Już po etyce
Los etyki prawdopodobnie jest już przesądzony. Niedługo całkowicie zniknie ze szkół. Stanie się tak, ponieważ niepotrzebnie się ją przeciwstawia religii. Gdy tylko mowa jest o religii, zaraz ruszają do boju obrońcy etyki. I sprawa natychmiast się upolitycznia. Taka obrona przynosi więcej szkody niż pożytku, gdyż nie chodzi w tej walce o przywrócenie etyki w szkołach, lecz o to, aby dokopać religii. Gdyby nagle zaczęto przeciwstawiać naukę języka ojczystego nauce języków obcych, ludzie też mieliby dylemat, co wybrać. Pewnie wybraliby mowę ojczystą i nie zastanawiali się, ile na tym tracą, a ile zyskują. To po prostu byłby wybór podyktowany uczuciami.
Tak samo jest z religią. Wybiera się ją ze względu na uczucia, to przecież kwestia wiary. Dlatego uważam, że etyka albo powinna być przedmiotem niezależnym, albo jej w ogóle nie powinno być w szkołach. Należy zatem rozważyć z ręką na sercu, czy dzieci i młodzież potrzebują kształcenia z zakresu etyki. Jeśli uznamy, że nie, bo przecież rodzice, wychowawcy i ksiądz wystarczająco dobrze wychowują, to wyrzućmy etykę ze szkół. Jeśli zaś uznamy, że dzieci odniosłyby pożytek z nauki etyki, wprowadźmy ją powszechnie. Niech uczą się jej wszyscy, także ci, co chodzą na religię. Teraz bowiem wołanie o etykę tylko dla tych, którzy na religię nie chodzą, rodzi fatalne konsekwencje. Wygląda bowiem na to, że etyka to jest przedmiot dla jakiejś mniejszości, np. dla ateistów, ludzi innej wiary albo dla satanistów. Takiej etyki większość Polaków nie poprze. Tymczasem etyka to jest normalny przedmiot, dobry dla każdego dziecka.
Jestem całym sercem za tym, aby skończyć z przeciwstawianiem sobie tych dwóch przedmiotów. Nie może też nauczyciel etyki być w szkole konkurentem dla księdza. Uczmy etyki wszystkich albo nikogo.
Komentarze
Szanowni Blogowicze!
Wszystkim tym, którzy uważają, że Gospodarz blogu przesadza pisząc o stanie polskiej szkoły,polecam, niech przeczytają w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” rozmowę z polonistką (anonimowa, ale kto przeczyta, ten stwierdzi sam, że słusznie). Nic dodać, nic ująć.
Pozdrowienia
Również czytałam artykuł, o którym wspomina JKJK. Tylko, że dla mnie nie było to zupełnie nic odkrywczego. Uczyłam w jedym z lepszych gim w naszym w moim mieście mieście (blisko 300 tys.). Opisane sytuacje były na porządku dziennym.
– 15-letni uczniowie nie umiejący czytać i pisać (w sensie utrzymania dlugopisu w dłoni bo tak wrosła w myszkę)
– uczeń (żadna patologia) mówiący do naucycielki „zamknij piz…”
– lekkie niedorozwoje (bo przecież nie ma już szkół dla opóźnionych), że człowiek się cieszył, że uczeń potafi napisać poprawnie swe imię i nazwisko
Do tego doprowadziła reforma oświaty.
Po pięciu latach przy obecnym systemie motywacji nauczycieli miałam dość. Odeszłam.
A ja mówię: Wyrzucić religię ze szkół!!!
Ani religii, ani etyki! Jak ktoś jest taki religijny, to niech chodzi na nauki do salki katehcetycznej koło kościoła. Polska to nie jest kraj wyznaniowy i nie wiem czemu dajemy prymat jednej religii do występowania w szkole!
Uła? Nie sądziłem, że jest Pan magister zdolny sięgnąć po tak ambitny temat na notkę.
Ja mam jeszcze inny pomysł. Nie zaskoczę nikogo, jeśli powiem, że bycie księdzem i przestrzeganie celibatu czy innych tego typu ideałów to lipa. Takie jest moje zdanie.
Historia kościoła pokazuje, że oprócz szczytnych ideałów i paru świętych, którzy rzeczywiście zasługują na to miano, to historia bardziej rozpustna i wyuzdana niż prawa i bogobojna. Jako przykład mogę przytoczyć anegdotę o papieżu, który był.. synem poprzedniego papieża. Komu się chce niech sprawdzi, o kogo chodzi.
Tak, więc nauczanie religii przez absolutnie nie religijnych księża jest sytuacją, co najmniej chorą.
Myślę, że księża ze swoim przygotowaniem pedagogicznym, wielkimi ideałami i dobrą wolą mogliby nauczać etyki. Etyki powiązanej z religią. Gdyby na lekcjach religii zrezygnowano z historii i omawiania biblii, a bardziej skupiono się na teraźniejszości, moralności, zasadach poprawnego zachowania się i życia w społeczności, omawianiu 10 przykazań, które były aktualne dwa tysiące lat temu, są teraz i z pewnością będą za kolejne dwa tysiące lat, wyszłoby to wszystkim na dobre.
PS.: Nie chciałem urazić w tej wypowiedzi niczyich uczuć religijnych. Sam jestem wierzącym katolikiem, ale i też trzeźwo oceniającym świat człowiekiem. Wierzę w Boga, jednak dostrzegam pewne rozbieżności między bibliom oraz kościelnymi przysięgami a działaniami kościoła i poszczególnych księża. Oczywiście również niczego nie uogólniam i twierdzę, że istnieją księża ze szczerym powołaniem. Osobiście kilku takich w życiu spotkałem.
Pozdrawiam.
A gdzie wpis o meczu z Portugalią?
Pozdrawiam
MW
Sol,
to tylko potwierdza prawdę, że czas najwyższy zająć się poziomem szkół i uczniów, którzy do nich chodzą.
Religia, etyka, lektury? Szczytne cele, ale nie do osiągnięcia, gdy uczeń nie umie przeczytać tekstu, a tym bardziej zrozumieć, co ktoś mu chciał przekazać.
Tragedia!!!
Pozdrawiam
Pani ceniony psychologu Bolek, czy ” bibliom” i „wiadomościom” (z komentarza do poprzedniej notki) to też literówki? Czy to ,że nie umiesz poprawnie pisać po polsku to też wina gospodarza, czy Twoich nauczycieli z podstawówki tym razem?
Może etykę zastąpić filozofią? Etyka jest jej częścią, jako przedmiot filozofia jest ciekawsza, mozna połączyc ją z historią rozwoju kultury i nauki no i istnieją przygotowane kadry.
W szkole, do której chodzi mój syn tak to właśnie wygląda i wydaje mi się, że młodzież jest tam dobrze przygotowywana do funkcjonowania w życiu.
Podpisuje sie pod propozycja Art63. Filozofia to rowniez logika, czyli umiejetnosc precyzowania mysli, definiowania pojec, prowadzenia ciagu myslowego i argumentacji, rozumowania przyczynowo-skutkowego. We Francji matura zaczyna sie egzaminem pisemnym wlasnie z filozofii.
Pozdrowienia dla Gospodarza i Blogowiczow
Taaa… Najlepiej wycofajmy wszystko. Najpierw religię poem historię, polski, biologię itd. Prawda jest taka, że ateisty (chociaż to za duże slowo jak na określenie pustych nastolatków, którzy po prostu obrazili się na Boga i cały świat bo im w życiu coś nie wyszło) i tak nie przekona ksiądz prowadzący religię, ale być może pokaże mu także inną drogę. bo jak tu dokonywać wyboru, jeśli znamy coś tylko z jednej strony?
A wszystkich blogerów proszę o nie obrażanie innych…
Panu Profesorowi natomiast chcę powiedzieć, że dzisiejssza lekcja mu się nie udala. Czulam się jak w moim gimnazjum, Hrror!!! Z braku pomysłu zrobił Pan kartkówke, co bylo delikatnie powiedziane nie fair!!! :p
3b: „pani profesor, ksiądz zwariował! dwa lata nie robiliśmy na religii, a teraz on nam klasówki zapowiada!”
ja: „no jeśli to ma być ocena licząca się do średniej..”
3b: „E tam! władzę poczuł! chodzi i się pręży!”
[z dzisiaj – tytułem anegdoty]
Melaniu, tym razem to wina mojego Word?a (tak jak i w poprzednim wypadku), w którym pisuję wszystko co mam do napisania. Jest bardziej przejrzysty niż małe okienko do wpisywania komentarzy na tej stronie. Dodatkowo automatycznie poprawia wyrazy, w których brakuje pojedynczych liter. Musisz wiedzieć, że nie jestem mistrzem klawiatury i często wciskam nie te klawisze, które powinienem lub po prostu wcale ich nie wciskam. Maszyna to nie inteligentny człowiek z tak bystrym okiem jak Ty i zmienia wyrazy na poprawnie napisane, jednak często nie w tym przypadku, co trzeba. Wiesz, co to są przypadki?
Proszę nie drwij z mojego zawodu i wykształcenia, bo tym samym drwisz z moich pacjentów ? klientów, którzy niejednokrotnie są trochę zagubionymi jednak wspaniałymi ludźmi. Choć sądzę, że mógłbym z powodzeniem pracować też dla Ciebie.
Mam nadzieję, że masz świadomość tego, iż nazywając mnie kobietą i oczekując, że mnie to obrazi, poniżasz samą siebie (Melania to nick jednak typowo kobiecy) oraz wszystkie kobiety (nie tylko na tym forum). Nie uważam żeby bycie kobietą było poniżające, a w Twoim mniemaniu chyba jest.
Pozdrawiam.
Miałam filozofię w liceum. Całe trzy lata, jako przedmiot na równi z językiem polskim i matematyką.
Potem jeszcze rok na studiach.
Pomysł na zastąpienie religii i etyki filozofią jest bardzo dobry, tylko nie wiem, czy dzieciaki coś ‚skumają’ z Kirkegaarda albo z fenomenologii…
Paulko, dzieciaki „skumaja” na pewno wiecej, niz myslisz. To wlasnie ciagle obnizanie poprzeczki w szkolach doprowadza do lenistwa i niecheci do nauki, na zasadzie „po co mam sie uczyc, ja i tak dam sobie rade”.
Co do nauki religii, etyki itp. wezmy przyklad od naszych zachodnich sasiadow, a mianowicie: etyka obowiazkowo dla wszystkich natomiast nauka o religii, a nie religia, dowolna.
Pozdrawiam
Etyka dla wszystkich? Także wierzących? Przecież ich sam Pan Bóg przez życie prowadzi. Nie potrzebują moralnej praktyki i empatii, żeby wiedzieć że np. ściąganie to rodzaj kradzieży. Oni to mają zwyczajnie we krwi (tzn. w duszy, czystym sumieniu) Ech, Pan jak coś powie, etyka dla wszystkich, też mi coś! Niepotrzebna nam etyka w świecie wielokulturowym i wielowyznaniowym, lepiej wpuścić gaz do metra lub wysadzić się razem z niewiernymi – to lepsza forma dialogu! Kolejny komunistyczny pomysł – przecież osoba niewierząca nie potrzebuje moralności, więc nie musi jej także uzasadniać jakimiś miałkimi doktrynami (jakiś tam Kant czy inny ateista!). Niewierzący to przecież bezduszne jamochłony nie doświadczające lęku egzystencjalnego i strachu przed wykluczeniem, więc po co tworzyć jakieś tam ponadreligijne moralne wspólnoty, w których przywoitość oznaczałaby na przykład: nie będę premierem, gdy mój brat zostanie prezydentem, nie będę brał pieniędzy od instytucji którą wcześniej zwalczałem w radiu?
Przeraża mnie indoktrynacja religijna dzieci i młodzieży , która zaczyna się już w przedszkolu. Nie mam nic przeciwko religii jako takiej, ale w salce katechetycznej, a nie w szkole (albo, jeszcze gorzej, w przedszkolu, brrr)! W Polsce najzwyczajniej brakuje równowagi. Uważam, że jeżeli na j.polskim ma być „przerabiany” Jan Paweł II, to powinno się też czytać Dawkinsa. Skoro ma być „Pamięć i tożsamość”, to niech będzie też „Bóg urojony”. Wreszcie skoro już koniecznie musi być religia, to musi też być etyka lub filozofia.
No cuz, jestem ateistka, moj syn tez, ale kilka lat temu zmuszona bylam go zapisac na religie…byl poprostu szczuty w szkole! Nie moglam pozwolic na ogromny stress mojego malego chlopca.
Nie wiem co Panstwo o tym mysla, ale dziecim i rodzicom nie daje sie prawa wyboru.
Przepraszam za „o” z kreska!!!!!!!!
Dodaje, ze nauka o religii wykladana jest przez osobe swiecka…
Paulka, przeczytaj sobie książkę Sokrates Cafe. Można uczyć filizofii ludzi w każdym wieku i nie musi to być zaraz Kirkegaard albo fenomenologia. Ja również stawiam na filzofię zamiast religii i etyki.
Drogi Bolku, Ja nie będę zwalać na klawiaturę, tylko przyznaję, że po napisaniu nie przeczytałam zbyt dokładnie i przegapiłam błąd. Moja wina, korzystanie z komputera nie zwalnia z myślenia. A co do Twojej propozycji: włos mi się jeży na myśl, że moja delikatna i wrażliwa psychika wpadłaby w łapy kogoś tak sfrustrowanego i obrażonego na świat jak Ty! Najpierw pomóż sobie.
Bolku, jeszcze jedno: Nie „Melaniu”, tylko „Melanio” – to a propos znajomości przypadków.
Do innych blogowiczów: przepraszam, że tak się czepiam tego Bolka, ale wprost nie mogę się powstrzymać, sprowokował mnie.
co do nauki filozofii – Jarek Spychała, autor projektu Lego Logos – uczyu już przedszkolaki, więc chyba się da…
Czytałam ‚Świat Zofii’. Też książka o tym, że moża uczyć filozofii każdego itp. Problem polega na tym, że tu jest Polska! I tu od wieków zakotwiczone mamy zasady nauczania i w ogóle nie chce się ich zmieniać. Najlepszy przykład: właśnie nowa matura. Niby tok nauki w liceum jest rok krótszy, ale wymagań nie zmodyfikowano. Niby egzamin maturalny wygląda zupełnie inaczej niż kiedyś, na co innego kładziony jest nacisk, ale nauczyciele i tak tkwią w starych, hermetycznych metodach nauczania.
Mój brat zdawał maturę 6 lat wcześniej niż ja. On zdawał starą, ja byłam tym pierwszym rocznikiem, który zdawał nową. Jednak przez całe liceum korzystałam z jego zeszytów do języka polskiego. Wszystkie lektury nam się powtórzyły! Wszystkie tematy były tak samo konstruowane. Chociaż mieliśmy różnych nauczycieli od przedmiotu!!!
Obawiam się, że filozofia moża zostać zamknięta w takich sztywnych ramach klasycznej polskiej szkoły. I to nie będzie zależało od nauczyciela…
Wielce Szanowny Panie Bolek,
Jakiż ma sens powoływanie się na istnienie synów papieża i ich dalszych losów w czasach, gdy nie obowiązywał jeszcze celibat duchowieństwa? Bardziej zasadnym byłoby przywoływanie pontyfikatu Aleksandra VI – tylko po co? Jakiż ma sens generalizowanie wad sług kościoła katolickiego? Jak w każdej grupie zawodowej, również wśród kleru występuje pewien odsetek jednostek wybitnych, jak i czarnych owiec.
Aby nie być posądzonym o doktrynalne zaślepienie zaznaczam, że nie jestem chrześcijaninem.
Zalecam jednocześnie więcej pokory dla historii i ortografii.
Zaś kontestowanie wpisów Gospodarza (który również mnie uczył w latach 1996-2000) dla samej kontestacji staje się po pewnym czasie nudne – w związku z czym ja się nie dziwię się, parafrazując słowa K. Kononowicza, że rzeczony Gospodarz przestał Tobie i pozostałym odpisywać na zamieszczane tu notki.
Pytanie: Jakie jest jedyne państwo wyznaniowE w Europie?
Odpowiedź: Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Gdyz tylko tam głowa państwa (królowa) jest jednocześnie głową kościoła. I chyba dlatego młodzi ludzie z arcykatolickiego kraju jakim bez wątpienia jest Polska tak chętnie emigrują na Wyspy Brytyjskie.
To taki dopisek luźno związany.
Głupoty Hiacynt pisze. Głowa państwa głową kościoła to jest antykatolickie posunięcie. W Polsce hasło Polak-katolik działa w ten sposób; jak Polak i katolik, to Polak, jak Polak i niekatolik, to nie-Polak. Może jakiś matematyk ujrzy w tym algebraiczną funkcję, ale ja tu widzę tylko debilizm.
Czy tak jest w Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej? (no, może w Irlandii Północnej tak)
Czy „Swojskie” zachowanie Anglików w Krakowie też świadczy o bliskości kulturowej?
w ZSRR nie było religii w szkołach to dlaczego teraz w Polsce jest?