W nagrodę książka

Na zakończenie nauki szkoły kupują masę książek dla uczniów. W skali kraju to są miliony dzieł rocznie. Najczęściej za grosze i w tanich księgarniach, gdyż na nic lepszego szkół nie stać. Co nie sprzeda się przed wakacjami, pójdzie na przemiał.

Nagrody dla uczniów nie są finansowane z budżetu placówki, lecz z pieniędzy wyszarpanych od sponsorów, czyli najczęściej rodziców. Czasem nawet nauczyciele dorzucają się do nagród albo kupują książki za swoje, bo inaczej nie wypada. Jak nie dać dziecku nagrody, gdy tak się starało?

W jednych szkołach nagradza się wszystkich (za wysiłek, dobre chęci, za postępy, za to, że się jest dzieckiem itd.), a w innych tylko najlepszych. Moim zdaniem, książką powinno się nagradzać wszystkich. Budżet szkoły powinien mieć punkt: „Książka dla każdego”.

Im więcej uczniów do obdarowania, tym książki skromniejsze. Trudno namówić rodziców do hojności na rzecz obcych dzieci. Wolą już kupić coś ekstra dla swojego dziecka. Warto jednak pamiętać, że dla wielu osób skromna książka od wychowawcy jest jedyną nagrodą. Nic innego nie dostaną, bo w rodzinie bieda. W niejednym domu innych książek nie ma, tylko te, które dzieci dostały w nagrodę.