Wraca hultajstwo
Na lekcjach atmosfera wręcz święta. Uczniowie grzeczni, uczynni, solidarni. Nikt nikomu nie wadzi. Coś mnie jednak podkusiło, aby iść na spacer na Piotrkowską. A tam stara dobra rzeczywistość. Uczennica – na lekcjach bardzo miła, dobrze wychowana – na mój widok odwróciła głowę, „dzień dobry” nie raczyła powiedzieć. Aż mi się lepiej w duszy zrobiło. Im dalej w miasto się zapuszczałem, tym większe przykrości mnie spotykały. Nawet – rzecz niesłychana – na wagarowiczów trafiłem!!! Do szkoły nie chodzą, ławki okupują, skwery zwiedzają! Papierosy palą! Miód na serce moje.
Co za słodycz. co za przyjemność, co za radość – już myślałem, że żałoba narodowa wychowa młodzież i nauczyciele nie będą potrzebni. Już się bałem, że nie trzeba będzie pouczać, naprawiać, krzywe ścieżki prostować, do sumień przemawiać, oleju do głów nalewać. A jednak duch szelmostwa całkiem nie zaginął. Jeszcze są na świecie zbóje. Wraca stare dobre hultajstwo – będzie robota dla wychowawcy.
Jednak to nie młodzi zaczęli łotrować, to starzy pierwsi przekreślili cnotę wspólnej żałoby. Już się kłócić zaczęli o miejsca pochówku, już spierać o to, kto ważniejszy, już ruszyła maszyneria złośliwości, już wróciła stara dobra cholera – nasza narodowa cnota. Wszedłem do znajomych i wparowałem w sam środek zażartego sporu o to, która partia z łupów po tragedii wyrwie dla siebie największy kawałek. Znaczy się przyszła pora, aby zdjąć maskę i pokazać osobistą mordę. Dzisiaj życie biegnie szybciej – tygodnia szacunku dla zmarłych nikt nie wytrzyma, chyba że na dopalaczach. Weekend zapowiada się bardzo ciekawie. Gdybym nie podróżował samochodem, też bym wypił.
Komentarze
W takim razie i ja napisze, ze na obczyznie jest roznie. Kiedy my tutaj mowimy o zalobie, Katyniu, Smolensku- uczennica wysylala sms-y, ze az blyskaly jej pomaranczowe paznokcie. I zadowolona byla, bo wchodzila w „inny swiat”- rozny od tego w szkole. Polacy zalobe tez przyjmuja w sobie tylko znany sposob. Kolorowe bluzeczki ( nawet czerwone ) w polskim srodowisku … I zabawa dla Polonii , ktorej pewnie nie odwolaja, bo ” tyle kosztuje” a zaproszenia juz wyslane … Smutek ogromny. Ale tylko dla niektorych.
Mediom
Prawdę mając na ustach, a kłamstwo w kieszeni,
będąc zgodni ze stadem, z rozumem w konflikcie,
dzisiaj lekko pobledli i trochę stropieni,
jeśli chcecie coś zrobić, to przynajmniej milczcie!
Nie potrzeba łez waszych , komplementów spóźnionych
Waszej czerni, powagi, szkoda słów, nie ma co,
dzisiaj chcemy zapomnieć wszystkie wasze androny
wasze żarty i kpiny, wylewane przez szkło.
Bo pamięta poeta, zapamięta też naród
wasze jady sączone, bez ustanku dzien w dzień.
Bez szacunku dla funkcji, dla symbolu, sztandaru…
Karlejecie pętaki, rośnie zaś Jego cień!
Od Okęcia przez centrum, tętnicami Warszawy.
Alejami, Miodową i Krakowskim Przedmieściem
jedzie kondukt żałobny, taki skromny choć krwawy.
A kraj czuje – prezydent znowu jest w swoim mieście
Jego wielkość doceni lud w mądrości zbiorowej.
Nie potrzeba milczenia mącić fałszu mdłą nutą
Na kolana łajdaki, sypać popiół na głowę
Dziś możecie Go uczcić tylko wstydu minutą!
Marcin Wolski
Manager
Miałem do Czech emigować ale jednak poczekam na koniec przedłużonej żałoby – pozostanę z mym narodem. A to znasz?
„O świcie niecierpliwa,
niesyta swojego piękna,
syczała lokomotywa
nad dziewczyną, która uklękła.
Ktoś, kto przelotnie zobaczył
pogański profil dziewczyny,
opacznie sobie tłumaczył,
że modli się do maszyny.
A jej tylko drgała warga,
gdy ranną racją oliwy
maściła, czuła kolejarka,
tłoki lokomotywy.”
Przyznasz, że fajny erotyk. Ale to nie Marcina Wolskiego
Pozdrawiam
Manager, po jakie Ty licho roznosisz po wszystkich blogach te grafomanska tforczosc Wolskiego? Nie lepiej poczytac cos wartosciowego?
Naprawde, strach otworzyc sardynki….
Zamyslilam sie nad kolorowymi bluzkami. I zaraz mi sie przypomniala taka historia, o ktorej pare lat temu bylo glosno w brytyjskiej prasie.
Otoz kiedy w 1901 roku po wieloletnim panowaniu odeszla na lono Abrahama JKMosc, krolowa Wiktoria, we wsztskich szkolach zarzadzona zostala zaloba, trwajaca bodaj rok. A to oznaczalo zmiane mundurkow na calkowicie czarne, bez zadnych nawet bialych dodatkow, kolnierzykow i czego tam. Pelna i gleboka zaloba.
Po roku szkoly zmienily mundurki. Procz jednej, ktora jakos widocznie szczegolnie oplakiwala monarhinie, byla z nia jakos zwiazana, a moze do szkoly chodzily dzieci z ubozszych rodzin i zmiana juz zakupionych czarnych mundurkow byla zbyt kosztownym przedsiewzieciem dla rodzicow.
Tak czy inaczej dopiero w koncu lat dziewiecdziesiatych XX w. ktos sobie przypomnial, ze to co dzis pra-pra-pra-prawnukowie tamtych dzieci nosza jest wciaz zalobnym strojem po krolowej Wiktorii.
I wtedy szkola zwrocila sie do jakiegos projektanta, aby wymyslil nowe! Nie koniecznie w kolorze czarnym od stop do glow. 🙂
Skoro wszyscy dla prezydenta wiersze piszą, to ja też dodam się w żałobie:
Prezydent
Tyś mnie umarły żegnał
na locie, nie na Stegnach
wywarłeś mnie wrażenie
na stole stare karty
rozrzucasz przeznaczenie
nie wartyś nic, nie warty
wywalone koła samolotu
do góry nogami na śmiech młodzieży
to oni do deskorolki je dodadzą
to nich ta smierć nie zmierzy
babulu, o babulu
nie w porę na Wawulu
nie wporę miecz swój gasisz
juz nie powalczysz w czasie
gdzie ucha posucha,
a młode dziadki wołają:
panie prezydencie, panie prezydencie!
Połączę się teraz w bólu żałobniczym ze wszystkimi rodakami, a pana Menadżera, który mi gębę jakiegoś głupka usilnie próbuje doprawić, serdecznie pozdrawiam.
Helena
A mnie się podoba, że Parker popularyzuje ten rodzaj poezji. I będę uzupełniał jego wpisy o inne ważkie utwory. Na przykład taki – jak znalazł za kilka dni
„Jeśli traktor nie może orać,
jeśli siew nie osiągnie skutku,
jeśli łamie się w ręku norma,
a od majstra zalatuje wódką,
jeśli zamarł warsztatu ruch,
spalił serce motor ?
to fakt,
że działa klasowy wróg.”
Pozdrawiam serdecznie
@Heleno
Manager to roznosi po blogach, poniewaz cale jego nastawienie do rzeczywistosci jest jakies takie grafomanskie. Tez to zauwazylem, ale nigdy nie chcialem tego komentowac. Ty to zrobilas, i jest o.k.
Otwieranie sardynek? A to dobre sobie…
Helena,
Ku przestrodze
Panie Redaktorze, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy – to, co się u nas dzieje, to pospolite chamstwo. Lepper przynajmniej zadeklarował wprost, że on Wersalu nie uprawia, ale inni, ci, co krytykowali Leppera, uprawiają jeszcze gorsze chamstwo maskowane zadęciem i jaśniepańskimi fochami.
Hans Magnus Enzensberger
Wskazowki dla Syzyfa
To co czynisz jest beznadziejne. No dobrze:
pojales to, przyznaj,
ale nie spocznij na laurach
mezczyzno z kamieniem. Nikt
ci nie podziekuje. Kredowe linie,
deszcz je lize znudzony,
wyznaczaja smierc. Nie ciesz sie
za wczesnie, beznadzieja
nie jest kariera. Z wlasna
tragika witaja sie bekarci,
strachy na wroble, augurowie. Milcz,
wymien slowo ze sloncem,
w czas gdy toczy sie kamien, lecz
nie rozstrzasaj twojej bezsilnosci,
tylko zwieksz o centner
gniew w swiecie tym, o gram.
Brakuje mezczyzn
o beznadziejne czynia milczac,
rwac nadzieje jak trawe,
ich smiech, przyszlosc toczacy,
toczy ich gniew na szczyty.
spolszczyl
byk
..stara dobra Polska,wladza zla,prezydent zly,polityka zla,wszystko wlasciwie do dupy,my poprostu lubimy narzekac,opluwac,madrowac sie.
Ja, Emigrant lat ostanich mam ciągle dobrą pamieć i pamiętam ciepłe słowa zmarłego Pana Prezydenta o emigracji.
A czy być patriotą polega na wyzywaniu Polaków od najgorszych, tylko, że inaczej myślą i mają trochę inne wartości?
Ponieważ wiem, że po mojej śmierci będą płakać tylko mi najbliżsi, nie płaczę po zmarłych, chociaż dobrze rozumiem ból ich rodzin i przyjaciół. Czy przez to nie jest patriotą? Czy zawsze w imię patriotyzmu mam być ślepy na nasze przywary i zachowanie polityków? I gdy ktoś tragicznie ginie zostaje automatycznie bohaterem?
A oto wiersz z mojego dorobku:
Strach, smutek, przerażenie, dreszcze
Potrafiące w jedną krótką chwilę odmienić Nas
Polaków stojących w Obliczu Pana…
Potrafimy dumnie marzyć o pokoju,
Potrafimy pięknie mówić o Wolności,
Chcielibyśmy zawsze trzymać się za dłonie
Nie potrafiąc… Choć próbując… Jak zrozumieć…???
Drzewa tych Katyńskich lasów – Pamiętają – od lat wielu.
Teraz znowu obserwują… dziś zginęło ich znów wielu…
Wietrze krzyknij „DO APELU”!
Niechaj staną WIELCY LUDZIE, których serca krwią i bielą
Pozostali tam na zawsze…
Pozostaną w nas na zawsze…
Pozostając w nas na zawsze… PANIE PREZYDENCIE…
Pragnę zauważyć, że „jedność żałoby” jako pierwsi zakłócili najbardziej poszkodowani tragedią, czyli środowisko prawicy, bliskie ś.p. prez. L.K.
I uderzyli od razu w nutę wielce nieciekawą, kto godny, kto niegodny, kto przynosi żałość szczerą, a kto rzucał kwiaty na trumnę by znaleźć rozgrzeszenie za krytykę ojca narodu niedawno wykrytego. Vde, wierszyk znany Wolskiego., wielkiego znawcy polskości.
Oczywiście decyzja o pochówku na Wawelu także jest święta i nietykalna, w imię jedności, pogodzenia 75% rozumnych członków społeczeństwa z 25% fanatyków socjopatycznych iluzji naszych ukochanych Braci Mniejszych.
Pozdrawiam wszystkich Hipokrytów,
Grzegorz
@Kartko
A już chciałem wolać Kartko wróć
Więcej nie piszę bo już nie mogę tego strawić ,radio przełączylęm na czeski program i słucham przy pracy starej dobrej muzyki.
Pozdrawiam wszystkich normalnych
Andrzej
A ja na kanwie naszych impresji nt liryki Marcina Wolskiego wrócę do klasyki.
Może coś takiego –
„…3 razy tak
demokracji znak to.
Głosuj na pierwsze: Żarówka,
na drugie głosuj: szkoła,
na trzecie: traktor.
Już noc.
Przeszyte seriami gwiazd
konają tłumy obłoków.
Chyłkiem ku wiosce
skrada się las.
Wołaj dziewczyno, wołaj dziewczyno –
na pierwsze: lud,
na drugie: wolność,
na trzecie: pokój.
Młodzi Ormowcy
patrolują u wrót
dzisiejszej nocy
I giną.”
Pozdrawiam
dla tych, co maja odwage…
Konstantinos Kavafis
Dla wielu ludzi nadchodzi godzina
gdy im przychodzi wielkie Tak powiedziec lub wielkie Nie.
Wtedy widzisz, kto juz gotowe majac Tak, wybiega prosto ku chwale swej i przekonaniu.
Ten, ktory przeczy – nie zaluje; spytany znowu ? Nie, powtorzy.
Lecz owo ? sprawiedliwe ? Nie, skrzywi mu zycie.
spolszczyl
byk
Andrzej52
Odpowiedzialność i ciekawość zwyciężyła. Dziś wyprawiłem Torlina – już pewnie przebija się do granicy. Ponieważ pyły wulkaniczne z Islandii w niedzielę mają opaść na kontynent wyposażyłem go w bandanę i okulary do nurkowania. Ja ruszam po pogrzebie
Pozdrawiam
Andrzej52
Ps. Pyły wulkaniczne są stąd
http://www.tvn24.pl/12691,1649669,0,1,wulkan-dymi?tryska-lawa-i-nic-wiecej,wiadomosc.html
Pozdrawiam
Hultaj, Ty lobuzie. Wiekopomne Dzielo wyszlo spod piora Wielkiej Nadziei Polskiej Poezji Patriotycznej Isabel Marcinkiewicz. Sama go wczoraj starannie przepisywalam z jej blogu, aby w tych trudnych dniach wniesc nieco usmiechu w nasze okryte zaloba zycie. Musialam przepsuwac recznie, gdyz blog „Isabel” ma jakies zabezpieczenia nie zezwalajace na kopiowanie i wklejanie. Wlasnie chyba po to aby tacy jak Ty nie mogli tego ukrasc i sobie autorstwo przypisac.
No a sama Isabel jest juz przedmiotem rosnacego kultu wsrod wielbocueli niepospolitego talentu tej damy. Oto hold zlozony jej przez Psa Bobika jeszcze w zeszlym roku:
Isabela, Isabela,
do niej mknie mych myśli sznur,
na Bielanach co niedziela
śpiewał o niej Aznavour
i ktoś za nią w szkole ganiał,
chociaż to nie byłem ja,
O niej myślę dziś jak maniak
i w mej duszy coś tam łka.
Isabela, Isabela
tylko dla niej chce się żyć.
Jakież bydlę się ośmiela
z mej miłości podle kpić?
Jakiż potwór i tabloid
czy z Londynów, czy z Warszaw,
namiętności burz się boi,
mnie nie daje do niej praw?
Isabela, Isabela,
gwiazdą jest wśród młodych dam,
kto w łeb sobie dla niej strzela,
zdrowy przykład daje nam.
Lecz dla Isabeli zgłupieć –
jeszcze większy to bon ton,
więc mam wszystko inne w d?e,
Isabelo – ty bądź mą!
Boze, jak ciezko jest byc Polakiem…
Nekrolog po polsku
Jestem z Ciebie dumna.
Podpis – trumna.
Jeszcze nie zapomniałem
Tłustych świętych, którzy wszystko mogli
Jeszcze nie zapomniałem
Wycierania ryjów narodowym sztandarem
Pamiętam dokładnie
Słodką mowę, która nic nie znaczyła
To nie tak dawno
Propaganda wszystko tłumaczyła
A teraz znowu to widzę
A teraz znowu to słyszę
To wali się na mnie
Ze wszystkich stron
Czy to już zamach stanu, czy stan odmienny ?
Tragedia, przed ich ofiarami chyle glowe
Prezydent, Kazcynski
Pierwszy Patriota od czasow IIWojny Swiatowej,
podziwiany za swoja postawe przez obywateli wielu krajow,
strasznie przykre ze niedoceniany w swoim wlasnym.
Miejsce tego czlowieka jest na Wawelu.
Czuje gorycz i wstyd,
za wypowiedzi takich ludzi jak prof. Tomasz Nalecz…..
jesli tacy ludzie maja kandydowac do najwyzszego stanowiska
Boze miej Polske i jej Narod w opiece………..
prawda, szczera prawda i tylko prawda
„Prezydent, Kazcynski
Pierwszy Patriota od czasow IIWojny Swiatowej” ?!
Ja rozumiem: wzruszenie itd. , ale może jednak trochę umiaru i rozsądku!!!
Pomódlcie się też o rozum, przyda się bardzo…
Ateistyczne złośliwości o jakości boskiej opieki nad Polską i „Pierwszym Patriotą” sobie daruję…
Przesadziłam nieco powyżej. Przepraszam.
Ciężka alergia na rażące braki w wiedzy historycznej i patos mnie nie tłumaczy.
Nie musiałam iść na spacer -wystarczyło przyjść do pracy. Po minucie ciszy pierwszym pytaniem moich uczniów było czy będzie wolne na pogrzeb.
Ha, ha, ha. Wiersz owy pochodzi z Pudelka. Prawda, że uwznioślony?
Ela, Fort McMurray pisze:
2010-04-15 o godz. 20:17
nie ma jak patriotyzm w wydaniu mieszkańca jednej z prostokątnych prowincji? kanady.
Elu, z Fortu McMurraya, piszesz:
(…) wypowiedzi takich ludzi jak prof. Tomasz Nalecz?.. (…) tacy ludzie maja kandydowac do najwyzszego stanowiska
Boze miej Polske i jej Narod w opiece???..
Bardzo przepraszam, ale ale dlaczego akurat Nalecz na prezydenta? Rozumiem twoj punkt widzenia, ze byl on prawym czlowiekiem i tak dalej, ale dlaczego wlasnie on? Jest tylu innych pod reką.
Myślał o drugiej kadencji prezydentury
Niestety, nie dożył pierwszej tury.
Panie Chętkowski, stanowimy tym hultajstwem rodzaj przeciwwagi dla fałszu, którego skutki ujawnią się już w poniedziałek.
Nikt tu na blogach Polityki nie ocenie prywatnego LK, my tutaj wyrażamy sprzeciw, wobec wywracani do góry nogami dokonań nieboszczyka jak prezydenta. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że przemalowywaniem wizerunku prezydentury, zajmują się jego nie tak dawni krytycy. Ciekawe co znowu powiedzą po pogrzebie?
kto napisał wiersz prezydent wraca do miasta