Winni nauczyciele wf-u?
Już podczas Euro 2012 w szkole szukano przyczyny porażki naszej reprezentacji, chociażby w źle prowadzonych lekcjach wychowania fizycznego. Teraz w związku z olimpiadą w Londynie też nie brakuje opinii, że pies jest pogrzebany w szkole. To na lekcjach wf-u trzeba krzewić ducha sportu. Medali mogłoby być więcej, gdyby do pracy bardziej przykładali się nauczyciele tego przedmiotu (zob. przykładowe oskarżenia tutaj oraz tutaj).
Żaden chyba przedmiot nie jest tak honorowany przez władze, no, może poza religią, jak lekcje wychowania fizycznego. Godzin innych przedmiotów ubywa, natomiast wychowania fizycznego rośnie. Obecnie tyle samo jest wf-u, co chociażby matematyki (po 3-4 godziny tygodniowo), a więcej niż historii, fizyki albo chemii (po 1-2 godziny). Reforma, która od 1 września wkroczy do liceum, obniża godziny wszystkich przedmiotów, także języka ojczystego, ale wf-u nie rusza. Gdyby mierzyć poziom sportu liczbą godzin wf-u w szkole, powinniśmy być w tej dziedzinie potęgą.
Niestety, jest pewien problem. Otóż młodzież ma prawo przedstawić dyrekcji szkoły tzw. zwolnienie z wf-u. Wystawia je dowolny lekarz, a dyrektor szkoły musi to honorować. W mojej szkole zwolnionych z wf-u jest około jednej czwartej uczniów, a bywa, że nie chodzi połowa. Zdarza się, że dziecko po uzyskaniu czwórki na semestr z tego przedmiotu albo nawet po ocenie cząstkowej przynosi zwolnienie i od następnego dnia aż do zakończenia nauki w liceum na wf nie chodzi. Niektórzy nie ćwiczą, gdyż chcą się w tym czasie przygotować do następnej lekcji. Co może zrobić nauczyciel, gdy rodzice popierają postawę swoich dzieci?
Cieszę się, że na olimpiadzie nie ma już rywalizacji poetów – a kiedyś była – gdyż wtedy za ewentualną porażkę Polaków winą obarczano by nauczycieli języka polskiego. Chociaż być może się mylę i w tej dziedzinie byśmy zdobyli laury. W końcu w poezji jesteśmy całkiem dobrzy. Może by jacyś sportowcy-poeci wyskrobali coś na medal i wtedy podziękowano by za to zwycięstwo nauczycielom. Tylko czy w razie jakiegoś sukcesu ktoś w ogóle pomyśli, że przyczyniła się do niego szkoła?
Komentarze
Tak jest, przymuszać, batem, zakazami, obowiązkowymi ćwiczeniami i efekty będą. A Pan Profesor nie wie czemu ćwiczenia fizyczne służa? Bo się lekcja nazywa i stopnie są to znaczy że się dzieci na WF uczą? Bo do innych lekcji bezsensownie porównuje. A kto jak nie szkoła odpowiada za kondycję fizyczną swoich podopiecznych. A w szkole kto jak nie nauczyciele, lekarze?
A, młodzież sama winna, bo na WF nie chodzi. A czemu nie chodzi? Bo nie lubi. A brytyjska lubi, czemu?
Coraz lepiej, z wypiekami czekam na następny wpis
Czy wie pan, że w 1976 roku, nie da się ukryć, że za Gierka Polska zdobyła 23 medale z czego 7 złotych. Trzeba do tego dodać, że wówczas było dużo mniej dyscyplin. No comment!
„A kto jak nie szkoła odpowiada za kondycję fizyczną swoich podopiecznych”
Odpowiem: rodzice tylko i wyłącznie rodzice.
„Co może zrobić nauczyciel, gdy rodzice popierają postawę swoich dzieci?”
Może wyjść z założenia, że rodzice lepiej wiedzą niż on, co jest lepsze dla ich dzieci i przejść nad tym do porządku dziennego. Albo może założyć, że to on, albo władza państwowa, wie lepiej co dla dzieci lepsze i załamywać ręce nad patologicznym (w jego mniemaniu) zjawiskiem.
„Tylko czy w razie jakiegoś sukcesu ktoś w ogóle pomyśli, że przyczyniła się do niego szkoła?”
A czy w razie czyjejś porażki nauczyciel/dyrektor poczuwa się do współodpowiedzielności? A czy bierze na siebie choć część negatywnych konsekwencji?
Natomiast co do dywagacji o ilości godzin WFu… Autor podaje pewne fakty bez oceny czy to dobrze czy źle (choć nie powstrzymuje się od żartobliwych porównań). Dla jednej osoby godzin danego przedmiotu w tygodniu będzie za dużo, dla drugiej za mało. Nie uciekniemy od różnic w opiniach. Na wolnym rynku usług edukacyjnych – gdyby taki był – z tego co napisał Autor, można wnioskować, że około połowa rodziców posłałaby swoje dzieci do szkół gdzie tego WFu byłoby znacznie mniej albo wcale. Czy to źle? To zależy od tego czy uznamy, czy to rodzic czy władza państwowa wie lepiej co jest dla dziecka lepsze.
Wszystkiemu winni są nauczyciele:
http://www.tokfm.pl/blogi/marsylianka/2012/08/wszystkiemu_winna_szkola/1
Oczywiście, powinno się zamykać do obozów koncentracyjnych przynajmniej.
Komendantem zostanie Eltoro vel Gekko, strażnikow też nie zabraknie:)
P.S.. Obsesja to groźna sprawa, jak widać. Ta nagonka na nauczycieli zatacza szersze kręgi coraz bardziej.
Najprościej byłoby rozszerzyć możliwość zwolnienia z zajęć ze względów zdrowotnych nie tylko na prace fizyczne.
Również na potencjalnie – umysłowe.
Na przykład – nauczanie polskiego.
Takie możliwości daje karta nauczyciela i ci korzystają z niej skwapliwie. Oszukując i molestując lekarzy na różne sposoby (chętnie opowiem przykłady metodyczne z zapoznanej praktyki).
Ilość godzin zaoszczędzonych przez Polaków na nieodbytych godzinkach polaka, świadczonych przez tak mentalnie kompetentnych belfrów, jakich ujawnia belferblog, mogłaby zaowocować kupą złota.
Nie tylko olimpijskiego.
Byłaby to nasza skarbnica narodowa na miarę potrzeb i możliwości, jaką owocuje serwowana na publicznych etatach edukacja belfrów.
Niestety, sprawność fizyczna w literowaniu poprzez klawiaturę treści medialnych, nie świeci złotem myśli, a raczej wypalonymi zgliszczami zaśniedzenia na ciepłym publicznym etacie.
Pogrążając się w żenujących dla inteligenta łamańcach na użytek umysłowego pospólstwa.
Jak widać ze wpisu nieszczęsnego Gospodarza, ku uciesze gawiedzi… 🙂
A szkoda.
Za kondycję fizyczną dzieci odpowiadają tak smao jak nauczyciele:
rodzice, same dzieci, fastfoody z MacDonaldem na czele, gry komputerowe, brak podwórek, strach rodziców przed wypuszczaniem dzieciaków z domu, zwolnienia lekarskie załatwiane na lewo przez rodziców i dzieciaków a wypisywane przez lekarzy itd
P.S. Jak ktoś atakuje zwolnienia lewe dla naczycieli (urlop zdrowotny),a nie atakuje lewych zwolnień z w-fu, a przy okazji narzeka na nauczycieli, to to strasznie slabe jest.
A co do meritum, oczywiście w lekcjach Wf-u należałoby trochę zmienić:
możliwość wyboru przede wszystkim (np. pływanie, wyśmiewany przez ignoranta pewnego taniec, gry zespołowe, siłownia), tak ze 2 godziny takich darmowych zajęć plus 2 godziny klasyczny w-f.
Sytuacja, że np. nauczyciel przychodzi, rzuca piłkę i sobie idzie (albo się patrzy tylko) jest patologią, jeżeli trwa to cały czas i każda lekcja tak wygląda.
Ja np. w liceum musiałem grać ciągle w znienawidzonego kosza:).
Jeśli lekcje w-fu tak wyglądają, to epidemia zwolnień mnie nie dziwi.
grześ
12 sierpnia o godz. 16:20
Napisałeś to co ja, tylko bez znaków zapytania.
Mam to uznać za odpowiedź?
To celujący:))))
parker 12 sierpnia o godz. 12:58
„Tak jest, przymuszać, batem, zakazami, obowiązkowymi ćwiczeniami i efekty będą.”
Nie podkładałbyś się aż tak bardzo. Egalitarysta jesteś, a to do czegoś zobowiązuje. Skąd w ludzie prostym wzięło się zatem przekonanie iż: „wojsko zrobi z ciebie mężczyznę”?
W woju to niby cię proszą i modlą się do ciebie? Wprawdzie powiedzonko to czytałem wielokrotnie w poprzednich i niesłusznych czasach komuny, ale nie zaprzeczysz chyba jego istnieniu? Tak, tak, panie parker – szkoła ma też wbudowaną funkcję więzienia czy/oraz obozu wojskowego. Każemu zaprzeczającemu rodzicowi należy natychmiast przyklasnąć i zaproponować zajęcie się własnym potomstwem 24/7. Nawet jak jest rentierem i nie musi zarabiać na życie. Czekam na ochotników.
„A, młodzież sama winna, bo na WF nie chodzi. A czemu nie chodzi? Bo nie lubi. A brytyjska lubi, czemu?”
Cały parker. Idee mu się pod czaszką petają i co rusz to lepsza wychodzi na prowadzenie. Myśl mu zaświtała, że jak w Polsce źle to w Brytanii musi być lepiej. Akurat wtedy gdy tam trwa dyskusja nad tym, jak zachęcić dziewczęta do lekcji w-f. Bo połowa nie znosi i nie chodzi.
Argumenty jakie tam padają nie są ciekawe dla „praktycznych parkerów”, skądże. Że niby ani dziewczęta ani chłopcy nie lubią zbiorczych pryszniców po wuefie. Prywatne, pojedyncze byłyby lepsze. Ale mało szkół ma takie prysznice w pojedynczych kabinach. Większość ma zbiorcze. Hi, hi, to zupełnie jak w Polsce, prawda? Nauczyciel wuefu winny, bo kabin prysznicowych nie wybudował…
Dyskusja docziera za ocean i ludziska w radio krzyczą, że to nie durne brytyjskie dziewczyny mają pusto w głowie tylko wszędzie na świecie nastolatkom pomieszało się we łbie. Bo przecież, woła jeden za drugim dzwoniący na antenę słuchacz z kraju hamburgera, jeszcze na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych basen był wprawdzie oddzielny dla chłopaków i dla dziewczyn ale OBOWIĄZKOWYM kostiumem kąpielowym dla chłopców byl na basenie STRÓJ ADAMA. I było dobrze! I nikomu nie przychodziło narzekać, tak jak teraz ci Brytyjczycy na zbiorcze prysznice gdy cała lekcję pływaliśmy w basenie na golasa! A potem dzwonią panie i przypominają jak to pewne rzeczy nie zmieniaja się w tym sensie, że w brytyjskich szkołach dalej obowiązują mundurki na wuef, czyli standardowe spódniczki dla dziewcząt, które są tam równie znienawidzone jak były w USA trzydzieści lat temu obowiązkowe kostiumy kapielowe dla dziewcząt. Białe i po zamoczeniu zupełnie przezroczyste.
Przypomina mi się wściekłość wtedy jeszcze kandydatki na moją żonę gdy nabijałem się dokładnie z tego samego faktu na basenie, w czasach Gierka, w Polsce.
nauczyciel wuefu winny kusych, idiotycznych spódniczek zamiast szortów dla dziwcząt w Anglii albo przezroczystych strojów kąpielowych…powinien założyć fabryczkę (ma czas, wieczorem klasówek nie sprawdza przecież) i takie mniej przezroczyste produkować…zaraz po tem, jak te pojedyncze prysznice wybuduje…w końcu jak na urlopie zdrowotnym we Francji umie kafelkować żabojadom łazienki to dlaczego w Polsce w swojej szkole tego nie zrobi?
Zgadza się, parker?
Grześ Ale właśnie w gimnazjum tak to już wygląda. Są dwie godziny tradycyjnego wf-u i dwie godziny zajęć do wyboru.
w czym problem?
12 sierpnia o godz. 20:09
Odpowiem w odcinkach bo pamięć już nie ta:))
„Nie podkładałbyś się aż tak bardzo. Egalitarysta jesteś, a to do czegoś zobowiązuje. Skąd w ludzie prostym wzięło się zatem przekonanie iż: ?wojsko zrobi z ciebie mężczyznę??
W woju to niby cię proszą i modlą się do ciebie? Wprawdzie powiedzonko to czytałem wielokrotnie w poprzednich i niesłusznych czasach komuny, ale nie zaprzeczysz chyba jego istnieniu? Tak, tak, panie parker ? szkoła ma też wbudowaną funkcję więzienia czy/oraz obozu wojskowego. Każemu zaprzeczającemu rodzicowi należy natychmiast przyklasnąć i zaproponować zajęcie się własnym potomstwem 24/7. Nawet jak jest rentierem i nie musi zarabiać na życie. Czekam na ochotników.”
To jest tradycyjny model.
Nie sprawdza się, nieefektywny.
Jak niewolnictwo się nie sprawdzało potem feudalizm, potem kapitalizm ewoluował, tak to się plecie.
I teraz ludzie doszli do wniosku, że lepiej uczniów do roboty zachęcać przez zainteresowanie, niż przez karanie, tak tez nowoczesne modele zarządzania nakazują motywować pracowników. Lepsze rezultaty.
Wspomniał o tym grześ, pisząc, że jakby WF był ciekawy, toby młodzież zwolnień nie brała.
A ja dodam, że to samo dotyczy matematyki, jak plastyki, jak i polskiego.
Czemu Polski nie może być ciekawy?
Bo młodzież się nie interesuje:)))))))
Widzisz w czym problem?:))))))
@ parker
12 sierpnia o godz. 21:29
– – –
Parker, problem w tym, że teraz majtki już nie prześwitują i podglądacz zza kałuży nie ma pewności, czy podgląda goja czy starozakonnego.
A przecież czujny on rasowo (co udowodnił wcześniej) i łasy na wdzięki bieliźniane i prysznicowe aż po ożenek, jak widać po wnikliwej i dogłębnej ekspertyzie porażek edukacyjnych brytoli.
Opracowanej w bieliźnie i pod prysznicem.
Chińczycy zaś, nie zważając na prysznice (a raczej na szpryce), wyhodowali sobie po wojskowemu sto medalów olympijskich. Jak enerdowcy.
Oto społeczny dowód słuszności bezproblemowych cywilizacyjnie i kulturowo refleksji zza kałuży.
I zapewne jackowski model marzeń pod wpływem bytowania w odmętach suteren cywilizacji lizanej przez szybkę świetlika.
Szkoda czasu, gdy nie wystarcza medicaidu.
😉
@Gospodarz
Z tymi godzinami WF jest pewien problem – za kibola(też był, nie tylko Tusk!) uchwalono znaczne, a stopniowe,zwiększenie liczby godzin WF. Tyle, że nikt nie pomyślał iż WF na szkolnym korytarzu czy „teoretyczny” jest bezwartościowy, a bazy sportowej do tych godzin nie było i nie ma, ba często nie było do dotychczasowych 2 godzin tygodniowo. No i teraz mamy wielką fikcję WF w szkołach oraz podrzucane przez MEN utopijne rozwiązania. A godziny lecą…;-)
c.d.Kibolem był oczywiście Kwaśniewski!!!;-)
parker 12 sierpnia o godz. 21:29
„To jest tradycyjny model. Nie sprawdza się, nieefektywny.”
Ty ciągle swoje. To ja też. Świat nie jest zero-jedynkowy. Nie jest cyfrowy. Jest analogowy. Ja tylko takie przykłady z wojem wstawiam, bo mnie prowokujesz. Oczywiście, że GENERALNIE masz rację. Ale twoja racja NIE JEST PRAKTYCZNA. To znaczy w środowisku idealnie zmotywowanych dzieci (tak, tak, przez rodziców, to się wynosi z domu!) pozostających pod opieką mądrych, ambitnych, energicznych i wystarczająco zamożnych rodziców, gdzie system nauki jest sensownie zorganizowany przez działające w interesie obywatela państwo, gdzie każdy nauczyciel to skarb, – w takim środowisku twoje postulaty mają sens i nic, tylko im przyklasnąć. W rzeczywistym, w każdym kraju świata, jesteś gdzieś „pomiędzy”. I dlatego może nie wojsko, ale funkcje koszarowo-więzienne szkoła TEŻ do jakiegos stopnia pełnić musi.
Ja wiem, ty się z tym nie zgodzisz. Tobie tak dyktuje doświadczenie. Jak musiałem na spacer wyjść z dwukrotnie wiekszą liczbą dzieci niż ty i (wyobraź sobie!) chciałem wrócić do domu z taka samą liczbą nieuszkodzonych dzieci, to uwierz mi, od czasu do czasu wojskowa dyscplina się przydaje. Jaki jest twój rekord (czasowy) w ubieraniu dzieci w zimie? Ja znam takich rodziców, którzy już przy trójce dzieci nigdy by z domu nie wyszli, gdyż w czasie, w którym trzecie jest ubierane to już pierwsze z drugim, na dworze, obrzuciło się śniegiem z błotem do tego stopnia, że są całe mokre i nadają się do przebrania. A dla mnie trójka dzieci na spacer to był oddech od normalnych obowiązków, kaszka z mleczkiem po prostu.
Oczywiście, że motywować. Oczywiście, że zatrudniać takich z pasją, bo inny nauczyciel nie zmotywuje. Oczywiście też, niestety, że uczysz także chuliganów i nastoletnich przestepców, zdemoralizowanych do szpiku kości. I nie ty jesteś temu winien, oni już przyszli do ciebie „skądś”. Mnie chodzi o to, że tak bardzo jak bardzo najeżdżasz na belfrów (czasami bardzo celnie) tak samo ostro powinienieś najeżdżać na tych, dzieki którym cały ten oświatowy burdel został tak a nie inaczej zorganizowany.
Gekko to nasz nadworny narcystyczny psychomanipulator – socjopata. Uprasza się o jak najobfitsze karmienie trola!
Gekko
12 sierpnia o godz. 22:45
Tak, myślisz, że mu chodzi o to, żeby w Polsce połączyć te dwa modele, chiński i brytyjski, bo jak wiadomo, prawda zawsze:))) leży po środku?
Bo zgadza sie zemna i nie zgadza, czyli chyba w tym problem.
@w czym problem, zanim odpowiem na pytanie, czy ty jesteś z za kałuży?
Pytam w sensie nickowym, nie geograficznym?
Bo jak tak, to nie gadam, bo z za kałuży to obrzydliwy rasista i antysemita, brrrr.
Nie mam ochoty na jego towarzystwo.
Aaa, przeczytałem zgodnie z podpowiedzią Gekko twój ostatni komentarz i ty jesteś z za kałuży.
Te ciągoty do dyscypliny i opowieści kapitańskie.
Kiedyś odbierałem cie właśnie jak takiego starego kapitana, konserwatysta ale otwarty umysł.
A ty jesteś inżynier, jak mój stary, kawał chuja z niego był, ale nie antysemita.
Ta sama gadka, musi być dryl, on rządzi, bo ktoś rządzić musi. Za skąd mu się wzięło, że ma do tego predyspozycje, kto go wybierał, dostałem w pysk:)))
Nie musi, nie musi, umrzesz ale tego nie zrozumiesz, mój umarł w tym roku, nie zrozumiał:((((
parker 13 sierpnia o godz. 9:06
„@w czym problem, zanim odpowiem na pytanie, czy ty jesteś z za kałuży?”
Rozczarowałeś mnie parker. Miałem cię za inteligentniejszego. A ciebie rajcuje samo bycie na czyimś blogu.
Że Gekko, czyli nasz blogowy Chilon Chilonides dostaje orgazmu jak go „ktoś znany z telewizji” zauważy u siebie to w końcu nic dziwnego. Jeszcze nie urodził się człowiek całkowicie odporny na pochlebstwa lizusów…
…twój charakter „parker” jest tak płaski jak większość bohaterów Sienkiewicza tylko być może. Wróciłbyś od czasu do czasu do jednego ze swoich wcześniejszych belferblogowych wcieleń…dla urozmaicenia…albo nie wychodził z roli ideowca będącego ponad te plwociny głęboko chorego Gekkona.
„bo z za kałuży to obrzydliwy rasista i antysemita, brrrr. Nie mam ochoty na jego towarzystwo.”
No jeżeli tak sądzisz to bardzo mi przykro. Ja byłem w stanie niezauważać parkera zgadzającego się z rasistowskimi bydlakami zarabiającymi na łamach „Polityki”, o których na całe szczęście nie miałem wcześniej okazji ani słyszeć ani ich widzieć w radio czy też w telewizji. Pasujesz tu bardziej niż ja gdyż „Polityka” dalej ich chołubi.
Wyzywająco chamski, antypolski i proszący się o danie w mordę styl Hartmana @zza kałuży tylko skopiował ale ponieważ zrobił to inteligentniej od profesura i z dużo lepszym uzasadnieniem w faktach to profesur, jak każdy słabeusz nie wytrzymał i pękł.
Prędzej czy później ktoś go nie tylko zmałpuje ale też „fizycznie” podsumuje i wtedy poloniści będą dzieci w szkole uczyć, że Prus nie był jedynym znanym felietonistą, który po zębach solidnie zebrał.
On tego nie wie i do łba mu to nie przychodzi, gdyż po prostu jest głupi. Na razie do pogrzebacza się dorwał i jak niedorozwinięte dziecko cieszy go samo mieszanie w piecu. A ty pogrzebacz nazywasz patykiem i jako część prymitywnej gawiedzi jeszcze pochwalasz. Iskry pójdą i zrobi się raban. Idioci nie umieją przewidywać konsekwencji swojego judzenia.
Wniosek smutny ale prawdziwy. Jesteś parker na blogach w tym samym celu jak i Gekko. Jak Hartman. Jak Szostkiewicz. Patykiem po płocie. Popluć sobie. Ulżyć sobie.
Ludzie na całym świecie uważają polityków za kondensat gówna. A dziennikarzy zajmujących się polityką za gównojady. Kim są darmowi komentatorzy politycznych blogów nawet nie będę zgadywał. Czyżby korzyści emocjonalne były aż tak cenne?
Mnie w jednym szeregu z Hartmanem, Szostkiewiczem? naprawdę, zawstydziłem się. A Red. Szostkiewicz to by się pewnie obraził, nie przepada za parkerem:))))
2 parker
13 sierpnia o godz. 14:03
– – –
No i wszystko jasne, kałuża sama zapachniała, skoro Ty akurat nie byłeś na tyle uważny, aby w to rasistowsko-ksenofobiczne bagienko wdepnać z dyskusją (hm???).
Trzeba patrzeć pod nogi, parkerze; btw, prof Hartman pojawia się w tym kontekście tylko dlatego, że musiał ciężkim słowem (cyt.: ‚spierdalaj z mojego bloga’) oczyścić swój blog, jak buty z wdepnięcia, z tego kałużnego smrodku…
Przy okazji – nie zgadzam się z Twoim urazem n/t inżynierów w jako takich, a Twe osobiste refleksje w temacie, jakkolwiek wstrząsające (empatyzuję z Tobą), chyba zastąpiły analizę.
Kałuża bezproblemowo pachnie na trzsta mil społecznie nominowaną ubecją moczarową, nie inżynierstwem imho.
Pozdrawiam.
A czy Gekko to inżynier? W takim razie popieram: inżynierzy to lenie i kombinatorzy!
Gekko
13 sierpnia o godz. 18:50
Tak mu Hartman napisał, wklej linka, muszę to zobaczyć:))
Co do inżynierów, to nie lubię uogólniać, bo pewnie są różni.
Ale ja poznałem w życiu dwóch z rodziny i problem był trzeci, to jak tu uwierzyć w inżyniera?:))))
Poza architektami oczywiście, ale tych cechowała zdolność do abstrakcyjnego myślenia, to jak zaprzeczenie inżyniera:))))
chory ŚWIAT – jestem wf istą i mam to w DUPIE (mam nadzieję, że jednak będzie przebiegunowanie)
PRZYZANJĘ SIĘ – BIORĘ PEŁNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA PORAŻKI W POLSKIM SPORCIE, JAK RÓWNIEŻ GRADOBICIA, TRĄBY POWIETRZNE, KLĘSKĘ URODZAJU KUKURDZY, REKLAMY W TELEWIZJI I KOKLUSZ, NO I WSZYSTKIE ZRYTE ŁBY W MEDIACH.
WYCHOWAWCA – nauczyciel wiejski
Amber Gold oszukało ludzi – szkoła powinna zająć się edukacją ekonomiczną!
Nasi siatkarze przegrali z Rosją, w ogóle na olimpiadzie klapa, a piłkarze dali plamę na Euro – winni nauczyciele W-F!
Mamy małą świadomość historyczną – szkoła źle uczy historii.
Nie czytamy książek – winni poloniści.
Nastolatka zajdzie w ciąże – szkoła powinna zająć się edukacją seksualną!
Kibole znów zrobią burdę – szkoła źle wychowuje, nie ma żadnych propozycji dla młodzieży, jak spędzać czas wolny.
W Polsce jest rasizm – szkołą musi uczyć tolerancji i otwartości!
Nie potrafimy działać zespołowo – szkoła powinna nauczyć pracować w grupie! To wszystko przez nią.
Szkoła powinna nauczyć kreatywnego myślenia i innowacyjności – przecież tego potrzebuje nasza gospodarka, inaczej wszystko stanie w miejscu!
Jest duże bezrobocie wśród młodzieży – winna szkoła, źle przygotowuje do życia zawodowego.
Nie rozumiemy umów, które czytamy – winna szkoła!
„I tak wszystkiemu winna szkoła i nauczyciele. Powinni zająć się wszystkimi bolączkami naszego życia politycznego, społecznego i gospodarczego. Oni są odpowiedzialni za przyszłość naszego narodu, więc niech za te niewielkie pieniądze pracuje więcej i bardziej odpowiedzialnie. A polityk zmniejszy budżet na edukację, zamknie kilka szkół i będzie dumny, że uratował budżet gminy, a i niech jeszcze załatwi posadkę dobrą dla kogoś z rodziny. Bo jak oskarżą go o nepotyzm, to powie, że wszystkiemu winna szkoła.”
http://www.tokfm.pl/blogi/marsylianka/2012/08/wszystkiemu_winna_szkola/1
Ogłaszam konkurs pod tytułem ” Co ma WFista w dupie?”
Odpowiedzi proszę wysyłać na adres MEN Al. Szucha…
w czym problem
1. hołubić 🙂
2.Achtung i wnimańje: żulia
3. Polecam lektury:
a) Adam Michnik – „Dzieła Wybrane” 7 tomów (sic!)
b) Rafał Ziemkiewicz – „Michnikowszczyzna” ( Michnik książkę pochwalił, ale teraz pozywa za jakieś zniesławienie Ziemkiewicza do sądu)
4. Autorka „Bojowej pieśni tygrysicy” przyznaje, że chiński model wychowania jest idealny dla zwycięzców ergo: ostatnich gryzą psy ?
5. W Polsce polonista nie odróżnia na ogół liczby od cyfry: czyja wina?
6. Dzięki za kolejne linki.
@ parker
Już mi się coraz trudniej to ponownie cytuje (stąd nieścisłość w przywołanym przeze mnie Hartmanowym wykrzykniku), bo nie po raz pierwszy wyziewy kałużne przeganiane z przyzwoitego towarzystwa, powracają pod nowymi formami (z tą samą, nieuleczalną prostym medicaidem treścią).
Ale proszę, link i cytat profesora Hartmana:
– – –
„Jan Hartman, 27 kwietnia o godz. 16:26
@ zza kałuży
Rzygać mi się chce na ten słowotok pogardy i nienawiści. Spadaj z mojego bloga (proszę moderatora, żeby kasował ten syf)”
http://hartman.blog.polityka.pl/2012/04/21/kolysanka-dla-jarka/
– – –
Jak widać, są źródła które filozof Hartman zalicza do wymiotnych spadów, a filozof Chętkowski chętnie zamieszcza.
Nie papier bowiem czyni filozofem ani etykiem… ale postawa spójna z tak wykorzystaną edukacją.
Kwestia klasy, a nie etatu w klasie.
Pozdrawiam z tej smutnej okazji, ku edukacji właśnie.
A ja mam pytanie nie tylko do wuefistów:
– jeśli obywatel po otrzymaniu stosownych świadectw ukończenia szczebli przymusowej edukacji powszechnej czegoś nie umie, nie robi, nie potrafi albo nie chce i nie zamierza…
… to komu najbardziej p o w i n n o zależeć na rzetelnym i konsekwentnym określaniu, wykonywaniu i rozliczaniu celów tej edukacji ?
Może właśnie belfrom?
Zamiast na konserwowaniu chaosu i bagienka niekompetencji i nieróbstwa środowiskowego?
– – –
Uważam, że taka to „wina” wuefistów za powszechną blagę, jaką jest rzekomo istniejący w Polsce sport, jaka odpowiedzialność za branie belferskiej kasy publicznej za nieokreślone obowiązki i wyniki na stanowisku w szkole.
Być może więc „wina” belfrów (nie tylko ‚za’ poziom sportu) leży zupełnie gdzie indziej – w odpowiedzialności za skutki własnej ignorancji lub cynizmu w podejmowaniu się pływania w mętnej wodzie.
Dopóki trwa gra w szukanie „win”, doputy patologia systemu będzie się miała tak dobrze, że o posadę belfra w szkole publicznej będzie jeszcze trudniej, niż dziś…hihi.
PS
Och, oczywiście miało być „dopóty”.
Pótę i putę przepraszam za pomylenie zjawisk, moja wina, póki ortografia jeszcze obowiązuje 🙂
parker, opanuj się i wyrażaj się kulturalniej
Ale szkoła rzeczywiście za wszystko odpowiada. Nawet za decyzje polityków. Jaka szkoła tacy politycy. Jaka szkoła taki Kościół. Jaka szkoła tacy rodzice. Jaka szkoła taka Polska. Więc może najwyższy czas, żeby to dostrzec i dofinansować. Zmienić co trzeba, po szerokiej merytorycznej dyskusji. Zmniejszyć liczbę uczniów w klasie do 10, bo niż. Docenić dobrych nauczycieli. Model szkoły w Finlandii polecam.
a tak … właściwie, to O CO SIĘ ROZCHODZI? 🙂
System sportowy powinien być oparty o szkoły i uczelnie (tak, jak jest w Stanach Zjednoczonych). Nauczyciel WF powinien być rozliczany z wyników sportowych. To nie może być święta krowa.Czas skończyć z partyzantką. To tutaj powinny być wyławiane talenty, które następnie powinny trafiać do klubów. Gdzie się podziały dawne SKS-y? Dlaczego nie ma sportowej rywalizacji szkół, lig międzyszkolnych?
A z fizyki ile osob nie chce ocen? reka w gorę! Zrobmy egzamin z wf to poprawi sie zly stan polskiej mlodzieży i wyrobi się dyscyplina. Te zajecia to nie relaks i przyjemnosć. To dyscyplina, wysilek i wiedza o zdrowiu i sporcie.
Godzin zajec humanistycznych i scislych jest wiecej niz ruchowych