Poloneza czas skończyć
Studniówkę mieliśmy w tę sobotę, ale nie wszyscy maturzyści wrócili do szkoły. Impreza musiała być udana, skoro telepie uczniami przez kilka dni. Dwa tygodnie przed studniówką trwały próby poloneza i innych wygibasów, a po zabawie – jak widzę – trzeba na nowo uczyć się chodzić, aby trafić do szkoły.
Nie wiem, czy raczono się alkoholem, gdyż nie byłem na miejscu. Zakładam, że nie, w końcu prawo tego zabrania. Podobno jedzenie było wyjątkowo niestrawne, stąd wysoka absencja na lekcjach w tym tygodniu. Może należało do szynki drugiej świeżości w galarecie podać wódkę, wtedy więcej osób byłoby zdrowych. Jedzenie potrafi bardziej zaszkodzić niż alkohol.
W Krakowie zdecydowano się zapalić zielone światło dla alkoholu na studniówkach (zob. info). Tam można legalnie, ale w Łodzi tylko po kryjomu i wbrew prawu. Zastanawiam się, czy picie zgodnie z prawem jest lepsze od picia wbrew prawu? Nie chciałbym z uczniami pić wódki nawet wtedy, gdyby było wolno. W tych sprawach nie ma się co spieszyć – ze swoimi wychowankami napiję się na dziesięciolecie matury albo nawet na dwudziestolecie.
Gdy picie wódki jest zakazane, wtedy obie grupy – uczniowie i nauczyciele – piją oddzielnie. Ani uczeń nie przepija do belfra, ani belfer nie pije do ucznia. Obie grupy raczą się wódką w tajemnicy, wmawiając jedna drugiej, że wcale nie pije. Ponieważ piją wszyscy, więc nie czują się nawzajem. Podobno tylko wyjątki nie piją. Więc może powinno się zezwolić?
Ja jestem za tym, aby jednak alkohol był na studniówce zabroniony (oprócz szampana). Właśnie z tego powodu, żeby żaden uczeń do mnie nie przepijał. Wielu próbowało, jednak wystarczyło podnieść brwi i zrobić groźną minę, aby zrezygnowali. Gdy wódka będzie dozwolona, nauczyciel się nie opędzi od uczniów chcących się z nim napić. Gdy nie zechcę tego robić, wyjdzie, że jestem źle nastawiony do młodzieży. Tymczasem ja jestem źle nastawiony do wódki, szczególnie w nadmiarze, ale w Polsce jak ktoś nie pije, znaczy, że nie lubi ludzi. Abstynent gorszy od faszysty, a wylewający za kołnierz to gnida społeczna.
Komentarze
Dlaczego jak alkohol to od razu wódka? My napiliśmy się dobrego, czerwonego wina po kieliszku (ilościowo to był kieliszek, jednak kieliszków nie mieliśmy, bo alkohol również u nas zabroniony ;)).
Wódka też była- wniesiona przez rodziców. Muszę przyznać, że na kilkaset osób tylko kilka odpłynęło, spodziewałam się, że będzie gorzej…
Picie na studniówce nie jest chyba aż takim problemem. Większy problem to wycieczki szkolne…
„Abstynent gorszy od faszysty, a wylewający za kołnierz to gnida społeczna.”
O cholerka, to sa bardzo mocne slowa, nie jeden by sie obrazil. A moze Gospodarz powinien sprobowac starej, dobrej amfetaminy? Cala impreza wtedy w mig zalatwiona, wszyscy usciskani i porozmawiani. I nie trzeba sie meczyc z nielegalnym alkoholem, ani zazdroscic tym z Krakowa. Prosze zapytac podopiecznych, kto byl na amfie. Jak ktos sie lekko usmiechnie, tzn ze spidowal. Polecam goraco, choc wiem ze to bardzo glupie i nieodpowiedzialne z mojej strony.
I właśnie tak funkcjonowałaby SZKOŁA DIALOGU. Jedni nauczyciele powiedzą tak jak Gospodarz. Inni będą mieć przeciwną propozycję. Następnie nauczyciele poinformują uczniów, że w pokoju nauczycielskim powstała różnica zdań, a może nawet konflikt, w tej sprawie. Co wy na to uczniowie, jakie jest wasze zdanie ? I rodzice też. Musimy znaleźć i znajdziemy jakieś rozwiązanie. Wy też macie wpływ na to jakie ono będzie. Szczegóły do uzgodnienia.
Eksponowanie różnicy zdań, negocjacje, rozwiązywanie konfliktów. Ciągłe i niekończące się.
Zalety ? Wady ? Bardzo proszę.
Czy do tego potrzebne są jakieś fundusze ? Czy to wymaga akceptacji „góry” ? Czy to jest trudne ? Czy to przekracza możliwości nauczycieli renomowanego liceum ?
CDN.
W tym zakazywaniu 17-18-latkowi picia jakiegokolwiek alkoholu jest cos okropnie obludnego. Jest to wiek, w ktorym mlody czlowiek/mloda dziewczyna powinna juz wiedziec, ze istnieje wiele sposobow cywilizowanego picia. I studniowka jest chyba bardzo dobra okazja, aby to pokazac. Zezwolilabym na dwa kieliszki wina – do wyboru bialego lub czerwonego. Ale aby tak pili wszyscy – i nauczuciele, i rodzice (ci, ktorzy nie prowadza samochodu) , i uczniowie.
Tak, mysmy tez zlopaly wodke w kiblu u kanoniczek na studniowce. Z gwinta. Pewnie bym tego nie robila, gdyby wino bylo na stole i mialabym szanse zachowac sie jak mloda dama. 😆 😆 😆
Głupek
Czemu głupie i nieodpowiedzialne? Sensowny komentarz.
Pozdrawiam
Większość studniówek odbywa się poza szkołą, a ich organizatorami i „sponsorami”są pełnoletni uczniowie i ich tym bardziej pełnoletni rodzice.
Nie ma żdnych podstaw prawnych do zakazu spożywania alkoholu na studniówkach.Są nieformalne (i przez to nielegalne!)naciski kuratoriów i,w mniejszym stopniu, OP na dyrektorów oraz podobne naciski dyrektorów na uczniów oraz ich rodziców.Na dodatek wszyscy wiedzą, że ten alkohol na studniówkach będzie.Typowa polska hipokryzja!!!;-)
Równie głupio byłoby chyba pić z uczniem, któremu jeszcze przez parę miesięcy trzeba stawiać oceny i zapewne nie zawsze będą to piątki… Również jestem przeciwniczką picia na studniówkach i w ogóle picia z uczniami – dopóki nimi są.
W zespole szkol, gdzie ucze, dzieci w podstawowce maja dwa razy w roku lekcje pod tytulem „maniery przy slole”. Ucza sie czy lyzka machac od siebie czy do siebie i jak zgrabnie nozem i specjalna lyzeczka zjesc melona. W liceum studniowka polaczona jest z „edukacja alkoholowa”. Pan, ktory sie nazywa „somulier”(niech ktos poprawi, bo nie wiem jak sie pisze), specjalista od win, poopowiada o winach, kieliszkach do nich, temperaturze podawania. Przy okazji doksztalci o innych alkoholach. Jak juz wszyscy zalicza likier do kawy to sie zmywa i wszyscy bawia sie przednie i ze smakiem.
A prawda jest tylko opisana powyzej podstawowka, liceum sama wymyslilam;) ale , mi sie pomysl bardzo podoba, a Wam?
Swietne to co opisala tsubaki, gdzie dzieci z podstawowki uczone sa zachowania przy stole i pozniej na studniowce czy przed dnia nauki someliera w kwestii etykiety picia wina przy stole. Bardzo mi sie to spodobalo. Mlodzi potrzebuja podpowiedzi – z szacunkiem dla nich i zyczliwoscia. Nie we wszystkich domach przeciez maja wzorce do nasladowania.
Pamietam, jak kiedys na wakacjach w Hiszpanii zaprzyjazniony czterolatek przygladal sie swojej mamie i mnie jak pijemy wino. Nalalam mu soku do kieliszka i on bardzo starannie powtarzal kazdy nasz ruch i czul sie bardzo wazny, ze pije jak dorosli! Nazajutrz domagal sie aby mleko na sniadanie tez bylo w kieliszku – tak mu sie spodobal caly rytual, w ktorym uczestniczyl poprzedniego dnia! Podobalo mu sie „uroczyste” picie! Dzis jest juz studentem, ale wciaz mu przypominam lekcje picia w Hiszpanii. 😆
W moim zespole szkół obowiązuje regulamin studniówki, który wprowadził zakaz picia alkoholu dla wszystkich uczestników zabawy.Obecność pracowników firmy ochroniarskiej stanowi dobrą barierę blokującą wnoszenie alkoholu lub wstęp tym, którzy przyszli w stanie wskazującym . Natomiast dziewczyny muszą o tym powiadomić swoich starszych nieraz partnerów, którzy dawno skończyli edukację.
Po studniówce spotykamy się w ścisłym, męskim nauczycielskim gronie i wówczas w oparach dymu i alkoholu snujemy pomysły nad ulepszeniem świata tego, dyskutujemy o polityce, kobietach, sporcie ( właśnie w takiej kolejności)
Nie jestem abstynentem, nigdy z uczniami nie piłem i pić nie mam zamiaru, prowadząc lekcje nie unikam analiz scen opisujących picie alkoholu, np przez Ziembiewicza i Czechlińskiego. Jest to okazją do zwrócenia uwagi na wagę następujących pytań : kiedy pić, z kim, jak i gdzie to czynić?
Zabiorę głos i w tej sprawie choć i mnie drażnią ludzie mądrzący się na każdy temat.
Mimo, że nasza szkoła pełna jest hipokryzji to akurat w tej dziedzinie obłuda jest wskazana.
Po pierwsze to prawo zabrania picia alkoholu przez nieletnich a szkoła ma uczyć szacunku wobec prawa.
Po drugie to picie przez uczniów wódki na studniówkach jest tradycją.
Ale tradycja nakazuje picie w kiblu z gwinta i po kryjomu.
Nie widzę potrzeby wykształcania nowego zwyczaju jak się stary sprawdza.
Lepsze wrogiem dobrego.
Na zdrowie.
M. Król w Tygodniku Powszechnym pisał kiedyś, że „Wiem, że do picia nie należy namawiać, ale ten kto (poza byłymi alkoholikami) nie pije z zasady jest słusznie lekko podejrzany.” Ja nie piję. jestem nauczycielem i jestem także całkowicie przeciwny alkoholowi na studniówce. to prawda, że jest to impreza prywatna, organizowana przez rodziców, my nauczyciele jesteśmy tylko(?) na nią zapraszani, ale „niesmak pozostaje”. dlatego wszystkim (zbuntowanym) uczniom polecam. nie pijcie. natomiast jeśli czerpiecie przyjemność z oglądania Was wynoszonych(!) przez kolegów, bądź odratowywanych w toaletach… proszę.
Tsubaki – pisze się „sommelier” 😉
No a ta amfetamina? Co z ta amfetamina, czy wszyscy tylko alkohol pija?
Pani Heleno, po co zlopac wodke u Kanonierek? Jeszcze ktoras by zobaczyla i po krzyku. Panie Parkerze, w kiblu, z gwinta i po kryjomu? To jest brak kultury, zapewniam, prosze nie zaprzeczac. Panie Kartka Z Podrozy, dziekuje za pochwalenie mnie na tym forum. A co tam. Bracie! Tylko ty jeden mnie doceniasz! Posrod tak wielu innych.
I jeszcze jedno dodac musze, jezeli mozna.
Tsubaki! Co ta sa te „maniery przy slole”? Czy to moze cos o stodole? Nie, chyba nie… A ten somulier to jest wine dyspenser, czyli takie urzadzenie do lodu instalowane w co lepszych lodowkach, polegajace na wydzielaniu drinkow z wina. Stad ta nazwa. A nie jakis tam sommelier, to akurat jest nieprawidlowo.
Filolog sie nie zna.
Pani Heleno, proszę mi tu nie ściemniać o alkoholu, bo tego nie wytrzymam. Jako nauczyciel przyrody z doświadczeniem zapraszam panią na swoje video na youtube.com pod tytułem takim samym jak mój pseudonim, gdzie zostałem potraktowany przez swoich najlepszych uczniów właśnie po studniówkę.I proszę nie udawać takiej pierwszej niewinnej, bo tego nie lubię.
Przepraszam, miało być: po studniówce
Wszystkich zainteresowanych jeszcze raz przepraszam.
Heleno,
jako matka bodaj piątoklasisty, kilka lat temu, przeszłam na zebraniu rodzicielskim szkolenie (wykładała pani pedagog szkolny) o tym, że dziecko nigdy i pod żadnym pozorem nie powinno widzieć rodziców spożywających alkohol. według tego szkolenia przytoczona przez ciebie historyjka jest książkowym przykładem demoralizacji nieletniego, rozbudzania w nim niezdrowych chęci, wykształcania złych nawyków itd. za wcześnie, za intensywnie – czterolatek, który chce mleko w kieliszku!!!!! szkolenie było zorganizowane na wzór jakiejś akcji w szkołach USA organizowanej przez tamtejszych rodziców, czy nasza PARPA coś z tym miała wspólnego, nie wiem.
cóż, wysłuchałam, pokiwałam głową w milczeniu – i tak już siedzieliśmy tam zbyt długo, każdy chciał do domu. mój syn jak najbardziej widuje rodzinę pijącą wino do posiłków lub matkę z piwem lub winem przed komputerem. jakoś nie mam wyrzutów sumienia.
Wszystko co piszecie to…bzdury. Sprawdzam tolerancję Admina blogu. Ale i tak sprowadza się to do tego, że cenzura żyje i ma się dobrze. Szkoda,że dotyczy tylko tzw. brzydkich wyrazów, a nie opinii napisanych piękną polszczyzną – kretyńskich zresztą.
tsubaki
W zespole szkol, gdzie ucze, dzieci w podstawowce maja dwa razy w roku lekcje pod tytulem ?maniery przy slole?. Ucza sie czy lyzka machac od siebie czy do siebie i jak zgrabnie nozem i specjalna lyzeczka zjesc melona.
________________________________________________________________
Żenua! Nauczyciel wart ucznia. Zanim coś napiszesz, zastanów się. Zobacz piękno w tym machaniu łyżką. Możesz to zmienić. Jestem ciekaw – czy dłubiesz w nosie:)?
Sluchajcie, od testowania zdolnosci cenzorskich Gospoadarza to jestem ja, i tylko ja. Ja sprawdzam i zatwierdzam wszelkie niedozwolone tresci. AiO, czyli osoba pod tym przezwiskiem: za slabo i za nerwowo, prosze o jeszcze, ale z fasonem i dystansem. I to szybko! Bo jak rany…
Tabule Rasa : nie rzucaj sie tak, bo to nie pora.
No i proszę. Poraz kolejny mamy przykłady braku umiejętności prowadzenia dialogu
Głupku ty tez dłubiesz w nosie? Nie, ty dłubiesz, gdzie się da:P
O ty jedna tabula raso, teraz to jestem naprawde obrazony i zly. To TY dlubiesz gdzie sie da, tak , teraz powiedzialem cala prawde o tobie. I niech wszyscy to uslysza i przeczytaja, niech wszyscy wiedza jaka z ciebie to niecna osoba. Wstyd, ze juz inaczej tego wyrazicc nie potrafie.
Głupku,
Sorry że się spóźniłem.
Zasiedziałem się u kolegi.
Bardzo mi się podoba twoje stanowisko.
Wiedziałem że masz talent Głupku.
Mogę zostać twoim managerem.
Szanowny Głupku,
Gdyby znajomek Gospodarza chciał się zająć Twoją karierą to go olej.
Nieuważnie czyta,to kontraktu też nie dopilnuje.
Nie mozesz, mowie ci, nie powinienes zostawac moim managerem, od tego sa inni.
Piszesz:
Zabiorę głos i w tej sprawie choć i mnie drażnią ludzie mądrzący się na każdy temat.
Ja, ze swojej strony, na kazdy temat sie nie draznie, nawet ostatnio przyrzeklem, ze nie bede komentowal spraw dla mnie niezrozumialych. I nie przepraszaj wiecej za spoznienia. Po prostu – nie spozniaj sie wiecej.
I pomysl w koncu o tym! I nie udawaj, ze to nie o tobie. I fryz zmień!!
Parkerze,nie mozesz, bo ja ci tego nie udostepnie. W kazdym razie nie moge sie zgodzic. Wracasz do kolegi? Lepiej wracaj, tylko nie zapomnij.
I nie spozniaj sie juz wiecej!
Post Strictum:
I tego kolegi, ja go nie chce znac. Aha, chwileczke, a co na to twoja rodzina, jak ty sobie gdzies tam przesiadujesz po wieczorze, he? Tu cie mam, Zlapalem i nie puszcze!
@Parker
Nie znasz się na szołbiznesie.
do managera:
Nie podskauj bo cie zwolnie! I wracaj do szolbiznesu, natychmiast.
Ja się z panem wódki nie napije nawet na 70-lecie.
Uważam, że rozwiązaniem problemu będzie rezygnacja z idiotyzmu zwanego studniówką. A już nazywanie tej parady próżności imprezą szkolną to jakiś nowotwór złośliwy, który od lat trawi polskie szkoły, a ostatnio nastąpiły przerzuty na tych co jeszcze inaczej czyli zdrowo myśleli.
Jak ktoś chce niech się bawi to wolny kraj, ale nie róbmy co roku chorej paranoi na temat studniówek. Sam jestem wychowawcą klasy II technikum i już coś słyszę o rezerwowaniu sali przez mafię rodzicielską (kto załatwi dostanie od właściciela sali w łapę). Nie matura, nie niski poziom nauczania, nie problemy wychowawcze, ale studniówka urasta do rangi najważniejszego wydarzenia, w oczach nie tylko uczniów i niektórych nawiedzonych rodziców, ale także (co gorsza) nawiedzonych nauczycieli i dyrektorów (tych co przyjdą się bawić za nie swoje pieniądze).
Skończymy z obłudą i hipokryzją w szkole. Dość jej w innych dziedzinach życia.
Do Kuba
Wystarczy uznać,że studniówka poza szkołą to prywatne przedsięwzięcie dorosłych ludzi,którzy za to płacą.Kogo chcą – zapraszają,jak chcą tak( granicach prawa!) się bawią itd.Co mają do tego dyrektorzy i nauczyciele oraz władze wszelkiej maści???Najwyżej mogą nie przyjść;-)
Łatwo mówić, że można nie przyjść, dopóki samemu nie jest się wychowawcą klasy maturalnej. Presja wywierana na człowieka z każdej strony jest wówczas ogromna.