Uczeń nie parobek

Mamy próbną maturę, więc trzeba wnieść ławki i krzesła do auli i sali gimnastycznej. Tylko kto ma to zrobić? Zwykle noszą uczniowie. Jak się trzy klasy wezmą do pracy, czyli ok. stu osób, to wypadnie po dwie ławki na ucznia. Czy to praca ponad siły?

Nauczycielki żalą się, że młodzież nie garnie się do pracy. Słyszały, jak uczniowie mówili: „Nie jesteśmy parobkami, aby nosić ławki”. Młodzi noszą, ale z wielką niechęcią, wręcz robią łaskę, że pracują. Aby być sprawiedliwym, muszę zaznaczyć, że nie wszyscy tak się zachowują, jednak głosy sprzeciwu i gadanie o byciu parobkiem są dość liczne. Niestety, coraz więcej uczniów mojego liceum zachowuje się niczym rozpuszczony paniczyk albo rozpieszczony beniaminek

Śnieg pada, trzeba odśnieżyć. Albo zrobimy to wspólnymi siłami, albo w ogóle. Panie woźne same sobie nie poradzą, zresztą to nie należy do ich obowiązków. Stróż ma swoje lata, inny pracownik ledwo daje sobie radę z odśnieżaniem chodnika przed budynkiem. Reszta placu, m. in. parking, musi poczekać na ludzi dobrej woli. A na parkingu zostawiają samochody nie tylko nauczyciele, ale także uczniowie. Moglibyśmy wspólnymi siłami? Jednak nikt nikogo nie zmusi. A bez przymusu robota nie zostanie w ogóle wykonana. Na razie zmawiają się sami nauczyciele. Jak nie przestanie padać, to odśnieżymy bez pomocy uczniów. Tylko czy to właściwa postawa odpuścić, nie zmuszać młodzieży do pracy, machnąć ręką na nieuczynnych?

Rozmawiałem dziś z uczniami o sytuacji, jaka ma miejsce w wielu domach. Ktoś musi wyrzucić śmieci, ale przecież nie nastolatek, gdyż on uczy się do próbnej matury albo innego ważnego sprawdzianu. Kilka osób przyznało się, że tak właśnie jest u nich w domu. Skoro się uczą, to są zwolnieni z innych obowiązków. Podejrzewam, że sytuacja, jaka rozegrała się dzisiaj w szkole, to tylko czubek góry lodowej. Zapewne także swoim rodzicom dzieci mówią, że nie wyrzucą śmieci ani nie zrobią niczego innego, bo przecież nie są parobkami. Widocznie parobkiem może być mama, tata, wychowawca, inny nauczyciel, ale nie nastolatek.

Uczniowie, którzy nosząc ławki gderali, że nie są parobkami nauczycieli, aż się proszą, aby im za rok nie organizować żadnej próbnej matury. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Nauczyciele też nie są parobkami swoich uczniów, a jednak organizują im dodatkowe ćwiczenie przed maturą. Poloniści, angliści i inni nauczyciele będą sprawdzać prace uczniów, mimo że też nie są parobkami. W ogóle ludzie nie są parobkami innych ludzi, a jednak człowiek robi coś dla innego człowieka, ponieważ uważa, że tak po prostu wypada, że tego wymaga zwykła przyzwoitość.

Nie każda praca jest czyimś obowiązkiem. Organizowanie próbnej matury to wcale nie jest obowiązek szkoły. Można przygotować uczniów do egzaminu maturalnego bez tej próby. Odśnieżanie placu na tyłach szkoły, gdzie swoje samochody parkują nauczyciele i starsi uczniowie, to także nie jest czyjś obowiązek. Niejedna praca wykonywana jest dzięki dobrej woli ludzi uczynnych. Nikomu korona z głowy nie spadnie, gdy przeniesie ławkę i krzesło albo machnie kilka razy łopatą i przerzuci trochę śniegu.