Nowa matura, won!
Kiedy odchodziła do lamusa stara matura, pożegnałem ją słowami: „Nigdy cię nie zapomnę”. To był naprawdę dobry egzamin. Teraz dowiaduję się, że minister Ryszard Legutko planuje przywrócić starą maturę do łask, a właściwie to, co w niej było najlepsze, czyli pisanie rozprawki i sprawdzenie wiedzy uczniów z zakresu treści lektur. Brawo, Panie Ministrze! Mam nadzieję, że skończy Pan to, co zapowiedział, i że w niedługim czasie będziemy świadkami przywrócenia językowi polskiemu należnego mu szacunku. Wtedy, jak to już kiedyś obiecałem, powieszę sobie Pański portret w sali lekcyjnej obok twórców Komisji Edukacji Narodowej, i nie pozwolę, aby muchy nań robiły. Osobiście będę go czyścił.
O wadach nowej matury pisałem setki razy, także na tym blogu. Przypomnę to, co najważniejsze. Zmieniając formułę egzaminu maturalnego, uczyniliśmy z uczniów martwe kukły. Zgodziliśmy się, aby nauczanie języka polskiego zostało zastąpione bezmyślnym rozwiązywaniem testów. Myślenie zostało zastąpione przez uczenie się na pamięć klucza maturalnego, a umiejętność wstrzelania się w klucz stanowiła dowód wiedzy. Niczego gorszego nie mogliśmy młodzieży zafundować. Nowa matura nie miała nic wspólnego z egzaminem dojrzałości. Taka formuła byłaby dobra jako sprawdzian w pierwszej czy drugiej klasie gimnazjum, w żadnym zaś wypadku nie nadaje się do pracy z młodzieżą licealną. Nowa matura, won!
Mam nadzieję, że powrót starej matury to nie objaw mody na styl retro, tylko głęboko przemyślana decyzja ministra. Absolwent liceum legitymujący się świadectwem dojrzałości powinien umieć poprawnie napisać dłuższy tekst, powinien znać podstawy polskiej literatury, powinien mówić poprawnie po polsku. Nie może być tak, że aprobujemy na maturze bełkot zamiast języka polskiego i totalną ignorancję w zakresie spraw elementarnych. Wróćmy do korzeni. Kształćmy Polaków w szacunku do polszczyzny i nie obawiajmy się wymagać od maturzystów znajomości tego, co polskie.
I nie wstydźmy się przyznać, że nowa matura to był błąd. Brawo, Panie Ministrze, za odważną decyzję! Rok szkolny 2009/10 to będzie piękny rok. Matematyka i język ojczysty na odpowiednim poziomie.
Komentarze
Obawiam się jednak, że minister jak na obecne standardy przystało tego co zapowiedział nie zrealizuje, a nagłówek Pana wpisu będzie trzeba przeczytać po angielsku…
przywrócić starą maturę to nie problem, problem polega na tym, by do niej skutecznie przygotować uczniów, a to znów kupa roboty i zmiana systemu nauczania, bo na dziś słabo to widzę – wyrobimy się z tym do 2009/10?
żeby nie było – jestem za!
Panie Darku kochany!
Pan to ma jednak obsesję.
Na języku obcym nowa matura WPROWADZILA obiektywne kryteria i obiektywne, dobrze sformulowane tematy rozprawki. Niech Pan sobie poczyta matury z języka obcego sprzed lat dziesięciu i spróbuje porównać te z ciechanowskiego z tymi z lubelskiego, a potem niech się Pan wypowiada.
Ja Pana nawet rozumiem, jak Pan się żali na maturę z polskiego. Ja się z Panem nawet zgadzam. Ale jak Pan tak pierdoli bez ładu i składu na maturę w ogóle, to niech Pan wybaczy, ale Pan się tylko popisuje swoją ignorancją w tym zakresie.
Do roboty niech się Pan weźmie i niech Pan robi tak, żeby zgodnie z założeniami nowej matury racjonalizować formułę egzaminu i kryteria oceniania, a nie srać na to, co jest, a w zamian niczego konstruktywnego nie proponować.
Jak Boga kocham, ja czytam Pana bloga, bo to jest najlepszy blog nauczycielski w polskim necie, ale jak Pan jeszcze raz napisze o maturze takie bzdury, to do widzenia Pańskiemu kanałowi RSS powiem bez żadnego wahania.
Tak poza tym to Pan chyba nie za bardzo zna szczegóły tego, o czym Pan pisze. Pan pisze o formule egzaminu ustnego bodajże.
Niech Pan z łaski swojej poczyta najpierw na ten temat i nie robi uogólnień do całej matury i do wszystkich egzaminów, zanim Pan nie zrozumie, o czym Pan pisze.
Panie Marcinie,
proszę nie zrzucać na mnie odpowiedzialności za przegrany mecz z Węgrami. Przyjmuję krytykę, ale szantaż usprawiedliwiam nerwami. Ja właśnie koję swoje nerwy rozwiązując dylemat: zaaplikować sobie odrobinę wirusa filipińskiego czy też po polsku zapalić.
Pozdrawiam
DCH
ja bym zapalił i popił wirusem, bo co do matury i tak nie mamy nic do powiedzenia – partia wie lepiej co jest dla nas dobre. I Dyrektor oczywiście.
Szanowny Panie Dariuszu!
Zdawałem maturę parę lat temu, jeszcze przed wprowadzeniem nowego egzaminu. Moja wiedza pozostawiała oczywiście wiele do życzenia, ale to nie było najistotniejsze. Zawsze staram wypowiadać się krótko i rzeczowo. Problem polegał na tym, że tak na starej maturze po prostu nie można!! Nie można napisać pracy maturalnej na 2 lub 3 strony, nawet nabitej faktami, bo kto to słyszał, aby efekt 5-godzinnej pracy był aż tak mizerny? Woda musi się w takim razie lać strumieniami. Przepraszam, ale ja tego nie potrafię. Może jestem dziwny, może powinienem tą maturę oblać (co prawie stało się faktem), ale uważam ją za najgorszy możliwy egzamin. Sam fakt, że jedna praca, na jeden z kilku tematów, ma decydować o moim losie, była według mnie absurdalna. Nie mówię już o tym, że kryteria oceny praktycznie nie istniały i sympatia do kogoś mogła zadecydować o jej zdaniu lub oblaniu. Nowa matura jest bardziej zróżnicowana i uznaję to za krok we właściwym kierunku.
Najgorsze by było, gdyby taka stara matura miała jeszcze decydować o przyjęciu na studia. To byłby już koszmar.
Problem w tym, czy są to opinie tymczasowego Legutki, czy ekspertów.
Problem w tym, jak obiektywnie oceniać rozprawkę.
problem w nauczycielach języka polskiego, którzy wychowani do miłości do tegoż i do lektur zapominają, że jest to narzędzie do komunikowania się. Analizują postawy bohaterów w niedzisiejszych sytuacjach zamiast analizować w jaki sposób autor uzyskał ten czy inny efekt, sprawił, że jego dzieło jest kupowane a on sam żyje w dostatku i szczęśliwości. Sprawdzają wypracowania pod kątem stylistyki i gramatyki, a nie zajmują się tym, czy uczeń w jasny i przekonujący sposób przedstawił swoją opinię, przekonał do swoich poglądów.
Uczniowie muszą wiedzieć po jaką cholerę czytają te zatęchłe tomy, piszą te kretyńskie wypracowania. Argument, że tak każe program i jego realizator może trafić do tej garstki miernych i posłusznych.
„Nie może być tak, że aprobujemy na maturze bełkot zamiast języka polskiego i totalną ignorancję w zakresie spraw elementarnych. Wróćmy do korzeni. Kształćmy Polaków w szacunku do polszczyzny i nie obawiajmy się wymagać od maturzystów znajomości tego, co polskie.”
Jestem za! Maturę zwykło się nazywać egzaminem dojrzałości. A o jakiej przepraszam dojrzałości można mówić w kontekście nowej-testowej-matury? O dojrzałym wstrzeliwaniu się w klucz? Mądry egzaminator polonista sprawdzający dłuższą pracę pisemną świetnie potrafi oddzielić ziarno od plew i o żadnym przymykaniu oczu na H2O mowy nie ma. Non quantitas sed qualitas Michaelo.
Był taki okres że zmanipulowany przez pewne osoby bluźniłem na nową maturę.
Dziś wiem że wszyscy którzy ją emocjonalnie krytykują marzą o starej maturze tak jak o powrocie PRL.
Dziwi mnie że robi to też młody stosunkowo człowiek jak autor blogu.
Nie dziwi mnie że autor bloga nie lubi nowej matury.
Bardzo dużo nauczycieli boi się nowej matury. Przyznajmy sobie szczerze: bardzo dużo z nich źle uczy przedmiotu. Fakt, że matura jest sprawdzana poza miejscem zamieszkania a nie „w rodzinie” jak stara, przeraża nauczycieli. Nieudolność i brak profesjonalizmu belfrów zostaje wówczas obnażone całkowicie. Będąc byłym (chwała Bogu że mogę już dodawać ten przymiotnik!) uczniem Magistra wiem że jego też ten problem dotyczy. Maniek uważał kiedyś nową maturę za błąd. I dobrze że zdanie zmienił!
Ja od początku popierałem ideę nowej matury. Stało się tak gdy uświadomiłem sobie, że stara matura nie tylko mogła (i nauczyciele korzystali z tego przywileju nieraz) windować w górę słabych uczniów, (choćby dlatego że nauczyciel pił wódkę z jednym z rodziców albo był jego kumplem od innego hobby) ale także gnoić uczniów nieprawomyślnych według idei szkoły. Już w tym przypadku nie liczyły się kompetencje; stara matura nie miała nic wspólnego z jakąkolwiek merytoryką. Tu wchodziły w grę układy nauczyciel-uczeń.
Nauczyciel uczący mógł wszystko. A teraz nie!
I chwała nowej maturze!
Kolejne brednie czytam już na tym blogu!
Przepraszam że Pana spytam ale czy Pan jest słuchaczem Radia Maryja może?
Czy jest Pan eurosceptykiem?
Czy Pan wie czy nie wie, że system który propaguje Pan usunąć z Polski stosują wszystkie inne kraje UE i bylibyśmy krajem zacofanym, zaściankowym oświatowo?
Niech Pan się najpierw dobrze zastanowi zanim takie rzeczy pójdą w publikację bo to świadczy tylko o Panu, o nikim innym.
Czy chce Pan żeby polska oświata stała na poziomie francuskiej, niemieckiej, szwedzkiej?
Czy może woli Pan oświatę rodem z Rosji, Białorusi, Gruzji i innych b. republik ZSRR?
do Lamia:
O ile mi wiadomo, to polska edukacja stała zawsze wysoko w rankingach….
Jesteśmy jednym z lepiej wykształconych narodów. Osobiście jestem z branży muzycznej i nie spotkałam jeszcze na swej drodze lepiej wykształconych muzyków niż Ci ” rodem z Rosji, Białorusi” i Polski [oczywiście do powyższych należą muzycy z krajów takich jak: Chiny, Korea i Japonia, które to kraje również nie stosują raczej norm oświatowych UE]
I co kryje się pod pojęciem : „kraj zaściankowy oświatowo”?? czy to, że nasi specjaliści rozchwytywani są na całym świecie??
Pozdrawiam 🙂
Droga Anno Kalejto!
To o czym mówisz nie jest efektem dobrej kadry nauczycielskiej. Jest to po prostu efekt ciężkiej pracy młodzieży której dziś naprawdę zależy na tym żeby się wyrwać z kraju. Nauczyciele mają w tym zasługę najmniejszą. A poza tym dobre wykształcenie Polaków wiąże się z jakością polskich nauczycieli akademickich.
Jednak głównym powodem wysokiej pozycji Polski na arenie międzynarodowej jest właśnie nowa matura. Co po niemiarodajnych wynikach matur sprawdzanych w macierzystej szkole? Lepik ma rację – to legitymizowało układy. Jeśli stara matura wróci, wróci także bylejakość. A tego chcemy chyba uniknąć prawda?
Pomijam fakt że na Zachodzie panuje moda na nieuczenie się.
Pozdrawiam 🙂
do Lamia:
Gdyby nie nauczyciele, uczniowie do niczego nie doszliby sami….
Moda na nieuczenie się panuje wszędzie….
Nowa matura to absurd straszliwy. Kto tego nie widzi, prawdopodobnie jest niedoinformowany. Albo ma nową maturę przed sobą i na rękę mu tak śmieszna formuła egzaminu – do starej matury trzeba było się uczyc, teraz wystarczy pokombinowac. A może w ogóle amnestia będzie?
Mam sporo znajomych wśród studentów i młodych absolwentów polonistyki czy kultury literackiej – za napisanie prezentacji maturalnej na piątkę biorą od 50zł i produkują tego na tony – w jeden weekend powstaje kilka. Abiturient musi się tylko wykazac zdolnością sprawnej reprodukcji pamięciowej gdy już zakwitną kasztany. Znam też trochę „nowomaturzystów” – mało który z nich przygotowywał prezentację samodzielnie. Potencjalnie każdego stać na gotowca – 50zł to jeden dzień pracy przy roznoszeniu ulotek, zatem pieniądze nie są problemem. Na samodzielną twórczość decydują się wiec tylko bardziej uczciwi i bardziej kreatywni niż średnia krajowa.
Później tacy ludzie dostają się z dobrymi wynikami na studia wyższe i… zgroza – nie wiedzą co to „paradygmat” albo „desygnat” nie wiedzą, że wyrażenie „historyczne uwarunkowania ukształtowania się…” można w notatce zastąpic słowem „geneza” i każą sobie literowac nazwisko Husserla. Powyższe przykłady – z empirii – właśnie zaczęłam dodatkowo drugi kierunek, jestem na roku z ludźmi młodszymi o 3 lata i przeraża mnie ich poziom. Cóż… zawsze to mniejsza konkurencja przy przyznawaniu stypendiów
Droga Leno!
Ty mówisz tylko o ustnej maturze. A gdzie krytyka pisemnej jak ona jest taka STRASZNA??!!
Droga Leno! Czy Twoi rodzice znają się z Twoimi nauczycielami? Jeśli odpowiedź jest negatywna, już powinnaś pochwalić zalety nowej matury.
Drogi Autorze,
Niestety , ale obawiam się, iż dał sie pan okrutnie nabrac na „wysoki poziom” matematyki w 2010 roku. Prosze zawuazyc, ze wprowadzajac obowiazkowa matematyke na maturze DRASTYCZNIE zmieniono program nauczania, usuwając z niego ogromną liczbę zagadnień. Ten krok mający na celu zwiekszenie poziomu, paradoksalnie prowadzi do regresu matematycznego. Wspolczuje zwlaszcza uczniom, ktorzy wybieraja sie na studia politechniczne.