Płacimy uczniom za naukę

Szkoły mają w swojej ofercie mnóstwo zajęć dodatkowych. Dawniej uczniowie płacili za możliwość uczestniczenia w nich, ale to już odległa przeszłość. Obecnie to szkoły gotowe są płacić uczniom.

W ramach projektu Miasto dla Młodych zwrócono się do szkół z propozycją zmotywowania uczniów do udziału w zajęciach dodatkowych. Podobno frekwencja jest fatalna. Nauczyciele, którzy zarejestrują się w programie, będą mogli przyznawać uczniom punkty za obecność na zajęciach i dodatkowe za aktywność. Uczniowie zgromadzone punkty mogą wymienić na kody rabatowe, talony na darmowe napoje w różnych łódzkich lokalach itd. Mnóstwo darmochy jest do rozdania dla ambitnej młodzieży.

Wczoraj na moich zajęciach frekwencja była na poziomie 30 procent. Podejrzewam, że gdybym miał talony na kawę, popcorn i chipsy oraz darmowe wejściówki na jakąś fajną imprezę, frekwencja by się podwoiła. To nadal mało. Co trzeba by zrobić, aby ludzie walili drzwiami i oknami. Tylko nie mówcie, że trzeba zaoferować uczniom atrakcyjne zajęcia. Atrakcje to są wtedy, gdy leje się piwo i płynie dobra muza. Szkoła chyba jeszcze nie dojrzała do stosowania takiej motywacji. Talon na kawę i zniżka na koncert albo film muszą na razie wystarczyć. Na mocniejsze środki pewnie przyjdzie pora w następnej dekadzie.