Uczeń powinien nie wiedzieć

Zmieniają się cele lekcji. Dawniej uczeń miał wiedzieć i rozumieć. Obecnie ma przede wszystkim potrafić. Wiedzieć nie musi, najważniejsze, aby umiał. Nie musi też rozumieć tego, co robi, byle robił zgodnie z kluczem.

Byłem ostatnio szkolony przez fachowca, który jest fachowcem, ponieważ trzyma się blisko decydentów oświaty w Polsce. Wie zatem, co w trawie piszczy i jakie są najnowsze tendencje w edukacji. Zwrócił nam podczas szkolenia uwagę, aby w programach nauczania właściwie wpisywać cele lekcji. Jasno i wyraźnie powiedział, że cel „uczeń wie, zna itp.” wyszedł z użycia. Ma być „potrafi, umie itp.”. Niby nic, a wiele zmienia.

Omawiałem z uczniami „Pana Tadeusza”. Zwróciłem uwagę, że niektórzy sądzą, iż Telimena była matką Zosi. NIE ZNAJĄ zatem lektury oraz NIE WIEDZĄ, kto jest kim w dziele. Jednak nie przeszkadza im to wcale a wcale w pisaniu zgodnych z kluczem wypracowań. Zostali zatem właściwie przygotowani do matury.

Niektórzy nauczyciele dopatrują się w tym stylu nauczania realizacji zasad chrześcijańskich. To Chrystus przecież powiedział, że „nie wiedzą, co czynią”. My zaś to wprowadzamy w czyn, czyli tak uczymy, aby uczniowie nie mieli pojęcia, co robią. Wydaje się, że wychodzi nam to całkiem nieźle. Boże, wybacz!