Nauczyciel płaci za siebie

W szkołach zaczął się sezon wycieczek. Młodzież chce coraz więcej atrakcji. Ceny takich imprez rosną i przerażają rodziców. Czy to dziwne, że niektórzy pytają, czy nauczyciele mogliby zapłacić za siebie?

Koszt wycieczki szkolnej to nie tylko autokar, wyżywienie i spanie, ale także wejścia do bardzo atrakcyjnych miejsc, np. do stref rozrywki (aquapark, kręgle, bilard), na oryginalne wystawy, np. typu bodyart, połączone z pokazami body modification, na przedstawienia z udziałem celebrytów, np. na sztukę, w której gra Kuba Wojewódzki (teatr nie przewiduje darmowych biletów dla opiekunów grup). Młodzież na wycieczce chce doświadczać niesamowitych przeżyć i dobrze się bawić, a to kosztuje.

Rodzice łapią się za głowę, gdy słyszą, ile trzeba zapłacić. Pada więc pytanie o nauczycieli. Dzieciom coś się od życia należy, nie będziemy żałować, ale czy opiekunowie mają te wszystkie atrakcje za darmo? Proszę nas źle nie zrozumieć, ale to chyba przesada.