Brak czasu

Są problemy małe i wielkie. Moim małym problemem jest brak czasu, a wielkim, że ludzie wciąż mi o tym przypominają. Na przykład dzisiaj jest dzień matki, o czym chciałbym sobie przypomnieć jak najpóźniej, bo wcześniej nie mam czasu i rodzina dobrze o tym wie, szczególnie mama. Takie, niestety, jest życie.

Cóż z tego, skoro przyjaciele już od tygodnia przypominają mi, abym nie zapomniał o dniu mamy. Ja wcale nie zamierzam zapomnieć, jednak wolałbym zacząć świętowanie później, na przykład w połowie dnia, a najlepiej pod koniec, a wcześniej niech pamięta, powiedzmy, moja siostra. Gdybym pamiętał o tym wyjątkowym święcie od samego rana, to mama nabrałaby podejrzeń, że jestem chory albo że chcę od niej pieniędzy czy coś w tym stylu. Jako syn marnotrawny i łobuziak nie mogę być nagle grzecznym, gdyż to wzbudziłoby podejrzenia, że mam jakiś interes w pamiętaniu o dniu matki. Ja muszę zapomnieć aż do ostatniej chwili, muszę też na nic nie mieć czasu, a wtedy wszystko będzie w porządku. Jak sobie przypomnę za bardzo i za wcześnie, to tylko zaniepokoję rodzica. A tak mam szansę usłyszeć coś takiego: „A jednak pamiętałeś, łobuziaku”. I będzie naprawdę miło.

Niestety, od tygodnia przyjaciele przypominają mi, żebym nie zapomniał o dniu mamy. Co pragnę jakąś sprawę załatwić, z kimś się spotkać i nadrobić jakieś tam zaległości, to nikt nie chce, bo przecież nie w dniu matki. W radiu od wielu dni trąbią o mamach, w telewizji reklamują to święto od dawna, prasa też swoje dokłada. Z dniem mamy stało się to samo, co z Bożym Narodzeniem – świętowanie zaczyna się wiele dni wcześniej. Tylko kto ma na to czas? Chyba tylko ci, którzy na tym święcie zarabiają, a reszta ludzi nie ma czasu na nieustanne świętowanie, szczególnie w kryzysie. A jeśli ktoś myśli inaczej i zamierza mi dać kuksańca w bok, jak to łobuziakowi, który zapomniał o dniu mamy, to niech najpierw porozmawia z moim szefem. W Boże Narodzenie przynajmniej człowiek ma wolne, a w dniu mamy musi zasuwać do roboty i dopiero z resztki czasu coś tam wykroi dla kochanego rodzica. Matka to wszystko rozumie, ale reszta ludzi jakoś nie może.