Praca dla nauczyciela
Nie ma pracy dla nauczycieli na Śląsku (zob. info). Ta wiadomość bardzo pocieszyła nauczycieli w Łodzi, ponieważ tutaj też pracy dla nas nie ma. Nie jesteśmy sami w szukaniu bez skutku. Dzwoniła do mnie kilka dni temu koleżanka z pytaniem, czy wiem coś o wolnym etacie. Wiem tylko tyle, że nigdzie nic nie ma. Wcześniej inna koleżanka prosiła mnie, abym startował w konkursie na dyrektora, wygrał go, a potem ją zatrudnił. Czuję, że gdybym naprawdę został dyrektorem, to przestałaby się ze mną przyjaźnić połowa przyjaciół za karę, że nie zatrudniłem ich w mojej szkole. Teraz przynajmniej mogę się tłumaczyć przed znajomymi, że ja nic nie mogę.
„Gazeta Prawna” sugeruje, że droga do etatu w szkole wiedzie nie tylko przez znajomość z dyrektorem (to też się przydaje), lecz jeszcze lepiej z wójtem. W małej miejscowości bowiem:
„dyrektor musi przyjąć nauczyciela bez kompetencji, którego wskaże mu wójt, lub sam decyduje się na zatrudnienie znajomego, nawet jeśli wie, że nie ma on wystarczających kwalifikacji” (zob. tekst).
Sama znajomość z dyrektorem może nie wystarczyć. Niestety, każdy szef ma więcej znajomych potrzebujących roboty niż wolnych miejsc w swojej szkole. Zresztą nawet gdyby wyrzucił dotychczasowych pracowników, to i tak nie wystarczy. Ja sam podtrzymuję znajomość z kilkudziesięcioma polonistami z Łodzi i najbliższej okolicy. Gdyby spotkało mnie jakieś szczęście, to musiałbym się natychmiast podzielić z nimi wszystkimi, więc dopiero miałbym kłopot. Niektórzy przyjaciele życzą mi nawet całkiem otwarcie, abym został ministrem i… ma się rozumieć, zabrał ich ze sobą do Warszawy. Sami jakoś wyjechać nie chcą. Cieszę się, że przyjaciele dobrze mi życzą, jednak boję się, iż w końcu stracą cierpliwość. Ile bowiem można czekać na mój sukces? Przepraszam, jakoś mi się w życiu wszystko ślimaczy.
Komentarze
W ciągu kilku lat zaszła olbrzymia zmiana. Dawniej był tzw. dobór negatywny w szkołach, tzn. do szkoły szli pracować ci, co nigdzie indziej nie znaleźli miejsca. Teraz trzeba nie lada znajomości, aby dostać pracę nauczyciela. Ironia losu, prawda?
Gosia.
Czyli teraz jest też dobór negatywny, tylko według innych zasad, niestety.
„Teraz trzeba nie lada znajomości, aby dostać pracę nauczyciela” czy to według ciebie oznacza, że dobór negatywny się skończył i do pracy w szkole przyjmowane są tylko osoby reprezentujące wysoki poziom?
cvb pisze: 2011-07-28 o godz. 22:39
>czy to według ciebie oznacza, że dobór negatywny się skończył i do pracy w szkole przyjmowane są tylko osoby reprezentujące wysoki poziom?<
Tak. Wyskoi pozimo znajomos ci.
Moze jest sposob?…
„Samorządy liczą, ilu nauczycieli korzysta z urlopów na poratowanie zdrowia. Nic dziwnego: wydają na nie majątek. Częstochowę w ub.r. kosztowały ponad 14 mln zł, Białystok – ponad 10 mln zł”
„Ten urlop gwarantuje Karta nauczyciela. Można z niego skorzystać już po siedmiu latach pracy na etacie. Trwa maksymalnie rok; w tym czasie nauczyciel otrzymuje normalną pensję. Ten nauczycielski przywilej ostatnio zaczął sprawiać pracodawcom problemy. Gdy niż demograficzny przerzedził klasy, nauczyciele zaczęli uciekać na urlopy zdrowotne – pisaliśmy niedawno w „Gazecie”.
– Nie chcę podważać opinii lekarskich, ale w wielu przypadkach tak właśnie jest – uważa Ryszard Stefaniak, naczelnik wydziału edukacji częstochowskiego urzędu miasta. – Dlaczego tylu nauczycieli jest chorych od 1 września, a w wakacje nie? Nie kwestionuję prawa do urlopów, ale jego nadużywanie – zastrzega….”
Więcej… http://wyborcza.pl/1,75248,10026615,Urlopy_nauczycieli_kosztuja_miliony.html#ixzz1TSXTYtu8
Nie wiem czego się Państwo spodziewali – jest niż demograficzny, a uczelnie pedagogiczne wypuszczają coraz więcej absolwentów…
oglądałam film „Czajnik” (wersja język. ros.) Tytułowy czajnik nie służy do gotowania herbaty, a jest luksusowym samochodem(„bryką”), który zamierzają kupić do spółki czterej młodzi ludzie. W tym celu muszą zdobyć określoną ilość pieniędzy. (akcja filmu dzieje się w Ułan Ude)
W jednej ze scen bohater odbywa rozmowę kwalifikacyjną, spełnia wszystkie kryteria dla ubiegających się o posadę, pada ostatnie pytanie: kim jest pana „popychacz”(tłum. dosł.) – czyt. kto za panem stoi, młodzieniec odpowiada, nikt… ja tak sam z siebie…
W odpowiedzi słyszy: No to do widzenia…
Takie rzeczy to tylko w Buriacji?
Droga do etatu w mojej szkole wiodła do niedawna tylko przez panią dyrektor. W ciągu 10 lat urzędowania zatrudniła kilku kuzynów (niektórzy bez kwalifikacji bądź w trakcie ich zdobywania) córkę i syna- ci juz nie pracują. Jedna z kuzynek (ta bez kwalif.) nawet zrobiła sobie przerwę i wyjechała do Londynu, aby znów bez problemów powrócić na swoje stanowisko. Teraz na dyr. szykuje się kolejna osoba bez kwalif. ale za to popierana przez wójta. No i jak ta edukacja ma fair play funkcjonować ? no jak?
Po przepracowaniu 6 lat na etacie nauczyciela anglisty w jednej szkole mając za soba 2 lata stażu na mianowanie właśnie dowiedziałam sie że nie ma dla mnie godzin od wrzesnia. Do zakończenia stażu został mi 1 rok … Nie wspominam o tym że pan dyrektor przyjął nauczyciela dyplomowanego choc nie wykazał żadnych wakatów (koleżanka go poleciła dyrektorowi) tym samym ja wyleciałam chociaż powinnam mieć już dawno umowę na czas nieokreślnony a jednak od 6 lat cały czas wrzesień-sierpień. Powiem wam jedno dyrektorzy w wiekszości przypadków to bezduszne machiny pracujace na zlecenie prezydentów lub wójtów i innych, którzy jedynie myślą o pieniążkach i swoim interesie a nie o drugim człowieku.
Ola pisze:
2011-08-24 o godz. 09:22
„Nie wspominam o tym że pan dyrektor przyjął nauczyciela dyplomowanego choc nie wykazał żadnych wakatów (koleżanka go poleciła dyrektorowi) tym samym ja wyleciałam chociaż powinnam mieć już dawno umowę na czas nieokreślony a jednak od 6 lat cały czas wrzesień-sierpień. ”
Ola z tego co piszesz wynika, że Twoja umowa od dawna jest umową na czas nieokreślony. Już jako nauczyciel kontraktowy powinnaś mieć podpisaną umowę na czas nieokreślony. Dyrektor postępuje najprawdopodobniej niezgodnie z prawem, licząc, że nic z tym nie zrobisz. Powinnaś zwrócić się do dyrekcji o dostosowanie umowy do przepisów obowiązującego prawa.
Jesli nie dostałaś w maju wypowiedzenia powinnaś dostać etat.
Od Twojej determinacji zależy, czy coś z tym zrobisz, czy po prostu odpuścisz przymykając oko i dając nieuczciwemu dyrektorowi przyzwolenie na łamanie prawa.
Jeśli w maju nie dostałaś wypowiedzenia, to teraz powinnaś miec etat.
ola – odpowiedni zapis prawny, który możesz zawrzeć w piśmie do dyrekcji:
„art. 10 pkt 4 KN:
4. Stosunek pracy z nauczycielem kontraktowym nawiązuje się na podstawie umowy o pracę zawieranej na czas nieokreślony, z zastrzeżeniem ust. 7.
a pkt 7:
7. W przypadku zaistnienia potrzeby wynikającej z organizacji nauczania lub zastępstwa nieobecnego nauczyciela, w tym w trakcie roku szkolnego, z osobą rozpoczynającą pracę w szkole, z nauczycielem kontraktowym lub z nauczycielami, o których mowa w ust. 5, stosunek pracy nawiązuje się na podstawie umowy o pracę na czas określony.”
W Twoim przypadku zapewne nie zaistniały warunki wynikające z p. 7, skoro dyrektor chce na Twoje miejsce przyjąć nowego nauczyciela.
Jeśli Twoja pisemna prośba nie odniesie skutku zostaje doniesienie na nieuczciwego dyrektora do PIP.
pomyśl o sądzie pracy