Gdzie się podziało ciało uczniowskie?

Grono nauczycieli nazywa się ciałem pedagogicznym, natomiast o uczniach danej szkoły w ten sposób się nie mówi. Pojęcie „ciała uczniowskiego” nie funkcjonuje. Przynajmniej na poważnie, bo żartem ktoś tak może powiedzieć. Ale nawet wtedy określenie „ciało uczniowskie” odnosi się do jednostki, a nie do grupy.

Nauczyciele tworzą ciało pedagogiczne, ponieważ mają głowę. Zwykle jest nią dyrektor. Jak jest głowa, to i ciało się kręci. Gdy nie ma głowy, ciało nie funkcjonuje. Dlatego uczniowie nie są ciałem, ponieważ nie mają głowy.

W szkole organizowane są wybory do samorządu uczniowskiego. Ciało pedagogiczne bardzo się stara, aby uczniowie mieli swoją głowę i dzięki temu sami stali się ciałem. Niestety, takie zabiegi na nic się zdają. Nawet jak jest przewodniczący samorządu uczniowskiego, to przeważnie nie ma on żadnej władzy. Jak nawet w jego głowie zaświta jakaś myśl, aby o czymś decydować, to zaraz mu się tę myśl skutecznie z głowy wybija. A głowa bez myśli to po prostu garnek.

Jeśli więc chcemy powołać do życia ciało uczniowskie, to trzeba by podzielić się z nim częścią władzy w szkole. Przewodniczącemu samorządu trzeba by dać część realnej władzy. Powiedzmy, że tak się dzieje i w końcu mamy w szkole dwa ciała. A jak są dwa ciała, to i dwie głowy. Przysłowie mówi: co dwie głowy, to nie jedna. Jedną głową muru nie przebijesz, a dwiema?