Procenty na procenty
Im mniejsze procenty ktoś uzyskał na maturze, tym więcej wlewa w siebie alkoholu. Z niektórymi absolwentami dzisiaj nie mogłem się skontaktować, bo zapili się na umór. Wnioskuję, że słabo zdali. Ci z dobrymi i bardzo dobrymi wynikami byli przytomni. To znaczy też pili, ale z umiarem.
Maturzyści odebrali wyniki egzaminu dojrzałości i teraz dopiero mają problem. Czeka ich kolejny długi okres wyczekiwania, czy uzyskane procenty wystarczą, aby dostać się na wybrany kierunek studiów (trzeba czekać do ok. połowy lipca). A to znowu niezły powód do picia. Niektórzy zgubią swoje świadectwa dojrzałości, ponieważ poszli pić prosto ze szkoły. Sporo świadectw będzie się dzisiaj poniewierało po pubach, część zaginie i trzeba będzie wyrabiać duplikaty.
W mojej szkole wszyscy zdali. Nie wiem, czy to powód do radości, przecież jedna ofiara matury dobrze wpływa na kolejny rocznik. Nie będzie kim i czym straszyć. Musi wystarczyć słowo honoru, że matura jest trudna i można jej nie zdać. Czy uwierzą?
Jedni rodzice się cieszą, że dzieci w ogóle zdały egzamin dojrzałości, a inni są niezadowoleni z wyników. Bywają rodzice, którym wiecznie mało. Jak dziecko uzyskuje 80 procent, ci chcą 90, a jak 90, oni woleliby 100. I znowu mnóstwo młodych osób ma powód do picia. Im rodzice mniej skłonni do pochwał za to, co dziecko osiągnęło, tym więcej trzeba w siebie wlać. Gdy rodzice z tego i owego przedmiotu chcieliby mieć o 15 procent więcej, trzeba wypić pięć piw, za pragnienie podwojenia wyników należy pić, aż urwie się film.
Niektórzy rodzice zapomnieli powiedzieć swojemu dziecku, że może wracać do domu, nawet gdyby nie zdało matury. I teraz dziecko siedzi w pubie i chla, bo nie wie, czy ma po co wracać.
Nie ruszam się dzisiaj na piwo do żadnego lokalu, mimo że też mam powód do opijania sukcesu (spłaciłem wysoko oprocentowany kredyt), bo wszędzie pełno nastolatków. Brakuje mi w Łodzi pubu tylko dla osób po trzydziestce (jak gdzieś jest taki, do którego nie wpuszcza się młodzieży, to proszę o sygnał).
Komentarze
W mojej szkole nie wszyscy zdali, więc jest to swego rodzaju ostrzeżenie dla drugoklasistów. Wczoraj maturzyści z mojej klasy zaprosili mnie na imprezę. Byłem, wypiłem, wróciłem. Oczywiście, przed jej zakończeniem. I ja miałem powody do opijania: ci, których uczyłem, zdali, tym, którym wtłaczałem polonistyczne mądrości podczas korków też się powiodło, zostałem poinformowany przez dyrekcję, że będę wychowawcą dziarskich chłopców i dziewcząt z Ochotniczych Hufców Pracy, a przez zonę o potrzebie zmiany samochodu, odwrotnie proporcjonalnego do jej wieku.
W mojej szkole kilka osób poległo, więc straszak,że nie każdy, nie wszyscy jest. Język polski zdali wszyscy moi uczniowie, wielu dobrze i bardzo dobrze, więc satysfakcję mam:)
„Im mniejsze procenty ktoś uzyskał na maturze, tym więcej wlewa w siebie alkoholu.”- no bo niedługo będzie STUDENTEM Wyższej Szkoły Słońca i Pogodny i pewnie jedynym jego kłopotem będzie uiszczenie czesnego w terminie, nic więcej nie będą od niego wymagać i tak jak fuksem przeczołgał sę przez 30% próg, myśli, że podobny sposób uda się ze studiami. Nie wie tylko, biedak, że kupuje sobie dyplom, który zdobić może co najwyżej toaletę.
A czy skomentuje pan same wyniki matur, zwłaszcza maturę z polskiego, która, po tak łatwym’ egzaminie miała być napisana wyśmienicie? Pamięta Pan Profesor zapewnienia dyrektora CKE, że skoro mówi się o zbyt łatwej maturze, to CKE odpowiednio przykręci śrubę przy sprawdzaniu? Okazuje się, że nie mamy możliwości wierzyć w słowność pana dyrektora.
Przepraszam za błąd: nie mamy, oczywiście, możliwości NIE wierzyć w słownośc pana dyrektora.
Hm, maturzyści nie tylko piją, ale i nauczycieli rozpijają:)
Dzis od jednego bardzo wdzięcznego maturzysty, który choć słaby bardzo z niemieckiego był, na 56% zdał, flaszkę dostałem:)
A by nie wzbudzać kontrowersji, oczywiście nie uczyłem go w szkole a prywatnie, na lekcjach, no i w ogóle chopak to sam z siebie miał taką potrzebę się radością podzielić;)
„Z niektórymi absolwentami dzisiaj nie mogłem się skontaktować, bo zapili się na umór. Wnioskuję, że słabo zdali. Ci z dobrymi i bardzo dobrymi wynikami byli przytomni. To znaczy też pili, ale z umiarem.” Nieładnie wrzucać wszystkich do jednego worka. A nie pomyślał Pan, że w Pańskiej szkole są maturzyści, którzy nie lubią alkoholu i mimo słabych wyników wcale się nie upili?! Pozdrawiam nauczyciela XXI LO, który o swoich uczniach pisze, że siedzą w pubach i „chlają”…
Szanowni Państwo P.T. Nauczyciele ! A czy już zapłaciliście podatek od tych „korków”, „douczek” i tp. Nie mam pojęcia ile kosztuje godzina ale myślę, że sporo . Przekonana jestem, że nie płacicie od tych dochodów podatku ! Przecież to w szkole powinniście przygotowywać swoich uczniów do matury.
Jeżeli i Państwo uważacie, że oceny z matur były jakimś nieporozumieniem w stosunku do wiedzy uczniów – to przepraszam, ale też powinniście protestować, bo to też obniża Wasze kwalifikacje. Być może się czepiam – ale to przywilej wieku – a kasy fiskalne powinni mieć nie tylko taksówkarze!