Kto płaci za rekolekcje, a kto za teatr?

Wiele szkół w Polsce prowadzi dowóz uczniów. Busy przywożą dzieci na lekcje i odwożą potem do domów. Koszt należy do budżetu, rodzice za nic nie płacą. Dopiero gdy dzieci jadą do teatru albo do muzeum, trzeba zapłacić. Dowożenie do miejsc kultury nie należy do obowiązków szkoły.

Gdy są rekolekcje, busy wożą dzieci do kościoła. Najpierw przywożą podopiecznych do szkoły, a potem zabierają do kościoła, na końcu robią kurs powrotny, najpierw do szkoły, a potem do domów. Rodzice nic nie płacą za wożenie dzieci do kościoła podczas rekolekcji. Kto zatem płaci?

Jeśli koszt dowożenia dzieci na rekolekcje należy do szkoły, to ja poproszę o podobne potraktowanie teatru i muzeum. Dzieci raz w roku jadą na przedstawienie teatralne i raz na wystawę. Niektórych rodziców na to nie stać, więc rezygnują. Może warto by zapytać rodziców, co wolą mieć za darmo? Teatr, muzeum czy kościół? A może do kościoła niech dzieci jeżdżą z rodzicami albo chodzą pieszo? Może niech szkoła weźmie na swoje barki wspieranie kultury, a religię pozostawi Kościołowi?