Żeby tylko nasi zwyciężyli

W najbliższym czasie znajomi będą do mnie mówili słowami: „żeby tylko nasi zwyciężyli”. Zawsze tak jest przed wyborami. Wprawdzie ja na początku rozmowy nie wiem, kto jest „nasz”, a kto ten obcy, ale przezornie milczę. Więc ludzie czują się zachęceni do dalszego mówienia o polityce. I ci z prawa, i ci z lewa, w ogóle wszyscy wokół uważają, że mają pełne prawo mówić przy mnie: „żeby tylko nasi zwyciężyli”. Kiedyś w tym zwrocie krył się Wałęsa, potem chodziło o Kwaśniewskiego, później o braci Kaczyńskich i Tuska razem wziętych, a obecnie jeszcze się nie zorientowałem, kim mogą być nasi. Czekam na sygnały i swoim milczeniem popieram każdego.

 

Gdy byłem uczniem, liczni nauczyciele uważali, że popieram ich wybrańców. W czasie studiów było podobnie. Już się przyzwyczaiłem, że zajęcia w okresie przedwyborczym rozpoczynały się od sakramentalnego: „żeby tylko nasi zwyciężyli”. Gdy w końcu jacyś tam zwyciężyli, wykładowca wpadał z wypiekami na twarzy i wołał: „Nasi zwyciężyli”. W pokoju nauczycielskim było podobnie. Pamiętam, jak koleżanka wyściskała mnie z radości, że zwyciężył ZChN, czyli nasi. Kilka lat później całowałem się z okazji zwycięstwa SLD, bo to przecież też nasi.

Dla świętego spokoju uważam, że wszyscy są nasi. Jeśli bowiem moi znajomi i przyjaciele tak uważają, nie będę się sprzeciwiał. Raz w życiu dałem wyraz swoich wątpliwości i w tym samym momencie starą przyjaźń diabli wzięli. Koleżanka do dziś mi nie wybaczyła, że nie poparłem jej wybrańców. Mimo że później sama zmieniła zdanie o tych politykach, mnie nie wybaczyła, że myślałem od razu inaczej. Od tej pory przyjąłem postawę niesprzeciwiania się wyborom moich znajomych i przyjaciół. Szanuję każdego polityka, którego zdecydowali się poprzeć. Nie mam nic przeciwko temu, aby o takich politykach mówić per „nasi”. Co mi szkodzi. Politycy przychodzą i odchodzą, a naprawdę nasi są tylko znajomi i przyjaciele. W obliczu nowych wyborów życzę wszystkim moim znajomym, przyjaciołom i rodzinie, aby nasi zwyciężyli. Zresztą nie muszę tego im życzyć. Ja jestem pewien, że nasi zwyciężą.  W końcu moi przyjaciele, znajomi i rodzina reprezentują wszystkie strony polskiej sceny politycznej.