Stul pysk, zamknij dziób
Rozluźniają się więzy ludzi ze zwierzętami, co ma negatywny wpływ na nasze poczucie poprawności językowej. Przyznam się, że też nie mam absolutnej pewności co do niektórych zwrotów „pochodzenia zwierzęcego”, a słyszę je coraz częściej w tak różnych formach, że wręcz głupieję. Szczególnie niebezpieczna jest ignorancja w zakresie posługiwania się wulgaryzmami. Co to by było, gdybym zniekształcił wulgaryzm? Wszystko inne uchodzi, ale błąd w wulgaryzmie to strzał do własnej bramki. Całkowita porażka językowa.
W „Epoce lodowcowej” Piotr Fronczewski (w roli tygrysa Diego) kilkakrotnie mówi „stul dziób”. Jak na mój gust, powinien powiedzieć „stul pysk” albo „zamknij dziób”. Coś mi tu w każdym razie nie pasuje. Wydaje mi się też, że poprawne jest „morda w kubeł” (krowa, pijąc wodę, wkłada mordę do kubła i nie ryczy) oraz „zawrzeć dzioby” (ostatni przykład z „Przygód Lisa Urwisa” w przekładzie Bartosza Wierzbięty). Dość dobrze też brzmi zwrot „pingwiny są porąbane” (lód się rąbie, stąd mamy przerębel, czyli lód przerąbany), natomiast „nie damy się robić w żyrafę” to na polskim gruncie językowym nowość (obydwa przykłady z „Madagaskaru”). Po polsku mówi się „robić kogoś w konia”, a nie w żyrafę, ale ze względu na brak koni w filmie musi w roli idioty wystąpić żyrafa.
Wulgaryzmy odzwierzęce są łagodniejsze od tzw. seksualnych (na k…, ch… i p…), więc nic dziwnego, iż zalewają filmy animowane. Dziś żadna lista dialogowa nie może się obyć bez siarczystych zwrotów, a w niektórych filmach prawie nic aktorzy nie mówią, tylko klną (np. w „Człowieku z blizną”). Jednak w filmach animowanych, które trafiają do widza niepełnoletniego, powinny występować wulgaryzmy dopuszczalne, tzn. mniej naganne, np. „zwierzęce”.
Piszę o tym, ponieważ w szkole, gdzie są dzieci, też trzeba czasem powiedzieć coś dosadnie. Niektóre dzieci zostały w domu bądź na ulicy przyzwyczajone, że każde polecenie musi być okraszone wulgaryzmem, inaczej się nie liczy, znaczy się można je puścić mimo uszu. Kiedy więc mówię „proszę o ciszę”, to wiem, że nikt nie zareaguje, natomiast gdybym powiedział jak Al Pacino w „Człowieku z blizną”, to wtedy parę osób spaliłoby się wstydu, a i mury szkoły mogłyby się zawalić. Trzeba więc użyć czegoś pośredniego, np. „mordy w kubeł” albo „zawrzeć dzioby”. Tylko żeby nie popełnić błędu w wulgaryzmie, bo wtedy dopiero byłoby zabawnie.
Komentarze
Czy będzie Pan profesor jutro w szkole??
Do JA
Jeśli niebo nie spadnie mi na głowę, to będę w szkole.
Pozdrawiam
DCH
czy osoby kwestujace do poznyuch godzin tez beda p[ytane??
Hm, właśnie wczoraj wytłumaczyłam mężowi w czym tkwi fenomen latania takiej rzeszy młodych ludzi z puszką; mam szacunek dla wolontariuszy, ale hm, chyba nie wszyscy latali z autentycznej potrzeby serca…
Ciekawa metoda kontatku.
ja1 kwestujesz żeby nie być pytanym?
Niech Pan uwierzy na słowo że bluzgi nie pomagają w budowaniu autorytetu. Moja polonistka często rzuca mięsem a efektów żadnych.
Mnie uczono że używanie wulgaryzmów świadczy o ubogim słownictwie. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt że ktoś wciąż powtarza jedno słowo?
Gospodarzu Drogi! Litości! Kiedy my (nauczyciele) zaczniemy siarczyście , choćby i po zwierzęcemu kląć, dosadnie się wyrażać, to kto zadba o piękną mowę polską?! Potraktuję tę niedzielną wypowiedź, tak jak na to zasługuje. Z przymrużeniem oka:) Wszak cały boży dzień dosadnie ryczał do nas Jurek O. Za co mu chwała mimo swobodnego języka! Bo inna mowa nie dotarła by na pewno do naszych serc zatwardziałych i portfeli ciasnych. Pozdrawiam wszystkich kwestujących i finansowo wspomagających pięknym starym pozdrowieniem: bywajcie!