Jak uczniowie czują się na Twoich lekcjach?

Warto zrobić badanie, jak uczniowie czują się w szkole. Ale badanie prawdziwe, zachęcające do szczerych odpowiedzi. To nie może być ankieta, na której zaznacza się jedną z trzech możliwych odpowiedzi, np. czuję się w szkole a. bardzo dobrze, b. średnio dobrze, c. niedobrze.

Jakiś czas temu w pewnej klasie przeprowadziłem lekcję szczerości (uczniowie anonimowo pisali, jak się czują w szkole, głównie na moich lekcjach). A oto przykładowe głosy:

Uczeń X: „Na cholerę mam się tego uczyć? Po co mi to dziadostwo? Mnóstwo nazwisk frajerów, o których w większości dowiedziałem się niedawno. Mam dosyć języka polskiego! Po co mi te głupie kartkówki? Spieprzyłem sprawdzian z matematyki. Jutro może kartkówka z fizyki – mam dosyć tego przedmiotu. Trzeba zrobić prezentację na informatykę – ciekawe tylko kiedy i do cholery o czym. Niedługo wolne, nareszcie przerwa w tej zasranej szkole.”

Uczeń Y: „Dosyć! Co ja tutaj robię? Tyle nauki, a ja to olewam. Chciałbym posłuchać muzyki w ciemności. Nie myśleć o niczym. Niech już to oceni historia, żebym tylko miał spokój. Szkoła w centrum miasta – koszmar! Codziennie chce mi się spać. Jutro znowu to samo. Znowu tu trzeba przyjść. Dobrze, że chociaż niektórzy ludzie są tu normalni.”

Uczeń Z: „Szkoła jednak jest mecząca. Oby się szybko skończyła. Chcę tylko od niej odpocząć. Dobrze, jakby nam dawali trochę luzów. Jednak gimnazjum to była bajka w porównaniu z tym, co tu teraz mamy. Tak dziwnie żyć byle do weekendu, przecież tak nie powinno być. Człowiek musi żyć chwilą, a nie myśleć tylko o tym, by jego oceny były wystarczająco dobre. Czasem mam ochotę olać to, uczyć się byle zdać, ale potem dochodzi do mnie, że kiedy rzucę to wszystko, zawiodę rodziców, a przecież nie o to chodzi.”

Inny uczeń: „W ogóle na co mi to? Wszyscy są tu zmęczeni. Teacher też źle wygląda. Trupi klimat. Nosferatu. Pasztet i gówno. Buractwo!!!”

Jeszcze inny uczeń: „Jak ja się zmieniłam w tym LO! I to na gorsze. A mimo wszystko nie potrafię tego odwrócić. Bardzo mi brakuje kogoś bliskiego, kto zrozumiałby wszystko, co mnie dotyczy. Pożądanie – ostatnio zaczynam rozumieć to słowo. Nieważne… Strasznie tęsknię za gimnazjum.”

Ostatni uczeń: „Co mam napisać? Tak chujowo jest na ogół. Dziś musi być ta klasówka z angielskiego, a jutro z polskiego. Ideały, którym hołduję, giną w rzeczywistości. To, co mi się podoba, tobie się nie podoba, łysa głowo.”

Inne wpisy w podobnym stylu.

Kto zadecydował, że szkołom nie jest potrzebny psycholog? Przydałby się nam wszystkim, a najbardziej tym – nauczycielom i uczniom – którzy uważają, że nie jest im do niczego potrzebny.