Dobranocka o Jezusie
Telewizja publiczna zadbała o to, abym przeżył wolne dni po bożemu. Nie tylko reklamy, filmy, programy informacyjne, ale nawet dobranocka była o zmartwychwstaniu Jezusa. Nie trzeba włączać Radia Maryja czy Telewizji Trwam, aby wznieść duszę do nieba i zanurzyć się w świętościach.
Co do innych programów, to nie mam pretensji, gdyż i tak prawie nic w telewizji nie oglądam. Jednak zagarnięcie dobranocki i uczynienie z niej przekazu religijnego to gruba przesada. Nawet komuna nie miała odwagi indoktrynować przy pomocy wieczorynki. Wręcz odwrotnie, zdarzało się, że Reksio, Miś Uszatek, Bolek i Lolek albo Koralgol nie mieli socjalistycznego ducha, lecz całkowicie niezależny. Teraz także dobranocka jest na usługach jedynie słusznego systemu, a to martwi.
Martwi mnie jeszcze coś innego. Otóż dobranocka jest nazywana przez moją córkę bajką. Zatem wszystko, co pokazuje telewizja w ramach tego programu, to zmyślone opowiastki dla dzieci. Dla mnie natomiast biblijna relacja o Jezusie nie jest żadna bajką. Chciałbym też, aby moja córka podobnie zapatrywała się na tę historię, dlatego gdy czytam dziecku o Bogu, podkreślam, że to nie jest bajka. To fundament wiary, a nie żadna bajka. Dlatego decyzję TVP, aby w ramach wieczorynki pokazać animację o zmartwychwstaniu Jezusa, uznaję za chybioną. To tak, jakby do piaskownicy wstawiono obraz Matki Boskiej albo Jezusa na krzyżu.
Tyle było religijności w telewizji, że pójście do kościoła uznałem za całkowicie zbędne. Może i poszedłbym, ale pod warunkiem, że ksiądz na kazaniu będzie mówił o gumisiach.
Komentarze
Tak samo jak religia dla dzieci od pierwszej klasy dwa razy w tygodniu. Zamiast SZKOLY SZACUNKU I DIALOGU mamy SZKOLE INDOKTRYNACJI RELIGIEJNEJ prowadzoną przez jakies tam panienki od religii. Bo wiekszosc z nich to debiutantki bez pojecia o sprawach zycia i smierci.
Dokładnie tak. Można zwariować. Gdyby te religijne przesłanie było przynajmniej oryginalne, inspirujące ale to ta sama tandeta od lat.
E tam, przejadl sie Gospodarz i wine za lenistwo zwala na telewizje:)
Dawka świętości i religianctwa w TVP była potężna i do wypęku, bo na okres świąteczny nałożyła się rocznica śmierci papieża – Polaka. Układacze programu poszli na całość, JP II godzinowo i minutowo zdecydowanie górował nad Chrystusem i apostołami. Oto staliśmy się świadkami powstania nowej, katolickiej tradycji – zmartwychstanie przegrało ze śmiercią.
Proponuję inne podejście do telewizji:
– Bóg to Bóg, a TV to TV
– ja to ja, a TV to TV. Tak trzeba mówić dzieciom swoim. Trzeba uczyć w szkole: jak jest rola mediów, jak odbierać i traktować media, jak korzystać
– nie oczekiwać, że media będą promować mądrość i zacność
– przełączać kanały
Witam serdecznie i składam najlepsze życzenia. Pracowałem nad nim chwilę, ale oto już jest, mój poemat świąteczny.
Wielkanoc
Z drogi Wielkiej Nocy zjeżdżam
rozklekotanym Nadjeżdam
nie pytaj mnie mój miły, co Zając narobiły
Na jajo wielkanocne nie spocznie owoc mocny
nie zastanowisz chwili co Chryste nakwilili
on spalił się w przedbiegach, na jego garbie wbiegasz
do domu smutnej nocy, nie pomny zysków, strat…
Z rodziną wygadujesz na ciemne znaki w niebie
jak miło jest posiedzieć przed telewizją razem
jak miło pogaworzyć, tłumaczyć się na nowo
jak miło rzec, ze nie, dziś nie idę do pracy
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam do następnego spotkania.
Czesław
Wielkanoc 2010
Szanowny Gospodarz raczył po raz pierwszy wzbudzić mój sprzeciw. Bo święta to nie jest czas na telewizyjną papkę. To czas kiedy można nie włączyć telweizora, bo mamy chwilę dla siebie i bliskich. I nawet jeżeli nie do kościoła, to przed snem, zamiast dobranocki, można z dzieciakami wybrać się na spacer. Efekt będzie lepszy niż po najlepszych gumisiach. A innym pozwól odpoczywać i szukać wyciszenia w religijnych klimatach i wizytach w kościele 🙂
„Oglądasz, słuchasz, czytasz to co wybrałeś, czy to, co ktoś wybrał dla Ciebie ?”
Zawsze mnie dziwi, gdy o stan wiary katolików martwią się osoby, które wprowadziłyby nową obowiązującą ideologię dla wszystkich tj. brak ideologii a wiarę zakopały. Panie Gospodarzu brak ideologii to też ideologia i to wcale nie najwyższego lotu.
To, co ktos wybral dla mnie, oczywiscie. Nigdy nie czytam i nie ogladam tego, co sam wybiore. Zawsze wybiera mi zona i zawsze swietnie na tym wychodze.
Proszę Pana, nie trzeba telewizji oglądać jak leci, wybierać trzeba:)
Jeśli zbiorowe życie religijne redukuje się do organizowania socjalnych, politycznych, narodowych albo nawet moralnych potrzeb i emocji, może przetrwać czas jakiś, ale w końcu rujnuje się albo ustępuje pola innym formom religijności – pisze Leszek Kołakowski w „Mini wykłady o maxi sprawach”.
Poza tym TVP należy do tzw. przestrzeni publicznych, a te powinne być „A”
[ religijne, polityczne ], co jest trudne, ale chyba możliwe?
Jestem coraz bardziej przeciwna każdej indoktrynacji, a religijnej w szczególności – od kiedy moja wnuczka wraca zapłakana lub przestraszona z lekcji religii w klasie I SP. Tam pańcia od religii, która nie ma widzy o rozwoju psychofizycznym 7 – latków, plecie bzdury, nie przejmując się tym, jak odbierze informacje/dogmaty małe, wrażliwe dziecko!
I proszę dyskutujących, nie sprowadzajcie problem do dylematu: włączyć, przełączyć czy wyłączyć telewizor. To rozwiązanie techniczne.
Dyskutujmy o poruszonym problemie – nie trywializujcie problemu, nie uciekajcie od tematu właściwego, szczególnie stali bywalcy blogu.
Problemów z nadmierną inwazją katolicyzmu w mediach jest więcej. Pierwszy to nieprecyzyjny zapis w Konstytucji R.P. o rozdziale państwa i kościoła, który zezwala na nauczanie religii w szkołach i ocenę na świadectwie co już jest sprzeczne z art.53/7. Problematyczne są również inne pozycje tego artykułu. Czyż opinia środowiska nie jednokrotnie nie jest przymusem do uczęszczania dziecka na religię (szczególnie w małych społecznościach). Dlaczego do nauki religii jest ok. 80 książek a do nauki etyki ani jednego podręcznika. Brak również nauczycieli etyki.
Drugi problem to strach obecnych lokatorów politycznych i urzędniczych stołków oraz ich potencjalnych kandydatów przed negatywną oceną przez kościół co równa się z utratą poparcia przez część katolików(fanatyków).
Trzeci to brak programów i komentarzy w mediach naświetlających obłudę, kłamstwa, szerzenie zacofania oraz pazerność kościoła. Przypuszczam że wyemitowanie takiego programu jest równoznaczne z zwolnieniem z pracy za sprawą interwencji przez hierarchów kościelnych.
Dlatego coraz więcej programów promujących kościół i to bezpłatnie. To się nazywa misją mediów publicznych. Reasumując należy korzystać z rozumu jakim zostaliśmy obdarzeni przez matkę naturę i nie dać się tresować.
Straszne rzeczy Pan opowiada, Gospodarzu.
Moim zadniem nalezy w takich momentach bombardowac „panstwowa” telewizje telefnami od odbiorcow i pytac „Jakim prawm?”
Riobie to nieustannie – zdarza m sie 2-3 razy do roku, ogladajac brytyjska telewizje. Robie to wtedy kiedy ideologia podszywa sie pod informacje lub rozrywke. Chyba sporo ludzi to robi, b zdrzaly sie juz roliczne sprostowania i przeprosiny w eterze.
Brytyjska telewizja, zarowno BBC jak i komercyjna, nadaje oczywoscie sporo programow religijnych w okolicach swiat, istnieja takze cotygodniowe programy „wokolBoze” – np. niedzielny Songs of Pray. Ale sa one zawsze albo bardzo wyraznie okreslane jako programy skierowane do jednej grupy wyznaniowej, albo robione tak by „prawdy” wiary nie przedstawiac jako prawd obiektywnych. Wiec w takiej hipotetycznej „dobranocce” byloby bardzo wyraznie powiedziane, ze „niektorzy ludzie uznali zobaczywszy pusty grob, ze Jezus powstal z martwych”. Slowem nie bylby to „fakt historyczny”.
http://www.youtube.com/watch?v=lI42mVK3kzE
Zgadzam sie. Nic na sile. A tlumaczenie sie, ze „tak trzeba” , bo jest Wielki Tydzien, Wielka Sobota czy Niedziela- to niestety nie to. Przesyt swietoscia, ktora nie ma nic z swietosci i swietowania. A obok reklama. W blogach podobnie- MUSI sie wcisnac kazanie wielkopostne, bo inaczej ani rusz. A my juz chcemy troche odpoczynku- po swietowaniu, objedzeniu , po napuszeniu. Dobrej wiosny!
Biblijna relacja o Jezusie nie jest dla mnie bajką…piękne wyznanie wiary:).
Ilustrowanie słów zapisanych w Piśmie, to największy błąd wszystkich religii, wyznających Jednego Boga. Poglądowość sprawdza się tylko tam, gdzie jest coś do zrozumienia. Wiara jest dziedziną duszy,nie rozumu.
Wykorzystajcie katechetów do robienia dobrych(bezinteresownych) uczynków. To pomaga zrozumieć ich rolę w szkole.
Tak i ja jestem oburzony! Żeby w wielkanocną niedzielę nie było nic o Leninie!!! Zgroza!!! Albo choć trochę o równości płci, albo choć trochę o ociepleniu klimatu, a tu nic i nic. Jestem porażony, pójdę do kina, wszak to najważniejsza ze sztuk, w kronice filmowej dusza ma znajdzie ukojenie. Pozdrawiam bohaterskich belfrów …, którym zabrano emerytury, którym zostanie zmieniona KN, o których dzielnie walczą związki zawodowe, którzy …
Wiara to wierzenie w bajki panie redaktorze……. Niech pan lepiej uczy dzieci aby ufać nauce, a nie tekstom sprzed tysięcy lat…….
Szanowny Gospodarzu, nie przesadzajmy! Mogłeś przecież przełączyć odbiornik na jeden z kanałów dla małych ludzi: Cartoon Network, Disney Channel i t d. Dla równowagi: państwowa telewizja (TVP Kultura) wyemitowała w wielkanocny poniedziałek „Dziewiąte wrota” Polańskiego o tematyce zgoła innej! Czy też mamy wietrzyć spisek (tym razem satanistów)? Nie szukajmy niebezpieczeństwa tam, gdzie go nie ma. Podczas lektury Twojego wczorajszego blogu odniosłem wrażenie, że czytam tekst wojującego fundamentalistyi-inkwizytora wspak. Przeciwieństwa wspaniale się uzupełniają! A to, że pójście do kościoła uznałeś za zbędne, to twoja sprawa, ale czy powód, by informować o tym pół Polski?
Ale czemu ten Kościół taki silny i tak się go wszyscy boją?
Czy to nie jest tak,że mamy ciemne społeczeństwo po prostu.
A czy za te ciemnotę nie odpowiadają czasem nauczyciele.
Nie słyszałem o przypadku żeby jakiś nauczyciel kazał na swoich lekcjach krucyfiks zdejmować.
Na kilkaset tysięcy nauczycieli nikomu to nie przeszkadza?
A co robi zapłakana wnuczka belfra 40 na religii.
Wierząca jest?
Moje dzieci nie chodzą na religię ale wiedzę religijna maja przez nas rodziców przekazywaną.Nawet się interesują.
Na Wielkanoc przeszliśmy spacerem drogę krzyżową na Kalwarii i przy każdej Stacji Męki Pańskiej przystawaliśmy i opowiadaliśmy historię.
Na koniec opowiedziałem hrabalowską opowieść o Chrystusie co to na stacjach męki się nie zatrzymywał bo to był Chrystus pospieszny.
No wlasnie Manger, ja swojemu dziecku po gombrowiczowsku ciagle powtarzam: poznaj boga swego , ale tez naucz sie jak go unikac. Zonie sie to nie podoba, ale mi to nie przeszkadza. SZKOLE RELIGIJNOSCI WEDLUG PANIUSIEK OD RELIGII mowie stanowcze nie. Brawo Manager, brawo wszyscy zrzeszeni w uroczystym zwiazku na rzecz nie-religijnosci.
I to są kolejne argumenty za SZKOŁĄ SZACUNKU I DIALOGU. Przypominam: szkole ustanowionej i zarządzanej przez samych nauczycieli i dyrektora, przy udziale rodziców i uczniów. Wspieranej i kontrolowanej przez kuratorium, ale nie zarządzanej przez nie.
W takiej szkole rodzice i uczniowie SAMI musieliby się dogadać z dyrektorem i nauczycielami w sprawie lekcji religii. Rodzice SAMI musieliby zadeklarować czy ich dziecko ma uczęszczać na lekcje religii czy nie. A nie tak jak teraz: wszyscy są faktycznie „zapisani”, a kto sobie nie życzy musi sam zgłosić się !
W takiej szkole rodzice mogliby zażądać wyjaśnień od nauczyciela religii. Obecni katecheci są, delikatnie mówiąc, bardzo różni.
Byłyby różnice zdań, spory, a może nawet konflikty. No i dobrze, byłoby autentycznie, prawdziwie i na żywo. A nie tak jak teraz – wszystko ustalone odgórnie: dzieci, rodzice, nauczyciele i dyrektorzy jak ryby – głosu nie mają.
Kto jest przeciw ?
Głupku,
Wykazałeś się wrażliwością muzyczną w moich oczach i mamy podobne podejście do nauki modlenia w szkole.W dowód sympati taką pocztówkę dźwiękową Ci wysyłam.
Na czasie w dobie dyskusji nad pedofilia w Kościele.
http://www.youtube.com/watch?v=icc7l2hdAns
Ja tam telewizji praktycznie wcale nie oglądam i dobrze mi z tym. 🙂
.. „Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli: „Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli”. Dz 4,20
Ja tam wolę dobranockę o Jezusie. Nasza neutralność w sprawach religijnych zaczyna być już naszą słabością. Nie bierzemy pod uwagę tego, że trwa wojna. I my w niej też uczestniczymy, chcąc nie chcąc. Przypomnę, że nasi żołnierze co dzień uczestniczą w działaniach militarnych, a w stolicach sąsiadujących państw zdarzają się regularnie ataki terrorystyczne.
Temu kto się przejmuje skalą pedofilii w kościele – polecam wrzucić w google hasło mufakhathat.
Dla niedowarków mały filmik (film z Paryża 3 mies temu):
http://www.youtube.com/watch?v=ZxnM_wgZKRU
A dla tych co wciąż mają wątpliwości (uwaga drastyczne):
http://www.truthtube.tv/play.php?vid=2008
Zapraszam na grupę:
http://www.facebook.com/group.php?v=info&gid=327131826972
Pozdrawiam
Wygląda na to, że miałem szczęście – podczas niedawnej kolędy kapłan zapytał, czy chodzimy z synkiem (sześciolatkiem) do kościoła. Żona odparła, że nie – bo mały autentycznie boi się kościelnego „wystroju”, tchnącego męką, śmiercią (swoją drogą, czy ktoś widział kościół, w którym dominowałyby malunki radosne?) Kapłan machnął ręką i przyznał, że nie ma co dziecka zmuszać (w domyśle – podrośnie, zrozumie).
Byłem przekonany, że to pogląd podzielany przez większość kleru. Do chwili, w której kuzyn opowiedział mi o liście do rodziców wystosowanym przez katechetkę jego 7-letniej córeczki: siostra ganiła rodziców za nieposyłanie dzieci na drogę krzyżową, co miało jej zdaniem spowodować „straty duchowe nie do odrobienia!!!” (pisownia oryginalna).
Telewizja publiczna przynajmniej odpowiednio oznacza treści przeznaczone dla określonych grup wiekowych – kościół instytucjonalny najwyraźniej nie potrafi. Jestem pewien, że można inaczej.
Święta racja, portalowy Kolego.
Portalowi koledzy? Co to za pedalskie gadki? Ale do rzeczy…
Religia w polskiej szkole jest cofaniem sie w czasie do… niewiadomo nawet jakich czasow. Okej, jezeli pani wychowawczyni klasy drugiej narzeka na nasze dziecko: „zdolny, ale troche rozkojarzony, a na cwiczeniach ruchowych zbyt do przodu.”- pomyslimy nad tym. W porzadku, gdy anglistka mowi, ze „lapie slowka, ale nie chce rysowac” itd. Da sie to wszystko poprawic. Ale gdy pani od religii nagle denerwuje sie i okarza nasza pocieche o to, czy tamto (problemy wychowawcze), powstaje w naszej glowie pytanie: „A czego ty ich w ogole uczysz i do czego im to bedzie potrzebne? Dlaczego wzbudzsasz poczucie winy u mojego dziecka? Jakie masz do tego w ogole prawo i doswiadczenie? Czy ty w ogole wiesz o co ci chodzi?” I tak dalej w tym guscie.
Pamietajcie uroczysci blogowicze, religia dwa razy w tygodniu, SZKOLA MODLITW I POSLANNICTWA malym dzieciom dzisiaj zagraza.
Ale wieze gleboko, ze polski tak zwany „zdrowy rozum” rodzicow niedlugo juz wykaze i osmieszy cale to nieporozumienie z religia w szkole.
Tymczasem.. bywajcie. Glupek