Bohaterskie gimnazja katolickie
Trochę późno, ale w końcu do środowisk kościelnych dotarło, że likwidacja gimnazjów oznacza także zamknięcie szkół katolickich tego poziomu. Wcześniej chyba wydawało się, że zlikwidowane zostaną placówki świeckie, a religijne pozostaną. Niestety, tak się nie da (info tutaj).
Tymczasem właśnie gimnazja są największą dumą Kościoła. W porównaniu do szkół świeckich tam jest nieźle. Tak przynajmniej uważają troskliwi rodzice, którzy najbardziej boją się o dziecko w wieku gimnazjalnym. Dlatego wielu wybiera szkoły katolickie. Nawet w dość świeckiej Łodzi jest podobnie. Jak się dziecka nie uda wcisnąć ani do publicznej Jedynki, ani do gimnazjum Politechniki, to trzecim wyborem jest już szkoła katolicka. Zresztą też nie tak łatwo się do niej dostać, bo chętnych bardzo dużo.
Obrońcą gimnazjów zostały więc środowiska kościelne. To dla PiS-u dość wygodny pretekst, aby wstrzymać likwidację tych szkół. Na pewno lepszy niż uleganie ZNP, który też broni gimnazjów. Sytuacja zrobiła się dziwna. Skoro i z prawa, i z lewa płyną obrońcy gimnazjów, to właściwie kto chciał ich likwidacji. Wychodzi, że nikt.
Komentarze
Już wiadomo, że gimnazjów nie zlikwidują.
Są natomiast zmiany w oświacie które się dzieją.
Na sobotę, proponuję kapuśniak. Jak u was na tę zupę się mówi, to bardzo interesująca polewka, ma wiele nazw regionalnych.
Już 100 razy mówiłem, że oprócz trollstwa i typowego narzekania starych pryków i głupich polityków na szkoły i gimnazja nigdy nikt nie potrafił podać chociaż kilku racjonalnych i weryfikowalnych powodów na rzecz likwidacji gimnazjów. Z czasem zdobyłem przekonanie na granicy pewności, że po prostu nie ma takich powodów, skoro nikt nie potrafi ich wymienić.
A paplanie bez sensu nic nie kosztuje. Więc ludzie sobie coś tam gadają dla zabicia czasu. Na przykład, że trzeba zlikwidować gimnazja, aby było dobrze. A jak już nie dobrze to przynajmniej inaczej. Według starej kołchoźnianej zasady „Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie?”
@ Autor
„Wcześniej chyba wydawało się, że zlikwidowane zostaną placówki świeckie, a religijne pozostaną. Niestety, tak się nie da”
Oj, jak się obśmiałem!! Nie da się, a to dobre!!! Epoka impossibillizmu
minęła bezpowrotnie! Szybciutko uchwalimy Aneks Do Konkordatu, że szkolnictwo Matki Naszej Kościoła Katolickiego jest samorządne i niezależne, Pan Prezydent jeszcze ciepły akt prawny podpisze … i co nam zrobicie? No co?
Jako żywo.
Pleść można wszystko, ale można też coś rozumieć nawet z tak prymitywnych, zdawałoby się w XXI w. socjomanipulacji, do jakich należy taktyka z wykorzystaniem kwestii gimnazjów.
Zacznijmy tę drugą wersję.
Z gimnazjami i ich likwidacją jest jak z kozą.
Likwidacja gimnazjów, to groźba dokwaterowania kozy w lokalach publicznych.
Lokatorzy lokali podnieśli lament, na ten de facto przymus wykwaterowania. Hodowcy kóz natomiast, masowo poparli poprawę warunków bytowych swej rogacizny.
Ale znienacka „okazuje się”, że przesądzona już obecność kóz NIE MOŻE, zgodnie z prawem, zakłócać lokali co prawda funkcjonalnie publicznych, ale będących własnością kościoła.
Hodowcy kóz nadal są za kwaterunkiem, ale nie za cenę bluźnierstwa kozy w miejscach kultu.
Lokatorzy… po krótkim wahaniu, sami proszą o uznanie ich lokali za własność kościelną (by uniknąć kóz).
Suweren rozstrzyga więc salomonowo i jakże łaskawie dla hodowców i lokatorów: wszystko publiczne może być bez kóz, jeśli kościelne, o czym decydują lokatorzy – i słowo ciałem się staje, szkoły publiczne natychmiast stają się kościelnymi.
Ale i hodowcy kóz po chwili dowiadują się, że prawo nie pozwala suwerenowi decydować o kozach w miejscach kultu…
Tym samym, od tej chwili powszechnie i niepodzielnie o obecności kóz w lokalach publicznych decyduje siła przebicia lokatorów i hodowców …na zielonym suknie zakrystii.
Na zasadzie: kto da więcej a krupier wygrywa zawsze i podwójnie.
Wystarczy?
Proszę to sobie uprzejmie zapisać w kajetach i powtórzyć ze trzy razy, póki można.
A potem nie pleść już więcej bzdur, że dorośli ludzie jeszcze nie kumają o co biega.
I w dodatku próbują na ten temat tresować kozy. 🙂
Parzybroda zrobiona, to coś napiszę.
Test po podstawówce zlikwidowany, grono zadowolone? Obiektywnej oceny pracy nauczycieli nie będzie. Myślę, że jakiś protest by się przydał, że niesprawiedliwość, że po gimnazjach też trzeba zlikwidować bo jak to tak, że ich nie sprawdzają, a nas tak. Władza posłucha, ktoś trzyma zakład?
I matura centralnie oceniana zostanie zlikwidowana, może Gospodarz chciałby się założyć?
Podwajam stawkę, jak nie padnie argument, że dzięki temu nie będzie się uczyło pod testy. Bo co trzeba zrobić, żeby nauczyciele nie uczyli pod testy, zlikwidować testy, wtedy każdy będzie uczył jak chciał.
W tym roku będzie jeszcze egzamin bo jak mówi ministra, arkusze już są wydrukowane a uczniowie przygotowani. Rozumiem, że w 17′ już przygotowani nie będą.
Cofają edukację do PRL przy aplauzie nauczycieli.
Gospodarz o zupie, cykor obleciał związkowca?
Przyjmuję publiczny zakład, że jeżeli to się nie zatrzyma, to w testach Pisa, pierwszych które będą obejmowały uczniów pod tymi zmianami, spadniemy o kilka jak nie kilkanaście miejsc, na fundację Owsiaka wpłacę 10 000 tysięcy, jak spadek będzie mniejszy niż o pięć miejsc, a 50 000 jak go nie będzie albo będzie awans.
parker
8 stycznia o godz. 23:35 247018
Popieram. Zrobie to samo. 10 000 jak spadek mniejszy od 5, a 50 000 jak nie bedzie spadku.
Oba cele wazne i szczytne i warte poparcia.
@snakeinweb
>Już 100 razy mówiłem, że oprócz trollstwa i typowego narzekania starych pryków i głupich polityków na szkoły i gimnazja nigdy nikt nie potrafił podać chociaż kilku racjonalnych i weryfikowalnych powodów na rzecz likwidacji gimnazjów.<
Jak ktoś nie szuka bo NIE CHCE znaleźć, to nie znajduje … 😉
Polecam Autorowi i państwu dyskutantom przeprowadzić sondę wśród znajomych, rodziny by dowiedzieć się kto chce likwidacji gimnazjów. Albo wyjdzie, że nikt, albo, że tylko ludzie mocno wiekowi a argumentem za likwidacja będzie „bo ich kiedyś nie było i było dobrze” oraz jakieś prasowe newsy o charakterze sensacyjno-kryminalnym sprzed wielu lat. Przy czym takie same newsy sensacyjno-kryminalne jeszcze wcześniej dot. uczniów 7-8 klasy dawnej szkoły podstawowej (a ofiarami były kilkuletnie dzieci). Bo to nie kwestia systemu szkolnego a pewnego odsetka „młodzieży w wieku chuligańskim”, która sprawia problemy w każdej szkole, w której jest.
Genezą pomysłu likwidacji gimnazjów jest bezwładność umysłu, która jest objawem starzenia się. To niezdolność do przyswajania nowych informacji ( pierwsze problemy z pamięcią dot. pamięci krótkotrwałej, długotrwała ma się dobrze) oraz postępująca idealizacja „starych czasów” a także rosnący opór wobec „nowego” (podobnie jak młodzieżowy opór wobec „starego”). Przy czym im człowiek starszy tym „nowe” obejmuje dłuższy okres. Bo to zawsze pewna część życia czyli im człek starszy tym nowe „mniej nowe”.
Z kwestia „czy gimnazja są dobre czy złe” to nic wspólnego nie ma. Bo są i takie i takie, przy czym te złe to są w „złych dzielnicach” gdzie wynik zaniedbań wychowawczych rodziców był i w podstawówkach. Bo to nie szkoła wychowuje na chuligana, szkoła tylko musi sobie z nim radzić. Czy będzie „już gimnazjum” czy „jeszcze podstawówką”. Przy czym grzeczny i pracowity (zwany kujonem czy ciotą) uczeń podstawówki ma szansę uciec do dobrego gimnazjum przy systemie obecnym, po likwidacji będzie musiał „dostawać szkołę życia” jeszcze dwa lata.
Dane wziąłem z Wikipedii. Pięć kolejnych wyników testów PISA dla matematyki, od 2000 do 2012, co 3 lata. Wybrałem tylko te 32 kraje, które wzięły udział we wszystkich 5 testach.
Mamy zatem 32×4 możliwości zmian wyników testowanych krajów pomiędzy kolejnymi testami.
„Nie gorszy lub lepszy niż w poprzednim teście” wynik występuje ze średnią częstością 62.5% oraz zadziwiająco małym rozrzutem (20 +/- 1) w każdym z 4 przypadków.
Wynik „gorszy ale mniej niż o 5 miejsc” zdarzał się z średnią częstością 30%. Z rozrzutem, w przybliżeniu, (9 +/- 4).
Wynik „gorszy o 5 lub więcej miejsc” miał miejsce ze średnią częstością ok. 8%.
O ile jeszcze o tej porze coś mogę obliczyć to wartość oczekiwana wpłaty na WOŚP po ogłoszeniu wyników PISA_2015 wynosi (0.3 x 10k + 0.625 x 50k)x2 = 68.5k PLN.
Brawo!
Najbardziej katastrofalne spadki:
Sweden_________-12____2012
Hungary_________-8____2012
Czech Republic____-7____2009
New Zealand______-7____2012
Norway__________-7____2012
New Zealand______-6____2003
United States______-6____2003
Iceland___________-6____2012
Austria___________-5____2003
Ireland__________-5____2009
Jedyne 2 kraje, które z testu na test zawsze poprawiały wyniki:
Brazylia i Niemcy.
Jedyne 3 kraje, które z testu na test zawsze pogarszały wyniki:
Australia, Nowa Zelandia i Szwecja.
10 krajów o największej poprawie pomiędzy pierwszym i ostatnim testem, w kolejności poprawy:
Brazil
Poland
Luxembourg
Portugal
Latvia
Italy
Mexico
Germany
Liechtenstein
Spain
10 krajów o najbardziej pogarszających się wynikach, od najgorszego:
New Zealand
Sweden
Australia
France
Japan
Iceland
Finland
Canada
Denmark
United States
Edzio ,przyjaciel Ferdynanda ,idola prezesa ,powiedział -ale jaja.
@joanna
Bardzo podoba mi się Twój komentarz, ponieważ odpowiada mocno moim wrażeniom i odczuciom. Wbrew temu co imputuje mi poprzednik jakiś poważnych zestawów weryfikowalnych argumentów przeciwko gimnazjom nie ma. Gdyby były, to byłoby je łatwo znaleźć a przeciwnicy gimnazjów byliby w stanie je bez problemu zalinkować lub zacytować. Nawet ta nowa minister oświaty w radiu na podobne pytanie o konkrety przeciwko gimnazjom z miejsca zaczęła kluczyć, mataczyć i uciekać bąkając jakieś puste slogany, frazesy i bzdety zasłyszane gdzieś od starych pryków u cioci na imieninach i od trolli w w internetowych szczujniach. Jak minister oświaty z potężnym aparatem kontrolno-urzędniczym nie ma konkretów na zawołanie, to kto je może w Polsce mieć?
I dlatego o likwidacji gimnazjów coś ostatnio ucichło. 500 złotych na dziecko też oddala się w czasie.
@zza kałuży
Tyle, że pierwsze badanie PISA przeprowadzono na roczniku absolwentów 8-latki, którzy NIGDY nie stykali się z testami typu PISA. Potem Polska oparła system egzaminów zewnętrznych na celu maksymalizacji wyników tego egzaminu, czego inne kraje nie robią. Testy 6-klasistów SP i, szczególnie gimnazjalistów, są szalenie PISO-podobne, a uczniowie tych szkół piszą ich treningowo masy. No to są wyniki … 😉 A wystarczy porównać dzisiejsze matury z fizyki czy matematyki, z ówczesnymi choćby zbiorami zadań dla kandydatów. Dziś są one postrachem … studentów politechnik … 😉
„Wcześniej chyba wydawało się, że zlikwidowane zostaną placówki świeckie, a religijne pozostaną. Niestety, tak się nie da”
Jak to „nie da się”? Parlament nasz, prezydent nasz, sądy i media nasze… co to znaczy „nie da się”…
Nie da się, to sztandarowe hasło polskiej szkoły, tak weszło w krew, że nauczyciele używają go jak młodzież qrwa. To nie znaczy, że autor uważa, że coś jest niemożliwe. Jaki to musi mieć druzgocący wpływ na życie intymne nauczycieli jak jedno z nich, co chwilę powtarza, nie da się, nie da się. A jak para nauczycieli się w sobie zakocha, i nie da się? Współczuję.
Zastanawiam się, że to jawna opozycja wobec hasła, damy radę, jak to połączyć?
Gekko? Ty dasz radę, ratuj polską szkołę!
Znów xxx błysnął intelektem?
A przedwojenna matura? Ta to była, łacina, greka, fortepian. Antysemita zaraz wtrąci, że i kompas, i na azymut się szło. Jedną zapałką ognisko. A ile ryb było z rzekach, panie, łososie się w Wiśle łowiło, i komu to przeszkadzało? Nie wiem, czy władzy się uda, aż tak nas do idyllicznych czasów cofnąć, ale spoko, idziemy w tym kierunku.
Nie wiem ile masz lat xxx, ale jest szansa, że jak będziesz umierał to świat wokół będzie wyglądał jak przy twoich narodzinach, nie będziesz wiedział, w którym kierunku idziesz, czy rodzisz się, czy wręcz przeciwnie. Infantylizm już dostrzegam, wraz z nim od pół roku zegar się cofa, cóż za harmonia, pięknie masz, zazdroszczę, szczerze zazdroszczę.
@ parker
Deklaracja „na drugie mam Niedaś”, to warunek konieczny selekcji na posady państwowe.
Dla niedasi po prostu wyjście poza ten horyzont grozi śmiercią kliniczną, jak bez hełmu na Marsie, dlatego nawet nie wiedzą że przemierzają świat z zakutym. Kwestia warunków hodowli, po starannej selekcji.
Ja owszem, daję sobie i innym radę z tym defektem osobowościowym „niedasia”; montuję usługowo wykrywacze niedasi z zasięgiem 100m, działalność gospodarcza.
Chętnie nawiążę współprace z kapitałem, byle nie społecznym. 😉
Oferty proszę składać… 🙂
Ale jak oni połączą nie da się, damy radę?
Bo entuzjazm dla dobrej zmiany jest w gronie widoczny, mnie intelektu brakuje.
Nie da się dać radę? Nie
Damy radę choć się nie da? To co prawda intelektualnie spójne dla xxx i belfrzycy ale to jednak w świat tego puścić nie można.
Nie da radę się damy?
Też nie, Gospodarzu, polonista potrzebny, proszę nam pomóc, musi być jakieś wyjście, przecież nie ma takiej rury na świecie, której nie można odetkać.
Sympatycznemu parkerowi – Pucio Pucio
– – –
nie da się każdemu dam
dołączyć do grona dam
a się z kolei nie damy
puszczają publicznymi
drogami, więc dam sobie
i ci radę dam
wnikaj do du(…),
sz – nie dodam
– – –
@belferxxx 9 stycznia o godz. 15:25 247029
„Tyle, że pierwsze badanie PISA przeprowadzono na roczniku absolwentów 8-latki, którzy NIGDY nie stykali się z testami typu PISA. Potem Polska oparła system egzaminów zewnętrznych na celu maksymalizacji wyników tego egzaminu, czego inne kraje nie robią. (…) No to są wyniki”
Oczywiście, że to jest bardzo ważny czynnik.
W moich wpisach chodziło mi o dwie rzeczy.
Po pierwsze o przyjrzenie się statystyce wyników PISA pod kątem kryterium „z sufitu”. WOŚP mi się podoba to ja się cieszę,- dwóch gości sporą forsę za jakiś czas wpłaci. 😉
Po drugie chciałem zobaczyć jakie są wahania wyników w różnych krajach, gdyż przeczuwałem, że mogą być właśnie takie, jakie są. Spadki, i to czasami katastrofalne, notują kraje uważane za dobrze rozwinięte, wzrosty zaś raczej kraje doganiające cywilizacyjną czołówkę.
Przecież to jest intuicyjnie oczywiste; idiotyczność zarządzania przedsiębiorstwem na podstawie jego wyników giełdowych w ostatnim roku czy nawet kwartale zauważyli ludzie już dawno temu.
To, że nasz blogowy „przedsiębiorca” właśnie takie kryterium proponuje kolejny raz go ośmiesza. Czym on zarabia na życie i jak to robi nie mnie wiedzieć, wierzyć czy oceniać. Chodzi mi tylko o niekonsekwencję – coś jakbym ja przedstawiał się na blogu jako poznaniak by potem napisać, że Koziołki są w Sukiennicach.
Zresztą może polskie zieleniaki zamykają się po jednym gorszym roku?
Następnego roku otworz smażalnię ryb na morzem.
A za dwa lata bedzie robił grzebienie z rączką w kształcie gołej baby.
W tzw. międzyczasie napisze o reformie szkolnictwa, a co!
„A wystarczy porównać dzisiejsze matury z fizyki czy matematyki, z ówczesnymi choćby zbiorami zadań dla kandydatów. Dziś są one postrachem … studentów politechnik …”
Bo to marksiści projektowali! Mają nadzieję, że ilość przejdzie w jakość. A jak nie przejdzie to się zieleniak zamknie i smażalnię otworzy.
Byle z dużym orzełem w koronie na dachu. I żeby krzyż w dziobie trzymał.
Jak się zlikwiduje testy które są jedynym obiektywnym miernikiem pracy nauczycieli, będą uczyć gorzej, zwłaszcza mniej zdolne dzieci, ich przecież nie warto a to ich wyniki wpływają na rezultaty w Pisa w dużo większym stopniu niż zdolnych, jak się zlikwiduje gimnazja to skróci obowiązkową edukację ogólną o rok, znów, tych mniej zdolnych przede wszystkim, zdolniejsi pójdą do liceów, to się musi przełożyć na wyniki Pisa. Trzeba myśleć, rachować każdy głupi się nauczy. Na wyniki w górę czy w dół w rankingach ma wpływ nie tylko jakość nauczania w kraju który obserwujemy, ale też w pozostałych. Można podnieść jakość nauczania i wyniki dzieci, a w rankingu spaść jeżeli w innych krajach jest większy progres, podobnie odwrotnie, trzeba myśleć, nie wystarczy rachować. Dla rachmistrzów są podrzędne miejsca na drabinie społecznej, miejsca na szczycie, są dla myślących, oni rachmistrzów zatrudniają w rachowaniu często nie będąc biegłym, to nudne i mało rozwijające zajęcie.
Żaden z krajów czołówki nie planuje chyba cofnięcia edukacji o 20 lat?
Jakoś nie czuję zagrożenia dla mojego portfela, a chciałbym, dobrze życzę dzieciom i WOŚP, wolałbym przegrać zakład.
Mnie zmiany nie dotyczą, i tak dobrze wykształcę syna.
Poziom dyskusji zbliża się do poziomu polonijnego radia.
Jak wyniki dobre to program był dobry i podział na szkoły był dobry.
Jak wyniki złe to zły program i szkoły nie tak podzielone.
Ale nawet po zupie, najedzony, nie wykrztusi, że dzięki nauczycielom.
Ojciec ziemniaki obierał i mokrym palcem na tablecie gdzie Bangkok pokazał. Na wakacje w przyszłym roku tam synku pojadziem biologii się uczyć. Tylko matce nic nie mów. Jej powiemy że do tych, no, jak im tam, spiczastych domków pojechaliśmy.
Teraz PiS forsę na bilety domowego kształcenia zabiera, cholera.
Testy z biologii źle wypadną.
Nie wykrztusi, bo mu bzdury przez gardło z taką łatwością jak rachmistrzowi nie przechodzą. Jeżeli nie zmieniając zasad naboru do zawodu nauczycielskiego, czyli przy tych samych nauczycielach, w wyniku zmian organizacyjnych, (gimnazja) i kontrolowaniu wyników pracy nauczycieli, (testy po każdym etapie kształcenia) i zmian w programie, osiągnęliśmy skok w rankingach, to za sukcesem nie stoją nauczyciele, tylko zmiany programowe i organizacyjne. Podobnie teraz, jeżeli w wyniku planowanych zmian, spadniemy w rankingach, za spadkiem nie będą stali nauczyciele, tylko zmiany właśnie. Więcej myśleć, mniej rachować. Bo rachowanie bez myślenia prowadzi do bzdurnych wniosków.
A tam, skok w rankingach, żaden skok, to inni zdurnieli, przecież rachmistrzowi wykładał przed chwilą jak krowie na rowie.
Mogli ciągle robić reformy a nie robili. Nic dziwnego, że zdurnieli.
Po trzykroć korepetycje i grubość portfela rodziców.
Ja bym ze szkół pozrywał tablice z napisem „Szkoła Podstawowa” i zawiesił tablice z napisem „Korepetycje”. Może wystarczy?
Idę szukać w raportach PISU cyferek o korepetycjach i socjo-ekonomicznym czymśtam. A nuż ich rachmistrze już podliczyli?
Procent wyniku PISA jaki daje się wyjaśnić czynnikami ekonomicznymi, socjalnymi i kulturowymi, matematyka:
Slovak Republic 24.6
Peru 23.4
Chile 23.1
Hungary 23.1
Uruguay 22.8
France 22.5
Bulgaria 22.3
Portugal 19.6
Belgium 19.6
Romania 19.3
Costa Rica 18.9
New Zealand 18.4
Luxembourg 18.3
Chinese Taipei 17.9
Israel 17.2
Germany 16.9
Poland 16.6
Denmark 16.5
Czech Republic 16.2
Austria 15.8
Spain 15.8
Brazil 15.7
Slovenia 15.6
Greece 15.5
Colombia 15.4
Argentina 15.1
Shanghai-China 15.1
United States 14.8
OECD average 14.8
Latvia 14.7
Viet Nam 14.6
Ireland 14.6
Turkey 14.5
Singapore 14.4
Cyprus1, 2 14.1
Lithuania 13.8
Malaysia 13.4
Switzerland 12.8
Montenegro 12.7
United Kingdom 12.5
Tunisia 12.4
Australia 12.3
Croatia 12.0
Serbia 11.7
Netherlands 11.5
Russian Federation 11.4
Sweden 10.6
Mexico 10.4
Italy 10.1
Korea 10.1
Thailand 9.9
United Arab Emirates 9.8
Japan 9.8
Indonesia 9.6
Canada 9.4
Finland 9.4
Estonia 8.6
Jordan 8.4
Kazakhstan 8.0
Iceland 7.7
Liechtenstein 7.6
Hong Kong-China 7.5
Norway 7.4
Qatar 5.6
Macao-China 2.6
Procent uczniów zdolnych (top 25% wyników), którzy mieli trudne warunki (w sensie ekono-socjo-kultu):
Shanghai-China 19.2
Hong Kong-China 18.1
Macao-China 16.9
Viet Nam 16.9
Singapore 15.1
Korea 12.7
Chinese Taipei 12.3
Japan 11.3
Liechtenstein 10.1
Switzerland 9.9
Estonia 9.5
Netherlands 8.6
Poland 8.4
Canada 8.3
Finland 8.1
Portugal 7.7
Germany 7.5
Turkey 7.2
Belgium 7.1
Spain 6.4
Italy 6.4
OECD average 6.4
Latvia 6.4
Thailand 6.3
Ireland 6.3
Australia 6.3
Austria 6.1
Luxembourg 6.1
Czech Republic 5.9
Slovenia 5.9
United Kingdom 5.8
Lithuania 5.6
France 5.4
Norway 5.3
New Zealand 5.3
Iceland 5.2
Russian Federation 5.2
United States 5.2
Croatia 5.1
Denmark 4.9
Sweden 4.3
Hungary 4.1
Slovak Republic 3.9
Mexico 3.9
Serbia 3.6
Greece 3.2
Israel 3.1
Tunisia 2.9
Romania 2.8
Malaysia 2.7
Indonesia 2.5
Bulgaria 2.1
Kazakhstan 2.1
Uruguay 2.1
Cyprus1, 2 1.9
Costa Rica 1.9
Brazil 1.7
Chile 1.7
Colombia 1.5
Montenegro 1.3
United Arab Emirates 1.2
Argentina 1.1
Jordan 0.9
Peru 0.5
Qatar 0.4
Eh, likwidacja gimnazjów – jedyny powód dla którego taki temat w retoryce PiSu zaistniał to badania opinii publicznej. Otóż wynika z nich, że we wszystkich grupach wiekowych (poza tymi, którzy przez gimnazja sami przeszli) dominowali przeciwnicy gimnazjów. Był to więc postulat skrojony na wyszarpanie tego procencika czy dwóch więcej poparcia, to wszystko. Lecz jego realizacja byłaby tak kosztowna i spowodowałaby taki zamęt w systemie jak, nie przymierzając, właśnie wprowadzanie gimnazjów lat temu już 16. Co miałoby uzasadniać takie przedsięwzięcie? Przecież młodzież nie przestanie tkwić w trudnym wieku jeśli zlikwiduje się ten stopień edukacji i trudne przypadki rozłożą się na dwa stopnie zamiast kumulować w jednym? Statystyki będą wyglądać lepiej, ale czy realnie nastąpi poprawa? Nie mówiąc już o tym, że wydłużanie wspólnej edukacji tym zdolnym i tym mniej jest w gruncie rzeczy bardzo pro-socjalnym podejściem, próbą podciągania poziomy ogółu (choć może kosztem tych lepszych). To należy zmarnować? Gdyby PiS był normalną partią miałbym w zasadzie pewność, że temat zakopią, ale kto wie co oni tam zrobią dla poklasku gawiedzi…
W Wielkiej Brytanii jest wiele glosow by przyjac system Polski, bo poprawa wynikow nauczania w polskim szkolnictwie w ostatnim dwudziestoleciu jest uwazana za godna emulacji – Polska plasuje sie wyzej w rankingach wynikow nauczania niz Wielka Brytania.
Jak widać PiS wpuścił opozycję i ZNP w maliny – 3 miesiące kosztownego bicia piany i pudrowania potworka na nic … 😉
http://wyborcza.pl/1,75478,19500649,men-zapowiada-mnostwo-zmian-w-szkolach-a-co-z-gimnazjami.html?v=1&pId=38069980&send-a=1#opinion38069980