo – Gospodarz], ale już się poprawiam … Bez odbioru!
A może lepiej, przynajmniej dla oświaty i kultury – bez nadawania?
🙂
Gekko,
proszę nie atakować Komentatorów, a już w żadnym wypadku tak prymitywnie. Do tego celu, jeśli ktoś musi obrzucać błotem, służy wyłącznie Gospodarz.
Pozdrawiam
Gospodarz
Dariusz Chętkowski
1 lutego o godz. 21:28 247316
Dziękuję uważnie za nieuważną uwagę.
Proszę więc, rzetelnie i odważnie wskazać, kogo konkretnie „atakuję”, co uważa Pan za „prymitywne”, i w którym miejscu wykrył Pan w moim tekście „błoto”.
Bo, rozumiem że nazwanie kierowania do mnie belferskiego postu, opatrzonego epitetem „idiota”, umyka Pana wrażliwości wychowawczej.
Ech, jak to tu piszą: „Panie Dariuszu”, już lepiej Panu wychodzi uczyć-bawiąc, niż wychowywać.
Oczywiście mam świadomość, że moje wezwanie do uwiarygodnienia Pana uwag ku mnie, jest czysto retoryczną nadzieją, a Pana reakcja tak jak jest, pozostanie licentią poeticą pro domo sua.
Życzę dalszych pożytków z debat.
Szanowni Komentatorzy,
proszę nie obrażać Pana Gekko.
Gekko,
prosząc o umiar, miałem na myśli przede wszystkim te słowa (Pana reakcja na uwagę belferxxxa o swojej rodzinie);
„Rodzina na swoim…
A te debaty – o przewadze ciał asralnych”.
Pozdrawiam
Gospodarz
PS Słowo „idiota” usunąłem.
@ Dariusz Chętkowski
1 lutego o godz. 22:27
–
Nie ma za co 😉
Ukłony.
A czy ministerstwo przedstawi propozycje zmian, nad którymi mamy dyskutować?
Nie jest najważniejsze, jaką metodę „twórczych poszukiwań optymalnych rozwiązań” zespół zastosuje tylko czy członkowie tego zespołu do reguł tej metody się zastosują.
Najgorzej, jak się zbierze zespół ” gwiazdorów” , którzy wszystko wiedzą najlepiej. Kończy się tym, ze sami sobie nawzajem w emocjach naubliżają i poobrażają się na siebie.
„Burza mózgów” , o której wspomniał @ zza kałuży jest tzw „techniką odroczonego wartościowania” czyli składa się z fazy generowania pomysłów i fazy ich oceny i wyboru.
Istotna cechą jest to, iż na etapie generowania pomysłów nie wolno ich oceniać ani tym bardziej krytykować – to odbywa się w fazie drugiej, gdy wszyscy „prześpią się” z pomysłami. Nie ma ograniczeń – pomysły mogą być ” genialne, zwariowane i takie sobie” ( kto jeszcze pamięta taką rubrykę z Młodego Technika ?). Natomiast jak najbardziej wskazane jest rozwijanie czy modyfikowanie wcześniejszych pomysłów.
Oczywiście musi to być praca ZESPOŁOWA – to nie ma być MÓJ projekt lecz NASZ!
Zakładam dobra wolę i chęć znalezienia naprawdę najlepszego rozwiązania.
Zdarzało mi się w swej praktyce zawodowej, ze realizowaliśmy pomysł zgłoszony nie przez inżynierów czy techników lecz przez ślusarza po szkole podstawowej. – bo był najlepszy. Proszę tylko bez szyderstw – mimo braku formalnego wykształcenia był to bardzo dobry i doświadczony ślusarz.
Spokojnie – jednej propozycji na pewno Anna Z. nie wysłucha. Tzn. tej: szkoła, zwlaszcza w kraju tak biednym jak RP (z dowolnym numerem) powinna zajmować się Nauczaniem. Tylko i wyłącznie. Odrzućmy wszystko inne.
Pozdrowienia z puszczy.
Wołający.
@kaesjot 2 lutego o godz. 7:30 247321
Dzięki za rozwinięcie tematu.
Na tym blogu nigdy nie wiem czy @Gospodarz kpi czy on na poważnie? W tym przypadku czy doskonale zna te wszystkie techniki i tylko robi sobie jaja opisując jakieś niestworzenie durnowate sytuacje (aby prowokować?) czy rzeczywiście aż tak denna jest to szkoła?
Być może wyją sobie pedagodzy ze śmiechu ze „staruszków z fabrycznym doświadczeniem” gratulując @Gospodarzowi po raz enty nabrania ww. staruszków i pociągnięcia ich za język.
Gdyby to było na poważnie … to nawet wolę nie kończyć.