Winni nauczyciele wf-u?

Już podczas Euro 2012 w szkole szukano przyczyny porażki naszej reprezentacji, chociażby w źle prowadzonych lekcjach wychowania fizycznego. Teraz w związku z olimpiadą w Londynie też nie brakuje opinii, że pies jest pogrzebany w szkole. To na lekcjach wf-u trzeba krzewić ducha sportu. Medali mogłoby być więcej, gdyby do pracy bardziej przykładali się nauczyciele tego przedmiotu (zob. przykładowe oskarżenia tutaj oraz tutaj).

Żaden chyba przedmiot nie jest tak honorowany przez władze, no, może poza religią, jak lekcje wychowania fizycznego. Godzin innych przedmiotów ubywa, natomiast wychowania fizycznego rośnie. Obecnie tyle samo jest wf-u, co chociażby matematyki (po 3-4 godziny tygodniowo), a więcej niż historii, fizyki albo chemii (po 1-2 godziny). Reforma, która od 1 września wkroczy do liceum, obniża godziny wszystkich przedmiotów, także języka ojczystego, ale wf-u nie rusza. Gdyby mierzyć poziom sportu liczbą godzin wf-u w szkole, powinniśmy być w tej dziedzinie potęgą.

Niestety, jest pewien problem. Otóż młodzież ma prawo przedstawić dyrekcji szkoły tzw. zwolnienie z wf-u. Wystawia je dowolny lekarz, a dyrektor szkoły musi to honorować. W mojej szkole zwolnionych z wf-u jest około jednej czwartej uczniów, a bywa, że nie chodzi połowa. Zdarza się, że dziecko po uzyskaniu czwórki na semestr z tego przedmiotu albo nawet po ocenie cząstkowej przynosi zwolnienie i od następnego dnia aż do zakończenia nauki w liceum na wf nie chodzi. Niektórzy nie ćwiczą, gdyż chcą się w tym czasie przygotować do następnej lekcji. Co może zrobić nauczyciel, gdy rodzice popierają postawę swoich dzieci?

Cieszę się, że na olimpiadzie nie ma już rywalizacji poetów – a kiedyś była – gdyż wtedy za ewentualną porażkę Polaków winą obarczano by nauczycieli języka polskiego. Chociaż być może się mylę i w tej dziedzinie byśmy zdobyli laury. W końcu w poezji jesteśmy całkiem dobrzy. Może by jacyś sportowcy-poeci wyskrobali coś na medal i wtedy podziękowano by za to zwycięstwo nauczycielom. Tylko czy w razie jakiegoś sukcesu ktoś w ogóle pomyśli, że przyczyniła się do niego szkoła?