Pedagogiczna Rada Ocalenia Szkoły
„W związku z nagminnym nieprzestrzeganiem ustanowionego prawa szkolnego oraz jego nieznajomością:
– zawiesza się z dniem 12 grudnia 2008 roku funkcjonowanie Samorządu Uczniowskiego,
– zawiesza się przywileje i prawa uczniowskie.
Zgromadzenia uczniów powyżej 3 osób na przerwach będą uznawane za nielegalne.”
Pedagogiczna Rada Ocalenia Szkoły
Podpisy
Powyższy tekst ukazał się dzisiaj w mojej szkole i natychmiast został wprowadzony w życie (gratuluję koleżankom i kolegom pomysłu). Za nieprzestrzeganie nowych zasad groziło pałowanie. A wszystko po to, aby przypomnieć rocznicę stanu wojennego. Młodzież skandowała: PRECZ Z KOMUNĄ!!! Dyżury pełnili umundurowani milicjanci oraz ZOMO. Na ścianach wisiały plakaty socjalistyczne, a w auli wyświetlany był film o PRL. Cieszę się, że mogłem się bawić w komunę i walkę z nią.
W początkach lat osiemdziesiątych prawdopodobieństwo upadku komuny było takie samo, jak dzisiaj możliwość jej powrotu – czyli równe zeru. A jednak paradoks historii polega na tym, że to, co wydaje się niemożliwe, staje się faktem, a to, co jest najbardziej prawdopodobne, nigdy nie dochodzi do skutku.
Czego dzisiaj nie bierzemy w ogóle pod uwagę, sądząc, iż nie ma prawa się zdarzyć? A co wydaje nam się pewne i nieuchronne? Nieprawdopodobna wydaje się wojna na ziemiach polskich czy w ogóle w Unii, a zatem – o ironio dziejów – właśnie to może się stać. Obym okazał się fałszywym prorokiem i niczego takiego nie wykrakał.
Lubię świętowanie wydarzeń w stylu karnawałowym. Lubię, ponieważ młodzież lubi taki styl. Pamięć o historii może być śmieszna. Z bohaterów narodowych powinniśmy się przede wszystkim śmiać. Nie złośliwe, lecz radośnie. W końcu wszystko dobrze się skończyło, a przecież mogło być całkiem inaczej. A zatem hop do góry!
Komentarze
ORMO-wcy też byli.
Co do meritum. Rzeczywiście, nieprawdopodobna wydaje się wojna na ziemiach polskich, z tym, ze nieprawdopodobna będzie się ona wydawać każdemu i zawsze. Pytanie, czy mamy w Polsce Elity polityczne oraz wojskowe i wywiadowcze, które są w stanie dokonywać analiz głębszych niż papka z „Dziennika”. Przed DWS nasze elity się zakałapućkały, niby wiedziały, że Hitler jest niewiarygodny i w końcu wojna wybuchnie, ale, żeby wiedzieć, że wypadnie to pod koniec sierpnia, to już wykraczało poza możliwości analityczne naszego wojska i wywiadu. Można mieć tylko nadzieję, że dziś jest trochę lepiej.
Panie Dariuszu!
Nie sądzi Pan,że takie zabawy jak ta opisana na początku sluża mitologizacji różnych spraw.Stan wojenny spotkal mnie jako nauczyciela w 2 roku pracy w warszawskim liceum.Naprawdę to wszystko wygladalo znacznie mniej teatralnie,zagrożenia byly żadne praktycznie[cóż to jest parę pal wobec zrywania paznokci;-)], swoboda rozprowadzania ulotek i książek 2 obiegu ogromna(mam jeszcze sporo-dziś jakoś ich nikt nie wydaje, a „Mury runą” okazaly się znacznie bardziej prorocze niż myślal autor;-)))
Oj, zdaje się, że do liceów wchodzi metodka zwana dramą? AMBITNIE!
Ja bym się przyłączył do młodzieży krzyczącej PRECZ Z KOMUNĄ. PRL upadł, ale w szkołach w dużej mierze został.
Wszystkim równo czyli g…
Czy się stoi czy się leży 1500 się należy
Są równi i równiejsi
Odczyty, apele, nudne pogadanki, plany trzyletnie, raporty, samokrytyka, czyn społeczny, centralne sterowanie, akademie ku czci z goździkami i wierszykami itd
Czy byłoby możliwe pokuszenie się o ocenę skuteczności nauczania historii przy pomocy zastosowanej metody dramy czy zwykłego happeningu w Pańskiej szkole? Ubaw był przedni.To jest poza dyskusją. Uczniowie mieli wczoraj, już poza szkołą np.w TV, jeszcze parę razy okazję obejrzenia scen z podobnych imprez zorganizowanych w Warszawie czy Lublinie. Obszernie komentowano tę rocznicę i znaczenie stanu wojennego w życiu obywateli i Polski. Ciekawe jak wypadłby pomiar przyswojonej wiedzy. A gdyby w poniedziałel od takiej próby zacząć zajęcia?
Nikt nie zareagował na moją propozycję. Ja sprawdziłem w swoich szkołach.Jest tak jak powszechnie się uważa a nawet gorzej.Nikły odsetek uczniów może coś powiedzieć na temat stanu wojennego,jego przyczyn czy skutków. Jeśli jedna osoba w klasie oglądała wczoraj magazyny informacyjne, to oceniałbym to jako sukces.To słynne w całym świecie zdjęcie Ch.Niedenthala wykonane przed kinem Moskwa,pilnowanym przez żołnierzy zebranych wokół transportera opancerzonego zrobiło wrażenie dopiero po szczegółowym objaśnieniu jego symboliki odnoszącej się nawet do filmu „Czas apokalipsy”.
Nie uczę historii. Zachęcałem młodzież do pogaduszek z dziadkami i rodzicami w czasie przerwy światecznej o najnowszej historii Polski. Widziałbym w tym szanse na wzbogacenie wiedzy oraz wzmocnienie więzi między bardzo odległymi dzisiaj światami młodych i starych.
Brawo, brawo, brawo!
Obyśmy każdą smutną rocznicę świętowali w podobnym duchu i obyśmy potrafili ‚przyszłość naszego narodu polskiego’ (znaczy młodzież) właśnie w taki sposób zainteresować tegoż narodu historią. Lepsze to i pewno skuteczniejsze niż uroczysta akademia pod hasłem ‚trucie, pierdoły i stroje galowe’.
Więcej takich…