MEN zmienia Kartę Nauczyciela
Sporą dawkę horroru funduje projekt zmiany Karty Nauczyciela, jaki właśnie wyszedł ze stajni MEN. Szczególnie dramatycznie wygląda propozycja zmiany wynagrodzeń. Resort jest głuchy na wszelkie społeczne protesty. Wydawało mi się, że wystarczająco wyśmiany został pomysł, aby pensję podwyższyć stażystom kosztem dyplomowanych. A jednak MEN upiera się, aby dyplomowani zarabiali mniej, zaś stażyści więcej niż dotychczas. Prawdę mówiąc, projekt zmian rozczarowuje wszystkich. Czytając tabelę (Projekt s. 16-17), warto pamiętać, że to wszystko kwoty brutto. Widać jasno i wyraźnie, że awans nauczycieli nie przekłada się na pieniądze. Między najniżej zarabiającym nauczycielem, czyli raczkującym w zawodzie, a najwyżej zarabiającym, czyli nestorem, byłaby różnica jednego tysiąca złotych. Przypomnę, że na maksymalną stawkę czeka się ok. 20 lat. Początek kariery w zawodzie trochę mniej mizerny (w projekcie jakieś 1400 na rękę), natomiast zwieńczenie kariery fatalne (ok. 2400 netto).
A oto wypis ze „Zmian w zakresie wynagrodzeń nauczycieli (art. 30)”:
„Skutki zmiany wskaźników średnich wynagrodzeń nauczycieli z uwzględnieniem kwoty bazowej w roku 2008”
Obowiązujące wskaźniki wynagrodzeń: Stażysta 0,82, Kontraktowy 1,25, Mianowany 1,75, Dyplomowany 2,25;
Wskaźniki – niniejszy projekt: Stażysta 1,00, Kontraktowy 1,11, Mianowany 1,44, Dyplomowany 1,84;
Wzrost/spadek wysokości wskaźników w projekcie w stosunku do wskaźników obowiązujących – w wielkościach: Stażysta 0,18, Kontraktowy -0,14, Mianowany -0,31, Dyplomowany -0,41;
Wzrost/spadek wysokości wskaźników w projekcie w stosunku do wskaźników obowiązujących – w %: Stażysta 21,95, Kontraktowy -11,20, Mianowany -17,71, Dyplomowany -18,22;
Obowiązująca wysokość średniego wynagrodzenia: Stażysta 1 701, Kontraktowy 2 126, Mianowany 2 977, Dyplomowany 3 827;
Wysokość średniego wynagrodzenia wg projektu: Stażysta 2 074, Kontraktowy 2 302, Mianowany 2 987, Dyplomowany 3 816;
Zmiana w złotych: Stażysta 373,00, Kontraktowy 176,00, Mianowany 10,00 Dyplomowany -11,00;
Zmiana w %: Stażysta 21,93, Kontraktowy 8,28, Mianowany 0,34, Dyplomowany -0,29.
Projekt zmian wynagrodzeń dowodzi, że rząd próbuje dać nauczycielom podwyżkę, nie wydając ani grosza. Wiadomo przecież, że nauczycieli stażystów jest najmniej (ok. 10 procent kadry), natomiast dyplomowanych i mianowanych najwięcej. Gdy zostanie podwyższone pensum i zabraknie godzin dla wszystkich, zwolnienie zostaną stażyści i kontraktowi. Podejrzewam, że przez najbliższe lata w szkołach ze świecą będzie się szukać młodych nauczycieli. A zatem rząd ogłosi, że dał nauczycielom olbrzymią podwyżkę wynagrodzeń, której de facto nie będzie musiał dawać. Kolejny cud nad Wisłą, krótko mówiąc.
Komentarze
Znowu „pójdzie w Polskę” ile to zarabiamy! A ja znów tylko we snach zobaczę ową średnią, szkoda, ze nie na moim koncie.
To kolejny odcinek produkowanego przez polskie władze serialu „Pacta NON sunt servanda” (Umów nie wolno dotrzymywać) – najpierw zmuszono w okresie tzw. reformy Buzka-Handke nauczycieli do gromadzenia papierów i zdawania swoistych egzaminów na wyższe stopnie awansu zawodowego, kusząc wskaźnikami proporcji płac. Potem odebrano im możliwość przechodzenia na wcześniejsze emerytury, co wielu nauczycielom z kilkunastoletnim stażem zrujnowało plany życiowe. Teraz najbezczelniej w świecie para Tusk-Hall pokazuje nam środkowe palce obu rąk – zwiększając pensum bez gwarancji wzrostu płacy i obniżając pensje (bezczelnie mówiąc o ich podnoszeniu) tym najlepszym przedstawicielom zawodu, którzy za własne pieniądze od lat się szkolą i dokształcają.
Chcecie poznać skutki? Proszę bardzo:
– rząd zaoszczędzi kasę
– i tak już najbardziej podzielone środowisko zawodowe nauczycieli teraz będzie jeszcze bardziej zdezintegrowane
– nauczyciele o najwyższych kwalifikacjach, zagrożeni z powodu długiego stażu i brakiem perspektywy wcześniejszej emerytury wypaleniem zawodowym teraz będą dodatkowo skrajnie sfrustrowani i stracą motywację do pracy
– ci sfrustrowani na pewno nie odejdą z zawodu, bo na rynku pracy nie znajdą dla siebie miejsca (ci którzy mogli znaleźć i nie bali się ryzyka, dawno już to uczynili)
– nowi ludzie bądź nie będą wchodzić do zawodu, bądź – jeszcze chętniej niż teraz – będzie im się dziękować po dwóch umowach na czas określony (aby nie ryzykować zatrudnienia na stałe) – będą wszak drożsi niż obecnie
– pozbawieni parcia młodszych kolegów sfrustrowani „starzy” w większości uznają, że w tych warunkach i za te pieniądze mogą „najwyżej sprawdzić listę obecności, a i to nie na każdej lekcji” (cytat autentyczny z jednego z wrocławskich belfrów)
– poziom nauczania, a zatem i wykształcenia młodych Polaków będzie gwałtownie spadać
– rozkwitną i tak coraz liczniejsze prywatne szkółki w rodzaju „matura w pół roku” czy „licencjat w weekend”
– jedynym sposobem nauczenia się czegokolwiek przez ambitniejszych uczniów będą drogie i w większości nielegalne korepetycje.
Ale te skutki nie zaszkodzą już obecnemu rządowi. Wtedy prezydent Tusk i może szefowa jego gabinetu Hall będą grzmieć na nowy gabinet, że nie dba o edukację, a oni przecież dali 500 złotych podwyżki…
1400 netto na początek to nic nadzwyczajnego ale też żadna tragedia. W prywatnym sektorze mimo tego co wypisują czasem gazety wielu magistrów bez doświadczenia może liczyć na podobne pieniądze.
Albo ja albo gospodarz liczymy inaczej pensje na koniec kariery 1,84*2074 = 3816. 3800 brutto to około 2700 netto według kalkulatora wynagrodzeń (znany i lubiany portal z „pracuj” w nazwie;-) ). Jeśli popełniłem gdzieś błąd w obliczeniach to proszę o sprostowanie.
Inna sprawa czy to dużo. Obiektywnie na pewno nie, ale w Polsce wciąż wykształcenie nie jest w cenie nie tylko w szkole. W społecznym odczuciu natomiast nie są to dramatycznie niskie zarobki.
Za ewidentnie głupi uważam pomysł dzielenia nauczycieli na cztery grupy i płacenia każdemu w grupie tak samo. Niezależnie od zaangażowania, efektywności, nauczanego przedmiotu, szkoły itd.
Jeszcze raz zapytam, dlaczego zamiast biadolić nie zgodzicie się na zróżnicowanie zarobków w zależności od umiejętności i efektów pracy.To że ktoś pracuje 20 lat nie znaczy że robi to dobrze.To tak jak na uczelniach.Efekt pracy dożywotnich profesorów widać po poziomie polskiej nauki.
„A jednak MEN upiera się, aby dyplomowani zarabiali mniej, zaś stażyści więcej niż dotychczas. ”
Myślałem, że takie bzdety zostały już wystarczająco obśmiane. Choćby na blogu.
WSZYSCY BĘDĄ ZARABIAĆ WIĘCEJ. Młodsi ZYSKAJĄ więcej niż starzy.
Oj, Ty polonisto zagubiony w cyferkach 🙂
WIĘC POWTÓRKA Z CZERWCA:
——————————
invinoveritas pisze:
2008-06-13 o godz. 09:15
?MEN chce zabrać dyplomowanym (bo za dużo zarabiają) i dać stażystom (bo za mało zarabiają).?
Bzdury Pan wypisujesz!
Symulacja pod podanym przez Pana linkiem jest MANIPULACJĄ, bo posługuje się kwotą bazową z 2008 r.
Mimo, że wiadomo o jej wzroście od 2009 r. o co najmniej(!) 3,9 proc.
Nie ma więc żadnego ?zabierania? dyplomowanym i dawania tego ?stażystom?.
Podwyżkę dostanie każdy!!!
Polecam żródła inne niż żenująco jednostronny ?Głos?.
Np ?Gazeta prawna? gdzie ma Pan wszystko dokładnie wyjaśnione:
http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/21645,pensje_nauczycieli_stazystow_wzrosna_o_27_procent.html
PS
Wstyd, że NAUCZYCIEL próbuje robić wodę z mózgu.
—————————–
invinoveritas pisze:
2008-06-13 o godz. 23:02
@ Danka
??Podwyżka? poniżej stopy (rosnącej!) inflacji to w praktyce obniżka.Pomysl zmniejszenia różnic pomiędzy nauczycielami stażystami a dyplomowanymi jest oficjalnie gloszony przez MEN?
Widzę, że przeczytałaś GP
Ale nie rozumiem dlaczego do mnie piszesz. Nie na temat. Ja odnosiłem się do:
?MEN chce zabrać dyplomowanym (bo za dużo zarabiają) i dać stażystom (bo za mało zarabiają).?
To kto PRÓBUJE robić wodę z mózgu?
???
@ aga.tas
?Wyliczenia ZNP nie są manipulacją,bo dla jakiej kwoty bazowej jego eksperci mieli liczyć??
Są manipulacją. Kwestia kwoty bazowej jest wyjasniona pod podanym przeze mnie linkiem.
?Skąd wiadomo,że wzrośnie o 3,9%??
Wiadomo z linka, który podałem. A wzrosnąć ma o CO NAJMNIEJ 3,9%.
?MEN zresztą odcina się od obliczeń Gazety Prawnej w wydanym wczoraj komunikacie.?
MEN odcina się od wyliczeń GP.
Ale całkowicie inaczej niż to przedstawiasz. Nawet nie inaczej a ODWROTNIE!
W komunikacie, MEN mówi, że podał tylko wstępne propozycje (te 3,9% – wiadome z kuluarów) i jest otwarty na rozmowy?
Stąd ja napisałem o CO NAJMNIEJ 3,9% podwyżce.
To jest dolna/wyjściowa podwyżka zaproponawana przez MEN
?O ile mnie pamięć nie myli,to rząd Kaczyńskiego na odchodne zmniejszył kwotę bazową i było sporo szumu wokół tej sprawy, po którym powrócono do starej kwoty bazowej.?
Nie wiem co robił/nie robił rząd Kaczyńskiego. To nieistotne.
?Od obliczeń związku nauczycielskiego MEN się nie odcinał.?
Bo nie było od czego. Te wyliczenia są, po prostu, niepoważne. W odróżnieniu od tekstu w Gazecie Prawnej.
Dlatego sugerowałem Autorowi bloga zmianę źródeł.
?Jeśli jednak taka kwota bazowa (3,9%) będzie w przyszłym roku,to nauczyciel dyplomowany zyska około 50zł,a stażysta 450 zł.Jaka będzie różnica między ich zarobkami? Według mnie zmniejszy się do około 200 zł.?
Tak. Płace nauczycieli ulegną spłaszczeniu. To jest założenie działań MENu.
Ale -znowu- ja pisałem o bzdurnej tezie Autora bolga:
?MEN chce zabrać dyplomowanym (bo za dużo zarabiają) i dać stażystom (bo za mało zarabiają).?
Pozdrawiam wszystkich. Manipulatora też
————————————-
CZY JUŻ JASNE, ŻE DYPLOMOWANI NIE BĘDĄ ZARABIAĆ MNIEJ?!
Jedynie mniejsze podwyżki będą mieli (relatywnie do stażystów)
Piszę o tym z uporem ponieważ Autor jako polonista ZAKŁAMUJE, ŚWIADOMIE MIJA SIĘ Z PRAWDĄ manipulując pojęciami.
Jest to czyn wysoce szkodliwy społecznie!
Amen
Na deser:
„Raport ujawnia też rewelacje na temat zarobków grup zawodowych, zwłaszcza tych, które czują się szczególnie poszkodowane, w tym nauczycieli.
Pod względem zarobków za godzinę pracy nauczyciele są w pierwszej dziesiątce na 112 zawodów. W tyle zostawiają m.in. inżynierów i kierowników małych firm.
Wszystko dlatego, że w szkołach pracuje się – jak wynika z raportu – zaledwie 26-27 godzin tygodniowo (obowiązkowe pensum nauczycielskie to 18 godzin, pozostały czas zajmują przygotowanie do lekcji, sprawdzanie klasówek i zajęcia dodatkowe).”
http://wyborcza.pl/1,76842,5401613,Biedne_kobiety__bogaci_nauczyciele.html
A ja grzecznie pytam dlaczego, poza tym idiotycznym „stopniem awansu zawodowego” nie wprowadzicie jakichś mechanizmów kontroli dokonań zawodowych nauczyciela? Dlaczego nie godzicie się na indywidualizowanie wysokości płacy? Dlaczego wasze pensum dydaktyczne ma być tak niskie? Dlaczego pisząc o wynagrodzeniu nie podaje Pan, że od płacy zasadniczej liczy się dodatek stażowy poczynając od 3% po 3 latach do 20% oraz dodatek motywacyjny, wynagrodzenia za godziny ponad te 18, dodatek za wychowawstwo? Wbrew wciskanych nam opinii zarobki nauczycieli nie są tak niskie. No ale taka jest moda. Chcemy więcej bo mamy mało. Zapracujcie!
W Polsce jest 49 oddziałów KRUS-u. Dyrektor każdego z nich, za obijanie się całymi dniami dostaje 8000 tys. miesięcznie na rękę. A wykształcony nauczyciel, po tylu latach ciężkiej pracy dostaje psie pieniądze. W pełni zgadzam się ze stwierdzeniem, że za te pieniądze nauczyciele mogą ?najwyżej sprawdzić listę obecności, a i to nie na każdej.” Trzeba tylko pamiętać, że „takie będą Rzeczpospolite, jakie jej młodzieży chowanie.”
przepraszam- pomyłka. powinno byc 8 tys, ale to i tak nieporównywalnie więcej niż wynagrodzenie nauczycieli
olek;
1.Dlaczego nie godzicie się na indywidualizowanie wysokości płacy?
– bo system ind.oceny i wyceny pracy nauczyciela jest ponad sily dyrektora szkoły,a to on musi takowej dokonać.
A poważnie – nie ma procedur obiektywnej oceny(kto ma je wypracować…ja nie wiem,tzn. wiem,ale to infantylna wiedza polonisty ?).System „siadł” już przy motywacyjnych……..w każdej szkole inna gimnastyka i najśmieszniejsze kryteria……czyli,nie mamy zaufania do mąrości decydentów i jest to historycznie uzasadnione!!!!!!!!!!!
2. Dlaczego wasze pensum dydaktyczne ma być tak niskie?
Nie jest niskie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
18 (jedyne o czym wiecie)
+ sprawdzanie prac/testów/ w TYGODNIU (minimum 30-55 prac x45min na każdą = ok 30-45 godzin lekcyjnych dodatkowo,powiedzmy 35………….bo też niektóre sprawdza się prędzej a niektóre własnie 45 -czas mierzę od lat)
I nie jest to takie zwykle sprawdzanie…..poczytam,poczytam i ocenię.Mam kryterium oceniania – jedna strona A4…oceniamy kompozycję,rozwinięcie tematu,styl,ort/int. i dopiero całokształt.
+ przygotowanie do lekcji – raczej znam swój przedmiot,więc nie będę mitologizować – potrzebuję metody (wiedzę mam),jak znajdę sposób na klasę….dalej już z górki i czasu nie liczę…..
+ czas do dyspozycji (konferencje,konsultacje 2x w tyg,spotkanie z rodzicami) – ok.3 godzin/tyg.
TO POLICZMY:
18 +35 +0(niech będzie – rozterek intelektualnych Wam nie policzę) +3
= 56 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ktos wyżej wykrzykiwał o kłopotach polonistów z cyframi -może się w liczeniu kropnęłam – niech będzie -50
PROSZĘ ZAPAMIĘTAĆ-5o -56
3….. od płacy zasadniczej liczy się dodatek stażowy poczynając od 3% po 3 latach do 20% oraz dodatek motywacyjny, wynagrodzenia za godziny ponad te 18, dodatek za wychowawstwo?
– wysługa: fakt od 2%-20%(ale te procenty od małej podstawy,więc tuż nad grobem,czyli przed emeryturą to ok. 300 zl)
– motywacyjny – 0d 10 zl -do 120 w porywach,ale najczęście posrodku – czyli ok .50 – kryteria,jak wyżej ,ale zapewniam ,ze anegdotyczne nie z winy motywowanych,lecz motywujących……….tragikomedia 2 razy w roku.
– nadgodziny – łakomy kąsek,każdy chciałby,ale jest ich b. mało i szkoly nie chcą podpadać organom prowadzącym,bo te nienawidzą płacić za nadgodziny i obcinają je niemilosiernie strasząc dyrektorów represjami ….sic!
– wychowawstwo – 55 brutto (w klasie 29 gagatków w nieobliczalnym wieku gimnazjalnym)
PODSUMOWUJĄC:
Razem po 25 latach pracy od szkoly podstawowej po szkołę wyższą (godną i sławną) – ok 2000 do ręki za- przypomnijmy- 5o godzin praccy.
I co ja mam Panu odpowiedziec na Pańskie – Zapracujcie….?
I co ja mam zrobić z tym osobnikiem (czytaj wyzej -Wstyd, że NAUCZYCIEL próbuje robić wodę z mózgu.) – kiedy my tu o codzienności i praktyce a ONI (pamiętacie ONYCH z lat 80 ?) o papierkowych wyliczankach.
A moze napiszemy kto ma wiecej?
– sekretarka w mojej szkołe bez wyższego wyksztalcwenia o 1000 wiecej.
– urzędnik nadzorujący szkoly na cieplej posadzie przed emeryturą,zeby :wyrobic”godziwą – o 2000 wiecej
– moje dziecko (chwala Bogu ) w 2 lata po studiach – 4xwiecej na początek.
– celnik ,który strajkował równolegle – dostał podwyzkę ok 500 zł
– itd,itd
I jeszcze lepsze zestawienie;kto mniej?
– sprzątaczka w mojej szkole
– kucharka w mojej szkole
-młody pedagog/psycholog,kazdego roku nowy,zgadnijcie dlaczego?
– konserwatr – raczej nie,musi wiecej…..
czyli następny z pominięciem konserwatora już nauczyciel!
Pozdrawiam !
Do małgorzata z 2008-08-13 o godz. 14:48
Nie należy z głupolami pokroju invinoveritas czy olek. Nikt kto nie pracował jako nauczyciel chociaż prze krótki okres nie powinien zabierać głosu. A skoro jest tak świetnie to czekają wolne etaty – szczególnie w szkołach zawodowych reaktywowanych po ostatniej „reformie” MEN. Jak chcecie przeżyć trochę hardcore’u w życiu polecam.
W mojej gminie żaden nauczyciel nie dostaje dodatku motywacyjnego!!! Po prostu nie ma pieniędzy i już.
A to przyczynek do tego jakimi idiotyzmami MEN każe się zajmować nauczycielom i szkołom:
>(12.08) Kuratoria liczą eurosieroty
Ministerstwo edukacji nakazało kuratoriom oświaty policzyć, ile w danym województwie jest eurosierot. ? To trudne zadanie, bo trwają wakacje ? przyznają dyrektorzy, którzy muszą policzyć rodziny, z których ktoś wyemigrował za pracą.
Zadanie wykonało już kujawsko-pomorskie kuratorium. Jak podaje Gazeta Wyborcza, w tym województwie doliczono się ponad 5 tys. dzieci, których matka lub ojciec pracują za granicą i z którymi dziecko ma kontakt wyłącznie przez telefon. Aż 648 dzieci zostało w domu bez rodziców. Prawie 4,5 tys. – bez jednego z opiekunów. Oznacza, że w każdej bydgoskiej szkole – od podstawówek po średnie – są dzieci pozostawione w kraju przez pracujących za granicą rodziców.Jak zwykle dane dostaną z sufitu-w wielkich miastach po prostu jest to nie do sprawdzenia.Na dodatek dzieci ani rodzice nie mają obowiązku opowiadania się bo to sfera prywatna;-)To tak jak w GUS-oskim sprawozdaniu EN-3 trzeba podawać 2 razy do roku nieweryfikwalne dane o formach letniego i zimowego wypoczynku w 5 kategoriach.<
Zmiany wprowadzane przez MEN są dobre. Z pewnością jest to sposób na odmłodzenie kadry nauczycielskiej.
W chwili obecnej nauczyciele mianowany oraz dyplomowany dostają wyższą pensję głównie za zasługi.
Ich jedynym handicapem jest doświadczenie, które nie zawsze przekłada się na wyniki i rzeczywistą pracę (którą zazwyczaj zrzucają na młodych po to, by się wykazywali). Z kolei Karta Nauczyciela zmniejsza im to, co jest bardzo ważne w każdej pracy – motywację zewnętrzną, bo tylko w tej branży zachowała się socrealistyczna zasada „czy się stoi, czy się leży (….) złotych się należy.”
Xymox, masz rację w sprawie dyskusji z pseudoznawcami szkoły.
Odnośnie wpisu Gospodarza, oczami wyobraźni już widzę, jakie smutne będą w całej Polsce tegoroczne powroty n-li do szkoły i przygnębione nastroje podczas sierpniowych konferencji. Wątpię, czy ktoś ochoczo przystapi do pracy, w której nas MEN okrada. Niech nikt nie liczy na wykrzesanie energii ponad konieczne minimum obowiązków.
Dziwię sie przy tym, że rodzicom nie przeszkadza, że ich dzieci uczą ŹLE zarabiający nauczyciele. Nikt sfrustrowany, wściekły wewnętrznie i zgorzkniały nie zapewni dobrej atmosfery i ciekawej lekcji.
Jadnak politycy i dzennikarze posyłają dzieci do szkół prywatnych. Może też chodzi o to, aby nie trzeba było ewentualnie podwyższać też pensji nauczycielom tam pracującym? Wszakże pani minister zakładała taki szkoły i wielokrotnie dawała przykłady dbania tylko o ich interesy
Do Mni:
Mni napisała była:
2008-08-11 o godz. 18:15
Kolegę matematyka z uczelni dyskwalifikuje przede wszystkim stosowanie kwantyfikatorów ogólnych wobec nauczycieli i jakaś taka swojska niewinna i czysta ignorancja, która jednocześnie uskrzydla go niczym gołębicę.
Życzę sukcesów pedagogicznych.
————————————————————
wpis z 11 i z 13 – zaskakujący kontekst.
dobranoc
Jako przykład świadczacy o tym jak to nauczycielom jest wspaniale w Polsce podam siebie . Pracuję w szkole specjalnej od 25 lat. Mam, a przynajmniej miałam w zeszłym roku szkolnym optymalna liczbe nadgodzin (9). Czyli pracuję 27 godzin nie licząc bezpłatnych konsultacji, spotkań z rodzicami, rad pedagogicznych obowiązkowych szkoleń bezpłatnego kółka przedmiotowego, no i oczywiście czasu spędzonego w domu na przygotowanie do lekcji, wzbogacaniu swojego warsztatu itd. Zarabiam 2 730 zł. Więcej zarobić się w tym zawodzie nie da. Jest to górna granica naszych zarobków wliczjąc w to stażowe (max. 20% dodatek motywacyjny 5% i dodatek trudnościowy za pracę z dziećmi i młodzieżą niepełnosprawną 20%. Jako przedstawiciel tego zawodu jestem więc krezusem finansowym Nie wspominam o tym, że to tych zarobków dochodziłam poprzez ukończenie studiów dziennych, obowiązkowych studiów podyplomowych licznych kursów oczywiście płatnych. No i oczywiście poświęceniu 3 lat z życia prywatnego na zrobienia nic nikomu nie dającego stażu jako nauczyciel dyplomowany bo o bezsensie papierologii i straconego czasu na „dyplomowanie” wie każdy nauczyciel. Ludzie żyć nie umierać wybierajcie zawód nauczyciela bo jak widać to zawód z przyszłością zwłaszcza finansową.
do xymox
„Nikt kto nie pracował jako nauczyciel chociaż prze krótki okres nie powinien zabierać głosu.”
i do Emilia
„Xymox, masz rację w sprawie dyskusji z pseudoznawcami szkoły.”
Nikt kto nie pracował w PKP chociaż przez krótki okres nie powinien zabierać głosu (w sprawie kolei).
Nikt kto nie pracował przy budowie dróg chociaż przez krótki okres nie powinien zabierać głosu (w sprawie ich braku).
Nikt kto nie był posłem chociaż przez krótki okres nie powinien zabierać głosu (w pracy sejmu).
Nikt kto nie był chociaż przez krótki okres ministrem edukacji nie powinien zabierać głosu (w sprawie pracy ministra).
Nikt kto nie był prawnikiem chociaż przez krótki okres nie powinien zabierać głosu (w temacie prawa).
Nikt kto nie był księdzem chociaż przez krótki okres nie powinien zabierać głosu (w sprawach dotyczących kościoła).
Nikt kto nie był nikim chociaż przez krótki okres nie powinien zabierać głosu o niczym.
(…)
Rebel
Każdy ma prawo ocenić stan polskiej oświaty, dróg, usług prawniczych czy kolei. Nie w tym rzecz. Skupmy się na meritum. Jezeli nie znam się na pracy kolejarza, to nie krzyczę, że ma za wysoką pensję, mimo, że stan polskich pociągów ciagle woła o pomstę do nieba. Nie mam pojęcia jak trudna jest jego praca, więc nie wyliczam mu ile powinien zarabiać. Nie będę tez obniżać pensji drogowcom, bo stan dróg jest fatalny. Podobnie nauczycielom pensję i pensum powinni wyliczyć Ci, co o tym zawodzie mają jakiekolwiek pojęcie. Moze godne potraktowanei pracowników spowoduje,że stan oswiaty, dróg itd. polepszy się. Z niewolnika nie ma pracownika. I rację mają Ci, którzy twierdzą, że nawet ambitni i z pasją nauczyciele w końcu będą mieli dosyć i pójdą po najmniejszej linii oporu.
Nikt z nas nie podważa zasadnosci podwyżki płac innych walczących o to grup zawodowych. Żadnej grupie zawodowej nie zarzucamy też lenistwa itp. Tylko nas atakuje się na okrągło, bo jesteśmy liczną grupą zawodową i podwyżki dla nas mocno obciązają budżet, niezależnie od tego czy nam się należą, czy też nie.
Pytam się dlaczego ZNP nic nie osiągnął ?
Strona żądowa ma pomysły z księżyca, ale to ich problem !
W zeszły roku lekarze mieli konktretne żadania płacowe domagając się 12.000 zł . Twardo stali przy swoim. I wygrali.
Mimo iż mają dużo większe możliwości dorobienia. Czy byliscie na wizycie w przychodni rozmowa ,wypisanie recepty trwa 3-do 5 minut i nastepny.
A ZNP mając za sobą tak liczną grupę zawodową przespał cały rok.
A jakie mamy żadania płacowe 50 % do 2010 r.
A czemu nie 150 % po 50 w każdym roku 2008, 2009. 2010 r .
Znam absolwentów gimnazjów 18 latkow ,którzy zarabiają po 1 pracy wiecej nia ja dyplomowany.
P.S.
A ten olek z 13.08.2008 r. to kto jest…….. żartowniś nie pojęcie o pracy w szkole.
Zwiazki zawodowe powinny ostro negocjować a nie pić kawę.
Do nauczyciela z Częstochowy i iD. Pytanie czy wśród pozostałych grup zawodowych wszyscy zarabiają tyle samo?Największym waszym nieszczęściem jest Karta Nauczyciela, jeden z ostatnich reliktów socjalizmu.Nie twierdzę że podobnej umowy w ogóle nie powinno być,ale obecny dokument jest niestety hamulcowym zmian w polskiej szkole.Jak możecie uczyć dzieci otwartości na świat,wzbudzać w nich głód wiedzy ,ambicje bycia coraz lepszymi ,być dla nich autorytetami jeżeli sami nie jesteście otwarci na zmiany.Cały czas nie mogę zrozumieć jak bardzo dobry nauczyciel może się godzić na pracę za tego kiepskiego?Zarówno ten fatalny jak i ten znakomity podlegają tym samym wskaznikom wynagrodzenia.Obowiązuje urawniłowka ponieważ ani jednego ,ani drugiego nie można zwolnić.Każdy z nas zna nauczycieli wspaniałych i takich którzy nigdy nie powinni mieć kontaktu z dziećmi.Jeżeli rodzice są myślący potrafią sami wspomagać swoje dzieci. Problem zaczyna się z tymi którzy albo nie chcą albo nie potrafią , a przecież te właśnie dzieci powinny być pod szczególną ochroną.Piszę tak ostro gdyż znam nauczycieli wspaniałych ,którzy powinni zarabiać bardzo dużo ale i takich przed którymi należy chronić uczniów.Nie mam pojęcia skąd ta solidarność zawodowa gdyż każdą pracę można wycenić.
„Każdy ma prawo ocenić stan polskiej oświaty, dróg, usług prawniczych czy kolei. Nie w tym rzecz. Skupmy się na meritum.”
Zgadzam się.
Meritum to dla mnie głupi system obliczania wynagrodzeń oparty na cztery stopniowej skali. Takie skalowanie zarobków promuje miernotę w każdym zawodzie. Mówcie co chcecie ale to jest właśnie komunistyczna organizacja pracy i płacy. Najlepiej na tym wychodzą Ci którzy robią absolutne minimum.
Płaca powinna być indywidualna zależna od efektów, zaangażowania, sumienności i skali trudności. W normalnej gospodarce marny dajmy na to inżynier zarabia ułamek tego co wysokiej klasy specjalista i nikogo to nie dziwi.
„Jezeli nie znam się na pracy kolejarza, to nie krzyczę, że ma za wysoką pensję, mimo, że stan polskich pociągów ciagle woła o pomstę do nieba. Nie mam pojęcia jak trudna jest jego praca, więc nie wyliczam mu ile powinien zarabiać.(…)”
Ty nie ale nauczyciel z Częstochowy już owszem.
„(…)lekarze mieli konktretne żadania płacowe domagając się 12.000 zł . Twardo stali przy swoim. I wygrali.
Mimo iż mają dużo większe możliwości dorobienia. Czy byliscie na wizycie w przychodni rozmowa ,wypisanie recepty trwa 3-do 5 minut i nastepny.”
do nauczyciela z Częstochowy
Gdybym ja scharakteryzował pracę nauczyciela tak: siadasz sobie sprawdzasz obecność, odpytujesz delikwenta czy dwóch, 10 minut mija i każesz czytać książkę na głos wybranemu uczniowi a sam wyglądasz przez okno. Poczułbyś się zapewne i słusznie urażony.
Uprzedzając głosy oburzenia. Jestem daleki od takiej oceny pracy nauczycieli (lekarzy zresztą też) albowiem wśród wszystkich zawodów zdarzają się lenie partacze i obiboki których zwykle zapamiętuje się najlepiej bo jest potem o czym opowiadać.
Znów o nieśmiertelnej Karcie Nauczyciela. Proszę wskaż paragraf, który jest „hamulcowym zmian w polskiej szkole”.
Ilekroc czytam o podwykach dla nauczycieli natychmiast pojawiaja sie wyliczenia ilez to naprawde wynosi ten czas pracy.
Pracowalem w szkolnictwie 5 lat jestem nauczycielem mianowanym, odszedlem, pracuje teraz w innej branzy. Przez te 5 lat dawalem rady pracowac de facto na (prawie) 2 etatach (33h)- co wg wyliczen p.Malgorzaty zblizalo mnie do 100h tygodniowo – mozliwe ? Alez skad. Organizujac prace nigdy nie przekroczylem 40 h. Skad roznica ? Ze z gory przyjetego zalozenia – „jak udowodnic jaki to ciezki zawod”.
Absolwenci wielu uczelni wyzszych pracuja zarabiajac od 1000 -2500 – czesc z nich przebije sie wyzej – ale reszta – choc mialaby powody, nie jeczy lecz po prostu pracuje, lub szuka innego zawodu.
Pracujac kilka lat trudno nie zauwazyc ze pracy dydaktycznej w szkole nie ma tak za wiele- najwiecej od wrzesnia do grudnia- potem sa ferie swiateczne- po nich wystawienie ocen – ferie zimowe. Drugi semestr to de facto czas do poczatku maja ( oczywiscie po drodze sa swieta Wielkanocne) – konkretnie dlugiego weekendu – na poczatku czerwca rozprezenie jest juz takie ze 80 procent uczniow wagaruje – i … wakacje.
Prawde mowiac to nie pieniadze sprawily ze zmienilem prace, )w nowej pracy dostalem de facto mniej ) ani czas ( teraz naprawde pracuje kolo 46 48; tygodniowo) – ale dosc pretensjonalne towarzystwo – atmosfera i nawyki ktorymi sie „nasiaka” i swiadomosc ze jeczac jak to mi zle de facto mowiac jezykiem uczniow po prostu „sciemnialem”.
Bycie nauczycielem, niestety bardzo czesto to po prostu obciach.
Ci wszyscy, którzy widzą tylko to, że nauczyciele mają dobrze a narzekają bo tak trzeba niech uświadomią sobie coś co już się dzieje w naszym narodzie – coraz gorsi nauczyciele mogą wypuszczać coraz gorzej wykształconych ludzi i nikt nie może zmusić tych dobrych aby zostawali belframi i nie mieli pożytków ze swoich umiejętności i możliwości. Poseł M. Borowski napisał w odpowiedzi na mojego maila, że zarabiam 3400 to jak dostanę 10% podwyżki, to powinnam być zadowolona. A ja najchętniej bym wcisnęła mu w gardło mój pasek, na którym po ostatniej podwyżce mam 2000 zł i to jest koniec. Niech ktoś mi udowodni, że może dobre wykonywać zawód nauczyciela człowiek sfrustrowany, gdzie dyrektorem jest miejscowy „krewny bądź znajomy króliczka” a rozumu mu brak.
Pragnę również poinformować tych wszystkich „zazdrośników”,że nauczyciele też miewają rodziny oraz dzieci.
Brain a mozna zapytac czego uczyles i w jakiej szkole (gimnazjum, liceum …)? Twoje podejscie do zawodu bylo dosc luzne skoro praca trwala tylko do grudnia, choc moge sie mylic i bylo to spowodowane rodzajem szkoly, z teg co pamietam w szkolach technicznych i zawodowych sa praktyki ktore potrafia zjesc kawalek czasu. Co do jeczenia, wiekszosc ludzi podaje swoje wyliczenia w odpowiedzi na teksty typu „pracujesz 18 godzin …. ” Mnie sie wydaje ze czesc lubi sobie pojeczec, ale spora grupa ludzi interesuje przedstawienie rzeczywistosci i skonczenie z klamstwami. Wiele osob pisze tez ze trzeba zmienic system a nie tylko podniesc place, choc ten temat oczywiscie jest najbardziej drazliwy. Co chwile ktos domaga sie wiecej i ludzie sa tym zmeczeni, nie lubimy kiedy sasiad ma wiecej, no i do tego dochodzi propaganda. Czy to, ze nauczyciele chca zarbiac wiecej to cos zlego? Kto nie chce? Mnie interesuje jeszcze czy ktos zmieni cala oswiate, albo ja sprywatyzuje (tak normalnie a nie jak to w Polsce jest w zwyczaju). Obawiam sie ze jezeli nic sie nie zmieni to sie obudzimy nie z reka a cali w nocniku.
Nie rozumiem co trzyma w zawodzie tych sfrustowanych ludzi. Jest tyle miejsc pracy, gdzie się więcej zarabia. Do dzieła. Nigdy nie jest za późno. Jesteśmy wolnymi ludźmi.
Pozdrawiam!
małgorzato inni, jadący po moim wpisie i po mnie jak po łysej kobyle. Wiem, o czym mówię. 15 lat pracy nauczycielskiej. Miałem dosyć waszych koteryjek, towarzystw wzajemnej adoracji, polowania na potknięcia dydaktyczne (drobne) tych, którzy nie byli „z was”. Przestańcie, przynajmniej mnie, wciskać swoje opowieści. Jesteście przekonani, że w innych zawodach ludzie nie muszą się ciągle dokształcać. Tyle, że za ich dokształty, przeważnie, nie płaci budżet. Jesteście przekonani, że jeśli pieniądze z kasy gminy to nie moje.Znam środowisko i wiem co piszę.A! sekretarz szkoły pracuje więcej od was i znosi WASZE fochy.
Do wszystkich rabinów pouczających nauczycieli, że powinni siedzieć cicho !
Mamy 2008 r zarobki nauczycieka w sposob bardzo jaskarawy szereguja nauczycieli jako pariasów.
Przypominam iż nauczyciel to człowiek zarządzający grupą przeszłych obywateli.
Tak obywateli bardzo różnych jak nasze społeczeństwo.
Ja swoj dorobek zawodowy okupiłem studiami mam 2 fakultety , szkolenia, kursy itp.
Czuje sie nabity w butelke od czasu wprowadzenia reformy
Handkego -miało ona uczycić z nauczycieli grupę wspaniale wykwalifikowaną poprzez stopnie awansu zawodowego i dobrze uposażoną finanowo.
Nauczyciele podnosili kwalifiakcje każdy na miare swoich potrzeb ale nikt nie dostał tego za darmo.
Pytam po co i komu ?
Jak w każdym zawodzie są lepsi i gorsi pracownicy. ale nikt nie odbiera im praw do godziwego wynagrodzenia (lekarzom, prawnikom)
O Boże przepraszam my nauczyciele nie możemy sie równać z tymi nacjami
Uważam że nauczyciele mają za słabe lobby i tyle.
Ps . Kiepski nauczyciel nie utrzyma sie w szkole bo nie jest to spokojna posadka ,gdzie można przeczekać.
Dzieci są najlepszym weryfikatorem takze dyrekcja nie trzyma osób słabych bo to godzi w pozycje placówki.
Obecnie z powodu niżu demograficznego jest konkurencja nie może być bylejcactwa. I Każdy o tym wie.
sleuth – uczylem j. angielskiego w podstawowce a potem gimnazjum. Luzny stosunek do zawodu – hmm – tak, racja, bez bicia przyznaje sie (jestem zlym nauczycielem), lecz moj styl pracy uksztaltowal sie takze na podstawie obserwacji moich kolezanek i kolegow. Naprawde w okolicach grudnia konczylo sie cos wiecej – niz pierwszy semestr. (Co zabawne gimnazjum osiagalo wyniki nieco ponad srednia w egz gimnazjalnym ;).)
Na wyjezdzie integracyjnym w mojej obecnej firmie rozmawialem (dobrze po polnocy) z mlodym chlopakiem tuz po studiach. Pracuje od 4 lat – ma dosc odpowiedzialna prace (de facto obraca dosc duzymi pieniedzmi) i zarabia … 1200 na reke. I tu lezy roznica – on nie bedac zadowolonym ze wojego losu nie winil np pracodawcy – 1200 to przeciez suma na ktora zgodzil sie podpisujac umowe o prace (pracuje naprawde solidne 40h tygodniowo). Takich ludzi jest legion.
A nauczyciele ? Wystarczy spojrzec na posty -„Początek kariery w zawodzie trochę mniej mizerny (w projekcie jakieś 1400 na rękę), natomiast zwieńczenie kariery fatalne (ok. 2400 netto).”.
Ergo, jezeli komus nie odpowiadaja warunki umowy – to jej nie podpisuje.
Rozwiazanie problemow finansowych – ta sama stawka godzinna – pracujecie 30 h tygodniowo (warunek – jest was mniej) – dalej macie wakacje i zarabiacie naprawde godnie – dlaczego sie nie zgodzicie – aaaa. zapomnialem – argumentem nie do zbicia – DOBREM UCZNIA.
Tereso!
Co za uproszczenie!.To jeśli system chory przewlekle,to go nie zauważam,udaję,że jest OK?
Jeśli w kraju nie najlepiej,to emigruję?
Jeśli mąż łysieje ,to go wymieniam?Jesteśmy wolnymi ludźmi……?
Życie nam te proste wybory komplikuje, potrafimy leczyć nauczycielskie frustracje ale chcielibyśmy im także ZAPOBIEGAĆ.
Olku!
Rozumiem,ze problem pensum i forsy mamy uzgodniony.
Teraz piszesz o środowisku,że trudne.
Rozumiem,że tam gdzie jesteś, koteryjek nie ma,tylko równość , braterstwo i humanitaryzm.
PS.W moim 40 osobowym gronie pedagogicznym dzieje się trochę,ale raz na jakis czas mówimy sobie:
– tylko dla Was tu przychodzę…
– miło Was widzieć…….POLECAM…leczy!
A kiedy już nie mogę wytrzymać,zamykam się w klasie ,gdzie mam dwa biurka (to moja forteca),prywatnego laptopa jako pomoc naukową (nigdy mi szkoła tego nie zapewni),radio z ulubioną rozgłośnią i tylko uczniów – jedyne zjawisko ,które mi w szkole nie przeszkadza. Można przetrwać,a nawet zatęsknić pod koniec wakacji
–
Ciekawe,że we wszystkich krajach rozwinietych pensum nauczyciela przedmiotów ogólnoksztalcących szkoly średniejto 18-20 jednostek lekcyjnych tygodniowo.(Te jednostki to 40-45 minut.)Inaczej jest w nauczaniu początkowym czy podstawówce – tu polscy nauczyciele są rzeczywiście uprzywilejowani-gdzie indziej to pensum może wynosić nawet 30 jednostek tygodniowo. Tymczasem MEN,razem ze związkami, konsekwentnie próbuje stosować zasadę ze znanego kawalu „Jak wszystkie, to wszystkie!Babcia też!”
gospodarz bloga „kit” tu nam najoczywistszy wciska…
Bo… w oczywiście oczywisty sposób nauczyciele WF-u i „techniki” muszą się narobić w domu przy „ponaporawianiu” prac domowych i innych wypracowań.
A nauczyciele, sprawdzający prace maturalne rano jak mrówki pacyfikują szkolne szkodniki różne, a potem kosztem życia rodzinnego, seksualnego i innego, godziny kolejne trawią na sprawdzaniu wiedzy swoich wychowanków.
I tu mamy jedną z „prawd” opisanych przez prof. Tischnera. Jest to mianowicie „gównoprawda”.
Bo praktycznie rok szkolny w liceach się kończy z chwilą rozpoczęcia matur.
Do Grzegorza
>Bo praktycznie rok szkolny w liceach się kończy z chwilą rozpoczęcia matur.<
Jakoś nie zauwazylem.Może podaj konkretne przyklady liceów, w których tak jest;-)))))))
Grzegorz:doba ma 48 godzin i to jest prawda nad prawdami!!!!!!!!!!!
No to juz wiemy ze w gimnazjach sie konczy w grudniu w liceach w kwietniu, w podstawowych szkolach pewnie w kokolicy pazdziernika. Ale mnie moj dyrektor oszukuje, czy mozecie podac w jakich liceach rok konczy sie z rozpoczeciem matur? chetnie sie tam przeniose.
Aż mnie ciarki przeszły, trzy lata pracy nad awansem, znakomite efekty pracy jako nauczyciel i tak marna płaca, żebym nie była po 40-tce to pewnie dawno wyjechałabym za granicę. Tragedia!
To prawda, że w zwodzie nauczyciela MOŻNA pracować na 2, a nawet na 3 etatach. Prawdą jest jednak, że taka praca to po prostu odbębnianie swoich obowiązków, bez koncentrowania się na rzeczywistym monitorowaniu pracy uczniów, indywidualizowaniu podejścia do nich i rozwiązywaniu ich problemów, dostosowywaniu tempa i rodzaju pracy do różnych grup itp., nie mówiąc już o nawiązywaniu kontaktu z młodymi ludźmi. W takim wypadku praca nauczyciela rzeczywiście jest łatwa i przyjemna, a nawet dobrze płatna. Wystarczy odpowiednio zając czas na 45 minutach lekcji i uzupełniać dokumentację.
Problemy zaczynają się, gdy ktoś oprócz zarabiania zastanawia się nad wartością swojej pracy nie mierzoną finansami. Podziwiam nauczycieli, którzy mimo skromnych zarobków gotowi są większość swojego czasu poświęcać pracy, bo do osiągnięcia dobrych efektów potrzeba dużo pracy, o której pisała Małgorzata.
Ja sam nie wytrzymałem alternatywy: ok. 2-3tys zł. za byle jaką pracę w kilku miejscach na raz albo 1200zł za taki sam wysiłek i możliwość osiągnięcia satysfakcji, że pracę wykonujesz dobrze.
TO jest prawdziwy problem wielu nauczycieli.
Samobójcze przykładać się do nauczania, bo człowiek nie dociągnie do 60-65 lat. Pensje są tak niskie, że nie stać ani na lepsze jedzenie, ani na wyjazd i wypoczynek regenerujący siły.
Jeśli nie będziemy się oszczędzać, zawały, nerwice itp. pewne, o czym zresztą Gospodarz już pisał kiedyś.