Tysiąc wpisów na Belferblogu i jedno życzenie
To mój tysięczny wpis, niechybnie należy mi się nagroda (mam nadzieję, że Redakcja „Polityki” czyta, co ja tu wypisuję).
Tysiąc wpisów temu zacząłem blogowanie. Spróbuję podsumować, co mi się w związku z tym przydarzyło.
W szkole odbyła się rada pedagogiczna, której celem było uciszenie mnie. Ale to było dawno. Teraz nikt mnie nie ucisza. Koledzy przyzwyczaili się, że piszę. Nieraz rozmawiają ze mną o tym, co napisałem, uzupełniają, wyjaśniają, gdyż okazuje się, że czasem czegoś nie wiedziałem. Sporo osób proponuje, abym coś opisał, a niektórzy czasem proszą, abym trzymał język za zębami, gdyż są sprawy, które w żaden sposób wydać się nie mogą. Bywa, że pytam, czy mogę opisać dane zdarzenie. W pierwszym roku blogowania koledzy obawiali się, że będę ich podglądał. Wielu osobom wydawało się, że wszystko, co dzieje się w szkole, jest tajne i poufne. Teraz jest inaczej. Ja nauczyłem się być w pewnych sprawach dyskretny, natomiast koledzy zaakceptowali, że nie wszystko jest tajemnicą.
Za blogowanie spotkały mnie kary, np. jeden z wpisów spowodował nadzwyczajne zebranie ogniska ZNP, podczas którego decyzją dwóch trzecich głosów zostałem zrzucony ze stanowiska prezesa. Nie mam pretensji do kolegów (obecnie jestem wiceprezesem ogniska). Uważam, że blog staje się interesujący dopiero wtedy, kiedy nie jest tylko blogiem. Kiedy stoi za nim coś więcej, przede wszystkim liczne zdarzenia w realnym świecie. Koledzy z ZNP dali dowód, że między blogiem a szkolnym życiem nie ma przepaści. Rzeczywistość szkolna ciągnie blog, a blog ciągnie rzeczywistość – tak powinno być. Autentyzm to podstawa, chociaż wiąże się z tym ryzyko, że trzeba będzie tłumaczyć się przed konkretnymi ludźmi, nieraz publicznie, przed dyrekcją.
Od początku istnienia blogu zaglądają tutaj moi uczniowie. Dostałem od nich tęgie baty, szczególnie w pierwszych latach. I dobrze, to uczy pokory. Staram się nie dyskutować z młodzieżą o wpisach, ale zdarza się, że uczniowie są tak poruszeni jakimś komentarzem, że koniecznie chcą o tym porozmawiać. Czasem klasa informuje mnie, że w związku z wpisem miała miejsce burzliwa dyskusja, że coś się nie spodobało i powinienem wysłuchać zarzutów.
Wartość blogu zależy od jakości komentarzy, które zamieszczają blogowicze. Pod tym względem, nie ma co ukrywać, jestem szczęściarzem. Gdyby zebrać wszystkie komentarze czytelników i wydać je w formie książki, byłby to edukacyjny hit. Uczestniczyłem jakiś czas temu w konferencji naukowej poświęconej blogowaniu (tak, są już takie), gdzie podkreślałem znaczenie komentarzy. Blog może być najdoskonalszy, ale jeśli trafia w próżnię, jest niewiele wart. Gdyby ktoś pytał, dlaczego warto pisać blog, odpowiem krótko: dla komentarzy. A teraz pójdę do kuchni, zrobię sobie kanapkę ze śledzia, otworzę piwo i pomyślę, jakie mógłbym mieć życzenie w związku z tysiącem wpisów na Belferblogu.
Komentarze
Piwo i śledź? Zdecydowanie za skromnie. Namawiam na szampana i kawior. Należy się. Moje gratulacje.
No to z tej okazji prezent dla Pana i Pana uczniów ode mnie.
Obecny system edukacji, sterowany centralnie, dążący do realizowania jednakowego programu nauczania dla wszystkich, stosujący jednakowy i sprawiedliwy system oceniania, badający efektywność nauczania za pomocą sprawiedliwych testów i egzaminów – jest taką samą świętością, jak onegdaj ptolemeuszowski obraz świata.
Życzę wytrwałości i doczekania przełomu na miarę kopernikańskiego. Smacznego !
czytam codziennie, liczę na długi, długi ciąg dalszy, pozdrawiam:)
Do śledzia piwo nie pasuje.
Wiadomo co pasuje, śledzi się nie je samemu:)
To najlepiej prowadzony blog na tym portalu.
Mimo, że w wielu sprawach kompletnie się z Panem nie zgadzam to mażę żeby wszyscy lewacy taki poziom prezentowali.
Oby tak dalej
Czytam codziennie. Denerwuję się, jeśli w danym dniu nie powstała żadna nowa wypowiedź. Czasami popieram całym sercem, nieraz zupełnie się nie zgadzam! Ale wiem jedno: ten blog jest wspaniały i wyjątkowy. I mam nadzieję, że będę miał przyjemność czytania go jeszcze przez przynajmniej kolejne tysiąc wpisów.
Pozdrawiam i życzę miłego blogowania. 🙂
Parker, wyszedłeś z wora! A już myślałam, że zostaniesz tam na zawsze.
Gratuluje i dziekuje, ze nas, czytelnikow Pan docenia.
Rowniez uwazam, ze sledz to za skromnie. Z zona do ladnej restauracji trzeba sie udac, przeciez blog i my kradniemy malzonce Panski czas:)
Bardzo lubie Pana styl, milo poczytac o waznych sprawach w sposob nie nudzacy.
Ja Panu na ten „Tysiaczek” zycze, zeby w szkole wylawial Pan podobne talenty i zachecal do podobnej dzialalnosci. Wszak niechec do spolecznej aktywnosci bierze sie z braku atrakcyjnosci takich poczynan. Ludzie z fantazaja i charyzma czesto postrzegani sa jako niepowazni i zniecheceni, traca zainteresowanie, wypadaja z obiegu. Dobrze byloby ich „pozyskiwac” dla?publicznej dzialalnosci zanim jeszcze ich swiatopoglad zamknie sie we wlasnym „swietym spokoju”.
Zaciekawilo mnie, ze uczniowie Pana szkoly zywo komentuja, ze macie tam burziwe dyskusje. Znaczy, ze mamy myslaca mlodziez, ze im tez nie jest wszystko obojetne. Marzy mi sie tutaj wpis ucznia, ewentualnie team’u uczniow, ktory poruszylby wazny dla nich problem, zdal relacje z wlasnej aktywnosci. Nascie lat to czas kiedy najbardziej sie chce dzialac. Dla Pana to bardziej klopotliwe, czasochlonne, ale ma Pan racje, blog jest wtedy dobry, gdy jest komentowany i gdy „przeplywa” do Realu.
Pozdrowienia dla zony i coreczki:)
Szkoła to w dalszym ciągu tajna instytucja. Im mniej się mówi o kulisach jej działania, tym łatwiej ukryć to, o czym powinny krzyczeć ławki. Blog pana Dariusza jest tu wyjątkiem. Szkoda, że w sieci jest tak mało wypośrodkowanych komunikatów ze szkoły. Oczywiście skrajną większość – oficjalnych wytycznych i sentymentalno-infantylnych, ideologicznych bajdurzeń pomijam.
@Luta
Nie mogłem nie przyjść na jubileusz.
Ale, że Pan Wiesław żadnego poematu na tę okoliczność nie napisał to jestem rozczarowany.
A co u Ciebie?
Sezon grzewczy się skończył i znalazłaś czas?
Witam, gratuluję i życzę jeszcze wielu tysięcy podobnych wpisów. Niech ten okres lokalnego oświecenia trawa jak najdłużej, bo niewątpliwie niesie Pan ten kaganek oświaty i odwagi. Po południu wniosę toast.
Serdecznie pozdrawiam.
Gratuluję tysiąca wpisów. Blog jest ciekawy i inspirujący. Szkoda, że nie przekłada się na sposób działania ZNP.
Szkoda również, że decydenci niewiele z wyrażanych tu opinii korzystają. Natomiast nauka z przeczytanych postów jest jedna – rodzice ze szkołą nie współpracują, a poglądy przez nich wyrażane to czysty populizm.
Pani pisząca o gimnazjum w Gliwicach twierdzi, że :
„W minionym roku była to cicha praktyka, zera wpisane ołówkiem, w tym roku szkoła oficjalnie umieściła to w WSO.”
WSO jest opiniowane przez radę rodziców. Kontestowanie przez rodziców zapisów WSO jest podstawowym ich prawem. Nie słyszałem, aby krytykowany przez radę rodziców zapis był przyjmowany w WSO bezkrytycznie i nie był wynikiem kompromisu. Rodzice to najsłabsze ogniwo edukacji. Zwykle mają stronnicze i populistyczne poglądy, a ich postawy są rozczeniowe.
Dobrze, że jest taki blog, gdzie rodzice mogliby poczytać o problemach polskiej szkoły. I to jest największa korzyść z prowadzonego przez Pana bloga.
Życzę wytrwałości i następnego tysiąca wpisów.
Drogi Gospodarzu,
jeśli dobrze pamiętam, Ludwik Stomma chwalił się niedawno, że z okazji pięćsetnego felietonu na łamach Polityki redakcja ofiarowała mu w prezencie laptopa. A jak to jest z Panem? Proszę też się pochwalić.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości
M.
Drogi Gospodarzu, drodzy dyskutanci.
Składam gorące życzenia z okazji tak wspaniałej rocznicy i z radością przedstawiam jeden z moich poematów, który co prawda czekał na inną okazję lecz, jak widzę, powinien świetnie się wszystkim dopasować na aktualną okazję.
Tysiąlecie.
Na tysiąclecie nie wiercie
mnie niecie.
Wywierasz mi presję
boś wiele za mały
na tysiąc to znane
bajania me łkały
a córka ma włócze
się po zapatach.
I nic to, że tysiąc
i na nic me łzy.
Wykorkuj na przekór
to wino zgorzkniałe
na palcach jednej ręki
tysiąckroć powtarzane:
Nie chodź po nocach
bo bóg nie obroni!
Tysiącem szafujesz?
Za mało się cenisz.
Na co wydasz swój tysiąc?
Czy masz na okole?
Wyprawiaj śluby dla córki jedynej
tysiące potracisz na pierwszej lepszej dyni
I nikt nie spamięta co wyszło ci z kieszyni.
Wyrastaj i zmieniaj.
Jeszcze raz serdecznie wszystkich pozdrawiam, przyjaciół i wrogów.
Czesław
Maj 2010
Witam, gratuluję serdecznie tysięcznego wpisu. Choć jestem wierną czytelniczką bloga, dopiero dziś postanowiłam skrobnąć kilka słów. Nie ukrywam, że z ogromną ciekawością czytam także wszystkie komentarze.
Życzę Panu i nam – wiernym czytelnikom bloga – kolejnego tysiąca (lub wielokroć tysiąca) sensownych, ironicznych, ale i serdecznych wpisów.
Jeszce raz gratuluję i pozdrawiam
G.K.
Witam i gratuluję, a może gratuluję i witam. Przyszłam tutaj niedawno i zaglądam ostatnio codziennie. Z niektórymi poglądami się zgadzam z niektórymi wręcz przeciwnie. Prawda, że o wartości bloga świadczy wartość komentarzy, które tutaj są ciekawe i dla mnie (nauczycielki szkoły średniej) inspirujące. Czytam od niedawna i życzę Panu (oraz sobie) następnych tysięcy wpisów wraz z komentarzami. Pozdrawiam Pana i wszystkich tu obecnych.
Gratulacje i życzę następnego 1000!
Z tej okazji przytoczę definicję dydaktyki, którą ukuto na mojej uczelni:
Jest to rzucanie sztucznych pereł przed prawdziwe wieprze.
Powodzenia!
gratuluję i czekam na więcej – podpisuję się pod każdym słowem barta.
i odstawiam to piwo, co je niebacznie otworzyłam – sama myśl o połączeniu go ze śledziem zrobiła mi niedobrze 🙁
pozdrawiam
Gospodarz.
Jakie sprawy udało się posunąć do przodu Panu lub komuś w wyniku tych tysiąca wpisów i kilkunastu tysiącom komentarzy ? Proszę o sprawozdanie, przykłady.
Na deser po śledziu: „To media właśnie i związana z nimi produkcja informacji, zmuszają szkołę do reorientacji ? najpierw to, co moralne, a potem to, co intelektualne. Wychowywać od podstaw i od przedszkola ? to podstawowy imperatyw edukacyjny. Wychowawcza praca pozytywistyczna, rozłożona na lata całe, ale w wielości. Każda próba unifikacji kulturowej, czy kulturowej dominacji, każda próba budowania oficjalnej kultury, każde zamykanie i ograniczanie jest skazane na niepowodzenie. „
Czy mógłbym prosić Gospodarza, żeby dokonał analizy wiersza pana Wiesława?
Wszyscy chcielibyśmy się przekonać jak sobie radzi z zadaniami którymi na co dzień katuje młodzież.
a ja tylko dodam: proszę nie przestawać 🙂
Proszę o następny 1000.
No to znalazła mi się okazja, dla której dziś pozwoliłam sobie na piwo, składam serdeczne gratulacje. (z okolicznościową fraszką)
O wpisach
Mogłabym przysiąc,
że przyda się
następny tysiąc.
Szczerze i serdecznie gratuluję Panu (oraz Pana Małżonce, że wytrzymuje ‚upublicznianie’ fragmentów Waszego życia, a sama jest dla nas jak żona porucznika Colombo 😉
Rainbow, jako stała bywalczyni tutaj- dziękuję za pozdrowienia.
Co do dyskutowanych powyżej piwa i śledzi- nie cierpię obu. Jednak- kto lubi, niech je, bo zdrowe (śledzie oczywiście).
Czejsc wszystkim. Troche sie zagapilem z tym tysiecznikiem, ale teraz chyba moge jeszcze „zlozyc zyczenia”… Nie bylo mnie wczesniej, bo „mialem duzo pracy”. Gratuluje Gospdarzowi za niecodzienny przebieg, zycze i wspolczuje. Tak sie meczyc przez nastepne tysiac lat? Popieram zdanie iz jest to blog zrownowazony i kulturalny, zajmujacy i podkrecajacy. Na minus jednak zaliczam autorowi zbyt czeste uzywanie „popularnych” wyrazen i „skracania wyrazow brzydkich” oraz tolerowanie wydluzonych w nieskonczonosc wpisow Ynca. Poniewaz wygodnie ustawilem sie w pozycji tego, ktory juz nauczycielem nie jest, mimo wszystko chetnie zagladam na ten blog od czasu do czasu. Wiele sie uczymy jako nauczyciele, nie tylko o swoich uczniach, ale przede wszystkim o sobie i o zyciu ogolnie.
Na koniec przedstawiam swoj poemat…
Co do pana Wieslawa, to czy nie uwazacie, ze uprawia on cos w stylu poetyckiego free jazzu? Albo taki troche Kantor blogowego wierszoklectwa. Prosze o komentarze, przyklady, sprawozdania… Ync,rusz sie czlowieku i zaaplikuj nam nowego posta.
Szanowni Blogowicze,
wielkie dzięki za życzenia.
Kłaniam się
DCH
Lżej się starzeć wiedząc, że następcy nie tacy znowu nierozumiejący.
Gratuluje! Tysiac to juz powazna cyfra! Obowiazki domowe i zawodowe odsunely mnie chwilowo od postow- a powrot tutaj zawsze jest wielka przyjemnoscia. Ja Panu gratuluje odwagi! Tego, ze ludzie wiedza, iz Pan pisze, ze komentuja lub dyskutuja Ci, ktorych Pan spotyka w codziennosci ( napiszmy jezykiem blogera w „realu” 🙂 ) Ja moje mysli skrywam pod „czarnymi robaczkami liter” ( to slowa mojej przyjaciolki) i nie mam odwagi wyjsc z nimi do ludzi. Komentarze to cos zupelnie innego. Gratuluje odwagi- bo przeciez Pan podpisuje sie nazwiskiem, a nie nickiem jak wiekszosc z nas. Po przeczytaniu ksiazki – „Z Budy” ( ktora zostala mi przyslana) – kiedy tutaj do Pana trafilam- wiedzialam, ze bedzie inaczej, niz na innych blogach. I sie nie mylilam! Ba, nawet nie zawiodlam! Ludziom po pewnym czasie zwyczajnie nie chce sie pisac, obnizaja poziom, ton, nie maja odpowiednich tematow. U Pana jest temat podstawowy- szkola. A ile wiadomosci i nowinek mozna sie dowiedziec! Tak trzymac! Zycze kolejnych postow, roznorodnych komentarzym ciekawych komentujacych ( skoro tyle od nich zalezy) i checi dalszego pisania. A my -wierni komentujacy bedziemy Pana tutaj odwiedzali.
Czytam, cytuję Pana w pokoju nauczycielskim i na radach pedagogicznych.
Kocham ten blog!
Gratuluję i pozdrawiam.
Wszystkiego najlepszego!!!
Cholera, wiele jest w sieci – zresztą nie tyko – przestrzeni wypełnionych drukiem. Jednak jak sięgam kilka lat wstecz to mi wychodzi, że tu jestem prawie od początku i bez przerwy.
W tym czasie beletrystykę całkowicie zamieniłem na prasę, którą następnie zdążyłem ograniczyć do minimum na rzecz książek popularnonaukowych, a te zostały wyparte przez pozycje filmowe z jednej i zatopienie amatorskiej informatyce z drugiej strony. I co? I cały czas gdzieś na orbicie systematycznie odwiedzany BelferBlog.
Gratulacje i pozdrowienia
@Spichał
Takich amatorskich informatyków trafionych i zatopionych to pełno mamy w naszym kraju.
Mielismy kiedys takiego na jedna czwarta etatu, ale potem go zwolnili, bo sie za bardzo wyklocal z pania dyrektor.