Nauczyciele piszą sprawozdania

W czerwcu nauczyciele mają niewiele czasu na nauczanie, muszą bowiem wypełniać sprawozdania. A jest ich tyle, że trudno zliczyć. I co roku przybywa masę nowych. Widać, że biurokraci i technokraci, którzy sprawują nadzór nad szkołami, nie próżnują.

Zaczynam od oświadczenia, że zrealizowałem plan. Oddzielnie dla każdej klasy. A jeśli nie zrealizowałem planu (Czy tylko mnie źle się to kojarzy?), to dlaczego? Ile wynosi opóźnienie i jakie są tego przyczyny? Jakie proponuję działania gwarantujące realizację planu w przyszłości? Czy moje wyjaśnienia są przekonujące? Czy nadzór mi uwierzy?

Kolejne sprawozdanie dotyczy współpracy ze środowiskiem. Z jakimi organizacjami współpracuję? Podać nazwy organizacji? Jakie są tego efekty? Podać konkrety. Jaki korzyści odnosi szkoła z mojej współpracy? Czy pozyskałem przyjaciół? Jak nas wspierali? Konkrety.

Jakie projekty zrealizowałem? Z własnej inicjatywy czy zostały mi przydzielone? Uwaga! Liczą się tylko projekty, które zostały udokumentowane. Nie ma dokumentacji, nie ma pracy. Jakie sukcesy osiągnęli moi uczniowie? Kto, gdzie i kiedy? Czy osiągnięcia uczniów były zaplanowane?

Jakie programy zrealizowałem? Liczą się tylko programy zgłoszone we wrześniu i zaakceptowane przez radę pedagogiczną. Czy brałem udział w ewaluacji? Jak oceniam swoje zaangażowanie w realizację zadań w skali 1 do 6? Jak się nazywam?