Kryminalne szkoły
Zaparkowałem samochód pod szkołą i byłem świadkiem rozmowy dwojga dzieci: „Mogliby ją chociaż pomalować. Wygląda jak więzienie”. Spojrzałem na budynek i oniemiałem: typowe szare mury więzienne. Szkoda, że śnieg nie sypie, byłoby przyjemniej.
Moje liceum jest pomalowane. Czekaliśmy na to ponad ćwierć wieku, ale się doczekaliśmy. W końcu przestaliśmy wyglądać z zewnątrz jak kryminał. Niestety, wiele innych łódzkich placówek nie ma takiego szczęścia. Musi czekać pół wieku na pomalowanie. Dawniej szarość szkół nie rzucała się tak bardzo w oczy, ale odkąd nawet bloki z płyty zrobiły się kolorowe, budynki szkolne można pomylić z więzieniem. Nawet kraty są w oknach, więc wszystko pasuje.
Wewnątrz również byłoby więziennie, ale pomagają rodzice. Malują też nauczyciele razem z uczniami. Pomalowaliby szkołę w czynie społecznym także z zewnątrz, ale nie pozwalają na to przepisy. Dlatego szkoły wyglądają fatalnie, przynajmniej w Łodzi. Poza kilkoma reprezentacyjnymi placówkami reszta wygląda gorzej niż areszt na ul. Smutnej.
Komentarze
Moją wyremontowano na stulecie
Łódź od dawna straszy szarością. Trochę to się zmienia dzięki muralom i street artowi.
Coś w tym jest. Ostatnio zauważyłem, że nie jest ważny poziom (lub jego brak) nauczania. Najważniejsze jest aby wszyscy uczniowie wrócili do domów bez żadnego uszczerbku.
Zgodnie z przysłowiem:
Jak cię widzą taki jesteś. Nawet komentarze.
Pewnie ewaluacją zewnętrzną miąć bendom?
„Jak cię widzą taki jesteś.”
Pomińmy kompletne niezrozumienie przysłowia (albo celowe przeinaczanie jego znaczenia). Posługując się zaprezentowaną logiką należy stwierdzić, że skoro SS-mani byli eleganccy to stąd wynika, że byli dobrymi ludźmi. Ulubiony przykład pani @Very, prawda?
Więzienia tez bywają malowane na radosne kolory, ale nie w kolorze i jakości farby leży problem ich opresyjności, tylko w samej ich najgłębszej istocie.
Szkoły są więzienne nie z wyglądu, ale dlatego, że dziecko nie przebywa w nich z własnej woli, ale „realizuje obowiązek szkolny” za którym stoi państwowy przymus. System szkolny zbudowany jest na przymusie — i tego żadna farba ani na fasadzie ani w klasach nie zmieni.
12 lat ograniczenia wolności jako wyrok za grzech pierworodny. Szkoła jest instytucją wykonującą ten wyrok.
Konstytucja określa to wprost w swoim art. 70 p.1″
Każdy ma prawo do nauki. Nauka do 18 roku życia jest obowiązkowa. Sposób wykonywania obowiązku szkolnego określa ustawa.
Szkoły nie są realizacją „prawa do nauki” tylko instytucją egzekwującą „wykonywanie obowiązku szkolnego”.
Tzw. „Efekt szeryfa”.
Ilu jeszcze umysłowych SS-manów wyżywać będzie swoje SS-mańskie ciągotki umysłowe do degeneracji przysłowia: „Głodnemu chleb na myśli”?
To nie jest z, dość marginalnego, wątku o malowaniu szkół, ale warto wiedzieć jak rozmawiają z reprezentantami prawie miliona rodziców i jaką mają orientację na temat edukacji kierujący polską edukacją premier Tusk i minister wielopartyjna Kluzik:
http://wsumie.pl/rodzina/89315-donald-tusk-kontra-rodzice
W moim mieście jest jakieś 12 budynków szkolnych. Budżet na remonty (całoroczny) to … połowa budżetu wydawanego przez włodarzy miasta na promocję. Czytaj: lizusowską gazetkę, ciasteczka dla gości, imprezy… Władze wiedzą co robią. W mieście bezrobocie. Ci co robotę mają, do zamożnych nie należą. Coraz więcej osób żyje dniem, oby było co do garnka włożyć, było na piwo, żeby czasem na rynku dało się zabawić. Kto by się tam jaką szkołą przejmował? Szkoła dla dzieci, dorośli nie mają z nią nic wspólnego. Chyba, że nauczyciel przypomni jakie są obowiązki rodziców względem dzieci, to wtedy zawsze można z mordą wpaść. Kolor szkoły- najmniej istotny.
xts, chcialbym poszerzyć Twoją wypowiedż, szkoła jest okreslana mianem Alkatraz, miejscem zakładu karnego o zaostrzonym rygorze, także mianem buda, co nie wywoluje radosnych skojarzeń. I nie w kolorystyce jej ścian jest pies pogrzebany, ale w zachowaniu części belfrów, którzy np. celowo zniekształcają nazwiska uczniów, grożą im, moralizują, udzielając dobrych rad lub stawiają im przykłady ze swego życiorysu typu: „ja w twoim wieku”, dyktują sążniste notatki ze swoich pożółkłych kajetów, pamiętających milione klasy maturzystów. Na wizję szkoły jako kryminału pracuje część uczniów, którzy w niej najbardziej lubią dzwonek i dokuczanie tym, co mogą im co najwyżej skoczyć, czyli belfrom bojącym się o swoje posady, I wreszcie wizja szkoły jako więzienie jawi się nauczycielom, których dyrekcja ma ciągoty dyktatorskie, a w pokoju nauczycielskim panuje zaduch i rutyna i nie ma z kim iść na przysłowiowe piwo.
xts 30 grudnia o godz. 8:37
Gdybyś poczytał te ustawy, to byś poznał różnicę pomiędzy „obowiązkiem szkolnym” a „obowiązkiem nauki”. Ktoś ci zabrania uczyć swoje dzieci w domu?
Szkoła najbardziej potrzebna jest dzieciom, które miały pecha być dziećmi rodziców głupszych i/lub biedniejszych niż „średnia”. Dziecko bardzo „głupich” (eufemizm) rodziców tylko dzięki obowiązkowi szkolnemu ma jakieś szanse.
Inni już eksperymentowali.
W USA obowiązek nauki jako pierwszy wprowadził stan Massachusetts (1852) a jako ostani stan Mississippi (1917).
Na liście USNews najlepszych uniwersytetów w USA w pierwszej setce Massachusetts ma 10 uczelni a Mississippi żadnego. Najlepszy w stanie Mississippi State jest na 142 miejscu. Ludnosciowo MA jest tylko 2 razy większy od MS. Oczywiście stany znacznie różnią się zamożnością i składem rasowym, ale przecież szkoła publiczna jest właśnie od tego, aby te różnice zmniejszać.
To, że bloki stały się pstrokato – kolorowe – uważam akurat za największy błąd i szczyt bezguścia.. ale ludziom kolorowe się podoba. Ach, te gusta… A jak jest coś stonowane – to szare i smutne…
Ach te przemiany w Nowej Wolnej Polsce.
25 lat zaniechań.
Nie śmieszne 🙁
Strona estetyczna szkoły jest odzwierciedleniem mentalności programistów oświatowych, dyrektorów i nauczycieli. Szkoła nie jest dla uczniów. Szkoła jest miejscem realizacji zadań postawionych przez ‚niewiadomokogo’, w celu osiągnięcia jak najlepszych wyników. Do tego nie potrzebna jest żadna estetyka.
Zdarzają się wyjątki.