Próbna matura „na głupa”

Od wtorku do czwartku w moim liceum próbna matura. Trzy dni jak na prawdziwym egzaminie. A jednak nie spodziewam się ani podniosłej atmosfery, ani napiętego oczekiwania na tematy i zadania. Od kilku lat podczas próbnej matury jest wielki luz. Wielu osobom nie chce się nawet przyjść w egzaminacyjnym ubiorze.

Obecnie wyniki próbnej matury są dla uczniów wyłącznie informacją. Poza tym nie mają żadnego znaczenia, nie wpływają w ogóle na los uczniów. Niektórzy przychodzą na próbę bez żadnego przygotowania, aby sprawdzić, czy uda im się zdać maturę „na głupa”. Jak wynik okaże się niezły, można będzie sobie darować naukę danego przedmiotu. Stąd ten wielki luz.

Dawniej próbna matura była przepustką do tej właściwej. Kto zawalił próbną, mógł nie zostać dopuszczony do egzaminu dojrzałości. Wyniki z próby miały decydujące znaczenie przy wystawianiu ocen na koniec roku. Dlatego uczniowie bardzo się starali.

Byłbym niesprawiedliwy, gdybym twierdził, że wszyscy są wyluzowani. Kilka osób w klasie przeżywa próbną maturę i stara się dać z siebie wszystko. Reszta jednak równo olewa. To nawet nie jest wina uczniów, to raczej wina samej matury. Uważam, że obecna formuła egzaminu maturalnego nie jest warta tego, aby organizować próby. Szkoda czasu i atłasu. Zwykły sprawdzian mówi więcej o umiejętnościach uczniów niż próbna matura.