Motywowanie dyrektorów
Minęło 100 dni urzędowania nowego prezydenta Łodzi i jego zastępców. Przyszła pora na podsumowanie rządów PO w mieście. Mnie najbardziej zainteresowały słowa Wiesławy Zewald, wiceprezydent odpowiedzialnej za edukację. Otóż była kurator zwróciła uwagę, że za poprzedniej ekipy, tj. PiS, „Nie stworzono kryteriów podziału środków, przez co nie wiadomo było, z jakiego klucza były wskazywane […] dodatki motywacyjne dla dyrektorów” (zob. całe wystąpienie). Pani Zewald nie od dzisiaj zajmuje się łódzką oświatą, więc dobrze wie, co mówi. Nie mamy pojęcia, z jakich źródeł i wg jakich zasad dyrektorzy szkół otrzymują dodatki motywacyjne.
Regulamin przyznawania dodatków motywacyjnych dla nauczycieli jest dostępny dla każdego zainteresowanego. Można wejść do biblioteki szkolnej, wypożyczyć i poczytać. Co innego z zasadami motywowania dyrektorów. To jest wielka tajemnica. Żaden nauczyciel nie wie, za jakie zasługi jego dyrekcja dostaje dodatek motywacyjny. Nie mamy pojęcia, czy dyrektor otrzymuje większy dodatek za lepszą pracę swoich nauczycieli, za wyższe wyniki uczniów na egzaminach, czy za coś zupełnie innego, np. za zaciskanie pasa i prowadzenie placówki jak najmniejszym kosztem.
Nie od dziś wiadomo, że stołek dyrektorski to stanowisko polityczne. Może nie tak polityczne, jak to było w okresie PRL, kiedy naczelny dyrektor musiał należeć do PZPR. Nie chodzi więc o faktyczną przynależność do określonej partii, wystarczy o działanie zgodne z jej linią. W każdym razie słowa Wiesławy Zewald to dowód, że Platforma Obywatelska przyjrzała się, którzy dyrektorzy byli motywowani za rządów PiS i dlaczego. Ciekawe, jakie będą skutki tej kontroli?
Komentarze
Teraz już wiem, dlaczego nasza dyrka od jakiegoś czasu chodzi, jakby jej ktoś na ogon nadepnął. Niepewnie się poczuła przy platformersach.
„Regulamin przyznawania dodatków motywacyjnych dla nauczycieli jest dostępny dla każdego zainteresowanego. Można wejść do biblioteki szkolnej, wypożyczyć i poczytać. Co innego z zasadami motywowania dyrektorów. To jest wielka tajemnica. Żaden nauczyciel nie wie, za jakie zasługi jego dyrekcja dostaje dodatek motywacyjny.”
W urzędzie gminy albo w starostwie jest do wglądu regulamin wynagradzania nauczycieli i dyrektorów. To na jego podstawie dyrektorzy opracowują wewnętrzne regulaminy dla danej szkoły, między innymi „Regulamin przyznawania dodatków motywacyjnych dla nauczycieli”. Natomiast dyrektorzy są „motywowani’ w oparciu o ten ogólny regulamin uchwalany uchwałą rady miasta lub gminy. Przykład takiego regulaminu :
http://www.um.bedzin.pl/default.aspx?docId=16174
Oczywiście każdy „organ prowadzący” ma swój taki regulamin i nie jest on żadną tajemnicą. Szkopuł w tym, że jak każdy dodatek motywacyjny jest przyznawany uznaniowo.
Czy to jest jeszcze jeden dowód i objaw brzydko pachnących, niebezpiecznych skłonności Platformy do zacieśnienia kontroli nad tak zwanym całokształtem życia społecznego? Może ktoś wreszcie skutecznie da jej po łapach ?
6618
Przyznawanie dodatków motywacyjnych, premii i nagród to wielki problem w każdej firmie z „budżetówki”. A w oświacie to dramat. Szkoda czasu na pisanie dlaczego tak jest. Kto nie wie lub nie zgadza się z tą diagnozą, niech zgłosi się, to wyjaśnię(imy).
Proponuję rewolucyjną zmianę w tej kwestii. Zupełnie jawny proces przyznawania dodatków i nagród = D&N.
WARIANT 1.
Kto chce otrzymać D&N zgłasza to na piśmie wraz z uzasadnieniem. Wnioski są jawne. Dyrektor omawia je na zebraniach, można o nich dyskutować. Następnie dyrektor przedstawia swoją decyzję. Kto nie zgadza się, czuje się pokrzywdzony – ma prawo do odwołania-reklamacji.
WARIANT 2. (To samo, tylko odwrotnie).
Inicjatywa należy do dyrektora – przedstawia listę osób, dla których przewiduje D&N. Musi przedstawić uzasadnienie na piśmie. Odbywa się dyskusja. Kto nie zgadza się, czuje się pokrzywdzony – ma prawo do odwołania-reklamacji. Następnie dyrektor przedstawia swoją decyzję.
Jeden drobiazg: najlepiej wprowadzić taki system w SZKOLE SZACUNKU I DIALOGU.
kwant – proszę o opinię, krytyczną analizę.
Z poważaniem – ync
Dodatek motywacyjny jak sama nazwa wskazuje, powinien motywować do lepszej pracy.
Przyznawany zatem powinien być tym, którzy motywację stracili.
A wiec tym gorzej pracującym nauczycielom i dyrektorom.
Wiadomo, jak ktoś źle pracuje to dlatego, że za mało zarabia.
ync pisze:
2010-05-23 o godz. 09:49
Trzeba mieć co przyznawać. W szkole, w której uczy 25 nauczycieli wychodzi pula około 1200 zł/na wszystkich nauczycieli/miesiąc brutto. Tak przynajmniej było jeszcze 2 lata temu w mojej szkole. Po zawężeniu benificjentów do tych, którzy pracują na co najmniej pół etatu i wzięciu pod uwagę wychowawców udało się przydzielić dodatek 7 osobom, gdzie widełki wyniosły od 70 do 180 zł brutto.
Wariant I kończy się na tym, że większość nauczycieli pisze, aby podzielić pulę na wszystkich nauczycieli z uwzględnieniem proporcjonalności do części etatu na jaki są zatrudnieni. Tak z początku większość dyrektorów robiła. Potem „organ” wymusił na dyrektorach, aby jednak nie dawali wszystkim i kwoty dodatków różnicowali. Wtedy nauczyciele nie składają wniosków, a oczekują decyzji od dyrektora.
Wariant II . Proponowana przez ciebie procedura sprawia, że dyskusja nie ma końca. Dzieli grono pedagogiczne na frakcje, jest pożywką dla pokrzywdzonych. Dyrektor odbierany jest jako bojaźliwy, okazał słabość. Nauczyciele chodzą do wójta na skargi.
Jak to rozwiązać w realiach systemu ? Dobrze opracować regulamin przyznawania dodatku, a decyzje podejmować samemu. Na razie nauczyciele źle odbierają dyrektora, który się pyta, nie ma własnej koncepcji.
Szkoła dialogu musiałaby być utworzona od nowa na innych zasadach.
kwant
„Szkoła dialogu musiałaby być utworzona od nowa na innych zasadach.”
Święte słowa. Do tego potrzebny jest dyrektor z głową i odważny. Taki, który nie boi się dialogu. Który potrafi daje podwładnym możliwość i konieczność dokonywania wyborów. Na przykład, przy corocznych nagrodach: musicie Państwo wybrać – czy mam przyznać nagrody według własnego uznania, czy chcecie brać aktywny udział w przygotowaniu mojej decyzji ? Wybór należy do Was.
Mnie taki system przeraża 🙂 Ja mam chyba za niską samoocenę. Nie umiałabym napisać pisma pt: mi się należy nagroda dajcie ją mnie. Poza tym uważam, że firma w której pracuje mój mąż jest bardzo rozwinięta pod względem jakości zarządzania, rozmawiają, liczą się z pracownikami, motywują, a jednak nagrody, podwyżki itp przyznaje szef. Oczywiście musi uzasadnić czemu ten pracownik działu akurat jest wyróżniajacy się, ale dany pracownik nie musi pisać podania i dyskutować o tym że mu się nagroda należy.
Ja uważam że w mojej szkole system jest sprawiedliwy i w zasadzie dostają dodatek ci co pracują najwięcej.
Nie lubie slowa „kwota”. Kojarzy mi sie ono z drobiem, a jest zawsze uzywane wtedy, kiedy pieniedzy jest za malo, albo wtedy, gdy musimy niejako po cichu przyznac iz „kwota dodana do zarobku” w istocie jest smiesznie malym dodatkiem, ktory nas nie zadowoli.
Zadowoleni jestescie teraz?!
To samoze slowem „pula”. Pamietacie jak jeszcze w zamierzchłych czasach teatru telewizji mały rycerz, tzn. pan Wołodyjowski juz w bardzo podeszłym wieku wykonał monodram i krzyczał: „Szpuuuuuula!”, a potem sie smial z tego…
Tyle wlasnie dla mnie znaczy to slowo „pula”. Czyli ze mało, mało, mało.
Głupku a jak ci się kojarzy „stawka”?
lidqa
Doskonale Ciebie rozumiem. A jednak … . Wystarczy wyobrazić sobie, że jest to pismo o przyznanie dotacji, grantu na wykonanie jakiegoś dzieła. A dzieło zostało już wykonane. Proste – prawda ?
Poczucie własnej wartości, szczególnie wśród nauczycieli. To jest temat !!! Dlatego nic o tym nie napiszę. Poznałem osobę, która pomogła i pomaga wielu ludziom w tej kwestii. Nawet moja żona była zachwycona. To jest fachowiec, ekspert, nie jakiś tam nawiedzony fanatyk. Mogę podać adres.
„nagrody, podwyżki itp przyznaje szef. Oczywiście musi uzasadnić czemu ten pracownik działu akurat jest wyróżniajacy się”
Może na tym skończę.
Szczerze pozdrawiam, ync.
To wspaniale, że tak oceniasz swoją szkołę. Warto byłoby zapytać pozostałych nauczycieli. To byłby dialog.
Nie na temat: czy wiecie coś o płaceniu podatku dochodowego od szkoleń które są opłacane przez dyrekcję z budżetu przeznaczonego na ten cel? Bo my od tego miesiąca mamy płacić takowy podatek w Katowicach.