Podcinanie skrzydeł

Nauczyciele na skrzydłach wracają do szkół. Mamy pracę, są godziny, przybędą uczniowie – sama radość. Dzisiaj odbędą się posiedzenia rad pedagogicznych. Dowiemy się na nich tylu złych rzeczy, że nawet największym orłom opadną skrzydła.

Nigdy nie mogłem pojąć, dlaczego na zebraniach nauczycieli panuje taki negatywizm. Czy mówi dyrekcja, czy przewodniczący zespołów przedmiotowych, czy szeregowi pracownicy, każdy podkreśla braki i wady, jakie wystąpiły tu i tam.

Dowiadujemy się na przykład, że 50 proc. osób wykonywało jakieś zadania źle, czyli mówi się, że szklanka jest do połowy pusta. Nawet jak 10 proc. robiło coś źle, to nadal podkreśla się, że szklanka jest pusta w tej właśnie ilości. Nawet jak tylko jedna osoba coś spieprzyła, to podkreśla się to spieprzenie, a o wydajnej pracy 99 proc. osób nie mówi się ani słowa. Jednej kropli brakuje w szklance i jest problem.

Zresztą choćby się w szkole przelewało, szklanka nigdy nie będzie pełna. Negatywizm całą gębą, nieustające podkreślanie braków i ciągłe gadanie, że musi być lepiej, bo było źle. Tego właśnie się spodziewam po dzisiejszym zebraniu, czyli bolesnego podcięcia skrzydeł. Jeszcze mam dobry humor, ale za kilka godzin go stracę.

To samo, co zrobi nam dyrekcja i koledzy-liderzy, my potem zrobimy uczniom. W najbliższym czasie przeprowadzimy w klasach sprawdziany kompetencji. Wyniki posłużą nam do uświadomienia uczniom, że są chodzącymi zerami i mają braki jak stąd do Honolulu. Jak już podetniemy jedni drugim skrzydła, weźmiemy się do pracy i zaczniemy uczyć.

Piszę ten tekst przed zebraniem rady pedagogicznej. Jeśli okaże się, że podcinania skrzydeł nie było, wchodzę pod stół i odszczekuję to, co napisałem. A potem lecę do gwiazd. Koleżanki i koledzy, nauczycielki i nauczyciele, szczęśliwego nowego roku szkolnego! Oby szklanka w końcu okazała się pełna!

PS: Dostałem wczoraj SMS-a ze sklepu, gdzie jestem stałym klientem: „Twoje zadowolenie, nasza pasja”. Od czegoś takiego skrzydła rosną.