Sezon na szkołę
Zaczął się sezon nabywania rzeczy potrzebnych do szkoły. Rodzice kupują podręczniki i zeszyty, a dzieci całkiem co innego.
Ponieważ mam córkę, wszystko wiem o modzie damskiej. W szkole – jak wiadomo – na niskim obcasie chodzą tylko nauczycielki, natomiast uczennice, nawet w podstawówce, noszą się wysoko. Niestety, wysoki obcas ma to do siebie, że można czuć się niekomfortowo. Dlatego każda mądra uczennica w piórniku ma żelowe poduszki pod podbicie stopy oraz żelowe poduszki na pięty. I właśnie ten towar ma obecnie wielkie wzięcie. Na rozpoczęcie roku szkolnego trzeba będzie przecież założyć szpile i przetrwać w nich dobrych kilka godzin. Która dziewczyna się nie zabezpieczy, ta nieźle sobie zdeformuje stopę. Polecam żelowe wkładki – to naprawdę hit wśród artykułów szkolnych.
Wzięcie u dziewczyn ma też – jak zauważyłem – bielizna wyszczuplająca, która ukryje wszelkie niedoskonałości figury, podkreśli piękno i smukłość ciała, modelujące majtki, stringi z koronki podkreślające kobiecy fason i zmysłowe kształty. Dla młodszych dziewczynek oferowana jest bielizna z motywem Hello Kitty oraz Monster High, a dla starszych wybór jest już kolosalny i potrafi kosztować fortunę. W porównaniu z cenami zmysłowej bielizny, butów na wysokim obcasie z żelowymi poduszkami, koszt zakupu podręczników, zeszytów, ołówków i kredek to grosze.
Komentarze
Ze tez w moich latach szkolnych nie bylo takich wkladek. Nawet porzadnego biustonosza z balkonikiem nie sposob bylo zdobyc!
Eeech, Gomulka!
Jak donosza Krewni I Znajomi posiadajacy dzieci w wieku szkolnym, najwiekszy obciach jaki sie moze przydarzyc to pojawienie sie po wakacjach ze starym smartfonem i starym tabletem
Kobiety to najwięksi oszuści na świecie. Żonę na wysokim obcasie widziałem tylko do dnia ślubu (włącznie). Potem żadne moje błagania jej nie złamały. Żadna okazja, chocby nie wiem jak „nadająca się”. Płaskie podeszwy prawie bez obcasa a co dopiero mówić o szpilkach. Szpilki są niezdrowe, krążenie, stawy, kręgosłup, wady postawy, żylaki, zmęczenie odczep się wreszcie nie włożę i już.
Korzystajcie chłopaki, póki możecie. Gapcie się.
Co za bzdura, mam córkę w liceum i niczego takiego nie uprawia o czym pisze Gospodarz. Większość jej mądrzejszych koleżanek również. Owszem zdarzają się Gwiazdy, ale to raczej one są w mniejszości.
pozdrawiam
Mam nadzieję, ze Gospodarz nie nabywa swojej córce seksownej bielizny i butów na wysokim obcasie, tylko jak normalny człowiek tłumaczy jej, że wygląd i ciało nie są najważniejsze, że fakt, iz wszystkie kolezanki cos robią/maja, nie oznacza, ze to jest dobre i własciwe, że konformizm nie jest absolutnie najlepszym sposobem na zycie, wreszcie że seksualizacja dziewczynek od najmłodszych lat, w szkole, to jeden z najgorszych i najbardziej szkodliwych trendów we współczesnym świecie. Dla dziewczynek, bo wbija im się do głowy, że moga być głupie, wulgarne, bez poczucia humoru i żadnych zainteresowań, wystarczy, że są szczupłe, pokazują brzuch i wypinają piersi. Dla chłopców, bo wbija im się do głowy, ze dziewczynki służa do tego, żeby wypinac tyłki przed chłopcami, dawać sie obmacywać i, jak radzi „w czym problem”, „gapić się” na nie. A że 90% rodziców nie rozmawia ze swoimi dziećmi o tym, że ludzi trzeba szanować, że dziewczynki to też ludzie, a nie przyszłe adeptki sztuki porno (którą większość chłopców poznaje już w podstawówce), wreszcie że dziewczynka nie „prosi się” o macanie czy wulgarne odzywki przez sam fakt, ze ma dekolt (wersja dla dziewczynek: twoja wartośc nie wynika z tego, jak dużo tyłka pokażesz, tylko co masz w głowie i twoje wysiłki nie muszą ograniczac się do tego, jak się podobać napalonym kolegom) – to w szkołach i poza nimi mamy to, co mamy, między innymi rosnąca liczbę gwałtów w szkolnych toaletach i w kątach boiska.
Życzę Gospodarzowi i jego córce wszystkiego najlepszego, a pozostałym dziewczynkom i chłopcom mądrzejszych rodziców niż „w czym problem”.
autor:
„Wzięcie u dziewczyn ma też ? JAK ZAUWAZYLEM ? bielizna wyszczuplająca, która ukryje wszelkie niedoskonałości figury, podkreśli piękno i smukłość ciała, modelujące majtki, stringi z koronki podkreślające kobiecy fason i zmysłowe kształty. Dla młodszych dziewczynek oferowana jest bielizna z motywem Hello Kitty oraz Monster High, a dla starszych wybór jest już kolosalny i potrafi kosztować fortunę.”
Autor, jako wytrawny pedagog, najwyrazniej bardzo powaznie podchodzi do poznawania problemow swoich uczennic. Metoda eksperymentu uczestniczacego mianowicie. Takie zindywidalizowane podejscie na pewno pomoze mu zastosowac odpowiednie metody nauczania i
dobrac wlasciwa tematyke zajec. A ja, z wypiekami na twarzy, czekam na sprawozdawczosc (moga byc kopie konspektow dla kolegi Kuratora).
@Atenka jest płaska.
@w czym problem – przykro mi, I don’t speak gibberish. Dlatego nie wiem, czy już jedziemy sobie po wyglądzie, czy jeszcze merytorycznie, a może powinnam już przygotować sobie kilka kwestii z serii „yo mama”? Jeśli jeszcze merytorycznie, to z która konkretnie częścią mojej wypowiedzi pan się nie zgadza, a jeśli po wyglądzie, to mówi mi to wszystko, co należy wiedzieć o wartości dyskusji z panem.
@atenka jest także pryncypialna. Po większym ziewnięciu odwzajemnię grzeczność i odpowiem równie pryncypialnie. Może nie zaśniemy?
„Mam nadzieję, ze Gospodarz nie nabywa swojej córce seksownej bielizny i butów na wysokim obcasie”
Córka Gospodarza jest jeszcze za mała.
„tylko jak normalny człowiek tłumaczy jej, że wygląd i ciało nie są najważniejsze,”
Tłumaczyć to może sobie gadająca głowa w telewizorze. Ojciec daje córce znać traktowaniem matki. Zwracaniem lub nie uwagi na ulicy na inne kobiety. W pracy, w domu, przed telewizorem, na internecie, w kinie, itd. Przykładem się wychowuje a nie gadaniem.
„że fakt, iz wszystkie kolezanki cos robią/maja, nie oznacza, ze to jest dobre i własciwe,”
Jeśli RZECZYWIŚCIE WSZYSTKIE to ryzykownym jest nakłanianie dziecka do odmienności. Trzeba zastanowić się nad zmianą środowiska na takie, gdzie JAKAŚ LICZBA koleżanek będzie jednak do córki podobna.
„że konformizm nie jest absolutnie najlepszym sposobem na zycie,”
Mamusia może sobie swoje życiowe boje wydać jako książkę a córkę zostawić w spokoju. Konformizm i dopasowanie się do środowiska jest konieczny. Najwyżej, jak już to pisałem powyżej, środowisko sobie należy zmienić.
„wreszcie że seksualizacja dziewczynek od najmłodszych lat, w szkole,”
Że co proszę? Kto w tej szkole ma „seksualizować”? 80% albo i więcej nauczycieli to kobiety, więc oskarża @atenka nauczycielki o seksualizację uczennic? A może to programy nauczania seksualizują? Telimena? Izabela Ł.? Acha, pewnie importowana Emma B. i swojska Emilia K.? Śmiechu warte.
A nie telewizja? Klipy video popularnych zespołów?
**http://www.youtube.com/watch?v=yyDUC1LUXSU&list=TLRKtTBGsM6_k
Reklamy uliczne? Tatuś oblizujący się na widok „kociaka’?
„to jeden z najgorszych i najbardziej szkodliwych trendów we współczesnym świecie.”
Poproszę o te szkolne przykłady.
„Dla dziewczynek, bo wbija im się do głowy, że moga być głupie, wulgarne, bez poczucia humoru i żadnych zainteresowań, wystarczy, że są szczupłe, pokazują brzuch i wypinają piersi.”
Kto im wbija? Nauczycielki w szkole? Konkretnie, @atenko, konkretnie. Tatusiowie w domu? Bracia? To jak @atenka swojego syna na czyjegoś męża wychowała? Jak sobie wychowała męża?
„Dla chłopców, bo wbija im się do głowy, ze dziewczynki służa do tego, żeby wypinac tyłki przed chłopcami, dawać sie obmacywać i, jak radzi ?w czym problem?, ?gapić się? na nie.”
Wbijam właśnie @atence do głowy, chociaż ciężko to idzie, że wbijaniem niczego się nie zmieni. Przykładem można coś zmienić, nie wbijaniem.
„A że 90% rodziców nie rozmawia ze swoimi dziećmi o tym, że ludzi trzeba szanować”
@atenka jest prawie na pewno bezdzietna. Nic nie wie o pedagogice. Rozmawianiem gówno się zdziała. Rzuconą w domu półgłosem i w przelocie uwagą o sąsiedzie, nauczycielu czy polityku bardzo dużo.
„że dziewczynki to też ludzie, a nie przyszłe adeptki sztuki porno (którą większość chłopców poznaje już w podstawówce)”
Teraz winne jest porno, internet, podstawówka czy chłopcy? Bo się zgubiłem. Rzeczywiście pierwszy raz gołą babę zobaczyłem w podstawówce na kartach do gry przyniesionych do szkoły przez kolegę. Ale ja za moje zainteresowanie obwiniam geny i dojrzewanie płciowe a nie podstawówkę.
„wreszcie że dziewczynka nie ?prosi się? o macanie czy wulgarne odzywki przez sam fakt, ze ma dekolt (wersja dla dziewczynek: twoja wartośc nie wynika z tego, jak dużo tyłka pokażesz, tylko co masz w głowie i twoje wysiłki nie muszą ograniczac się do tego, jak się podobać napalonym kolegom) ? to w szkołach i poza nimi mamy to, co mamy, między innymi rosnąca liczbę gwałtów w szkolnych toaletach i w kątach boiska.”
Nastąpiło niewątpliwie wzbudzenie się systemu @atenka.
W rzeczywistości dzięki różnym modom damskim ciężko się wyznać, czy młode dziewczę to tirówka czy striptizerka.
„Życzę Gospodarzowi i jego córce wszystkiego najlepszego, a pozostałym dziewczynkom i chłopcom mądrzejszych rodziców niż ?w czym problem?.
No to sobie pogadaliśmy.
No i z tym biustem to miałem rację.
Wooow, ale powiało domorosłą psychologią 😀 Atenka potomstwo ma, biust ma, i teraz również niekontrolowane wybuchy smiechu dzięki wywodom @w czym problem 😀 bardzo dziękuję za dostarczenie niezamierzonej zapewne dawki rozbawienia i jednoczesnie wzbudzenia poczucia głębokiej wdzięczności, że oddziela nas – i nasze dzieci – cały ocean.
Jeszcze tylko taka refleksja mnie naszła, że fakt, ze ktoś narobił szóstkę czy ile tam dzieci, jeszcze nie czyni go ekspertem od wychowania (co najwyżej od przechowywania, to pewnie juz bardziej). Ja tam wolę miec dwójkę wychowaną porządnie, z rozmowami i poświęconym czasem, niz szóstkę „na odwal”, po prostu nakarmioną, ubraną i posłaną do szkoły. Ale co kto woli, jeden lubi ogórki, a drugi jak mu nogi śmierdzą.
atenka 12 sierpnia o godz. 21:51
Było do przewidzenia. Ja systematycznie, zdanie po zdaniu, łopatologicznie, konkretami. @atenka dalej swoje emocjonalne bajania o seksualizującej dziewczynki od najmłodszych lat szkole i wiekszości poznających sztuki porno w podstawówce chłopców. Czemu winne jest wbijajace nie to co trzeba do głowy 90 procent.
Tu rzeczywiście nie ma żadnej płaszczyzny porozumienia.
@atenka 12 sierpnia o godz. 21:55
„Ja tam wolę miec dwójkę wychowaną porządnie, z rozmowami i poświęconym czasem, niz szóstkę „na odwal”
Nigdy i nigdzie nie twierdziłem, że wszystkie moje dzieci zostały bezbłędnie wychowane. Takie twierdzenia pozostawiam samospełnionym @atenkom.
Będąc raczej pesymistą skłaniałbym się do twierdzenia, że większość spraw w życiu wykonałem „na odwal” a w każdym razie dało by się je zrobić dużo lepiej.
Być może to okazja wspólnej pracy i nauki od ludzi posiadających setki patentów każdy i projektujących urządzenia, którymi dziesiątki milionów @atenek będzie potem szpanowało inaczej ustawia próg samouwielbienia. Dobrze zaprojektowany system zapewniający @atence np. bezpieczeństwo w samochodzie, któremu taka @atenka powierzy swoje życie nawet dwa razy o tym nie myśląc daje właściwą perspektywę.
Śmiem jednak przypuszczać – przenigdy nie chcąc przypisywać sobie zasług moich dzieci w dochodzeniu do życiowych sukcesów – że moja „flagowa” dwójka ustawiła dosyć wysoko poprzeczkę dla idealnie wychowanych dzieci @atenki. Ukończyli ciężkie studia, w Polsce i za granicą, za granicą osiągnęli zaawansowane stopnie naukowe, zawarli szczęśliwe (jak na razie) małżeństwa z osobami na dokładnie swoim poziomie (koledzy z ostatnich studiów), biedy nie klepią, mieszkania pokupowali, do rodziców się odzywają, z rodzeństwem dobrze żyją, odwiedzają się, komunikują. Jedno awansuje w pracy i świetnie zarabia a drugie na uczelni za chwilę fachową książkę wyda. Odpukać, być może tenure na uniwerku z pierwszej dziesiątki świata dostanie.
Statystycznie rzecz biorąc droga @atenko, masz małe szanse na „przebicie” mojej „flagowej” dwójki.
Co do reszty, to nie martw się, żadne z nich geniusze, więc może i twoja progenitura lepsza, ale muszę też cię zmartwić, nie dochowałem się pijaków, w więzieniu żaden nie był, nie kradną, zarabiają na życie i chociaż ciężej im te studia idą, część z nich dalej walczy i wygląda na to, że może i dobije do brzegu. W każdym razie żadnych durnych politologii z marketingiem nie studiują. Jak mają przerwy w nauce to w domu nie siedzą tylko do roboty, głupszej czy lepszej, wcześniej czy później, ale każdy poszedł.
Ach, i dziekuję za tę szóstkę dzieci. Pomysleć, że był czas, kiedy mieliśmy z żoną tylko szóstkę, ech, dawne czasy dobrobytu końcówki lat osiemdziesiątych…te awantury w kolejkach, kiedy jak zwykle kupowałem ser, mięso, wędliny, wszystko, na kilogramy, mleko na zgrzewki, chleb po dwa na śniadanie a ludzie się darli, że „spekulant bierze na handel”. Dawne, dobre wspominki ze zdychającego peerelu.
Idę umyć nogi. Dzięki za przypomnienie, mężczyzna nigdy nie poczuje.
Szokuje mnie to, co pisze autor bloga, aż nie chce się wierzyć za bardzo.. Ale cóż – może taki znak naszych czasów. Aż strach rodzić córkę, pomyśleć, co dopiero będzie za 10 lat..