Kto ma najgorzej?

Nauczyciele zajęli szóste miejsce wśród najbardziej depresyjnych zawodów (zob. info). Gorzej mają m. in. artyści, lekarze i kelnerzy, nieco lepiej fachowcy na zlecenie, doradcy finansowi i sprzedawcy. Ale też źle. A wszystko z powodu ataków, jakie fundują nam inni ludzie: klienci, uczniowie, rodzice. Bo też człowiek człowiekowi potrafi uprzykrzyć życie.

Najgorzej mają te grupy zawodowe, które stały się największym pośmiewiskiem. Zdaję sobie sprawę, że moje narzekanie jest śmiechu warte, ale pozwólcie mi być belfrem. Narzekanie łagodzi stres. A zatem idę dzisiaj do szkoły po dwóch tygodniach nieobecności. Ferie się skończyły, stres straszny. Dobrze wiem, co mnie tam czeka. Dyrekcja dopadnie i zapyta o zaległe sprawy. Uczniowie dopadną i zapytają, czy wszystko sprawdzone. Rozdzwonią się telefony rodziców i trzeba będzie zapewniać, że nie tylko w Paryżu da się zrobić owies z ryżu, ale także w naszym liceum.

Najgorszy będzie kontakt z koleżankami i kolegami. Będziemy bowiem walczyć o dodatek motywacyjny na drugie półrocze. W szkole rozpęta się dyskusja o tym, kto jest najwartościowszym nauczycielem. Dopóki dodatek nie zostanie przyznany, da się wytrzymać. A potem czyste piekło. We wtorek, czyli w walentynki, idę popatrzeć na kelnera, który ma gorzej. Potem pewnie odwiedzę lekarza, a na końcu pójdę spotkać się z artystą. Inni mają gorzej, czyli nie jest tak źle.