Piętnowanie dyrektora CKE

Dwa i pół roku Artur Gałęski był dyrektorem Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Na stronie MEN można przeczytać, że został odwołany „za brak dostatecznego nadzoru  nad gospodarką finansową i procesem zarządzania kadrami w tej instytucji” oraz za „występowanie licznych nieprawidłowości”. Jest to wpis niczym z PiS. Ta partia bowiem lubowała się w publicznym piętnowaniu ludzi, których zdejmowała ze stanowiska. Ciekawe, czy kamery były i czy dyrektora wyprowadzała policja. (zob. źródło).

W CKE od dawna źle się działo, poprzednicy Gałęskiego zostali odwołani z podobnych przyczyn, tylko nie zawsze ministerstwo podawało to do publicznej wiadomości. Zwykle zwalniani byli po cichu. Podejrzewam, że jest jakiś powód tej decyzji. Albo są poważne skutki bałaganu, z którym nie radził sobie odwołany dyrektor, więc powinniśmy się o nich wiedzieć, albo minister Kluzik-Rostkowska nie wyzbyła się PiS-owskich manier.

Jeśli chodzi o bałagan w CKE, to pisałem niedawno, że zmiany w maturze powinny zostać przełożone co najmniej o rok (zob. tekst). Obecnie po Polsce jeździ „wóz cyrkowy” z pracownikami CKE i podległej OKE. Każda szkoła ma obowiązek wysłać jednego nauczyciela na przedstawienie. Tylko jednego, gdyż np. dla całej Łodzi przewidziano wspólne widowisko. W wielkiej sali kilkuset nauczycieli siedzi i słucha, na czym polegają zmiany w egzaminie maturalnym. Ten, kto wymyślił ten cyrk, musiał upaść na głowę. Choćby z powodu tej głupoty wierzę, że Artur Gałęski nie panował nad swoimi pracownikami, a ci robili, co chcieli. Jednak piętnować dyrektora na stronie MEN to gruba przesada.