Ferie świąteczne nie dla nauczycieli

Całe szczęście, pracuję w liceum. Gdybym był nauczycielem podstawówki lub gimnazjum, podczas ferii świątecznych musiałbym dyżurować w szkole. O takim obowiązku przypomniała w Liście otwartym do rodziców minister edukacji. Szkoły mają zapewnić dzieciom opiekę (zob. list).

Pani minister uruchomiła stronę internetową oraz podała numer telefonu, aby rodzice mogli zgłaszać przypadki szkół, które nie zapewnią dzieciom opieki. Dzisiaj u mnie w liceum wybuchła z tego powodu panika. Niektórzy nauczyciele bowiem już dawno temu wykupili wycieczki, zaplanowali wyjazdy w dalekie strony, ustalili, że odwiedzą rodzinę itd. Gdyby nagle musieli zostać w pracy, byłby to dla nich poważny kłopot. Wiem, że u niektórych osób z tego powodu małżeństwo zawisłoby na włosku. Żona czy mąż mają bowiem swoje wymagania i nawet list pani minister tego nie zmieni.

Ponieważ żal mi kolegów, zadeklarowałem, że mogę przyjść na dyżur. I tak będę w Łodzi, a żona w pracy, więc co mi szkodzi spędzać ten czas w szkole. Jeśli to uratuje kolegów, proszę bardzo. Może za rok czy dwa ja będę potrzebował takiej pomocy. Później okazało się, że list minister dotyczy podstawówek i gimnazjów. Licea nie muszą sprawować opieki nad dziećmi w okresie ferii świątecznych. Co nie znaczy, że nie mogą.

Wiem, że moja szkoła będzie w tych dniach otwarta. Niektórzy nauczyciele nawet zachęcają uczniów, aby przyszli na dodatkowe zajęcia. Tacy jesteśmy szaleni. Mam nadzieję, że pani minister nie wyśle do rodziców listu z przypomnieniem, że dzieci mają prawo do wypoczynku i spędzenia tych dni w gronie rodzinnym.