Złoto dla nauczycieli
Poczułem się dzisiaj dowartościowany. „Dziennik. Gazeta Prawna” doniósł bowiem, że kończy się nauczycielskie eldorado (zob. tekst). Kończy się czy nie kończy, najważniejsze, że tam w ogóle byłem, przywiozłem złoto i jestem bogaczem. Nauczyciele mają taką pracę, o jakiej inni mogą tylko pomarzyć. Po prostu ideał kariery. Nareszcie świat poznał prawdę.
Przypomnę, jak to było prawie 20 lat temu, gdy wybierałem pracę w szkole. Na zajęciach z metodyki nauczania języka polskiego pani doktor zapytała, kto chciałby zostać nauczycielem. Chciało mniej niż 5 procent studentów, widocznie pozostali byli ślepi i nie rozumieli, że kokosy są do zarobienia tylko w belferskim fachu. Zamiast wybrać szkolne eldorado, zdecydowali się podjąć pracę w bagnie biznesu. No cóż, ludzie to barany. Niedawno zapytałem o to samo studentów Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Łodzi – i znowu 2-3 osoby pragną pracować w szkole, a reszta nie za te pieniądze. Doprawdy młodzi są nienasyceni.
Kiedy w towarzystwie przedstawiałem się, że jestem nauczycielem (połowa lat 90.), ludzie uśmiechali się z politowaniem. Niektórzy pytali mnie, co czuje mężczyzna, którego żona zarabia więcej (moja ukochana poszła pracować w firmie). Kompletnie chyba nie mieli pojęcia, że szkoła to istna żyła złota. Aby nie kłuć znajomych w oczy, nie zakładałem na imprezy ubrań od Armaniego czy Versace, mimo że jako nauczyciel chodziłem tylko w ciuchach najdroższych marek. Jeździłem wtedy samochodem marki Porsche, ale dla niepoznaki kupiłem też starą ładę. Obecnie na zimę mam dwuletni wóz marki Aston Martin, a na lato trzyletnie lamborghini. Jak na możliwości finansowe nauczycieli w Polsce, nie ma się czym chwalić. Szczególnie trzyletni samochód to naprawdę wstyd. Moi znajomi ze szkoły nie mogą pojąć, dlaczego odmawiam sobie luksusu, na który przecież mnie stać.
Niestety, eldorado się kończy. Jak wszystko, co dobre i piękne. Trzeba będzie poszukać pracy za śmieszne pieniądze. Siła wyższa, nic na to nie poradzimy. Państwa nie stać na utrzymywanie tak kosztownej grupy zawodowej. Najpierw zwolni się nauczycieli, a w dalszej kolejności wprowadzi odpłatną oświatę. Państwa bowiem nie stać na fundowanie obywatelom darmowej nauki. Jedyne, na co stać nasze państwo, to robienie ludzi w balona. No cóż, ludzie to barany, może uda się wmówić społeczeństwu, że szkoły są i będą likwidowane z powodu nauczycieli. Dopiero jak będziemy mieć do najbliższej szkoły dla dziecka 20-30 km, przejrzymy na oczy i zrozumiemy, że nas oszukano.
Komentarze
A po co potrzeba w naszym (łże)liberalnym kraju w ogóle oświaty? Przecież ci, których na to stać i tak zapewnią swoim potomkom dobre wykształcenie! Co więcej, zapłacą guwernerom tyle, że nauczycielskie eldorado, o którym piszesz, Gospodarzu, będzie się jawić jako kraina biedy. A potem Cambridge i Yale dla przyszłych elit. Kto już miał taki pomysł na oświatę na tych terenach? Hans Frank?
z artykułu w GP wynika, że samorządy liczą na to, że uda im się zwolnić nauczycieli ze stażem, a napłynie za to „świeża krew”, czyli taka co to koniecznie chce pracować więcej za mniejsze stawki.
I o to chyba w tym wszystkim właściwie chodzi.
już ręce opadają. Po każdym takim tekście myślę, że nie można bardziej dokopać nauczycielom (pomijam komentarze pod tekstem, to wymaga doktoratu z socjologii) ale wówczas przypominam sobie skład Rady Miasta, gdzie co najmniej 1/3 to nauczyciele. A Rada tnie, szarga i kopie po kostkach, bez szacunku dla litery prawa. A im wyżej, tym gorzej. I tak dochodzimy do ministerstwa. Uff
„Zły pieniądz wypiera dobry pieniądz” odnosi się nie tylko do pieniędzy…
ZNP wyjaśnia:
http://www.znp.edu.pl/element/822/Wyjasnienie_dotyczace_artykulu_Koniec_nauczycielskiego_eldorado
Kompromitacja Gazety Prawnej:
http://www.znp.edu.pl/element/823/Dziennik_Gazeta_Prawna_kompromituje_sie_w_oczach_nauczycieli
Artykuł ten wpisuje się w cykl ataków na „PRZYWILEJE” nauczycieli i nauczycielskie związki zawodowe, który od dłuzszego już czasu prowadzi „Dziennik. Gazeta prawna” piórem redaktora Artura Radwana i red. naczelnego Tomasza Wróblewskiego.
Przypomnę tylko publikację gazety z 17.01. w której pan Radwan pisał, że nauczyciele nie chcą pracować w czasie ferii za 500 zł dziennie.
Nie ma miesiąca, aby nie pojawił się artykuł z cyklu ?Karta Nauczyciela do zmiany? przedstawiający jak to poprawi się sytuacja finansowa samorządów i jakość pracy nauczycieli, kiedy zlikwiduje się lub zmieni Kartę nauczyciela.
Gazeta proponuje, aby do szkół przenieść zasady gospodarki rynkowej, a w zasadzie neoliberalnej spod znaku M. Fridmana. Czyli szkoła musi przynosić zysk, nie można do niej dokładać nic ponad to, co organ prowadzący otrzymuje w postaci subwencji oświatowej. Najlepszy byłby na pewno bon oświatowy (który nigdzie na swiecie się nie sprawdził).
Następne ciekawe odkrycie autora to wykaz czynników przeszkadzających samorządom w obniżaniu kosztów prowadzenia szkół- silne wpływy związków zawodowych, karta nauczyciela, konieczność zapewnienia średnich płac wszystkim n-lom oraz ograniczone możliwości zatrudniania młodych nauczycieli za niższe wynagrodzenie (najlepiej gdyby pracowali za darmo).
Dziennik gazeta Prawna na pewno dzierży palmę pierwszeństwa w szukaniu recept jak zorganizować tanią i złą jakościowo edukację, jak likwidować szkoły, jak oszczędzać na płacach dla nauczycieli.
Według redaktora Radwana oświata to młyński kamień u szyi każdego samorządu. Może więc w ogóle zrezygnować z publicznej oświaty. Niech się kształci ten, który ma pieniądze. A reszcie narodu po co jakaś wiedza, byleby tylko umieli łopatę w ręku trzymać.
Ale, czy redaktor Radwan zdaje sobie sprawę z tego, że jego rady mogą doprowadzić do tego, że nie będzie zbyt dużo osób umiejących przeczytać jego pisaninę.
Ech…
Jest pan bezbłędny! Z wielką przyjemnością czytam , nie zawsze systematycznie, ale jak już zacznę …..Uśmieliśmy sie przed chwilą z moją rodziną z wpisu o ustnej maturze. Pozdrawiam serdecznie
gdyby ktoś pana tylko zechciał posłuchać wyżej nieco np w MEN
Szanowny Panie Gospoarzu!Ten wpis czy jak Pan woli wgad,rozbroił mnie.Komentować,trudno.Współczuć ,może.Panie profesorze pan się wypalił.Gorycz,złość ?Zawiodłem się na Dariuszu Chętkowskim.
Eltoro wybacz,że ośmielam Cię wywołać.ZAPROŚ mnie pod katedrę.Zejdę ze stołka.Alleluja.
Muszę przyznać, że odpowiada mi bardzo podejście p. Gospodarza do artykułu, chociaż odpowiedź p.Broniarza też mnie ucieszyła.
A ja sobie ten wpis jak najbardziej chwale i jak sie komus nie podoba, to nikt do czytania nie zmusza. Ja wrecz przeciwnie, konsumuje to wszystko z przyjemnoscia.
Następny „kwiatek” z tej łączki……
http://praca.wp.pl/title,Nauczyciele-dorabiaja-nawet-do-10-tys-zl-miesiecznie,wid,13174458,wiadomosc.html
No cóż, Gospodarz jak zwykle żadnych argumentów nie przytacza. Wszystko obok. Nawet najprostszy fakt, że jest mniej dzieci Go nie przekonuje. Link do strony ZNP tez mało przekonywujący. A co oni maja innego pisać:)?
A @Mysia niech sobie wszystko konsumuje, tylko żeby czkawki nie dostała.
Zaza chcesz argumentów? Proszę bardzo:
Nakłady na oświatę w EU:
średnio 5,6 % PKB (w Polsce w 2004 -2,99%, 2005 – 2,88% ,2006 -2,87 %, 2007 – 2,79 % – czyli systematycznie maleją, i są jednymi z najniższych w EU!
2. Liczebność klas :
średnio w EU od 12 do 24 osoby ; u nas klasy 36 osobowe są codziennością a min to 25
– wiek emerytalny nauczycieli – w EU od 52 do 60 lat – wszędzie nauczyciele mają możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę po 30 -35 latach pracy, w Polsce proponuje się 65 lat.
– pensum nauczycieli (godziny lekcyjne, poza innymi czynnościami) – dla przykładu :
– FRANCJA :w podstawówkach nauczyciele pracują 20 , w gimnazjum – 18 (tyle, ile w Polsce), a w liceum -zaledwie 17.
– CZECHY – podstawówkach nauczyciele pracują w tygodniu 20 godz., w gimnazjum – 16, a w liceum – 15.
– FINLANDIA -18 godzin;
3. Zarobki ,tu jest najgorzej – od 8x tyle co w Polsce (Lichtenstein) do 2x tyle co w Polsce Czechy; zarabiamy tyle co w Chile
4. Stabilność pracy nauczyciela – w EU warunki pracy nauczyciela są w większości krajów unormowane układami zbiorowymi, gwarantującymi stabilność, poszanowanie, przywileje prawne i socjalne – u nas proponuje się likwidację KN- jedynego dokumentu regulującego kwestie zatrudnienia nauczycieli;. Polscy nauczyciele zarabiają dużo mniej niż ich koledzy w Unii Europejskiej, a nawet mniej niż w Meksyku czy Chile. „Gazeta Wyborcza przygotowała w tej sprawie szczegółowy raport.
Jak wynika z danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (raport OECD „Education at the glance 2006”) polscy nauczyciele zarabiają najgorzej nie tylko w Europie.
Najwyższe pensje są Luksemburgu – rocznie nauczyciel zarabia równowartość ponad 80 tys. dol. (dane dla nauczycieli gimnazjów publicznych, z 15-letnim stażem pracy, w przeliczeniu na dolary z uwzględnieniem siły nabywczej pieniądza – tzw. PPS). To osiem razy więcej niż polscy pedagodzy ze średnim zarobkiem na poziomie 10 tys. dol.
Za Luksemburczykami są Szwajcarzy – około 55 tys. dol. rocznie. Nasi sąsiedzi – Niemcy – zarabiają w szkole prawie 50 tys. dol. rocznie. W Anglii nauczyciel dostaje średnio cztery razy więcej niż w Polsce, a w Czechach – dwa razy więcej. Najbliżej polskich zarobków są Węgrzy i nauczyciele w Chile, ale i tak dostają prawie o połowę większe pensje.
– To dane wiarygodne, bo z użyciem porównawczego przelicznika.
@cyrus – pytałam się Gospodarza, a nie Ciebie. Czyżbyś był Adwokatem Diabła;)? Albo ‚Uderz W Stół Nożyce Się odezwą’?
PS
Skąd te dane? podaj źródło, to podyskutujemy:P
@ Cyrus – i jeszcze podaj mi jakie jest bezrobocie wśród naszych absolwentów, kończących nasze Elitarne Publiczne Szkoły i Uczelnie? Ok. 30%, czy posiadasz inne dane? I napisz jeszcze, jakie mają szanse w przytoczonych przez Ciebie krajach np. ulubionej przez Belfrów Finlandii… oczywiście uwzględniając umiejętności nabyte w w/w Placówkach:)
ZAZA – Education at the Glance między innymi (i to są fakty, trudno z nimi dyskutować?), jeśli chodzi o szkoły i bezrobocie to nie ma tutaj prostego przełożenia. Bezrobocie wśród ludzi młodych jest w tej chwili bolączką nie tylko w Polsce, a ponadto to nie nauczyciele wybierają tym młodym studia, czy szkoły. We Francji jest tak, że jeśli na danym kierunku jest zbyt dużo studentów zamyka się rekrutację na rok, czy dwa u nas kształci się ludzi na kierunkach, które nie gwarantują im zatrudnienia, ale za to ministerstwo ma wskaźniki świadczące o tym, jaki to mamy „pęd do wiedzy” wśród młodego pokolenia.
Czy naprawdę jesteś aż tak mało bystra, by winić przeciętnego nauczyciela jakiegoś jednego konkretnego przedmiotu za to, że absolwent szkoły, czy studiów nie ma pracy? Nie uważasz, że należałoby najpierw popatrzeć na sposób funkcjonowania całego systemu oświaty? On nie jest bez wad, ale nauczyciele to jedynie jego ogniwo (bardzo ważne), które w tym systemie funkcjonuje.
No i co z tego, że w Czechach nauczyciel zarabia 250% tego co w Polsce i ma 15 godzin pensum? Tam są Czechy, a tutaj jest Polska i bydełko domaga się („rząda”, jak można przeczytać na forach) żeby nauczyciel miał takie same warunki pracy jak pan Zdzisio z kotłowni (26 dni urlopu,
40 godzin przy tablicy, bez 13-ki, urlopu zdrowotnego itp.). Tylko, że
nasz kochany pan Zdzisław, spokojnie sobie pali w piecu, nie użera się z tym wszystkimi niesamowitymi wręcz kombinacjami genów, z którym my mamy do czynienia, no i nie pracuje w wylęgarni wszelkiego rodzaju wirusów, będąc narażonym na wszystkie możliwe infekcje 🙂
No, ale tutaj jest Polska – dlaczego nauczyciel miałby mieć chociaż w połowie tak dobrze jak w Czechach? Dlaczego z Czech, po 2004, wyjechało 60 tysięcy obywateli, a z Polski prawie 3 miliony? Takie pytania można mnożyć…
My sobie damy radę w życiu, ale bydełko jeszcze zapłacze. Chociaż… może rację miał Hans Frank, gdy mówił, że Polacy to powinno być bydło robocze bez możliwości wykształcenia i sprawowania stanowisk kierowniczych – większość polskiego spoleczeństwa zdaje się podzielać punkt widzenia tego nazisty.
Versace panie Darku, Versace….a poza tym lubię Pana -Kolezanka po fachu:)
Bardzo dobry tekst, Panie Gospodarzu!
Stała czytelniczka.
Tere,
dziękuję za zwrócenie uwagi na usterkę, już poprawiłem.
Gospodarz
Teddy, świetny wpis.
Co do odp. p.Broniarza- toż to absolutny bełkot (jak zawsze, niestety).
Ogólnie, warto zacytować klasyków:
– Rząd się sam wyżywi (a jego- i dziennikarzy- potomstwo wyedukuje prywatnie)
– Nie będzie niczego…