Szkoła w kolorze
Istnieją kolory farb, które można spotkać tylko na szkolnych ścianach i w dworcowych toaletach albo w przejściach podziemnych. Ten kolor to sraczkowata żółć oraz kawowe wymioty. Od niepamiętnych czasów moja szkoła była właśnie w takie kolory pomalowana, ale ostatnio to się zmienia. Właśnie drugie piętro mamy w dzikim fiolecie. Jest naprawdę super. Aż chce mi się uśmiechać, co robię z przyjemnością, mimo że z natury mam minę, jakby mnie przed chwilą z krzyża zdjęto, tzw. naturalne obrzydzenie życiem.
Dzikie barwy widywałem w szkołach zagranicznych, ale my byliśmy odporni na to kolorowe szaleństwo. Do sraczkowatej kawy nawet tak się przyzwyczaiłem, że miałem ochotę taką farbą pomalować korytarz w moim mieszkaniu. Jednak kiedy pochyliłem się nad pojemnikiem tej farby, sprzedawca uprzytomnił mi, że to jest kolor tylko dla szkół. Tak mi powiedział: „kolor tylko dla szkół”.
Wytrzymywaliśmy z ohydnymi kolorami w szkole przez kilkadziesiąt lat. Ja chyba z tego powodu nawet straciłem poczucie estetyki, tylko w ten sposób bowiem mogę wytłumaczyć ten brak gustu, jaki wychodzi ze mnie przy różnych okazjach (w mojej rodzinie malują obrazy, ja też się tym zajmowałem, ale po kilku latach pracy w szkole dopadło mnie bezguście). Po dzisiejszym dniu w szkole tak pięknie odmalowanej wiem, że nie zniósłbym ani godziny w pomieszczeniu, w którym królują kawowe wymioty. Za żadne skarby. Niestety, te ohydne barwy można jeszcze spotkać w kilku miejscach, np. w szatni, gdzie raz w tygodniu dyżuruję. Mam nadzieję, że niedługo także tamte pomieszczenia ożywi jakiś dziki kolor.
Gratulacje dla osoby, która dobierała kolory i wymyśliła układ. Jest świetny, oryginalny, przebojowy. Wprawdzie trochę drażni mnie żółć obok fioletu (wolałbym pomarańcz), ale moja opinia nie może być miarodajna, ponieważ z powodu pracy w szkole spaczył mi się gust.
Komentarze
Proponuję zmienić pracę albo zrobić kurs dla wypalonych nauczycieli. Afiszuje Pan swoją niechęć do szkoły, Pan się nią wręcz brzydzi. Jeżeli czytają to Pańscy uczniowie, a na pewno czytają, to im się też nie chce. Jaki jest więc sens dalszego uczenia w szkole, a raczej pierdzenia w stołek?
Homo Viator,
widzę, że jesteś uprzedzony do mnie. Piszę, że szkoła zmienia się na lepsze, a dostaję baty za jakieś inne sprawy. Co ma pierdzenie w stołek do sprawy pomalowania szkoły? W końcu jak się maluje budynek, to znaczy, że trzeba było pomalować, bo wyglądalo już fatalnie. Nie brzydzę się szkołą ani nie afiszuję niechęci do niej, natomiast zdaję sobie sprawę, że bardzo trudno jest pisać o środowisku szkolnym szczerze, bez owijania w bawełnę. Nie ma to, jak chwalić i kisić się we własnym sosie. Taka postawa nazywa się narcyzmem, niejedna szkoła tkwi w narcyzmie, a tymczasem przydałoby jej się malowanie. My własnie się wymalowaliśmy i jest naprawdę super. Teraz super, a było na tym piętrze niedobrze.
Wykładam kawę na ławę, ale może powinienem sypać groszek i na nim klęczeć. Jak za dawnych lat – dla opornego ucznia groch pod kolana, a rece do góry.
Pozdrawiam
DCH
brr koszmarne kolorki gimnajum mi daawno temu odmalowali na orginalne kolorki – żarówiasty żółty obok żarówiasto pomrańczowego, wściekle błękitny obok granatu, jazgocząca zieleń obok paskudnej zieleni. koszmar. liceum na szczęście w normalnych kolorach – żółto-białe ściany i kolorowe podłogi 🙂
też wolałabym pomarańcz;) u nas ciut się ożywiło na parterze i pierwszym piętrze, za to na drugie (nieodnowione) strach wchodzić – że o przejściu do skrzydła gimnazjalnego nie wspomnę…
Rzeczywiście 2 piętro naszej szkoły zostało nieźle odpicowane, nie tylko odmalowane ściany, ale także nowe klamki, zamki w drzwiach, tabliczki na nich, nawet nowe lampy i kontakty! Aż mi się wierzyć nie chciało jak to wczoraj zobaczyłem. Tylko jedno mi nie daje spokoju, czemu nasz dyrektor – hipokryta mówi, że nie ma pieniędzy na maturę próbną, a robi taki remont. Fakt, że był on bardzo potrzebny, ale jakoś przez tyle lat szkoła mogła funkcjonować bez czystych ścian, więc czemu się ją remontuje kosztem maturzystów! Ba! Odniosłem wrażenie, że ten remont został także w części opłacony pieniędzmi z wpłaty na pierwszą próbną maturę, która nota bene była kserówką z Gazety Wyborczej.
Niezmiernie się cieszę, że już niedługo kończę tą szkołę. Zauważyłem, że z każdym odremontowanym piętrem (czyli z roku na rok) atmosfera w szkole gęstnieje, a jej władze stają się coraz bardziej nieznośne, aż się boję pomyśleć co będzie się działo za rok! Na szczęście mnie to nie dotyczy.
Jeżeli mam być szczera to powiem, że w poniedziałek przeżyłam szok. Kolory mnie „rozwaliły”. Wolałabym bardziej przytłumione, głębsze , nie takie pastele, któe jednoznacznie kojarzą mi sie ze szpitalem. I to oświetlenie. brr. Z drugiej strony ciesze się, że korytarz nie jest szary a pękający tynk nie jest zasłaniany plakatami. Duży plus za obrazy!
Zgadzam się- malowanie wyszło na dobre drugiemu piętru, nie wiem tylko po co komu te dumne napisy na półpiętrach: GALERIA 21? Rozumiem, że to taki trend- PIWNICA 21, RADIO 21, to teraz GALERIA… przesada troszkę, galerii to nie przypomina. Ale trzeba przyznać, że kilka razy dziennie człowiek przeżywa szok- wchodzi ze sraczkowatego pierwszego piętra na drugie i… oczy jakby się potknęły na jakiejś nierówności, a potem z drugiego na szarobure trzecie i… znów to samo, tylko w drugą stronę, nawet zabawne uczucie.
Sam się też kiedyś zastanawiałem, czemu malują ściany na taki kolor i znalazłem odpowiedź. W pewnym stopniu kolory otoczenia wpływają na stan emocjonalny człowieka. Nie wiem w jakim stopni, może chodzi o zmianę na poziomie promila, a może kilkunastu procent, jednak mierzalnie wpływają. Stąd w szkołach dobiera się takie, które uznane są za najkorzystniejsze. Chociaż pewnie przydałyby się niewielkie odchylenia w pigmentach dla urozmaicenia. Może gdyby szkoły miały wielu właścicieli, to byłoby więcej różnorodności w wyglądzie.
Ta… szkoły teraz są naokrągło unowocześniane, nowe kolorki, kamery itp.. itd… ale myślę że uczniowie tego jednak nie docieniają niestety. Jestem uczniem LO i jak przechodzilem przez te wszystkie stadium innych szkół to widzialem to, uczniowie nie szanują obcego mienia. Jednak są też tacy którzy mają troszke oleju w głowie…
Do Homo Viator: tak, polska szkoła jest świetna, nauczyciele są dobrze opłacani, uczniowie dobrze nauczani, wewnątrz jest kolorowo…radość!!! życie!!! nauka!!! zabawa!!! no i oczywiście, ci co krytykują czepiają się, bo nie istnieje nic takiego jak konstruktywna krytyka, a czarne poczucie humoru, to nie poczucie humoru…
Tak mi się nasunęło- jakiś czas temu były od wszystkich uczniów zbierane pieniądze na modernizację radiowęzła. Nikt nie powiedział co dokładnie będzie robione. Do tej pory nie dało się zauważyć (ani usłyszeć) zmian. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, jakie są dalsze losy moich pieniędzy, które wydałam w trosce o uszy i z miłości do tych kilku poprzegryzanych kabelków i kaszlących głośników?
Heh, kapitalne!
Witam,
Ja właśnie w poszukiwaniu kolorystyki do mojego gabinetu 🙂
dyr w końcu zgodził się na odnowienie mojej malutkiej salki,
pracuję od 8 lat i ta „sraczka dookoła” powoduje, że nie mam weny jaką miałam niegdyś… ale to się zmieni 🙂 w przyszły weekend odnawiam salę,
na pewno wrzos+ jakiś inny miły kolorek powita moje ściany 🙂
taaak szkole wciąż brakuje kolorystyki
u nas zieleń z żółcią, i staczka wszędzie
już niedługo NIE U MNIE
Pozdrawiam serdecznie