Nasi nigdy nie zawodzą

Rozpaczamy z powodu kiepskich wyników w sporcie czy na egzaminie maturalnym i równocześnie zapewniamy, że sami jesteśmy w porządku. Nasi bowiem uczniowie czy zawodnicy nie zawiedli. Świetnie oddają ten nastrój krytykowania innych słowa Miłosza Karbowskiego z suwalskiej „Gazety Współczesnej”:

„Niektóre wyniki biało-czerwonych w Londynie były powodem do wstydu. Na szczęście nie chodzi o występy sportowców z województwa podlaskiego” (zob. „Nasi w Londynie nie zawodzili”, w: „Gazeta Współczesna”, 14 sierpnia 2012, s. 24 – bezpłatnie teksty w internecie niedostępne).

W podobnym tonie komentowana jest tegoroczna matura. Gdy chodzi o wyniki w ogóle, to jest fatalnie („Język polski kuleje” w: „Gazeta Współczesna”, 7 sierpnia 2012, s. 2). Natomiast nasi są na tym polu zawsze chlubnym wyjątkiem. A zatem powtarzam wszem wobec, że:

„Wyniki tegorocznych maturzystów są powodem do wstydu. Na szczęście nie chodzi o wyniki uczniów z naszej szkoły”.

Uczę się tych słów jak pacierza i klepię je przy każdej okazji. Inaczej przecież nie można.